Alcoholica, czyli pochodzący ze Śląska coverband popularnej Metalliki, po raz kolejny zawitała do stolicy województwa świętokrzyskiego, gdzie została przyjęta owacyjnie. W sobotni wieczór kieleccy fani mogli poczuć się tak jakby naprawdę uczestniczyli w koncercie amerykańskiej legendy. Energia bijąca ze sceny dosłownie zwalała z nóg. Przed Wami relacja Bartka Osmana z
rockonline.pl oraz kilka słów ode mnie na temat koncertu Alcoholiki, który odbył się dwa tygodnie temu w Kielcach:
Sobotni koncert rozpoczął się tuż przed godziną 21 od tradycyjnego The Ecstasy of Gold autorstwa Ennio Morricone. Po tej klasycznej introdukcji zaczęła się thrashowa jazda bez trzymanki. Alcoholica wystartowała legendarnym Creeping Death, który płynnie przeszedł w The Frayed Ends of Sanity. Po tej dwójce poleciały kolejno takie petardy jak Hit the Lights, Blackened, Whiplash oraz The Four Horsemen. Dopiero po „Czterech Jeźdźcach” przyszła chwila wytchnienia w postaci Turn the Page z repertuaru Boba Segera oraz monumentalnego The Call of Ktulu.
Po popularnym „Ktulu” panowie ze Śląska ponownie wcisnęli gaz do dechy. Tuż przed przerwą usłyszeliśmy takie perełki z repertuaru Metalliki jak Ride the Lightning, Leper Messiah, poprzedzony fragmentem To Live Is To Die, odśpiewany w całości razem z publiką Master of Puppets czy dynamiczny Through the Never, który zakończył pierwszą część koncertu.
Na półmetku występu dzięki uprzejmości wydawnictwa Anakonda oraz Oficjalnego Polskiego Fan Klubu Metalliki „Overkill.pl” do paru szczęśliwców pod sceną trafiły książki m. in. o AC/DC czy liderze grupy Foo Fighters Davie Grohlu.
Po krótkiej przerwie Alcoholica uraczyła nas m. in. fenomenalnym wykonaniem dwóch najmłodszych kawałków Metalliki, jakie tego wieczoru znalazły się w setliście śląskiego coverbandu – Fixxxer oraz I Disappear. Oprócz nich końcówka koncertu należała do absolutnych klasyków w postaci Harvester of Sorrow oraz Damage Inc., a także dwóch utworów z Garage Inc. – Breadfan autorstwa Budgie i Am I Evil? z repertuaru legendy New Wave of British Heavy Metal grupy Diamond Head. Sobotni występ zakończył odśpiewany w całości wspólnie z publiką Enter Sandman.
Po popularnym „Sandmanie” publiczność bawiła się jeszcze chwilę przy dźwiękach puszczonego z taśmy kultowego Always Look on the Bright Side of Life, a potem głośno skandowanym „Dziękujemy!” podziękowała Alcoholice za wspaniały występ.
Warto podkreślić, że zespół jeszcze długo był dostępny dla fanów. Cierpliwie rozdawał autografy, kostki, setlisty, pozował do wspólnych zdjęć i wymieniał się poglądami odnośnie ostatnich poczynań prawdziwej Metalliki. Podsumowując: Alcoholica po raz kolejny udowodniła, że jak mało, kto potrafi odtworzyć klimat znany z koncertów Metalliki i porwać do wspólnej zabawy zgromadzoną publikę. A ta w sobotni wieczór w Woorze nie zawiodła. Ponad sto pięćdziesiąt osób żywiołowo i spontanicznie reagowało na każdy zagrany utwór. Pozostaje jedynie trzymać kciuki, że zgodnie z obietnicą śląski coverband powróci do nas ponownie za rok.
----------------------------------------------------------------------
Często w głowie zadaję sobie pytanie - jak wielkie szczęście mam w życiu, że dane było mi poznać muzykę Metalliki i nasz fan klub Overkill.pl? Odpowiedź brzmi - największe, jakie tylko mógłbym sobie wymarzyć. Równie wielkim szczęściem jest to, że mamy w Polsce zespół, którego energia i wielka pasja do muzyki pozwala na każdym ich koncercie czuć i bawić się niczym jak na koncercie naszych idoli z Ameryki.
Alcoholica jest dla mnie nie tylko zespołem, którego każdy koncert wspominam, jako jedne z najlepszych momentów w życiu, ale to także moi najbliżsi przyjaciele, dzięki którym niejednokrotnie potrafiłem wygrzebać się z dołka. Ostatnie miesiące były dla mnie nad wyraz ciężkie, na koncert Alcoholiki do Kielc pojechałem w nie najlepszej formie psychicznej, szybko jednak doszedłem do siebie, dzięki właśnie tej niesamowitej ENERGII i pasji, którą od lat wspólnie dzielimy. Publika w Kielcach zdecydowanie dała radę, wszyscy głośno śpiewali każdy utwór, cudowna atmosfera tego wieczoru była zaraźliwa, u każdej osoby widać w oczach było wielki podjar i taką czystą radość, która mówiła - jest ZAJEBIŚCIE! CHCEMY WIĘCEJ!
Wspaniała setlista, The Frayed Ends Of Sanity absolutne mistrzostwo świata! Cały koncert spędziłem z Alkoholiką na scenie stojąc obok Miśka, którego bass do tej pory szumi mi w uszach, coś wspaniałego. Misiek wywija na basie tak, że zawsze brak mi słów, które mogłoby choć w małym stopniu oddać to jak zafascynowany jestem jego grą, to samo tyczy się Marcina (gitara prowadząca), uderzenia na perkusji MisQota rozpieprzały cały klub, tynk sypał się ze ścian! Sasim cały czas utrzymywał świetny kontakt z publiką, śmiało mogę powiedzieć, że był to wieczór doskonały. Pozdrowienia również dla Roberta, którego wkład w dobro zespołu i koncertów jest również bardzo duży. Po koncercie zespół pozował do fotek, cała masa ludzi stała w kolejce do zdjęć i autografów, potem gdy w klubie zrobiło się nieco "lżej" poszliśmy na backstage na kilka głębszych spędzając jeszcze sporo czasu na rozmowach.
Z całego serca zapraszam każdego na koncerty Alcoholiki, jeśli tylko możecie wpadajcie, a wrażenia z koncertu i energia, którą otrzymacie pozostaną z Wami na wiele, wiele następnych miesięcy!