25.05.2016 13:45:25

O  IP: 212.244.1.10

najważniejsze że już niedługo w Łodzi można będzie posłuchać Megadeth na żywo. Już się nie mogę doczekać na ten wieczór. Dziwię się tylko, że jako ostatni gra Korn ... chociaż z drugiej strony dobrze, wcześniej będę w domu :)

pozdrowionka dla wszystkich !
udanego długiego weekendu :)

20.05.2016 17:33:57

O  IP: 46.149.223.54

A ja myślę że jest na odwrót niż pisze Cliff192 i Mustainowi trochę tej sławy jaką Metallica ma zazdrości. Megadeth to świetny jak dla mnie zespół, ale to zespół o którym ktoś spoza środowiska interesującego się metalem raczej nie słyszał. Co innego Metallika - nie koniecznie musisz metalu słuchać o samą nazwę jednak większość kojarzy.

Mustaine ma moim zdaniem wysokie ego i trochę go chyba bolim że niema takiej rozpoznawalności jaką mógłby mieć gdyby był w Mecie i na jaką swoim zdaniem zasługuje. Owszem płyty mogą się sprzedawać nieźle, ale jak sobie pomyśli co mogłoby być gdyby nie został wywalony...to już te liczby takiego wrażenia nie robią. Jeszce nie tak dawno był tutaj wywiad z nim odnośnie książki McIver'a (to był ranking gitarzystów zdaniem autora, tytułu nie pamiętam i szukać mi się nie chce) i z tego wywiadu wynikało że bardzo lekturę tej książki przeżywał - ostatecznie się okazało że był pierwszy, ale z tego co tam pamiętam to bardzo się cieszył że był przed Kirkiem. Dlaczego o tym pisze? - bo jakby mu nie zależało na tym jak go ludzie postrzegają to by cały ten plebiscyt miał w dupie. On widzi siebie jako świetnego gitarzystę i chce żeby inni też tak go postrzegali. A ciężko jest docierać do większych mas jak grasz w zespole który pod względem popularności jednak jest te kilka oczek niżej niż Metallika.

Czasy jakiejś wielkiej zazdrości już ma dawno za sobą, ale do końca chyba się z tej Mety nie wyleczy i raz na jakiś czas go serduszko leciutko zaboli jak zobaczy jakiś artykuł o Mecie w gazecie/portalu itp

20.05.2016 10:10:50

O  IP: 31.42.27.215

Marios, sytuacja jest bardzo prosta i dziwi mnie z lekka, że tego nie zauważyłeś (a może zauważyłeś, tylko nie wspomniałeś o tym w swoim poście).

Mustaine'owi nie chodzi o pieniądze, o sławę, szacunek i tak dalej. Dave Larsa i Jamesa kocha miłością pierwszą i zawsze tak było. Gdyby tylko miał taką możliwość, jestem prawie pewien, że oddałby zarobioną forsę z tych milionów sprzedanych kopii byleby tylko przenieść się z powrotem do 1983 i wszystko naprawić. Uważam, że w Davie siedzi ta pierwotna braterska miłość, której ani Lars ani James specjalnie nie podzielali w stosunku do Rudego. Myślę też, że właśnie ze względu na wspomnienia i uczucie, jakim darzył chłopaków (Jamesa w szczególności) nigdy nie pogodzi się ze "zdradą" jakiej tamta dwójka się dopuściła. Tu nie chodzi o forsę czy budowanie własnej marki - dla Mustaine'a zawsze liczyć będzie się tamten dobry czas spędzony w Metallice kiedy robił to do czego został stworzony wraz ze swoimi braćmi.
Jakiś czas temu przestałem się w**rwiać na te jego żale w prasie publicznej, bo dotarło do mnie, że Dave jest w rzeczywistości bardzo smutnym człowiekiem, który codziennie musi dźwigać swój krzyż (tak jak większość z nas ;))

20.05.2016 08:47:55

O  IP: 91.233.205.12

To dziennikarz ciągle wałkują ten sam temat i ciągle go pytają o to samo.... co ma odpowiedzieć - że cieszy się, że go wywalili z zespołu?

A tak przy okazji - tak czytam i czytam te wywiady z menagerami część 1, 2 i 3 - mają tak wszystko zaplanowane, z takim wyprzedzeniem, tak wszystko zajebiście działa a na nowym album Metallica ciągle czekamy. Rzygam już tym oczekiwaniem:(
Rożne rzeczy można powiedzieć na temat Dave'a - czasami gadał głupoty ale nagrywa i wydaje co najmniej przyzwoite albumy, które nie pierdzą (Death Magnetic).
Przypomnę, że Metallica miała na wiosnę tego roku skończyć album. No ale przecież menagerowie na chwilę obecną promują nowy album Red Hot Chili Peppers więc premiera nowego albumu Mety nastąpi...........w 2017????

20.05.2016 00:19:09

O  IP: 89.151.18.192

Aż muszę. Nie usnę inaczej.

Gość od czasów SKOM i informacji w nim o tym, że w sumie sprzedał 15 mln. płyt, zrobił naprawdę znaczący skok. Po piętnastu latach z 15., zrobiło się ponad 50 mln!

1985 - 2001 - 15 mln.
2002 - 2016 - 35 mln.

Tak się ten skok mniej więcej prezentuje. Megadeth naprawdę zrobił się zespołem bardziej rozpoznawalnym. Dużo lepiej się sprzedaje. A Dave znów wyskakuje z tym, jak fajnie było w '83. Nie wiem po co męczy ten temat.
Jest gwiazdą! W ostatnich 15. latach sprzedał ponad dwa razy więcej albumów, niż w pierwszej piętnastce istnienia Megadeth.

"Hej Dave jak tam leci w META... MEGADEATH" - w takich sytuacjach, gdybym cieszył się tym samym statusem, co Dave, odpowiadałbym SPIERDALAJ!