W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
James o wspomnieniach i kompletowaniu remasterów
dodane 09.04.2016 00:00:25 przez: Rafał
wyświetleń: 3758
Pod koniec marca w cyfrowym magazynie So What pojawił się nowy, obszerny wywiad z Jamesem Hetfieldem. Część pierwszą znajdziecie na naszej stronie tutaj, poniżej część druga, którą również przygotował Marios:


SC: Przejdźmy z Francji do tematu Blackened Recordings - waszej własnej wytwórni - i do reedycji. Pozwól, że zacznę od plotki i chciałbym, żebyś się do niej odniósł. Pojawiła się wieść, że po cichu zbierasz rzeczy, podobnie, jak pewien kolega z zespołu.

JH: Nie uważam, bym miał dużo tych rzeczy, ale może...

SC: Nie wiem czy chodziło o ilość, ale podobno dysponujesz skarbem w swoich archiwach.

JH: Tak. Może. Nie jestem facetem, który będzie się kurczowo trzymał czegoś, co jest bliskie mojemu sercu. Nie jest tak, że: „O mój Boże, jeśli to kiedykolwiek udostępnię, to umrę”. Mam kilka rzeczy w magazynie. Miałem te rzeczy, kiedy dorastałem. Przemieszczały się ze mną. Doszło do: „co z nimi zrobić?” Przeniosłem się do brata, potem do Rona [McGovneya] i wyszło na to, że „nie potrzebuję tego, nie chcę mieć tamtego”, ale parę rzeczy zostało. Zniszczyłbym to szybko, ale Lars pewnie odciąłby sobie palec, żeby to dostać. Faktem jest, że mam u siebie kilka rzeczy. Było tak: „Mam pudełko. Wrzucę do niego wszystko, żeby zawsze mieć je blisko”. I leży gdzieś na strychu. Jest tam parę całkiem fajnych rzeczy, zdjęcia, które dostawałem od ludzi na przestrzeni lat. Powrzucałem wszystko do torby i nie przejmowałem się tym.



SC: Dobrze. To znaczy, że byłeś zaskoczony, przekopując się przez to archiwum, kiedy zobaczyłeś rzeczy, które się tam ukrywały?

JH: Tak. To bardzo fajne. To niesamowite, jak kawałek papieru, coś takiego jak skrawki biletów, przepustki – jak to wszystko przywraca wspomnienia. Nostalgiczne uczucia powracają, wiesz: „Boże, było wtedy wspaniale, tęsknię za tymi czasami. Wszystko było takie proste i patrz jak się wszystko pokomplikowało”. Skutek jest taki, że się teraz bardziej odprężam i nie martwię tyle.

SC: Czy jest coś, czym byłeś zaskoczony? Jakimiś wspomnieniami, wywołanymi przez rzecz, na którą się natknąłeś? Wspomniałeś o Larsie i jego niezwykłym zobowiązaniu, by dbać o pamiątki związane z Metallicą. Był tam jakiś kawałek biletu, na który zareagowałeś: „Jasna cholera, nie myślałem, że pamięć o tym będzie wieczna”.

JH: Miałem kilka zdjęć z moich podróży z Larsem. To nie były trasy koncertowe, ale wiesz, mój Boże... Wybraliśmy się do Seattle z Metal Church i po prostu trzymaliśmy się razem ze Skitchym. [Skitchy – pseudonim Richa Burcha]. Jest moje zdjęcie z plaży w Holandii. Przypadkowo przeglądałem je ostatnio z Larsem: „Nie pamiętam tych ludzi dookoła. Kim oni są? Nawet nie wiem gdzie się teraz podziewają...”.

SC: To całkiem fajne...

JH: To naprawdę fajne. I oczywiście są tam rzeczy związane z Cliffem. Jak: „O mój Boże, ten koncert, gdzie wzmacniacze stały pod sceną”. Mnóstwo fajnych wspomnień. I to właśnie sprawia, że jestem wdzięczny, że w jakiś sposób te obrazy wróciły do mojego życia. Ponieważ tęsknię za tymi czasami, bardzo tęsknię za Cliffem. Często o nim myślę. To sprawia, że uświadamiam sobie, że on tu jest. Nie ma go fizycznie, ale są inne osoby, z którymi mam fizyczny kontakt. I to są miłe chwile.



SC: Muszę cię zapytać, jeśli już jesteśmy przy Cliffie i myślę, że to temat całkowicie na miejscu. Myślisz, że to sprawiedliwe, kiedy powiem, że prawdopodobnie masz teraz czas odprężenia i w końcu możesz otwarcie wyrażać swój żal po jego stracie, po tym jak przez 20, 25 lat dusiłeś to w sobie.

JH: Nie ma co do tego wątpliwości. Dużo piliśmy. Kiedy Cliff zginął, podwoiłem dawkę. Piłem dwa razy więcej, by zdusić to w sobie na samym dnie. I przenigdy nie wyraziłem głębokiego żalu. Oczywiście rozmawialiśmy o tym i wróciliśmy od razu na trasę, to miało być lekarstwem, by uwolnić się od tego, by z powrotem uzyskać utraconą równowagę. Ale wiesz, kiedy byłem na odwyku w 2001 roku, mówili mi: „Musisz poświęcić jeszcze kilka tygodni na żałobę. Twoja matka i Cliff, to dwie osoby, których nie opłakałeś. Musisz nad tym popracować”. I udało się. Kluczem było otworzenie się na wspomnienia, myślenie o nim, czucie jego obecności. To moja żałoba, która towarzyszy mi od dłuższego czasu. Brakuje mi go bardziej jako osoby, niż jako muzyka. To dla mnie nowa kwestia. W dawnych czasach on i ja byliśmy do siebie podobni, jeśli chodzi o rzeczy, które lubiliśmy razem robić. Myślę, że wiele się od niego nauczyłem i wiele się nauczyłem po tym, gdy odszedł. Wiesz, „Co by zrobił Cliff?”. Nauczył mnie, bym był bardziej sobą, że wszystko jest O.K., żeby robić to, w co wierzysz. Nie potrzebujesz całej amunicji świata, by toczyć wojnę. Bądź sobą. Tyle wystarczy.

SC: Myślę, że w tym miejscu powinniśmy wspomnieć o Rayu Burtonie, bo on jest takim impulsem, to wojownik, który zawsze ma tak świeże i pogodne usposobienie.

JH: O, tak. Ray nie tylko przeżył, on jest źródłem energii, źródłem inspiracji. Cliff wrócił i przedłużył życie swego ojca, życie, którego on sam nie dostał. To jest niewiarygodne, gdy myślisz o wszystkich rzeczach, które Ray przeszedł, a on się pojawia i za każdym razem nas inspiruje!

SC: Wracając do czasów „Kill ‘Em All”... Czy podczas składania tego remastera wszystko jawiło się w różowych kolorach, czy może zostało kilka chwil i wspomnień, o których pomyślałeś, że nie chcesz ich tam dodawać?

JH: Nie. Nie ma takich rzeczy. Przynajmniej dla mnie. Listy od osób, o których wiemy, że żyły w tamtych czasach... Te listy są w tej paczce. To wspaniałe. Myślę, że pomysł, aby ludzie przysłali własne wspomnienia z tamtych czasów jest wspaniały. Bo każdy skupiał się na czymś innym, każdy miał inny punkt widzenia. I fajnie, że zechcieli się tym podzielić, bo ja o wielu rzeczach zapomniałem. Więc wszyscy mamy własne wspomnienia i one składają na tę historię, jak to rzeczywiście wtedy było. Im więcej osób się w to zaangażuje, tym lepiej. Oczywiście ponieważ książka o „Master of Puppets” wychodzi w tym samym momencie, można bardzo łatwo dokopać się do wspomnień, czytając wywiady i wszystkie te rzeczy. Wszystko dzieje się w tym samym czasie, co jest świetne. Boże, jakość zremasterowanego dźwięku na winylu jest niewiarygodna. Wiesz, Greg Fidelman był pod wrażeniem testowego tłoczenia, jak bardzo lepiej to brzmi.

SC: Chciałbym już tego posłuchać.

JH; Wszystkie stare rzeczy, trochę odrzutów. Pracujemy nad tym zestawem z własnym „FBI”. Wiesz, „Musimy znaleźć te rzeczy. Ktoś musi je mieć”. Ale po tylu latach masz prawo o tym nie pamiętać i nagle: „Czekajcie. Może tego wcale nie ma? Może nagraliśmy tylko jedną wersję i to tego właśnie szukamy? Co się stało z innymi rzeczami?”. Jest kilka elementów, które zostały ze starego studia. Np. „O, to jest mikrofon, do którego śpiewałeś podczas „Kill ‘Em All”. „Żartujesz?”. Więc mam go teraz tutaj w studio.



SC: Łał. To szaleństwo.

JH: Nie działa, ale jest tam! Mamy sporo odrzutów, wiele historycznych rzeczy, które znajdą się w wersji deluxe. Podziwiam Marka Reitera [jeden z czwórki managerów Q Prime – przyp. Marios] i Larsa za to, że stworzyli zgrany team. Umieścili tam mnóstwo zajebistych rzeczy. O.K. Kosztowało nas to dużo więcej [niż cena boxu], ale kogo to obchodzi? Może dołożymy coś jeszcze, żeby było jeszcze bardziej zajebiście. Podziwiam ich za to, co zrobili. Dokładając tam tyle towaru, wywindowali wydawnictwo bardzo wysoko.

SC: Będą tam wyciągi bankowe, menu obiadowe i podobne rzeczy?

JH: Nie wiem, czy będzie to wyciąg z banku, ale jeśli kupisz ten box, na pewno dostaniesz paragon. Są tam rzeczy dźwiękowe, których wcześniej nikt nigdy nie słyszał. Kasety, wywiady, rzeczy nigdy wcześniej nigdzie niepublikowane.

SC: Czy szykując ten box, pukaliście do drzwi Sweet Silence pytając: „Są tu te taśmy? Nie możemy ich znaleźć. Macie je może?”.

JH: Jest tego trochę.

SC: Czyli mieli taśmy?

JH: Nie sądzę, żeby wiedzieli, co posiadają. Tak jak ja. Nigdy tych taśm nie widziałem. Nikt nie poprosił mnie, bym zaznajomił się z tymi nagraniami wcześniej. Więc wiesz, taśmy dwucalowe, pół-calowe z masteringiem, a potem: ”Łał. Nagraliśmy kilka wersji stron B do singli. Gdzie one są?”. Rozmawialiśmy z ludźmi, którzy pamiętali takie rzeczy jak ta, że wybraliśmy się do Fantasy Studios na Wschodnie Wybrzeże i nagraliśmy tam różne rzeczy. I tam powinny być te odrzuty. Staramy się zorientować czy tam są, wysyłamy detektywów, by spróbowali to znaleźć.

SC: Chodzi mi o to, czy ktoś wybrał się do Danii, wszedł do studia, zapukał i „Cześć, możemy osobiście poszperać?”.

JH: Tak. Były osoby, które jeździły po świecie i szukały nagrań. Nawet je znajdowali. Były raporty co kilka tygodni. Nasz fotograf, z którym pracowaliśmy w ’84, znalazł zwój niewykorzystanych zdjęć. To są takie rzeczy. I nasi ludzie docierali na miejsce, opowiadali, co mają, a czego my nie mamy i były tam rzeczy, które nie trafiły jeszcze do Internetu. A na takich najbardziej nam zależało.



SC: Coś, czego jeszcze nikt nie widział.

JH: Właśnie. Bo wiesz, że było całe mnóstwo bootlegów i biografii, które gromadziły rzeczy z Internetu, i obrobione były sprzedawane nieoficjalnie. To co mamy, jest oficjalne. Wykopaliśmy towar, którego nikt nie słyszał.

SC: Biorąc to pod uwagę, mogą być tam wasze manatki. Jest tam trochę takich pozostałości?

JH: Mamy ogromną ilość materiału. Nie da się pokazać wszystkiego. O.K. Jest tam legendarny koncert, który zagraliśmy po nagraniu „No Life ‘Til Leather”. Tony koncertów. Ale nie mamy zamiaru używać wszystkiego. Nie ma sensu dodawać dwudziestu koncertów z trasy „Kill ‘Em All”. Ale mamy te koncerty.

SC: I co? Nie chcesz ich dodać do boxu?

JH: Ale po co? Chcę wykorzystać najlepsze rzeczy. „Macie wspaniały koncert, nagrania ze stron B, różne odrzucone wersje, kapitalne zdjęcia”. Przedkładam jakość nad ilość. Nie ukrywamy niczego celowo.

CDN...


Marios
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 2
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Aleksandra
09.04.2016 21:42:51
O  IP: 77.254.135.21
"Wspomniałeś o Larsie i jego niezwykłym zobowiązaniu, by dbać o pamiątki związane z Metallicą." ha! wiedziałam że Lars to gość który docenia to co dostał od losu. i zespół i fanów.
Predator lecz mów mi Andrzej
09.04.2016 15:50:28
O  IP: 82.143.187.35
Jeżeli nie kitują to może usłyszymy jakieś stare nowinki chociaż na pocieszenie za brak nowej muzyki ;P
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak