W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Kill ’Em All For One Tour - recenzja
dodane 28.02.2015 13:09:43 przez: DanielZywy
wyświetleń: 5269
Dziś proponujemy Wam podróż w przeszłość, czyli spotkanie z nieopierzoną Metalliką podczas trasy "Kill'Em All For One Tour". Ciekawy i dość długi artykuł przetłumaczył i przygotował dla nas i dla Was niezawodny Paddy. Zapraszamy do lektury!



Autorem poniższej recenzji trasy „The KEA-4-1 Tour” jest nastoletni Brian Lew (współautor książki „Murder in the Front Row”). Artykuł pochodzi z Fanzinu Whiplash, który Brian prowadził razem z (ś.p.) Samem Kressem.

Trasa „Kill ’Em All For One Tour” rozpoczęła się 27 lipca 1983 roku w New Brunswick, New Jersey, a zakończyła 20 lipca 1984 roku w San Francisco, Kalifornia. Obejmowała Stany Zjednoczone oraz kilka krajów europejskich. Była to pierwsza duża trasa koncertowa Metalliki. Zespół zagrał 59 koncertów. Zapraszamy do kolejnej podróży w czasie.

Kill ’Em All For One Tour - recenzja




Tego lata [1983] widzieliśmy wspólną trasę RAVEN/METALLICA „Kill ’Em All For One”, wijącą się przez Amerykę, zostawiającą za sobą zmiażdżone czaszki i połamane karki. Skopywanie [rozpoczęte] 27 lipca w New Brunswick, New Jersey zakończone 3 września w San Francisco. Najważniejszym wydarzeniem trasy był dziki koncert 13 sierpnia w Chicago, gdzie, w świetle kamer, Kirk Hammett z METALLIKI stracił swoją gitarę w przeciąganiu z zagorzałymi fanami (instrument potem został odzyskany przez technicznego)! Texas, pomimo upału, także został uznany za przystanek trasy, podczas którego „działo się” (zwłaszcza Austin).



Po drugiej stronie medalu, słabym punktem jednogłośnie uznano to, jak orszak Metalu kroczył przez ponure i dewotkowato wrogie twierdze Arkansas i Oklahomy. Zespołom zarezerwowano salę z 14000 miejsc siedzących w środku stodoły pośrodku „Pastwiska USA”, ledwie około setka osób pojawiła się na koncertach. Może te dwa zespoły metalowe w tej części kraju powinny być przyłączone do WAYLON & WILLIE (wyobraźcie sobie jakby brzmiała jammowana wersja „On The Road Again”! Juuu-hu!)!



W końcu jednak ich mozolna podróż przywiodła ich do Kalifornii. Następnie na jedną noc zatrzymali się w Country Club w Los Angeles, 30 sierpnia, ich brud i kurz pokrył U-Hauls, z „No Life ‘Til ‘Frisco”, nabazgranym po obu stronach, wciągniętym do Bay Area na ostatnie trzy terminy trasy. Nie trzeba dodawać, że „Bay Bangers” okazały się dla nich masowymi, najcięższymi koncertami w roku.

Palo Alto, północno kalifornijskie centrum pozerów (gdzie według nich headbanging jest wtedy, gdy uderzasz młotkiem w kibel), był celem thrashowej sesji pierwszej nocy. Zgodnie ze swoją „odmawiającą” tradycją, ludzie na Keystone Palo Alto odmawiali wielu zespołom stosować ich systemów PA (które ciągnęli ze sobą przez całą drogę z New Jersey), a poza tym powiedzieli im, że poziom głośności powinien być utrzymywany na niskim poziomie, tak, aby nie przeszkadzać sąsiadom!



Problemy Metalliki zaczęły się prawie tak szybko, jak tylko trafili na scenę. Podczas otwierającego „Hit The Lights” jakiś zdegenerowany kretyn z pierwszego rzędu przeciął nożem plaster trzymający przewód od konsoli z efektami gitarowymi Kirka Hammetta, przez co jego gitara i wzmacniacz zamilkły z końcem utworu. Kirk przestał grać i z obrzydzeniem opuścił scenę, a w tym samym momencie połowa talerzy Larsa Ulricha w niewytłumaczalny sposób upadła.

Jak można się domyślać, wpadki te stworzyły dość niezręczne opóźnienie. James Hetfield i Cliff Burton starali się rozbawić publiczność, podczas gdy techniczny przedzierał się próbując poskładać wszystko do kupy. Po około dziesięciu minutach tego chaosu, METALLICA mogła kontynuować i od razu zaatakowała poprzez wściekły atak na zmysły z „The Four Horsemen”, instrumentalnym „When Hell Freezes Over”, który przerodził się w „Phantom Lord”, „Seek & Destroy”, „Metal Militia” i zamykający set „Whiplash” (z intro basowym „Pulling Teeth”).



Z nieznanych przyczyn (nawet dla zespołu), „No Remorse” zostało pominięte w dzisiejszym secie, ale „Motorbreath” posłużył jako bis zespołu. Poza tym, jak wywołany przed kurtynę Kirk Hammett (który zadebiutował w Bay Area swoim występem z METALLIKĄ) wykonał świetny punkt solówek, łącznie z dymiącymi wzmacniaczami i traktowaniem gitary w stylu Blackmore’a.

Mimo problemów i zazwyczaj bezżyciowego tłumu z South Bay (zaledwie tuzin „prawdziwych” miotających się bangersów; kilkaset innych gości spędziło większość czasu siedząc na rękach i zastanawiając się, co tych kilkunastu maniaków robi), METALLICA dostarczyła śmiertelny set i wspaniale było zobaczyć ich znów na scenie po sześciu miesiącach! Choć na pewno nie był to najłagodniejszy koncert METALLIKI, to na pewno był złowieszczym preludium do dźwiękowego zniszczenia najbliższych dwóch nocy!



RAVEN dał doskonały występ w „pozerskim” Alto, a ponieważ była to moja pierwsza okazja, aby zobaczyć szaleńców z Newcastle na żywo, ten set naprawdę mnie zdmuchnął. Kopiąc show z „Take Control” z nowego LP, ruszyli do rozpruwania uszu i twarzy z „Firepower”, „Hell Patrol”, „Read All About It”, „Rock Until You Drop”, „All For One”, „Faster Than The Speed Of Light”, „Break The Chain”, „Run Silent Run Deep” i zamykającym set „Don’t Need Your Money”. Przebiegli też przez „Seek & Destroy”, który zadedykowali do odstrzału wszystkich pozerów (mniej-więcej całą populację Palo Alto) i w ciągu następnych kilku wieczorów zazwyczaj zmieniali jeden utwór w swoim secie, a ten wieczór zabili świetną wersją „Lambs To The Slaughter” z ich pierwszego albumu.

Perkusista Rob Hunter był szczególnym maniakiem tego show, gdy uderzał głową w kasku hokejowym w talerze praktycznie po każdym kawałku. On też machał stojakiem od talerza w kierunku pierwszego rzędu co najmniej pół tuzina razy. Na dodatek, John i Mark Gallagher podczas wieczoru kolejno łomotali swoimi instrumentami przed chronioną kaskiem czaszką Huntera! Będąc zwolennikiem tego zespołu, odkąd otrzymałem ich debiutancki singiel pocztą lotniczą w 1981 roku, musiałem czekać dwa lata, żeby zobaczyć ich na żywo, i cholera, warto było czekać!!!



Na bis, John Gallagher wykonał swoje ciężkie solo basowe, a potem obiegł wokół Keystone, by powrócić na scenę i dołączyć do zespołu w destrukcyjnej interpretacji „Chainsaw”. W ostatecznym geście obłędu, RAVEN kontynuował niszczenie sceny, ku wielkiemu rozgoryczeniu pracowników Keystone. Opętany metalowym szaleństwem, Rob kopnął swoją perkusję. John wspiął się na szczyt stosu głośników po prawej stronie sceny i ślizgał [palcami] po swoim torturowanym basie, a kiedy Mark oddzielił całkowicie pasek od swojej gitary, zaczął ciskać nim jak prawdziwy Rudy Schenker. RAVEN niewątpliwie zaszalał tego pierwszego wieczoru, mimo że pozerskie Palo Alto nie poznałoby niszczącego mózg thrashowego show, gdyby nie skopał im twarzy, ale dla obecnych prawdziwych bangersów była to pamiętna noc (aż do następnego dnia).

Jeden z głowy, zostały jeszcze dwa…

Tak, pierwsza noc należy do RAVENA, ale następny wieczór w Berkeley był cały METALLIKI, no, prawie…



Otwierającym koncert był niesamowity EXODUS (Tak, stary zespół Kirka Hammetta!) i po zmontowaniu się na scenie przywitani zostali jakby byli headlinerami! Razem z tłumem wpadli w szał metalu. EXODUS szatkował takimi niszczycielskimi klasykami, jak „Bonded In Blood”, „Hell’s Breath”, „No Love”, „Die By His Hand”, „Impaler”, „Strike Of The Beast”, a także nowym utworem zatytułowanym „Exodus”. EXODUS jest jak dotąd najcięższym i najszybszym zespołem w Ameryce Północnej, od czasów METALLIKI i EXCITERA, ze swoją wielkością i wściekłością podążającą tu do Bay Area. To tylko kwestia czasu, gdy uderzą na światową scenę metalowego undergroundu!

Jeśli EXODUS byli przyjęci jak headlinerzy, to METALLICA była jakby zwiastowaniem powtórnego przyjścia Chrystusa! Gdy zgasły światła, hałas w wypełnionej Keystone był fenomenalny! To sprawiło, że Palo Alto wydawało się być jak kostnica (w pewnym sensie)! Zespół zagrał „Hit The Lights” pochłonięty przez dym i światło, podczas gdy klub eksplodował najbardziej wściekłym headbangingiem, jaki można było tu zobaczyć od ostatnich koncertów METALLIKI w marcu! Set był prawie taki sam, jak poprzedniej nocy, z wyjątkiem „No Remorse”, którego pojawienie się było mile widziane, i „Metal Militia” czy obowiązkowe bisy.



Z przodu sceny dodano przedłużenie, aby dać zespołom więcej miejsca, ale w połowie koncertu Bay Bangersi wdrapali się na nie, aby potrząsać [głową] na wysokości wzroku zespołu. Goryle z Keystone podejmowali rozpaczliwe próby, aby wyczyścić scenę, rzucając wielu oszalałych spekulantów z powrotem do wrzącej masy, która tworzyła się na parkiecie, ale próbowała jak mogła, aby bardziej wściekli bangersi wspięli się na ich miejsce!

Podczas gdy wieczór stawał się wzmożony i nadszedł czas na zamykający koncert „Whiplash”, zespół opuszczał scenę. Szatnie w Berkelely znajdują się w tylnej części klubu, a jedynym sposobem, aby tam dotrzeć, jest zejście ze sceny i przejście przez klub. Ta droga wydawała się niemożliwa, biorąc pod uwagę całkowicie wściekły tłum. Zespołowi nie przeszkadza stykanie się z fanami (w końcu byli w domu!), ale ich załoga z trasy ze wschodniego wybrzeża oczywiście nie przywykła do takich ulotnych pochlebstw, wyrzucali, uderzali i popychali fanów z drogi, próbując oczyścić przejście.

Po kilku minutach zamieszek, Kirk powrócił, aby wykonać swoją porcję solówek, zanim reszta METALLIKI dołączyła do niego i wykonała apokaliptyczną, śmiercionośną wersję „Metal Militia”, wraz z tradycyjną częścią „Metal Up Your Ass”, z udziałem tłumu. Tak więc, METALLICA zostawiła dla RAVENA tlące się ruiny.



Z końcem setu METALLIKI, bar został oblężony przez gruntownie naładowanych thrashem i spragnionych bangersów, potrzebujących płynnej ulgi. Po 30-minutowej przerwie, przyszedł czas na powrót, gdy RAVEN uderzył na scenę. Wyglądający na trochę zmęczonych, Anglicy musieli wyciąć cztery utwory ze swojego setu, ponieważ koncert trwał prawie 90 minut po czasie. W rezultacie zespół był tylko przez 45 minut czy więcej, włączając w to świetny bis „Chainsaw”, z Johnem Gallagherem wskakującym na krawędź, wspinającym się na swoje wzmacniacze, a następnie zeskakując z nich. RAVEN-i zdecydowanie dali dobry koncert, ale tej nocy METALLICA byli bogami!

Dwa z głowy, został jeszcze jeden…

Następnego popołudnia zarówno RAVEN, jak i METALLICA znaleźli się w The Record Vault w San Francisco na tradycyjnej sesji autografów. Wszyscy spędzili wspaniałe chwile, podczas gdy MERCYFUL FATE jęczało ze stereo, a same zespoły rozbawione były przeglądaniem płyt, podpisywaniem dziwnych autografów i rozbijaniem okolicznościowego albumu MEN AT WORK. Trwało to kilka godzin, a potem przenieśli się do The Stone na próbę dźwięku.



Z koncertem tego wieczoru, który był ostatnim na trasie, zespoły uwolniły wszystkie hamulce, aby uczynić go niezapomnianym. The Stone był świadkiem kilku koncertów METALLIKI (można nazwać go „ich podwórkiem”) i przeszedł burzę, jak oczekiwano, z panującym najwspanialszym deja vu (to było Berkeley na nowo!). Budynek SRO popadł w szaleństwo z przedmową „San Francisco, witajcie w domu METALLICAAAAAA!!!!!!” do ostatniej nuty „Metal Militia”. John Gallagher skakał po scenie podczas bisu, aby mieć mały ubaw sieje spustoszenie w prawdziwym stylu „metal up your ass”. Ale jego czas nadejdzie wkrótce.

RAVEN był 101% lepszy niż poprzedniego wieczoru, wykonując w zasadzie ten sam set co na poprzednich koncertach, z dodatkiem „For The Future”, będącym jedynym wyjątkiem. METALLICA najwyraźniej pochwaliła S.F. przed RAVENEM, bo John G. przywitał tłum słowami „Więc to jest San Francisco, dom amerykańskiego headbangera!” Nie trzeba dodawać, że Bay Area Bangersi udowodnili, że miał rację, uderzając swoimi mózgownicami przez całą noc.



Podczas „Rock Until Your Drop” Lars Ulrich i James Hetfield torowali sobie drogę na scenie, tryskając piwem w RAVENA jakby tańczyli, wkrótce dołączył do nich Cliff Burton, który dosłownie zalał scenę polewając wszystkich i wszystko wodą. To cud, że nikt nie został porażony prądem przy tak dużej ilości wody rozlanej wśród sprzętu, a Mark Gallagher mógł ślizgać się po wodzie na kolanach wzdłuż sceny.

John Gallagher dzisiejszego wieczoru miał pełno komentarzy, takich jak ten, kiedy zadedykował „Seek & Destroy” dla „3/4 mieszkańców Los Angeles, którzy są pozerami!”, który dobrze trafił do anty-L.A. strony publiczności. Wreszcie, aby zamknąć koncert i trasę, James i Lars z METALLIKI przyłączyli się do RAVENA (podążając za basowym solo Johna) do chórków i szalejąc imitując grę na gitarze podczas „Chainsaw”. Mimo że dzierżone METALLIK-owe gitary niepodłączone były do niczego. Niewątpliwie było kilkunastu bangersów, którzy teraz uważają Larsa Ulricha bogiem gitary! Wszystkie te lata władania rakietą tenisową z pewnością się opłaciły! Gdy wkrótce jam „wszystkich gwiazd” zakończył się, RAVEN rozpoczął swoje wyburzanie sceny, a James Hetfield skoczył w tłum publiki.



Aby zakończyć ten długi esej, dom METALLIKI w El Cerrito był miejscem obowiązkowej, kończącej trasę, imprezy następnego dnia. Cały dzień podkreślano wydarzenie, kiedy Rob Hunter i Mark Gallagher z RAVENA uderzali bezsensownego nieproszonego pozera. Wygląda na to, że ci niechciani goście zaczęli się skarżyć, podczas gdy reszta gości zaczęła headbanging i thrash w rytm grzmiącego z budynku stereo. Kiedy Mark Gallagher poprosił pozera o wyjście, on natychmiast odmówił i zaczął bójkę z Markiem, a potem z Robem. Anglicy byli oczywiście zdekoncentrowani ohydną postawą tej osoby i wkrótce zaczęli go łomotać na krwawą miazgę.

Cóż, trzeba było wezwać sanitariuszy, aby zabrali poszarpanego pozera, a na dodatek pojawiło się pięć radiowozów aby się upewnić, że wszystko ostygło. W końcu RAVEN musiał wyjechać wcześniej żeby złapać lot z powrotem na wschodnie wybrzeże, mieli zaplanowanych kilka koncertów w Nowym Jorku. Kiedy odjechała z tyłu żółta taksówka na lotnisko, trasa „Kill ‘Em All For One” dobiegała do krwawego, burzliwego końca.

Ostatnia uwaga: RAVEN grał koncert w Nowym Jorku w dniu 9 września i po koncercie prawa ręka Roba Huntera spuchła tak bardzo, że nie mógł trzymać swoich pałeczek. Po zrobieniu zdjęcia RTG okazało się, że została złamana podczas „El Cerrito Pozer Masakry”, i w rezultacie planowane koncerty RAVENA w Nowym Jorku, Chicago, Kanadzie i innych miejscach musiały być odwołane! Wygląda na to, że pozer był tym, który się śmiał ostatni.

Paddy

Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 6
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Electrodee
01.03.2015 17:58:53
O  IP: 77.254.154.44
Również kocham takie wspominki,zdjęcia,wideo. Bardzo cenny i wartościowy artykuł!! :)
Od dawna marzę o takiej koszulce jak na drugim zdjęciu, muszę ją w końcu stworzyć :P tym bardziej, że lubię także Raven.
Metallina21
28.02.2015 18:21:30
O  IP: 213.158.219.39
Ależ fajny news! Uwielbiam takie ze starym materiałem.
Fajne fotki, Lars z gitarą, James i Vka - zestaw marzeń.
I Kirk, dzielnie walczący o gitarę - dziś ma ich tyle, że pewnie by się nie przejął...
I Cliff. Jak pojawia się Cliff to zapominam o wszystkim :D

Lubię wracać do tamtych czasów. I tak, wehikuł czasu...to byłby cud :)
O, przy okazji pochwalę się, że jestem szczęśliwym posiadaczem wlepki z późniejszej trasy ,,Hell On Earth Tour 1984", która została odwołana z powodu...zbyt niskiego zainteresowania! :D
NIKT
28.02.2015 14:56:38
O  IP: 81.190.92.127
Szkoda że ten tekst jest tak króciutki.. Uwielbiam te "wspominki" z wczesnych lat METALLIKI|,,/
Dzięki Paddy|,,/
Przemas
28.02.2015 13:33:42
O  IP: 37.8.225.106
:D
Kirky
28.02.2015 13:18:17
O  IP: 83.6.25.88
O Boże, co się tam działo! Ale na pewno było fajnie - szkoda, że nie można cofnąć czasu...
DanielZywy
28.02.2015 13:11:20
O  IP: 217.99.251.58
Świetna robota Paddy - dziękujemy, dziękujemy! :)
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak