W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Kirk Hammett. Mój pomysł na "Load"
dodane 11.07.2016 14:31:15 przez: Marios
wyświetleń: 4999
Echa dwudziestej rocznicy wydania albumu „Load” jeszcze gdzieniegdzie pobrzmiewają. Redaktor naczelny „So What!”, Steffan Chirazi, porozmawiał z Kirkiem na temat wizualnej otoczki albumu „Load”. Przed Wami krótki reportaż z tego spotkania.






Kirk: „Żyliśmy, spaliśmy i oddychaliśmy Czarnym Albumem gdziekolwiek tylko się ruszyliśmy, dokądkolwiek podążaliśmy. I myślę, że w pewnym momencie chcieliśmy uciec od niego jak najdalej, bo był wszechobecny”.

Kirk Hammett westchnął głęboko, gdy wspominaliśmy tamten czas. Ekscytujący? Bez wątpienia tak. Wyczerpujący? Bez cienia wątpliwości. Te słowa dają nam obraz tego, jak było. Wyjaśniają one wszystko, co wydarzyło się w kolejnych latach, po trasie kończącej promocję „Czarnego Albumu” latem 1993 roku. Słowa te ustalają, dlaczego Metallica zaprezentowawszy słynną okładkę krwi i spermy, zdecydowała się iść drogą w zupełnie innym kierunku, niż na „Czarnym Albumie”.


„Andres Serrano zrobił na mnie wielkie wrażenie” – mówi Kirk. „Jego „Obsikany Chrystus” zdobył rozgłos. Krucyfiks zanurzony w moczu i sfotografowany. To był ten moment, gdy wkręciłem się w jego sztukę. Ten sposób jego pracy był naprawdę fajowy. Uwielbiam mnóstwo rzeczy, które stworzył. Patrzysz na to, i: „Co to do cholery jest?”, a potem dowiadujesz się jak to jest zrobione i: „Łał!”, to coś zupełnie innego, niż sobie wyobrażałeś. Ta prowokacja mi się spodobała, bo sprawiała, że zaczynasz się zastanawiać, myśleć. To jest właśnie piękno tej sztuki. Inną sprawą, za którą lubię Serrano, są te niepasujące do siebie elementy. Rzeczy, które osobno wydawały się być obrzydliwe, a on tworzył z nich piękno”.

Nadal zadziwia to, że poczucie smaku i wizja Hammetta została zaakceptowana przez resztę zespołu.

„Cóż. Miałem książkę Serrano i zobaczyłem „Semen & Blood III” (Sarrano stworzył to zdjęcie w 1990 roku – przyp. Marios). Pokazałem to Larsowi jednego dnia u mnie w domu. Powiedziałem: „To może być wspaniała okładka albumu”. Lars odpowiedział” „I będzie”. Kiedy kończyliśmy prace nad „Load” w Nowym Jorku, trwała tam wystawa prac Andresa Serrano, połączona ze sprzedażą jego dzieł. Obraz „Semen & Blood III” był wystawiony na sprzedaż. I wiesz, gdy ta wystawa trwała, zaczęliśmy rozmowy na temat wykorzystania tego zdjęcia na okładce albumu".

Oprócz prowokacyjnej okładki „Load”, Metallica pojawiła się publicznie w krótszych włosach, kładąc jednocześnie nacisk na estetyczny, modny ubiór.





„Chciałem po prostu uciec od estetyki „Czarnego Albumu” najdalej, jak to było możliwe. Po „czarnej” trasie koncertowej oczyściłem własne życie. Wróciłem do szkoły. Zrobiłem dokładne przeciwieństwo tego, co było na trasie. Więc dla mnie zmiana wyglądu była połączona z faktem, że żyłem w mieście i byłem pod wpływem miasta i miejskiego życia w ogóle. W pewnym momencie pomyślałem sobie: „Nie chcę już długich włosów”, bo do garnituru i kapelusza, które wtedy zakładałem, długie włosy nie pasowały. Chciałem zmiany wyglądu. Więc po prostu ściąłem włosy. Pojawiłem się pewnego dnia przed zespołem i wszyscy wołali: „Hej! Ściąłeś włosy!”. To był ten punkt, gdzie Jason miał już krótkie. Dwa, może trzy tygodnie później Lars pozbył się swoich. Może nie jakoś mocno, ale podciął je do wysokości uszu. Nic wielkiego. Kilka tygodni później James ściął swoje. Naprawdę nic wielkiego. Tak się właśnie urządziliśmy! I ruszyliśmy szukać własnej drogi”.

„Jak powiedziałem, byłem trochę pod wpływem tego, co działo się na mieście w tym czasie. Wiesz, horror metal, cokolwiek. Zacząłem testować na sobie różne rodzaje ubrań i wtedy zaczęliśmy sesję zdjęciową do „Load”, którą robił słynny Anton Corbijn. Zawsze wplatał odrobinę artyzmu, więc stwierdziliśmy: „Dobra. Po prostu to zróbmy”. Poszliśmy do niego. Nie było jakiejś długiej rozmowy. Chcieliśmy zrobić coś kompletnie innego. Wszyscy w to wskoczyliśmy. Wszyscy się zmieniliśmy. To nie było tak, że tylko jedna, czy dwie osoby coś zmieniły. Wszyscy zmieniliśmy wszystko. Kroczyliśmy ścieżką „Czarnego Albumu”, a teraz chodźmy zobaczyć dokąd prowadzi ta ścieżka na dole. I okazało się, że możemy skorzystać z tej nowej drogi”.


Czasy „Load” zawsze będą tymi w których Metallica odważyła się na wiele więcej, niż kiedykolwiek wcześniej. Historia pokazuje jednak, że ich odwaga została nagrodzona.



Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 11
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Lewińska
16.07.2016 19:38:25
O  IP: 188.146.129.39
The-Rock, I love you!
Marios
16.07.2016 17:36:30
O  IP: 88.156.133.123
Aleksandra: semestr w City Collage of SF - zajęcia z jazzu, filmu, oraz azjatyka (czy coś w ten deseń - poznawanie swoich filipińskich korzeni). Zakończone celująco.
Aleksandra
14.07.2016 21:50:41
O  IP: 77.254.158.214
"Po „czarnej” trasie koncertowej oczyściłem własne życie. Wróciłem do szkoły. " - do szkoły? ktoś wie o co chodzi?
MartynA
14.07.2016 21:36:46
O  IP: 31.0.123.61
Idealne porównanie! Aż pozwolę go sobie zapisać (bez obaw nigdzie nie będe udostepniać, to moja prywatna skrytka) :D
the_Rock
13.07.2016 10:11:56
O  IP: 84.40.141.65
Zresztą, najważniejszy jest pierwszy akapit, bo tłumaczy Loada. Broniłem tej płyty latami i okazało się, że wielu true-metalowców naprawdę łyka to gastronomiczne porównanie i często przyznają: no rzeczywiście Load nie jest zły sam w sobie, tylko była to nie ta muzyka, nie od tego zespołu co oczekiwali.
the_Rock
13.07.2016 10:08:45
O  IP: 84.40.141.65
Vamike, to restauracji, a nie jedzenia. Jak nie widzisz analogi to luz.
Vamike
12.07.2016 22:47:17
O  IP: 83.24.116.1
the_Rock
Beznadziejny tekst...Najgorsze co można zrobić to porównywać muzyke do jedzenia....
NIKT
12.07.2016 17:47:09
O  IP: 81.190.72.47
the_Rock
Świetny tekst:)
the_Rock
12.07.2016 10:27:37
O  IP: 165.225.68.59
LOAD to taka "pierś z kaczki" podana w steak housie. Ludzie przyszli na krwistego steka i dostali... Coś innego. Danie wybitne, pięknie podane, wręcz idealne, ale nie takie jakiego oczekiwali. Niektórym zasmakowało, innym nie i całkowicie rozumiem, że ktoś mógł przywyknąć do stejków, bo steak house z tychże właśnie słynął. To mijesce nawet ma stejka w nazwie!! :) Mimo wszystko kucharzowi należą się brawa za wybitną potrawę.

Reload...
Potem okazało się że kucharz ma jeszcze trochę tej kaczki w lodówce i następnego dnia fani stejków też byli rozczarowani.. Pytali: gdzie te stejki? Chcemy stejka! Jednocześnie wielu polubiło to nowe menu.

Potem w menu były niezłe stejki według cudzej receptury (garaż) i stejk z owocami co też niewielu smakowało (S&M). Kucharzowi nie można odmówić odwagi a to, czy takie dziwne połączenie było smaczne to kwestia indywidualna. Mi bardzo smakowało.

St.Anger.... Potem coś się schrzaniło. Restauracja obiecała klasycznego stejka, ale podali tłusty i przypalony kawał mięsa średniej jakości. Kucharz wkręcał klientom, że takie stejki były zawsze, ale klienci wiedzieli, że nie.

Death Magnetic to była próba upieczenia stejka według starej receptury. Nie było idealnie, ale było podobnie jak kiedyś. Paradoksalnie, wielu klientów oczekiwało jakiejś kulinarnej niespodzianki, a tej nie było.

LULU...
Zamknęli restaurtację na długi czas, co wkurzało klientów.
Kucharz przez okienko wydawał jakiś szajs przygotoewany z gościem z małego kebaba przy stacji PKP. Pojawiły się pyskówki i debaty, czyje to danie, bo miało dwa loga. Mięso śmierdzialo padliną, ale niektózy zagorzali fani steak-house tłumaczyli: tak ma być, trzeba popić drogim winem, zjeść przy świeczkach i wogóle fani stejków to jacyś "neandertalczycy, którzy nie docenią pysznego posiłku".

Kucharz wywiesił kartkę "zamknięte do odwołania".
Kucharza widzieli na budowie, jak grał w teatrze, jak sprzedawał w sklepie z ciuchami a steak house był dalej zamknięty.
Potem cos zaczęło się dziać. Ludzie długo zaglądali przez szybę licząc na coś dobrego, niby ktoś tam krzątał sie po kuchni, ale nikt nie wiedział, co z tego wyjdzie...
MartynA
11.07.2016 20:18:00
O  IP: 5.172.239.232
Wciąż moja ulubiona <3
orzel
11.07.2016 17:29:34
O  IP: 146.60.208.179
Ich ostatnia, naprawde wielka plyta..
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak