Login:
Hasło:
Rejestracja Przypomnienie hasła
30.03 |
Judas Priest, Saxon, Kraków |
06.04 |
King Nun, Warszawa |
10.04 |
Fast Animals and Slow Kids, W-wa |
20.04 |
Cassyette, Warszawa |
20.04 |
Armia, Kraków, Zabrze |
21.07 |
Lenny Kravitz, Kraków, Łódź |
11.06 |
Tool, Kraków |
08.05 |
The Kills, Warszawa |
27.04 |
PVRIS, Warszawa |
27.03 |
Tom Odell, Warszawa |
26.03 |
Mother Mother, Warszawa |
22.03 |
Normandie, Warszawa |
16.03 |
The Xcerts, Warszawa |
15.03 |
The Rose, Kraków |
13.03 |
The 1975, Warszawa |
11.03 |
The Pineapple Thief, Kraków |
11.03 |
Avatar, Kraków, Poznań |
20.02 |
X Ambassadors, Warszawa |
15.02 |
Black Foxxes, Warszawa |
06.12 |
The Prodigy, Poznań |
Lars Ulrich którego nigdy nie interesowały umiejętności
dodane 19.02.2018 22:05:41 przez: Elvis-Królwyświetleń: 2422
Perkusista zespołu w wywiadzie dla Polar Music Prize mówi o tym, że nie jest zbyt utalentowanym pałkerem.
Dla mnie zawsze na pierwszym miejscu był utwór i zespół. Perkusja, gitara czy cokolwiek innego stanowi tylko element całości. Zostawiasz swoje ego w drzwiach i robisz to co będzie najlepsza dla utworu i muzyki, oraz brzmienia. Najbardziej niesamowitą rzeczą w grze na perkusji było wtłaczanie jej we wszystko co się dzieje dookoła. Gra z akcentami czy specjalnymi uderzeniami by wszystko poszło w rytmikę lub dynamikę czy spróbować nadać temu namacalności. Nigdy nie interesowały mnie umiejętności, szok ten gość jest świetny! Tak, jest świetny ale to wcale nie oznacza że potrafi grać zespołowo.
Wyrosłem słuchając takich perkusistów jak Ian Paice z Deep Purple, który ma ogromne umiejętności, kocham także ludzi jak Phil Rudd czy Charlie Watts którzy posiadają pewne możliwości. Lecz wydaje mi się, że w spojrzeniu purystów nie mają ich aż tak wiele, bo nie są zbyt techniczni. Mają jednak zdolność, która dla mnie jest równie wartościowa, cenna i ważna. Wszystko wprawiają w ruch, tworząc fizyczność która jest tak ważna. Perkusja to jest instrument grupowy, nigdy nie interesowała mnie samotna gra. Takie siedzenie w piwnicy i ćwiczenie solówek całymi godzinami to nie było dla mnie. Bycie w zespole, pisanie utworów, nagrywanie albumów, bycie częścią grupy, bycie częścią zespołu to mnie zawsze fascynowało.
Natomiast co Wy o tym sądzicie? Zdolności faktycznie są tak mało ważne w muzyce?
Elvis-Król
Waszym zdaniem
komentarzy: 6
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Bo Lars to nie jest najlepszy perkusista to Bóg perkusjii
|
Zostawiasz swoje ego w drzwiach i robisz to co będzie najlepsza dla utworu
tiaaa.. widzieliśmy to na SKOM z Presidio
Wiadomo, że ta wypowiedź kłóci się z tym co oglądaliśmy z lat 90, drum solo z Jamesem czy AJFA.
Mnie tam perka w STA bardzo się podoba.
A najlepsza perka Larsa w historii to oczywiście Load/Reload- można być rzecz że geniusz czy rewelacja. Jako sam instrument i w kontekście całego utworu.
|
Zdaje się, że w innym fragmencie wypowiedzi Lars mówił, że z początku trochę mu przeszkadzały opinie że nie jest wybitny, poniekąd dlatego pewnie na AJFA mamy perkusję (skądinąd jak dla mnie grającą bardzo dobrze) na pierwszym planie. Z czasem olał hejty całkowicie i po prostu robi swoje nie patrząc się na innych. Z jednej strony rozumiem to doskonale, a z drugiej mógłby przynajmniej utrzymywać swój bardzo solidny poziom z końcówki milenium; jasne że ludzie się starzeją, ale myślę że gdyby miał nieco więcej samozaparcia to bez większych problemów byłoby to wykonalne. Zresztą czasami jak chce to do tej pory potrafi grać bardzo przyzwoicie i bez niechlujstwa :)
Bębny na St. Anger (abstrahując od brzmienia) są bardzo dziwne. Z jednej strony jedna wielka nakurwianka, z drugiej fajne bity z wykorzystaniem hi-hatu jak we Frantic, Some Kind Of Monster, Shoot Me Again, The Unnamed Feeling czy All Within My Hands. Nawet słychać jakąś przeszkadzajkę w Dirty Window. Ns dwóch kolejnych albumach takich rzeczy już nie uświadczysz.
HTSD uważam za bardzo dobry album, ale od samego początku gdzieś z tyłu głowy miałem myśl, że Lars mógłby tu i ówdzie trochę bardziej pokombinować. Te werblowe przejścia w Atlas Rise, Now That We're Dead, Dream No More, ManUNkind czy Here Comes Revenge odrobinę rażą uszy ;) Jakoś na Loadach umiał niethrashowo, a dość różnorodnie i ciekawie!!
|
No Lars się nam trochę zagalopował.
Teraz na pewno uważa, że dobro utworu jest ważniejsze od popisów. I bardzo dobrze.
Ale był przecież jeden moment w historii, który zdaje się, że on chce w tej chwili wymazać (Justice i megalomańska wizja perkusji, która przysłoniła całą resztę) ;p
Na St. Anger akurat pałkowanie było w dobrym kierunku (tylko ten nieszczęsny werbel).
|
O tak! Te sola na dwie perkusje były niesamowite. Dziś by to nie wyszło bo James zniszczył by Larsa kondycyjnie i technicznie;) No chyba że zamiast Jamesa Kirk by się "pojedynkował" z Larsem:D
|
OK, taki skromny Lars mi się podoba. Tylko skoro nie ba dobrego zdania o swoich umiejętnościach, to dlaczego na AJFA kazał podpić perkę i wyłączyć bas? Dlaczego w latach 90 odwalał 20 minutowe sola perkusyjne? Dlaczego St.Anger zdominował całkowicie swoim instrumentem?
(z tego wszystkiego co wymieniłem, to akurat sola na perce, a szczególnie bitwy z Jamesem na dwie perkusje były super i mogłyby wrócić)
|
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
|