Metallica na koncerty halowe przygotowała sporo atrakcji w postaci ekranów w kształcie kostek czy latających dronów o których pragnę Wam trochę opowiedzieć.
Zespół przeważnie ma już połowę piosenek za sobą i przychodzi czas na kolejny kawałek w którym Panowie wyjątkowo lubują się w smażeniu ciem. Na szczęście tylko w tekście, bo chyba nie podejrzewamy że ten wielki Pan z gitarą czy drugi mniejszy Pan z dwoma pałkami mogliby być takimi sadystami, prawda? Ale nie o tym chciałem. Pewnie wielu z Was zwróciło uwagę oglądając nagrania z utworem "Moth Into Flame" na małe latające punkciki mieniące się w różnych barwach i układające się w najróżniejsze wzory. Jeżeli to przeoczyliście, to koniecznie obejrzyjcie poniższe nagranie!
Już po seansie? To lecimy dalej, wielu z Was słyszało nazwę
dron i wie co to jest lub się domyśla. W teraźniejszej dobie techniki to już nic odkrywczego. Jednak Metallica postanowiła urozmaicić swoją scenerię wykorzystując taki wynalazek, ale w ich wypadku to nie są byle jakie zabawki. Po tytule utworu można dojść do wniosku, że jest to imitacja płonących ciem, choć są to tylko domysły. Zespół niestety nie jest pionerem w wykorzystaniu dronów do scenerii muzycznej, bo już na imprezie
Super Bowl Lady Gaga mogła śpiewać wśród małych świecących "przyjaciół", co możecie zobaczyć poniżej...
Dobrze już nie będę Was dłużej trzymał w niepewności. James i Lars nie chcieli być gorsi od swojej koleżanki z którą mieli "romans zbiorowy" podczas
gali rozdania nagród Grammy i postanowili użyć dronów firmy Intel (największy producent procesorów i układów scalonych do komputerów, gdyby ktoś nie wiedział). Jak dotąd najbardziej innowacyjnych, mających ogromne możliwości połączone z prostotą sterowania za pomocą specjalnego oprogramowania komputerowego. Poniżej możecie zobaczyć jak wygląda jeden z takich dronów odpowiedzialnych za najróżniejsze wizualizacje...
Szkoda, że Metallica bardziej nie eksploatuje tych małych zabawek próbując wykorzystać je do wizualizacji tekstów czy obrazów związanych z zespołem.
Na koniec zachęcam Was jeszcze do obejrzenia dwóch krótkich filmów pokazowych, które naprawdę robią wrażenie!
Elvis-Król