W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Noc Metalliki z SF Giants #4: Wielka tradycja
dodane 18.05.2016 16:12:11 przez: Marios
wyświetleń: 3468
W cyfrowym "So What" pojawiła się notka od redaktora naczelnego, Staffana Chiraziego, dotycząca kolejnego spotkania Metalliki na stadionie San Francisco Giants. Wpis podsumowuje wszystko, co w czasie meczu z Colorado Rockies, robili członkowie Metalliki.



To był długi dzień pracy.

Oglądałem rozgrzewkę SF Giants, jednocześnie pstryknąłem kilka zdjęć wielkiemu, strasznemu facetowi, który zajmował boczną część boiska. Następnie towarzyszyłem Robowi i Kirkowi w spotkaniu z zawodowymi surferami, którymi byli: Benji Weatherley i Pascal Stansfield. Wkrótce potem wędrowałem wzdłuż bocznej ścieżki, gdzie zawodnicy Giants - Jeff Samardzija i George Kontos, rozmawiali z Metallicą. Zrobiłem kilka zdjęć. Spędziłem kilka chwil z maskotką Giants – Lou Seal, wychodząc na boisko główną bramą, by strzelić kilka fotek Jamesowi i Kirkowi w czasie grania hymnu.





Udałem się z Jamesem do budki spikera, w której James radośnie wyczytał skład Giantsów. Siedzieliśmy w loży, gdzie mieliśmy jakieś żarcie i wspaniały widok.

Jeśli chodzi o ten „długi dzień pracy”, to muszę przyznać, że nie było tak źle, co nie?. Czy muszę dodawać, że mam karnet na sezon Giantsów? Że to moja drużyna baseballowa? Pozwólcie, że uporządkuję to dla Was. Mója ulubiona drużyna baseballowa i mój ulubiony zespół muzyczny, czwarty rok pod rząd połączyli siły, a ja byłem w centrum tego wszystkiego. I rzeczywiście nie miałem co narzekać na długi dzień pracy, gdy wróciłem do domu po zwycięstwie Giantsów 6:4.

Mój kumpel, Dave Fraser, powiedział coś, co dotarło do mnie niedługo po meczu. Był na trybunach z przyjaciółmi i opowiadał, że gdzie nie spojrzał, widoczni byli wrzeszczący rockersi, gdy był odgrywany hymn i dżungle utworów Metalliki. Stwierdził, że Metallica i SF Giants sprawiły, że poczuł się, że naprawdę jest stąd. Z San Francisco. Wiecie, San Francisco może nie jest stolicą świata, ale miasto jest znane z powodu tego, że łączą się tu różne smaki, formy, gatunki, które kroczą pod jednym sztandarem. To zuchwała mieszanina dziwaków i maniaków, która wspólnie tworzy jedno z najbardziej fajowych miast na świecie! I to jest prawda! Ponieważ w otoczeniu czuło się te wibracje, tę atmosferę, która dzieje się z reguły tylko na koncertach. Kiedy Brandon Crawford stwierdził, że nadszedł czas, by zdobyć kolejne bazy, publiczność z dumą dała znać ze wszystkich zakątków stadionu. Dorzućcie do tego wspomniane dżungle, a mamy coroczne wydarzenie, którego nie ma nigdzie indziej.





James i Kirk po raz kolejny absolutnie fantastycznie zagrali hymn. James dodał kilka wspaniałych riffowych tekstur, do precyzyjnego kostkowania Kirka. Rob rozgrzewał publiczność entuzjastycznymi okrzykami, a Lars z największą dokładnością wykonał pierwszy rzut w kierunku Dereka Law. W typowy dla Metalliki sposób staliśmy się częścią przyjęcia urodzinowego. Legenda Giantsów - Willie Mays – kończył 85 lat. James w towarzystwie Roberta zaintonował w środku trzeciej rundy „Happy Birthday”. Nie trzeba dodawać, że był wspomagany przez ponad 41 000 fanów.






Lars, Jessica i Bryce zamienili się w spikerów w trzeciej rundzie. Layne zaliczył drugą bazę na koniec trzeciej rundy (Layne obchodził 15. urodziny, co czyni go 70 lat młodszym od Williego Maysa – ale ze mnie matematyczny bystrzak! – przyp. autor). Tye Trujillo i jego dwóch kumpli z The Helmets (Kai Neukermans i Bryan Noah Ferretti) na koniec czwartej rundy, zrobili przejażdżkę wózkiem golfowym, należącym do Lou Seal - maskotki Giants. W końcu pojawił się Kirk i między trybunami zagrał „Take Me Out To The Ballgame” (Jack Norworth/Albert Von Tilzer).
Muszę stwierdzić, że jedność Metalliki i SF Giants niezwykle zwiększyła objętość w ten pomarańczowy piątek, gdy zespół założył wielkie pomarańczowo-czarne bluzy Giants (wierzcie mi, to naprawdę fajne, zobaczyć hordy fanów ubranych w czarne stroje).


I wszystko zadziałało, bo przy wyniku 4-0, Giantsi z determinacją maszerowali po zwycięstwo, na czele ze swoim asem - Madisonem Bumgarnerem, by ostatecznie zakończyć wynikiem 6-4. Było to czwarte zwycięstwo w tym sezonie. Bilans wieczorów Metallica Giants wypada zachęcająco (trzy zwycięstwa, jedna porażka). Tak więc oprócz współdziałania na obszarze Bay Area, te coroczne spotkania faktycznie przynoszą szczęście!


Może prezes Giantsów – Larry Baer – powinien robić te spotkania co miesiąc, a nie raz do roku?





Na Livemetallica.com. można bezpłatnie pobrać mp3 z hymnem.



Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak