W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Robert Trujillo: O swojej pozycji w Metallice [Wywiad cz.3]
dodane 02.07.2016 00:41:43 przez: Marios
wyświetleń: 3095
Przed Wami trzecia część rozmowy z Robertem, którą na potrzeby cyfrowego "So What!" przeprowadził redaktor naczelny, Steffan Chirazi. Wywiad przeprowadzony w maju 2016 roku. Poniżej ostatnia część. Nieco mniej obszerna, nieco mniej pytań. Odpowiedzi za to dość rozbudowane. Część pierwsza tutaj, druga tutaj.






Zatrzymajmy się na chwilę na kimś, o kim wspominałeś w kilku wcześniejszych wywiadach. Na kimś, kto osiągnął sukces – Armand Selacco – członek Mass Mental. To gość, który postanowił się ożenić z muzyką. To jego życie. To jego sukces. Dał radę wykarczować sobie drogę. Jego energia podobna jest do energicznych dusz surferów. Wydaje mi się, że on jest dla ciebie jak duchowy brat. Tak, chcę powiedzieć, że Armand miał na ciebie wpływ.

Armand jest... i nie chcę tutaj umniejszać moim innym muzycznym przyjaciołom, bo jest to dla mnie błogosławieństwo, że mogłem grać z najlepszymi. Wiesz, James Hetfield, Jerry Cantrell etc. Armand jest jednym z największych muzyków, z jakimi miałem przyjemność pracować i pracuję. On nie tylko dobrze się ustawił. Jego rodowód jest niewiarygodny. On pracował ze wszystkimi. Od Petera Gabriela, przez Stewarta Copelanda, aż po Paula Simona. Pogrywał z Joe Welschem i Snoop Dogiem. Pochodzi z Kamerunu. Czerpie wiele rzeczy od Pigmejów. Gra melodie i rytmy, których nie mógłbym sobie nawet wyobrazić. Pojawia się groove, jakiś potężny riff. Będzie tam coś, co rozpieprzy ci mózg. Armand ma niesamowitą siłę, ponieważ wierzy w to co tworzy. Ma silny charakter i wspaniałą filozofię działania. Twardo stąpa po ziemi. To serdeczny przyjaciel, który jest przy tobie, gdy dopada cię chandra. To bardzo rozsądny człowiek.

Czy on przypadkiem nie jest ucieleśnieniem twojej osoby, zanim znalazłeś miłość, założyłeś rodzinę i trafiłeś do wielkiego zespołu? Czy to nie jest ta część ciebie, gdy byłeś ciągle w biegu i prowadziłeś nieco koczowniczy tryb życia, przechodząc z miejsca na miejsce?

Taki byłem. Zanim osiadłem, surfowałem po świecie i tworzyłem dużo muzyki. Z Mass Mental nagrywałem w Monmouth w Walii i różnych londyńskich studiach. To wszystko działo się zanim zacząłem grać koncerty w Metallice. Byłem wtedy snowboardzistą. Byłem od tego uzależniony. Jeździłem po francuskich Alpach, byłem w Szwajcarii, w Austrii. To było trochę szalone. Więc wiesz, żyłem chwilą w tamtych czasach. Było dużo zabawy i znalazłem w tym miejsce dla siebie. Miałem wtedy więcej wolności, zarówno pod względem muzycznym, ale też dzięki surfingowi i snowboardowi.

Wielu moich przyjaciół, którzy są dla mnie ważni jeśli chodzi o muzykę, nie mierzy swojego sukcesu samochodem jakim jeżdżą. Nie skupiają się wokół pieniędzy i bogactwa. To więcej twardego stąpania po ziemi i fakt, że doszli do czegoś, mogąc grać z kimkolwiek. Np. Brooks Wackerman, który niedawno grał koncert z Avenged Sevenfold. Jest wspaniałym perkusistą. Brooks był w Infectious Grooves, gdy miał 15 lat we wczesnych latach ‘90. I to wspaniałe, że nadal mogę się z nim spotkać i pojammować. W gruncie rzeczy to zabawne, bo będziemy dzielić scenę w Minneapolis.

Na koncercie 20. sierpnia. Czadowo.

A7X będą supprtować Metallicę. Brooks i ja jesteśmy tym podekscytowani. Wiesz, jesteśmy braćmi w pewnym sensie. Mamy wspólną historię.





Pozwól, że zadam ci ezoteryczne pytanie. Jestem zafascynowany tym, jak bardzo Lars i James zamykali Metallicę przed innymi przez całe życie. Myślisz, że dla nich jest to niezbędne mieć taki sposób? Wyjaśnię: Nie sądzę, bym kiedykolwiek widział kogoś z tak twardą etyką pracy jak twoja, jeśli chodzi o ten zespół. Zwłaszcza jeśli chodzi o wielogodzinne próby, by opanować utwory. Nie jest to komentarz na temat etyki pracy. To komentarz na temat ogólnego podejścia do sprawy. Jesteś osobą która (bez specjalnego hipisowskiego zadęcia) znajduje rzeczywiste piękno w chwili, w fali, w ptaku... Myślisz, że oni są szczęśliwi, mając w zespole twoją energię?

Chyba tak. Wiem, że jest to ważne dla Jamesa. To jest pewien poziom szacunku do niego, kiedy wie, że ja zostanę przy swoim sposobie grania, że tak powiem. Jestem szczęśliwy. Myślę, że to dla niego ważne, że Robert Trujillo z Metalliki jest zadowolony z tego, co robi jako muzyk i że jest zadowolony z tego, co robi jako muzyk w Metallice. Hetfield bardzo szanuje i akceptuje to skąd się wywodzę i co zrobiłem. I lubi muzykę Infectious Grooves. Lubi mój styl. To wcale nie znaczy, że ten styl ma być wykorzystywany w Metallice. Nie o to chodzi. Jego bardziej interesuje celebracja tego dobrego, co jest w Suicidal i Infectious, podobnie jak Larsa. Myślę, że jednym z dziesięciu jego najbardziej ulubionych albumów może być „The Art of Rebellion” Suicidal Tendencies. James zwrócił uwagę na ten album. Mówił o jednym utworze, a ja nie wiedziałem, o co mu chodzi, bo to było tak dawno temu. A potem Kent (Matcke – inżynier dźwięku w HQ) puszczał ten numer w studio. Słuchałem go i wszystko wracało: „Cholera! Tak, to jest dobre”. Zabawne jest to, że wracałem ze studia godzinę później i zdałem sobie sprawę, że to ja napisałem ten numer. Nie zdawałem sobie wcześniej z tego sprawy, ale jest to utwór, który rzeczywiście napisałem.

Jaki to utwór?

„Accept My Sacrifice”. I Lars przyłapywał mnie, gdy wracałem do tego numeru!





Bardzo fajnie. Przez wiele lat rozmawialiśmy o tym, ile wniosłeś do Metalliki. Odwróćmy sytuację. Pomówmy o tym, co ten zespół, co ta potężna struktura, co ta najbardziej potężna jednostka dla ciebie znaczy.

Jeśli chodzi o Metallicę, wszystko jest na najwyższym poziomie. Zawsze będzie wielkie skupienie na szczegółach, bez różnicy czy jest to moment produkcji, czy przygotowywanie utworu. Jest tak nawet w przypadku kowerów. Spójrz na proces kształtowania się koweru we wszechświecie Metalliki. Np. nagrywaliśmy kower „Ronnie Rising”. Ta kompozycja krąży wokół energii i skupia się na rozwijaniu kreatywności poprzez wspólną pracę nad utworem. Wymagało dużo skupienia, by numer zabrzmiał, jak brzmi. Myślę, że to część jakości Metalliki, która odróżnia ją od wielu innych zespołów.

Jest to po prostu dużo... jakby to powiedzieć... dużo przykładania się do każdej nuty w nagraniu, nawet jeśli chodzi o kower, nie mówiąc już o autorskim materiale. Inna sprawa jest taka, że nauczyłem się w Metallice jeszcze jednego: ten zespół nie boi się ryzykować. Dobrym przykładem jest album z Lou Reedem. Wielu fanom Metalliki nie podoba się to nagranie. Dla nas było to wspaniałe doświadczenie. Było tam kilka magicznych chwil. Mam na myśli to, że w mojej muzycznej karierze było parę magicznych chwil, których nie jestem w stanie wyjaśnić osobie, która nie rozumie, co dzieje się w chwili, gdy w czasie wspólnego grania wytwarza się pewien rodzaj energii. I cenię to, że zatrzymuję te magiczne chwile w swoim sercu. Więc chodzi o to, że czy to grając z orkiestrą, czy z Lou Reedem, czy kimkolwiek innym, Metallica korzysta z szansy i próbuje różnych rzeczy.




Overkill.pl




Waszym zdaniem
komentarzy: 1
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
a7xsz
02.07.2016 10:36:37
O  IP: 37.47.105.238
A7X będą supprtować Metallicę. Brooks i ja jesteśmy tym podekscytowani.

Prawidłowo Roberto :)
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak