W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Fragment książki "Messengers" - historia koncertu w Montrealu 1992
dodane 17.11.2023 12:56:12 przez: Dudrix
wyświetleń: 1326
W udostępnionym fragmencie książki „Messengers” dla Guitar World frontman Metalliki opisuje doświadczenie poparzenia przez pirotechnikę podczas występu w Montrealu w 1992 roku.



Double-Neck z Montrealu przywodzi mi na myśl zapach własnego spalonego ciała.

Nie miałem wtedy Explorera Double-Neck, ale ostatecznie go kupiłem i nazwałem „Stolik kawowy”, ponieważ jest gigantyczny i cholernie ciężki. Ale do 12-strunowego brzmienia na Fade To Black ESP pożyczyło mi wszystko co mieli, czyli Horizon z 1989 roku – podwójny gryf, na którym grałem Fade To Black każdego wieczoru na trasie. Po koncercie w Montrealu przeszedł na emeryturę.

Jeśli spojrzysz na zdjęcia z tamtego wieczoru, zobaczysz, że trzymałem rękę na szyi gdzie wszystko jest białe, a chwilę później zwęglone. Temperatura była tak wysoka, że struny popękały. Nie nienawidzę tej gitary z powodu tego, co się wydarzyło. Nie nienawidzę tego pirotechnika, nikogo ani niczego. Rzeczy dzieją się z jakiegoś powodu i z jakiegoś powodu miałem przestać na jakiś czas grać na gitarze.

Ze wszystkich rzeczy, przez które przeszedłem, łamanie nadgarstków, łamanie rąk, aż w końcu tego, jestem wdzięczny, że mamy ludzi, którzy potrafią wejść na scenę i zagrać na gitarze. Nie chcę mówić, że umiem śpiewać, ale dobrze że mam też inną pracę w zespole. Bezpieczeństwo pracy!



Z pewnością nie był to miły czas, ale cieszę się, że nie było gorzej. Pamiętam, że na koncercie rzuciłem gitarę, poszedłem za kulisy i po prostu patrzyłem jak moja skóra odchodzi z ciała.
Pamiętam, że włożyłem ją do wody z lodem. To było wspaniałe uczucie, ale gdy tylko ją wyjmowałem, od razu wróciło uczucie spalenia. Ogarnęła mnie panika w stylu: „O cholera, ten ból nie ustępuje”. Pamiętam, że pomagał mi ochroniarz. Nie mówił po angielsku, ale wiedział, co należy zrobić – powiedział, że wsiadamy do vana i jedziemy do szpitala.
Pamiętam, jak siedziałem na tylnym siedzeniu furgonetki i ten ból. Mam ogromny szacunek do ludzi, którzy przeszli przez jakiekolwiek większe lub mniejsze oparzenia ciała. Niezależnie od tego, czy chwyciłeś gorącą patelnię, czy próbowałeś wyjąć bajgiel, nagle odczuwasz ból. Przeszywający do szpiku kości. Brutalne.



Ta gitara to kawałek historii, część naszej podróży. To było kilka dni po tym, jak byliśmy w Meksyku, mieliśmy małą przerwę w trasie z Guns N’ Roses, ponieważ Axl miał problemy z głosem. Właśnie wróciliśmy i stało się to.
Całkiem fajnie, że sam gryf gitary jest w naturalnym kolorze, a nie pomalowany na czarno, więc widać na nim zwęglenie. Gdyby był czarny, nie udało by się to. Prawdopodobnie wyglądałoby to jak spękana farba.



To był nieszczęśliwy wypadek. W tamtym czasie materiały pirotechniczne nie były tak bezpieczne jak obecnie. Nie było dodatkowych osób, które obserwowały, aby upewnić się, że to właściwy moment do odpalenia, więc jeśli nie ma przeszkód to wtedy odblokowuje materiały i odpala. Jeśli jest opóźnienie dwóch albo trzech sekund, jesteśmy na scenie, ciągle ruszamy się, a ja po prostu zapomniałem i stanąłem w płomieniach.
Po tym wydarzeniu nie byłem się patrzeć na gitarę. Może trochę bardziej bałem się pirotechniki lub grania Fade To Black. To jak upadek z konia – musisz na niego znów wsiąść. To nie wina utworu, to nie wina gitar, to nie wina pirotechniki. To po prostu okoliczności.



źródło: Guitar World


Waszym zdaniem
komentarzy: 1
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
NIKT
17.11.2023 17:09:37
O  IP: 95.49.222.188
Aż się dziwię, że nikt nie wpadł na pomysł by po jakimś czasie po tym wypadku nadać Papie pseudonim "Hot Het":) No, ale tak poważnie, to nie chciał bym się dowiedzieć jakie to uczucie być grillowanym za życia nawet w 1%.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak