Kerry King w niedawnym wywiadzie dla Nikki Blakk wspominał Wielką Czwórkę, o tym jak zmieniali się na przestrzeni lat oraz jaką drogę obrały poszczególne zespoły. King stwierdził, że pomimo skupienia się na karierze muzycznej i byciu zespołem metalowym, Slayer nigdy tak naprawdę nie rozważał przeprowadzki do Bay Area.



Zapytany, czy myśleli o przeprowadzce, co zrobiła Metallica, Kerry odpowiedział:

Nigdy tego nie rozważałem. Nie żeby był jakiś konkretny powód. Lubię Bay Area. Nie było to po prostu dla mnie.

Mimo to King nadal uważa, że ​​wczesne wersje tych zespołów thrash metalowych nie były aż tak różne. Dopiero później każdy postanowił robić swoje. Zapytany, czy uważa, że ​​Slayer był w tamtych czasach „wyjątkowy”, odpowiedział:

Nie, bo Metallica była wtedy bardziej zespołem thrash metalowym. Wszyscy tak naprawdę byli. Megadeth był bardziej thrash metalowy. Oczywiście potem Metallica obrała bardziej popową drogę. Ale ostatecznie wrócili do thrashu.

Jeśli chodzi o „powrót”, King przyznaje, że uwielbia nowsze płyty Metalliki, a wśród nich wyróżnia się utwór z albumu „Hardwired... to Self-Destruct” z 2016:

Mieli kilka naprawdę zabójczych płyt — ostatnie albumy. I nie wiem, która się jak nazywa, ale ta ze „Spit Out the Bone”. Uwielbiam „Spit Out the Bone”, zabójczy numer.