W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Rob Dietrich zdradza sekrety składanki dołączonej do boxu Blackened American Whiskey
dodane 26.06.2020 19:26:55 przez: Marios
wyświetleń: 2589
Pierwsze boxy z jubileuszowego destylatu o numerze 100 zaczynają trafiać do konsumentów. Mistrz destylacji w ekipie Metalliki postanowił podzielić się z portalem Revolver nie tylko swoimi początkami w branży produkcji wysokoprocentowego alkoholu, ale także sposobem doboru utworów przeznaczonych do procesu leżakowania, które wylądowały ostatecznie na dwóch winylowych krążkach.






Całą zabawę rozpoczął David Pickerell, przygotowując pierwszą partię Blackened American Whiskey z numerem 81, czyli rokiem powstania zespołu oczywiście. Alkohol z numerem 100 jest trzecią transzą przygotowaną dla Metalliki przez Roberta Dietricha.


tekst: Dan Epstein
tłumaczenie: Marios


Rob Dietrich wciąż doskonale pamięta moment, w którym po raz pierwszy usłyszał Metallicę: To było w siódmej klasie. Byłem w domu mojego kumpla i on mówi: „Chłopie, musisz tego posłuchać!”. Włączył z boom boxa kasetę Master of Puppets. Byłem całkowicie podjarany. Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłem okładkę MOP i pomyślałem: „Łał! Przerażająca rzecz” – śmieje się Rob. Mój tata miał niesamowitą kolekcję na winylach. Były tam albumy Zeppelinów, Sabbathów i kiedy pierwszy raz coś z tego przesłuchałem, pomyślałem: „To moja muzyka!”.

Niemal 35 lat później Dietrich znalazł swoje wymarzone zajęcie zostając mistrzem destylacji Blackened American Whiskey – nagrodzonej złotym medalem nowej marki Metalliki klasy premium. Rob dołączył do ekipy w czerwcu 2019 roku, wchodząc w buty zmarłego poprzednika – współzałożyciela Blackened – Dave’a Pickerella. Szanowany pionier świata destylatów (który opuścił nas w listopadzie 2018 roku), zasłynął z opracowania koncepcji wzmacniania dźwiękiem, który nazwał Black Noise. Beczki z alkoholem poddawane są obróbce specjalnie przygotowanymi playlistami z utworami Metalliki.

Dietrich nie tylko podążył śladami Pickerella, ale także osobiście wybrał zestaw dwunastu utworów, które ulepszyły setną transzę Blackened. Zestaw wybrany przez Dietricha (imponująco eklektyczna mieszanka przebojów i nieoczywistych utworów Metalliki, zawiera dwa koncertowe fragmenty z trasy Damaged Justice z lat ’88-’89) został wytłoczony na dwóch 12-calowych picture dyskach i dołożony do limitowanego boxu z partią whiskey nr 100.

Revolver miał niedawno przyjemność przegadać z Dietrichem temat destylowania dla Metalliki. Porozmawialiśmy też o przywołanej już liście utworów do setnej partii, ale też o tym, jak wyglądała jego estradowa praca przy Lollapaloozie ’96, gdzie gwiazdą była Metallica.





W jaki sposób znalazłeś się po raz pierwszy w środowisku destylowania alkoholu?

Zacząłem w Stranahan's Colorado Whisky w Denver. Jako stażysta stanąłem przy linii rozlewniczej w 2006 roku i naprawdę zakochałem się w całym tym procesie. W tamtym czasie stworzyłem też blend wykańczany w beczkach. Nazywało się to Snowflake i stało się czymś pożądanym. Ludzie chętni do kupienia owej transzy rozbijali namioty przed fabryką, żeby móc się załapać na kupno… W grudniu! Było to dla mnie oszałamiające, ale też wytworzyło się wówczas pewnego rodzaju koleżeństwo w branży, które pokochałem absolutnie. Byłem na nocnej premierze Snowflake. Tysiące ludzi rozkładało namioty w kolejkach ciągnących się dwie przecznice dalej, a ja wychodziłem i z każdym rozmawiałem. Dzięki temu zyskałem reputację i usłyszałem o Blackened. Właściwie mój przyjaciel z Vail ma za sąsiada Jamesa Hetfielda. I zadzwonił do mnie kilka lat temu i mówił: Hej, Metallica myśli o zrobieniu whiskey i wpadli na gościa, który nazywa się Dave Pickerell. Co o nim sądzisz? Odpowiedziałem, że jest on legendarnym rzemieślniczym gorzelnikiem i trafili w dobre ręce… i jeśli szukają kogoś do pomocy, to zdecydowanie jestem tym zainteresowany.

Więc dobrze się orientowałeś, co Dave Pickerell robi z Blakened.

Jasne. Współpraca i z Dave’em i z Metallicą była dość niezwykła. Uważam, że niektóre pomysły jakie wcielili w życie, były po prostu fenomenalne. Niestety Dave zmarł. Byłem wtedy na tym festiwalu, kiedy Dave umarł. Szokująca sprawa. Jesteśmy dość wąską grupą rzemieślniczych gorzelników i wszyscy się w pewien sposób znamy. W grudniu 2018 roku podszedłem przy okazji WhiskyFest w Nowym Jorku do stoiska Blackened, żeby złożyć kondolencje mojemu przyjacielowi – Mario Freixasowi, który jest dyrektorem sprzedaży w Blackened. Pogadaliśmy chwilę o Pickerellu i Mario powiedział: Może to trochę nagłe, ale musimy kontynuować produkcję i szukamy mistrza destylacji. Uwielbiam wszystko, co zrobiłeś ze Snowflake i czuję, że wpasowałbyś się idealnie, zwłaszcza jeśli chodzi o twoją muzyczną przeszłość.

W tamtym momencie pracowałem dla Stranahan's od jakichś dwunastu lat i dumny jestem z tego, co osiągnęliśmy jako ekipa i marka, więc była to da mnie najłatwiejsza decyzja, żeby zostawić coś, co udało nam się od podstaw zbudować. Byłem też mocno podekscytowany, aby spróbować czegoś nowego i popracować z innowacjami, no i oczywiście współpracować nad tym z Metallicą!

Działałeś w branży koncertowej, zanim zająłeś się destylacją, prawda?

Tak. W latach 1992-1995 byłem w wojsku w Dziesiątej Dywizji Górskiej Nowego Jorku. Po powrocie wsiadłem z dziewczyną do szkolnego autobusu Chevy rocznik ’67, którego przerobiłem na dom i ruszyliśmy na wybrzeże Oregonu. Pracowałem tam jako stolarz, uczyłem się surfować i odbudowywałem psychicznie po wojsku. Miałem kilka wycieczek wojskowych i że tak powiem, regulowałem głowę. W czasie wycieczki rowerowej wzdłuż wybrzeża spotkaliśmy w Petaluma w Kalifornii kobietę, która była żoną gościa, który zarządzał firmą Billa Grahama w San Francisco. Mój mąż prowadzi koncert w Golden Gate Park pod nazwą The Tibetan Freedom Concert. Szukacie pracy? Miałem ze sobą sprzęt wspinaczkowy i zatrudnili mnie do wieszania oświetlenia. Z marszu wylądowałem na stalowej konstrukcji na 10-12 godzin dziennie i zapytałem wtedy: Czy dostanę za to stawkę wspinaczkową? A oni na to: Nie żartuj sobie! W każdym razie od tego zacząłem. Skończyłem w Bill Graham Presents jeżdżąc po Fillmore West, Warfield, Shoreline i tego typu niesamowitych miejscówkach. Było to o tyle niesamowite, ponieważ wciąż grało wówczas tak wiele niesamowitych kapel. Od razu wiedziałem, że znalazłem w tym swoją ścieżkę kariery.

Czy twoje drogi przecięły się z Metallicą w tamtym czasie?

O tak! W 1996 roku pracowałem na trasie Lollapaloozy w San Jose, a Metallica była wówczas gwiazdą tego festiwalu. To był ten rok, w którym pozbyli się długich włosów, byli bardziej wyluzowani. Dbałem wówczas o scenografię i byłem tym, który targał sprzęt zespołu po scenie. Nie wolno nam było wtedy wchodzić w kontakt z Metallicą, znalazłem za to struny z basu Jasona, które techniczni wymienili przy doprowadzaniu instrumentu do porządku. Dorwałem je i podarowałem siostrze na urodziny, ponieważ jest ona wielką fanką Metalliki.

Był to czas zabawowy. Dla mnie był to rodzaj wolnego, bo żyłem poza swoim busem i pracowałem przy takich imprezach, przy których chciałem. Po wszystkim wróciłem do Kolorado i zacząłem zaliczać wszystkie kultowe miejscówki w Denver, jak chociażby Red Rocks i Fiddler's Green. Brałem udział w kilku trasach koncertowych. Prowadziłem też niezależnie kilka klubów muzycznych. Miałem dość niezwykłe CV, zanim wkroczyłem w świat destylacji.





Wspomniałeś, że byłeś pod wrażeniem podejścia Dave’a Pickerella do produkcji Blackened. Czy koncepcja łączenia beczek whiskey z muzyką była dla ciebie czymś nowym?

Wiedziałem, że są ludzie, którzy przy whiskey wykorzystują dźwiękowe wibracje, co moim zdaniem ma sens. Nie słyszałem jednak o nikim, kto osiągnąłby w tym taki poziom, do jakiego doszedł Dave. Dave naukowo testował tę metodę aby wykazać, że dźwięki odtwarzane na bardzo niskiej częstotliwości wytwarzają więcej wibracji. Pickerell współpracował z firmą Meyer Sound, która projektuje i produkuje wysokiej jakości systemy dźwiękowe. Te innowacje zostały wprowadzone do koncertów Metalliki. Stworzyli urządzenie, które odtwarza muzykę z niską częstotliwością, by beczki agresywnie wibrowały. Chodzi o to, żeby whiskey przenikała drewnem beczki. Kiedy się dowiedziałem, że mam tę robotę, mówiłem: Dobra, chcę poznać ten mechanizm. Dużo się uczę o whiskey i chcę wiedzieć, jak to działa!

Nasza Blackened American Whiskey to mieszanka Burbonów i żytniego słodu. Jest tam whisky z Tennessee, bourbon z Kentucky i Indiany. Do tego żyto z Indiany i mamy też kanadyjskie. Wszystko to spędziło średnio osiem lat otulone białym amerykańskim dębem. Łączymy ze sobą te składniki i umieszczamy w beczkach po hiszpańskiej czarnej brandy, a następnie poddajemy całość procesowi ulepszania dźwiękiem. Tenże proces nazywa się Black Noise. Kiedy spojrzałem na wyniki pierwszych testów, które zrobił Dave, było w tym coś niezwykłego zobaczyć, jak wszystkie poziomy podniosły się po tym dźwiękowym wzmacnianiu. To był dowód na to, że metoda działa!

Na podstawie jakiego klucza wybierałeś listę utworów do setnej transzy? To twoje ulubione numery, czy mają jakieś szczególne właściwości i zdolności do wibracji?

Czułem, że playlistę należy wybierać z pasją, ponieważ podstawowe właściwości trunku zawsze zostają takie same. Metallica na zmianę dobierała utwory, które miały być grane przy whiskey. Im chodziło o pojedyncze kompozycje, które im się podobały. Rob Trujillo lubi te, gdzie na pierwszy plan wysuwa się bas, a Kirk wybierał numery z długimi solówkami. Wybierali te, które dla nich coś znaczyły. Właśnie w taki sposób chciałem do tego podejść: wybrać te utwory, które były dla mnie ważne przez całe życie. Próbowałem też zaprezentować wiele różnych epok działalności Metalliki.

Dużo z tym było zabawy. Byłem mocno podekscytowany kiedy otrzymałem telefon, gdzie powiedzieli: OK Rob. Zespół chce, żebyś to ty wybrał numery do setnej transzy. Chcą, żebyś wybrał 12 utworów, a oni z tego wybiorą sześć i zrobią limitowanego winyla. Pomyślałem: To coś wspaniałego i niesamowitego, że poprosili mnie o wybór tych utworów! Wiesz, to wielki zaszczyt! Nie potraktowałem zadania po łebkach. Zagłębiłem się w dyskografię i zawęziłem ją do dwunastu utworów. Było to niesamowicie trudne zadanie, ponieważ mają od groma dobrej muzyki.

To całkiem ciekawe, że zdecydowałeś się na kilka nagrań koncertowych.

Chciałem kilka numerów z koncertów ze względu na efekt, jaki mogą wywołać przy whiskey. Nie tylko muzyka Metalliki kształtuje ten trunek. Fani również są częścią tej twórczości. Wiesz, głosy fanów, utwory Metalliki – teraz wszyscy współpracują przy whiskey. Blackened jest oczywiście nieodzownym utworem. Wybrałem wersję z Seattle z roku 1989, kiedy publiczność tak szalała! Gdy byłem w armii, słuchaliśmy wielu numerów Metalliki, więc wybrałem też trochę z tamtego okresu mojego życia z dedykacją dla żołnierzy z mojej jednostki. I znów – zaszczytem było nie tylko wybieranie utworów, ale także dedykowanie ich ludziom z mojego życia.





I jest w tym coś całkowicie głębokiego, że chciałeś zaangażować swoje przeżycia w proces produkcyjny, że przyznajesz, że ich muzyka została tak ważną częścią życia.

To było dość zadziwiające. Kazali mi wysłać wybrane 12 ścieżek do Larsa, który miał wybrać sześć numerów: trzy na stronę A i trzy na stronę B winyla. Lars stwierdził, że tak bardzo podobają się mu moje wybory, że nie chciał pozbywać się żadnego utworu. Że zamiast jednej, wydamy dwie płyty. To była super fajna decyzja. Są to picture dyski: mamy tam Dave’a Pickerella, mamy też moją fotkę z zespołem, która została zrobiona w HQ przez Danny’ego Clincha. Byłem bardzo podekscytowany – nie tylko tym, że mogłem być częścią tego projektu, ale tak naprawdę, że jestem obecny na płycie Metalliki! Moje ja z siódmej klasy właśnie skacze ze szczęścia!


Pełna playlista prezentuje się następująco:


STRONA 1A:
Blackened (Seattle '89)
Creeping Death (Through the Never soundtrack)
The Unforgiven (Live Shit: Mexico City)


STRONA 1B:
Disposable Heroes
Fade to Black
Spit Out the Bone


STRONA 2C:
Whiplash
...And Justice For All
Nothing Else Matters (Helping Hands Acoustic)


STRONA 2D:
Leper Messiah
One (Seattle '89)
Battery









Marios

Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 1
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Szym-w
26.06.2020 22:21:38
O  IP: 0.0.0.178
Powiem tak, jak napierdalam na rowerze, to Nothing Else Matters (Helping Hands Acoustic) razem z całą płytą oraz Blackened 2020 rządzi w słuchawkach. Avg speed. Na dystansie 30-50 km rzadko schodzi poniżej 29 km/h. Po takiej trasie walę piwko, ale Blackened whiskey in the jar też bym se chlupnął. Na zdrowie metaliczni. Dziś mam doła, więc jutro posłucham Mety, pogram na gitarce i się podchmielę. Pozdrawiam
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak