W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Taśmy Newsteda. Chronologia wydarzeń 1994-2003
dodane 16.07.2019 00:23:46 przez: Marios
wyświetleń: 3984
Tegoroczny film z epizodyczną rolą Jamesa Hetfielda zrobił na mnie niemałe wrażenie. Natomiast wrażenie całkiem duże pozostawił serial dokumentalny w reżyserii Joe Berlingera pt. Taśmy Bundy'ego. W czterech częściach zostało przedstawione całe spektrum zachowań i wypowiedzi najpopularniejszego seryjnego mordercy. Cztery godziny przygotowanego dokumentu to istne kalendarium kolejnych kroków podejmowanych przez Bundy’ego. To ów serial w połączeniu z filmem dały mi kopa do tego, żeby przysiąść trochę więcej nad rozproszonym materiałem dotyczącym okoliczności, które pchnęły Jasona Newsteda do odejścia z Metalliki.







Po wielu latach dawkowania tu i ówdzie szczątkowych informacji i wydarzeń, postanowiłem usystematyzować większość dotyczącą okoliczności odejścia Jasona Newsteda z Metalliki w formie kalendarium wydarzeń. Te wszelkie kawałki informacji z różnych okresów połączyłem w jednym artykule z jak najdokładniejszym zachowaniem chronologii.

W ciągu prawie 38 lat istnienia, z Metalliki na własne życzenie odeszła ze składu tylko jedna osoba. Reszta decyzji personalnych związanych ze zmianami pochodziła wyłącznie od założycieli Metalliki: Larsa Ulricha i Jamesa Hetfielda. Jeszcze przed nagraniem debiutanckiego krążka głównodowodzący duet pozbył się basisty i gitarzysty. Trzy lata później z tego świata odszedł Cliff Burton, ale ten tragiczny wypadek był zjawiskiem, na który żaden z członków Metalliki nie miał najmniejszego wpływu.

Tą jedyną osobą, która postanowiła jako pierwsza w historii opuścić Metallicę, był Jason Newsted. Nie było to zwykłe poinformowanie kumpli z zespołu o tym, że podjęło się decyzję o opuszczeniu kapeli. Ale już samo przedstawienie oficjalnego oświadczenia o rezygnacji było dla Jasona formalnością. Newsted długo przygotowywał się do tego ostatecznego kroku. Sześć lat zajęły mu przeróżne kombinacje, które w miarę upływu czasu miały przygotować grunt do opuszczenia Metalliki. Ten okres był potrzebny basiście po to, by wytworzyć wokół siebie atmosferę pokrzywdzonego. Cóż więcej pisać… Jason Newsted potrzebował tego czasu po to, by odejść z Metalliki w charakterze ofiary. Na szczęście, gdy wreszcie dopiął swego i kurz po tej niebywale szokującej informacji opadł, były basista nie omieszkał w mediach sprostować kilku okoliczności opuszczenia pokładu pod banderą Metalliki.

I czy publiczne oświadczenie na stronie internetowej Metalliki opublikowane 17 stycznia 2001 roku to były rzeczywiście informacje szokujące? No właśnie… Dla osób, które interesowały się Metallicą na nieco szerszej płaszczyźnie, niż skupienie tylko na słuchaniu ich muzyki, milenijne wieści z obozu zespołu wcale nie musiały być wielkim szokiem. Ale po kolei…

Gdy na wokandę brany jest temat zatrudnienia Jasona w Metallice, prawie zawsze przed oczami mam relację Briana Slagela, który tuż przed dołączeniem Newsteda do Metalliki w październiku 1986 roku, został przez Jasona poproszony o radę: Pamiętam, że odbyliśmy trzyipółgodzinną dyskusję na ten temat. Zwierzył mi się: „Wiesz, chyba się na to zdecyduję. Co o tym myślisz?” Odparłem: Musisz zrozumieć kilka podstawowych zasad. Pamiętaj, że odchodzisz od zespołu, który jest twój, do Metalliki, w której twoje zdanie nie będzie się liczyło. Dołączysz do zespołu, który jest Larsa i Jamesa Oni podejmują każdą decyzję dotyczącą piosenek i wszystkiego innego. Będziesz musiał zadowolić się rolą basisty. Nie będziesz mógł podejmować żadnych decyzji. Czy potrafisz to zaakceptować? Powiedział wtedy, że tak.





Jason został wybrany na basistę Metalliki w barze Tommy’s Joynt 30 października 1986 roku. W wyścigu, którego stawką było miejsce basisty, Newsted pokonał ponad czterdziestu kandydatów. Jak sam wspominał w 1996 roku: To Lars był tym, który mnie wybrał do kapeli, to on o mnie walczył. Jason wygrał i odtąd był basistą zespołu. Pstryk, kilka przesłuchań i jesteś basistą Metalliki... No właśnie w 1986 roku wcale nie było to takie proste. Oto, jak Jason wspominał w maju 2017 roku swoje absolutne początki w Metallice: Kiedy dołączyłem do Metalliki w 1986 roku, już się nią zajmował bardzo zgrany zespół menedżerów i innych specjalistów. Wiedzieli jak kierować swoim biznesem od samego zarania. Na samym początku byłem po prostu najemnikiem. Minęło ponad pięć miesięcy, zanim zacząłem dostawać swoją pełną stawkę. Wcześniej płacono mi po prostu za koncerty. Dokładnie 30 lat temu dołączyłem jako pełnoprawny członek.

Coś, co można nazwać delikatnymi nieporozumieniami działo się już od pierwszych tygodni obecności basisty w zespole. Jason zgodnie z pierwszą swoją krótkoterminową umową z Q Prime miał za zadanie dokończyć wcześniej ustalone daty koncertów. Najpierw w Japonii, później w Europie. Tak, Metallica zagrała swoje pierwsze koncerty w Polsce z Jasonem w roli wynajętego człowieka. W czasie pierwszej japońskiej podróży w listopadzie 1986 roku, ten sam, który zabiegał o Jasona na stanowisko basisty, kontaktował się z Peterem Menschem w sprawie zerwania próbnej umowy z Newstedem. Fotograf Ross Halfin towarzyszył Metallice w Japonii. Tak wspominał te koncerty: Lars chciał go zwolnić, chciał go kimś zastąpić, ale Peter Mensch powiedział mu: „Podjąłeś swoją decyzję, teraz z nią żyj”. Ulrich nie dogadywał się z Newstedem. Nie chodziło o umiejętności grania Jasona. Chodziło o to, że nie pasowała mu jego osobowość. Robert Schneider - menadżer trasy, dodaje w temacie japońskiej podróży: Pamiętam jak Mensch siedział z nimi w jakimś barze w Japonii i mówił: „Musicie z tym, kurwa, przestać. On jest w waszym zespole. Zrobiliście z niego członka zespołu, więc miejcie z nim dobre stosunki. To był dobry wybór”.

O jaką osobowość chodziło Halfinowi? Wiele lat później w czasie długiej rozmowy na temat ...And Justice For All, James Hetfield podejmie temat: Wydaje mi się, że to musiało być dla niego dziwne. Z jednej strony było spełnieniem marzeń, ale z drugiej wiedział, że musi zastąpić kogoś, kogo nie da się zastąpić. To było bardzo trudne. I dla nas i dla niego. I każdy psycholog może powiedzieć, że nasze ataki na niego były spowodowane naszym gniewem, naszym żalem i smutkiem. Był po prostu łatwym celem. I miał parę cech, zwłaszcza jego osobowość... Był na tyle zdystansowany, że nie brał tego na serio, co wyszło mu na zdrowie. I to, że był fanem, a my tego nienawidziliśmy. Chcieliśmy go "odfanić" i sprawić, że będzie tak twardy jak my. Więc próbowaliśmy mu to wybić z głowy. No i zachęcić go do grania w inny sposób, tak jak zrobiłby to Cliff.

W grudniu 2012 w wywiadzie dla Metalshrine Blog Jason wypowiedział się na temat, o którym w 2018 roku przypomniał Hetfield a’ propos basisty nie-fana Metalliki:

Może wskażesz mi któregoś z tych 52 ludzi, którzy byli na przesłuchaniach, kto nie był fanem Metalliki? Tych 52 ludzi chcących zostać basistą tej kapeli nie było fanami Metalliki? Gdybyś wskazał mi jednego z tej grupy, chciałbym się z nim spotkać. Każdy z nich, kto dostałby tę robotę, byłby fanem. Wróćcie do zmysłów, ludzie! Oni zmierzali na szczyt i wiedzieli, że zmierzają na szczyt i właśnie stracili swojego wielkiego nauczyciela i przyjaciela, człowieka, który nauczył Jamesa jak grać gitarowe harmonie. Czy muszę coś dodawać? Przestań! Nauczył go grać całe to gitarowe gówno, które nadało magii tym wszystkim utworom. Facet został im odebrany, a oni wpuszczają jakiegoś kolejnego kolesia 25 dni później i to miało być, “O, tak! Wszystko jest wspaniale i w ogóle jazda!” Dajcie spokój! Gdybym był na ich miejscu, obsmarowałbym siebie znacznie bardziej, niż oni to zrobili. Ludzie naprawdę muszą spojrzeć na to z innej perspektywy.





ROK 1994


Jesteśmy w ostatnich tygodniach 1994 roku. W rękach Petera Menscha ląduje demówka kapeli IR8. Na kasecie znajdują się trzy utwory. Uwagę menadżera Metalliki zwraca wokal. „Co to do cholery jest?!” – krzyczy pytająco Mensch w stronę Larsa Ulricha. „Dlaczego grają to w radio?!” – wrzeszczy menago w stronę perkusisty, który siedzi na kanapie. Ulrich tylko wzrusza ramionami i wraca do mieszania świeżo zaparzonej herbaty, drugą ręką przewraca kolejne strony sądowych papierów. „Musisz coś z tym zrobić” – uspokaja ton Peter Mensch.

To właśnie wtedy, gdy Metallica szykowała się do świąt Bożego Narodzenia oraz witania nowego roku, Hetfield odbył jedną z dwóch historycznie bardzo ważnych rozmów z Newstedem na temat solowych projektów w Metallice. Chcę być w tym wpisie najbardziej precyzyjny, jak tylko mogę: nie ma mowy o totalnym zakazie nagrywania i wydawania pobocznych rzeczy. Jest totalny zakaz promowania tejże wydanej twórczości. Wychowawcza pogadanka skończyła się dla Jasona totalnym zakazem promowania swoich piwnicznych nagrań. Wychowawcza pogadanka? – zapytacie. Czy Hetfield potraktował swojego basistę rzeczywiście jak uczniaka po ośmiu latach wspólnego grania? Rąbka tajemnicy uchylił Jason we własnej osobie jakoś półtora roku od tegoż zajścia: w pierwszym okrągłostołowym wywiadzie na potrzeby magazynu So What! Pierwsza rozmowa przy okrągłym stole odbyła się w 2 lutego 1996 roku (na cztery miesiące przed wypuszczeniem w świat krążka „Load”): Najcięższa rozmowa w moim życiu, pominąwszy może jedną rozmowę z moim ojcem. Trzymałem się na dystans. Totalnie się wycofałem, zrozumiałem, jak źle mogło być – tłumaczył Jason w So What!

Lars przedstawił sposób pracy nad nowymi kawałkami, tworzonymi w 1994 roku: Przez jakieś dziewięć miesięcy pisaliśmy z Jamesem utwory. Nie widywaliśmy się zbyt często z Jasonem i wynikła sytuacja z taśmą demo IR8. Parę rzeczy nas od siebie oddaliło, przez chwilę się nie widywaliśmy. Steffan Chirazi nie byłby sobą, gdyby nie próbował podrążyć tematu, zwracając się do Jasona: Więc czemu rok temu (chodzi o początek 1995 roku) nie powiedziałeś im: Dobra, spadam zająć się czymś innym.

Jason: Cóż, zawsze staram się czymś zająć, ale kiedy mieliśmy „rozmowę”, to musiało się stać Może to, co zrobiłem, nie powinno się było zdarzyć, może ta rozmowa powinna się odbyć wcześniej.

Może wyjaśnijmy pokrótce, o co chodzi

Jason: O taśmę demo. Ktoś ją skopiował i dał komuś innemu. Peter Mensch usłyszał ją i się wkurzył.

Dla przypomnienia tekst z wewnętrznej części okładki solowego wydawnictwa Jasona:

W środku października ’94 spotkałem się z Devinem Townsendem i Tomem Huntingiem w swojej miejscówce w Bay Area. Wspólnie stworzyliśmy projekt o nazwie IR8, który mamy nadzieję, poznasz i pokochasz. Zebraliśmy zespół, napisaliśmy, nagraliśmy i zmiksowaliśmy te piosenki w pięć pieprzonych dni!!! Byliśmy tak nakręceni gotowym produktem, że chcielibyśmy się nim podzielić i z twoją pomocą zobaczyć, czy ten materiał da jakiś oddźwięk na podziemnej scenie. Po pierwsze, materiał wypuściliśmy dla naszych wiernych przyjaciół. Nie chcemy się popisywać, ani nic takiego. Po prostu chcemy, byś wiedział, że ta muzyka istnieje i byś cieszył się nią w gronie przyjaciół. Rozpowszechniaj o nas dobre słowo, jeśli ci się podoba. Mam jeszcze jedną prośbę. Jeśli posiadasz demo IR8 na oryginalnej kasecie, proszę, zachowaj szacunek i dyskrecję, gdy będziesz robił kopię, staraj się zachować to fajne, grube, surowe brzmienie. Potrafisz to zrobić? Dzięki!

UWAGA METCLUBBERSI!!!!!!!!!

NIE WYSYŁAJCIE żadnych listów i komentarzy dotyczących IR8 do fanklubu Metalliki!!!
Bezpośredni adres to: IR8 P.O. box 170 – F Alamo Plaza #193 ALAMO, CA 94507






Lars: Byłem w Nowym Jorku, aby sfinalizować proces z Elektrą. Ja i James pisaliśmy przez kilka miesięcy. Pewnego dnia poszedłem do biura i Peter Mensch przyszedł z tą taśmą w dłoni i powiedział „Co to jest?”, a ja odparłem: „Nie wiem, a co? A on na to: „Taśma demo Jasona i jakiejś innej kapeli”. I nie wiedziałem o czym on w ogóle mówi. A tu stoi przede mną nasz menadżer, patrzy na mnie i pyta się, co to jest. Tak to właśnie wyszło na jaw. Wróciłem do domu, spotkałem się z Jamesem i powiedziałem, żeby się tym zajął. Najpierw zadzwoniliśmy do Jasona i tego samego wieczoru usiedliśmy przy kuchennym stole w moim domu, aby porozmawiać. To była długa rozmowa. Każdy z nas powiedział coś od siebie.

Steffan: Więc jak się dalej dogadujecie?

Lars: Trzeba być ponad to.

Jason: Bo wiem, że oni piszą piosenki, mają pomysły. Tak zawsze było i tak jest. Nie wiem, czy oni nauczyli się tyle, co ja po tym spotkaniu, ale też się czegoś nauczyli. Że należy dać ludziom więcej przestrzeni i w ogóle. Według mnie to nas oczyściło.

Lars: To był punkt zwrotny. Zawsze w zespole było ścisłe jądro, wokół którego wszystko się kręciło. No dobra, zrobiłem to z Mercyful Fate, ale to prawie, jakbym udał się do Ojca Chrzestnego, albo papieża – idzie się do reszty chłopaków z zespołu, pada się na kolana i mówi: „Ten projekt naprawdę wiele dla mnie znaczy!”. A Jason zrobił ten projekt bez informowania nas o tym i nagle odwiedzam Q Prime i Peter Mensch ma taśmę, to leci w radio. James się strasznie wkurzył i nie trwało to wcale krótko (śmiech).

James: Mała eksplozja nuklearna w moim domu.



Fani Metalliki mniej lub bardziej orientują się w sposobie pracy nad utworami, które pojawiły się na Load i ReLoad. Był to największy twórczy dysonans w historii Metalliki. Okres 1994 – 1996 to moment, w którym Lars i James wykorzystywali sporo pomysłów Hammetta i Newsteda, jednak ani gitarzysta, ani basista nie mieli okazji brać udziału w składaniu i aranżowaniu utworów. Wszystko robił duet Hetfield/Ulrich. Dobitnym tego dowodem jest fanklubowe wydawnictwo Fan Can III i płyta zatytułowana Mucho Demo. 12 numerów nagrywanych między listopadem ’94 a październikiem ’95. Podobnie jak w czasach komponowania pierwszych numerów na Czarny Album, tak i w przypadku materiału na Load/ReLoad pierwsze wersje utworów zostały nagrane wyłącznie przez Ulricha i Hetfielda.

Warto jednak zaznaczyć, że Lars rozważał o wiele więcej pomysłów na to, jak wykorzystać twórczy potencjał Jasona. Doszło nawet do tego, że absolutnie pierwsze przymiarki do komponowania nowego albumu Metallica poczyniła bez Jamesa na pokładzie. James dla So What! 1996: Pojechałem na polowanie na kilka tygodni (na jelenie do Kolorado – przyp. Marios), a jak wróciłem, czekała na mnie taśma IR8. Dodatkowo jeszcze usłyszałem: „Zrobiliśmy parę rzeczy. Trochę poeksperymentowaliśmy”. Tak? Z czym? „No, Lars żartował, że będzie śpiewać… I jeszcze jedno. Kirk pograł na gitarze rytmicznej”. A ja, wiesz: „Coooo?”. Posłuchałem tego, co nagrali i strasznie mi się spodobało.



Grafika zamieszczona w magazynie So What! (nr 4/1994) przedstawiająca m.in. poboczne projekty, jakie od 1992 roku zdążył powołać do życja Jason.



ROK 1995


To czas intensywnej pracy przy składaniu i aranżowaniu materiału przez duet Hetfield/Ulrich. Co robi wówczas Jason? Zgodnie z ustaleniami podczas „rozmowy” w towarzystwie Larsa i Jamesa w kuchni domu Ulricha, Jason zaszywa się w swoim studiu Chophouse, gdzie grywa w przeróżnej maści projektach. Nagrania jednego ze składów ’95 zostaną w 2002 roku wydane pod szyldem Sexoturica. Drugie ogólnodostępne nagrania będą w 2001 roku udostępnione za pomocą strony internetowej Chophouse Records. W taki sposób w eterze pojawiły się utwory kapeli o nazwie Quarteto da Pinga. Na razie jest jednak 1995 rok i Jason nie ma zamiaru udostępniać tych nagrań, by po prostu uniknąć podobnego zamieszania, jak w przypadku IR8.


ROK 1996


Pierwsze symptomy rozłamu widoczne w przestrzeni publicznej. Nawet jeśli wcześniej starano się, by nieporozumienia nie wydostawały się na zewnątrz, to latem 1996 roku trudno było nie zauważyć, że coś jest nie tak. Dlaczego Jason dojeżdżał osobno na koncerty Lollapaloozy? Newsted spróbował wejść na kolejny poziom prac nad solowym materiałem. Postanowił wyjść z piwnicy Chophouse. Jason na łamach So What! poruszył temat podróży bez Metalliki w trakcie trwania Lollapaloozy:

Wszystko zaczęło się kiedy Tony Levin, basista Petera Gabriela i King Crimson, wymyślił coś takiego, że jeździł po okolicy, spotykał się z różnymi ludźmi i nagrywał z nimi. Czasem odbywało się to w studio, ale najczęściej w różnych pokojach hotelowych z odtwarzaczami DAT lub podobnymi. Stało się to dla niego osobistym pamiętnikiem, i stąd wziąłem ten pomysł. Chciałem wynająć do tego autobus, również po to, żeby mieć kontrolę nad czasem, ponieważ mój styl życia jest teraz trochę inny niż pozostałych gości z zespołu. Chciałem robić tam swoje rzeczy, a może i spiknąć się z tamtymi kapelami.

Wyglądało na to, że [w czasie Lollapaloozy] będzie dużo okazji – było 18 kapel ze zmieniającymi się ludźmi, więc wydawało się, że będę mógł spotkać się z nimi i nagrać jakieś rzeczy na taśmy tak, jak zresztą zawsze robię w domu.Chciałem to zrobić w jakiejś przenośnej, ruchomej formie, bo wiedziałem, że będą tam ludzie typu Rancidów, którzy mają fioła na punkcie ska, a ja niby wiem, jak to brzmi ale nie wiem jak to jest gdy się to gra.

Autobus na trasie był wyposażony w cały mój sprzęt do nagrywania, instrumenty, bongosy, i tego typu rzeczy. Chciałem złapać taką samą fazę, jaką mam w domu kiedy Jim Martin i jego brat Lou wpadają do mnie i pogrywamy na perce, gdzie ludzie trzepią głowami i śpiewają głupoty, totalny bezsens, ale całkiem to fajne. Miałem różne rodzaje sprzętu nagrywającego: prosty odtwarzacz DAT, magnetofon na cztery ścieżki i pełny cyfrowy zestaw nagrywający i miksujący. Tak więc mieliśmy wszystko, co trzeba. I kiedy trzeba było grać z, powiedzmy, jednym z gości z Rage Against The Machine, byliśmy w stanie znaleźć miejsce, gdzie chcieliśmy uzyskać czysty jak cholera, przetworzony cyfrowo materiał.Tak samo z Voivod. Przez kilka dni siedzieliśmy razem nad czystym dźwiękiem cyfrowym w pokoju hotelowym. Miałem 20 taśm, z czego zapełniłem ledwo 3,5 z uwagi na to, co się działo: wchodzących i wychodzących ludzi
.

Pomimo tego, że przez samotne dojeżdżanie na koncerty Lollapaloozy w ’96 roku Jason bardzo poszerzył swoje zaangażowanie w solowe projekty, po krótkim czasie postanowił jednak ograniczyć ich ilość tak bardzo, jak to tylko było możliwe.





Relacje wewnątrz Metalliki ’96 a świadoma rezygnacja z części projektów


Jason: Wszystkie te żarty, które sobie robimy powinny służyć budowaniu. Nikt nie czuje się dobrze z chamskimi uwagami typu „jesteś beznadziejnym dupkiem robiąc to w ten sposób!”, a od tego wszystko się zaczyna. Musiało dojść do starcia. Za dużo było różnych napięć. Bardzo dobrze idzie nam walka ze sobą w trakcie wspólnej pracy, w prowadzeniu interesów, itp. Mniej więcej w czasie, gdy prowadziliśmy poważne dyskusje na temat taśmy IR8, okazało się całkiem niespodziewanie, że kryły się za tym poważne emocje. To byłem ja, to było to co robiłem i to się trochę wymknęło spod kontroli. Teraz staram się całkiem świadomie nie angażować za bardzo w pewne sprawy. Czasem nawet za bardzo trzymam się z boku, powinienem zwracać więcej ogólnej uwagi, na różne rzeczy, które się dzieją. Nie podchodzę zbyt nerwowo w stosunku do różnych rzeczy, po prostu pozwalam im biec własnym torem.

Zakładam, że to może dziwnie wyglądać, jeśli się na to patrzy z boku. Zadaje mi się dużo pytań typu: „czy myślałeś o opuszczeniu zespołu?”. To przez to, że widać ten podział, widać jak robimy różne rzeczy. Ludzie pytają nawet o te małe rzeczy, tak jak na jednym z koncertów na Lollapaloozie: chłopaki zabrali się na scenę wózkiem golfowym, a ja poszedłem pieszo. Ludzie pytali mnie: „Dlaczego się tak nie cierpicie? Czy to koniec?”. Odpowiadałem: „Nie chcę się zakurzyć, siedząc na tyłach tego wózka. Pomyślałem, że się przespaceruję”. Ale niektórzy ludzie tego nie rozumieją
.


LATA 1997-1998


Gdy Lars u boku Jamesa walczył o jak najszybsze zakończenie kontraktu z Elektrą i składał materiał na kolejny album Metalliki, Jason Newsted postanowił swoje twórcze ciągoty realizować według zapowiedzianego planu, by się jakoś szczególnie nie wychylać. Pierwszym owocem „pracy po cichu” był udział w albumie Voivod pt. Phobos. Jason zagrał na basie i zaśpiewał w utworze M-Body. Jest współautorem muzyki oraz napisał tekst do tej kompozycji. W 1997 roku Newsted naprawdę po cichu zaangażował się w jeszcze dwa projekty, które ostatecznie ujrzały światło na krążkach rok później. Mowa oczywiście o epizodzie u boku Sepultury na albumie Against oraz o naprawdę sporych rozmiarów projekcie o nazwie UNKLE. Pełnoprawny krążek pt. Psyence Fiction, poprzedzony singlem, trafił do rąk miłośników muzyki w roku 1998, gdy Metallica uwolniała się od niekorzystnego kontraktu z Elektrą, wypuszczając Garage Inc.





LATA 1999-2000


Nieporozumienia na linii Jason – reszta kapeli nabierały na sile. Najpierw kalendarz Jasona rozminął się z pracami nad tworzeniem utworu I Disappear do filmu Mission Imposible 2, gdzie na etapie łączenia go w całość Metallice na basie pomagał ówczesny producent Bob Rock. Jason nagrał partie basu w studio i zagrał w teledysku, ale w aranżowaniu nie pomagał. Rok 2000 to totalna kulminacja wszystkich absolutnie dziwacznych zachowań Jasona w stosunku do „kolegów” z zespołu. Gdy James doznał kontuzji w czasie sesji zdjęciowej do Hooked Magazine, wówczas Newsted stanął na wysokości zadania. Zrobił to, co powinien zrobić każdy muzyk w zespole tego kalibru co Metallica: pomógł dociągnąć trasę koncertową w roku 2000 do końca, czyli do ostatnich powtórkowych sierpniowych występów. W międzyczasie tego samego roku zdołał pojawić się w towarzystwie braci Moss, promując radiowo ów młodociany projekt oraz zagrał z Reubenem i Evanem jeden koncert. Jednak nie o ten jeden koncert tu chodzi. Dopóki Newsted nie biegał po radiach i telewizjach i nie promował prywatnej twórczości jako basista Metalliki, wszystko było w jak najlepszym porządku.

Nie ma w przestrzeni medialnej ani jednej negatywnej wypowiedzi Jamesa Hetfielda na temat tego, że Jason pojawił się w składach dwóch kapel w 1998 roku, czy też na albumie Voivod rok wcześniej. Absolutnie wszyscy w świecie Metalliki mieli do tych projektów totalny luz, a to z tego względu, że Jason robił te wszystkie współprace w ukryciu. Nie grał koncertów, nie promował tego wywiadami, etc. Taka była zasada od roku 1994 (czyli sprawy z zatajeniem przez Jasona rozpowszechniania materiału IR8). Informujesz kumpli z zespołu, że masz zamiar wydać na boku coś muzycznego, ale nie promujesz tego będąc członkiem Metalliki. Tak jak Lars nie biegał do gazet i nie krzyczał o swoim udziale przy albumie Mercyful Fate, tak jak James nie rozpowszechniał informacji o gościnnych udziałach na debiutanckim krążku Glenna Danziga, czy później na płycie Corrosion of Conformity, tak wszystko, co związane z poboczną twórczością działało również w przypadku Jasona. I identycznie działa to dziś w przypadku Roba Trujillo.

Gdy Jason odszedł z Metalliki, w mediach podnosił argument, że James udziela się w przeróżnych projektach i jakoś jemu wolno robić coś na boku. James opowiadał o Echobrain: To jego zespół? Wyda płytę? Wyruszy w trasę? No dobra, nagrałem na boku te rzeczy, ale nie ma mnie na liście współautorów. Nikt o tym nie wie. Nie promuję tego.





Wydaje się, że redaktor naczelny fanklubowego magazynu Metalliki, Steffan Chirazi, który jakoś chwilę wcześniej zastąpił na tym stanowisku pierwszego głównodowodzącego – Tony’ego Smitha – doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że relacje w zespole nie są najlepsze. Efektem próby rozwiązania najbardziej napęczniałego konfliktu na linii Jason – reszta zespołu, była seria krótkich wywiadów w cztery oczy, które Chirazi zaaranżował w styczniu i październiku 2000 roku. W styczniu Newsted odpowiedział na pytania Kirka i Jamesa, natomiast w październiku (jak się okazało na trzy miesiące przed opuszczeniem zespołu) z Jasonem pogadał Lars. Pierwsze pytanie Ulricha sprawia, że fan dostrzega, jak ta więź Jasona z Metallicą pruła się od czasu zamknięcia trasy w sierpniu (oczywiście dostrzec to można po czasie, gdy już wiemy, że Newsted w styczniu wygłosi oficjalne oświadczenie).

Lars: Co jest dla ciebie najważniejsze?

Jason: (myśli, wzdycha) Najważniejsze jest mieć coś wspólnego z ludźmi, z którymi się przebywa, rozumiesz? Bezwarunkowa akceptacja i bezinteresowna miłość. To jest absolutnie najważniejsza rzecz, a poza tym, obojętnie w jakiej kolejności, ważne są dla mnie: obecność przyjaciół, moja własna duma i uczciwość. Czasami sami się oszukujemy w pewnych kwestiach, ale są też takie, w których trzeba być bezwarunkowo szczerym.

Lars: Spytałem cię o to, co jest ważne, a ty wymieniłeś całą listę rzeczy, z którymi się zgadzam. Nie wymieniłeś jednak słowa „muzyka”. Jakie ona ma znaczenie?

Jason: Pytałeś o chwilę obecną. Nie pytałeś o wczoraj, czy o jutro. A muzyka nie ma w tej chwili żadnego znaczenia.


Cztery miesiące, które całkowicie wywróciły bieg wydarzeń


Joel McIver był jednym z pierwszych dziennikarzy, którzy mieli okazję porozmawiać z Jasonem bezpośrednio po wydaniu oficjalnego oświadczenia. Dość długa pogadanka odbyła się w styczniu 2001 roku. Newsted odpowiadał na konkretne pytania McIvera w dość pokrętny sposób. Wśród masy odpowiedzi ogólnikowych znalazła się jedna, która dość dokładnie określiła przełomowy moment w decyzji, którą ostatecznie Jason podjął.

Joel: Zawsze wyglądałeś jakbyś się dobrze bawił w Metallice…

Jason: No właśnie. Tak było, ale doszło do momentu, w którym… Myślę, że to było jakieś cztery miesiące temu, kiedy myślałem tylko, cholera, stary, nie mogę tu dłużej być.

Jest końcówka sierpnia 2000 roku. Metallica kończy trasę i robi sobie cztery miesiące przerwy od wszystkiego. Zobowiązania koncertowe oraz prawie wszystkie inne sprawy względem Q Prime zostają wypełnione. Metallica ma odpocząć. Chłopaki ładują akumulatory. Podreperowują zdrowie, by w styczniu 2001 roku spotkać się obmyślić wstępne plany prac nad nowym albumem. Tak wyglądał ten wstępny plan wypoczynku. Została jedna sprawa: 27 września zespół w komplecie ma pojawić się w studiu One & One, aby zarejestrować wywiady na potrzeby filmu z serii Classic Albums. 27 września 2000 roku - zwykła środa. Kto rano wyrywał z kalendarza kartkę z wtorkiem, mógł natknąć się na cytat dnia: Miej oczy szeroko otwarte przed ślubem i przymykaj je później - Benjamin Franklin.





To właśnie w tę środę Hetfield dał Newstedowi do zrozumienia, że twórczość Echobrain musi pozostać pod kluczem w Chophouse. Newsted sprzeciwił się temu, twierdząc, że żelazna ręka, którą Hetfield kieruje Metallicą zaciska się na jego szyi. James spojrzał wtedy przyjacielowi prosto w oczy, wzruszył ramionami i powiedział: Nie ma ludzi niezastąpionych. Basista wpadł w szał. Są pewne rzeczy, których nikt nie ma prawa do mnie mówić – twierdzi. Naprawdę, nawet jeśli byłby to mój ojciec. Nie pozwolę, aby ktoś mówił do mnie w taki sposób. Zachowywał się wobec mnie wrogo: „Nie możesz mieć tego zespołu, póki grasz w Metallice”. Mam pierdolone 38 lat, zarobiliśmy wspólnie dziesiątki milionów pieprzonych dolarów, pomagając spełnić nasze marzenia. Pomogłem nakarmić jego dzieci, on pomógł nakarmić mojego siostrzeńca. Przeszliśmy przez to wszystko razem, a on mówi : „Nie ma ludzi niezastąpionych”. W tym miejscu przekroczył granicę.

Dobra – odpowiedział Newsted. Odchodzę, pierdol się. Będziesz tak do mnie mówił po tym wszystkim, co kurwa, zrobiłem dla zespołu? Uratowałem was. Nie zapominaj o tym. Nie zapominaj! Myślisz, że to było łatwe. Uratowałem was, skurwiele, wskrzesiłem was, a ty śmiesz do mnie tak mówić? „Nie ma ludzi niezastąpionych. Ktoś inny może zająć twoje miejsce”. Przykro mi, ale żegnaj.

Właśnie po wydarzeniach kręcenia materiału dla Classic Albums (które po czasie Lars nazwie etapem emocjonalnej „czarnej dziury”), Jason Newsted wcielił w życie swój plan zemsty. Postanowił ukarać „kolegów z zespołu”. Wykrzyczane w twarz Jamesa słowa „Pierdol się, odchodzę” były tak naprawdę ostatnimi słowami Jasona, które usłyszała Metallica. Oto jak Kirk wspomina to wielkie zamieszanie w czasie kręcenia Classic Albums (wypowiedź z listopada 2001): Wiesz co, kiedy byliśmy w Hollywood i kręciliśmy dokument o Czarnym Albumie, czuło się w powietrzu napięcie panujące między nami. Czułem napięcie między Jasonem a Jamesem i to mnie przerażało. W przeszłości i tak ciężko było im się dogadać., a teraz wyglądało to o wiele gorzej, niż wszystkie inne nieporozumienia. Szczerze mówiąc i ja byłem trochę podenerwowany, bo przyszedł do mnie Jason i powiedział: „James chce ze mną rozmawiać” i sprawiał wrażenie nieźle zeschizowanego. On się cały trząsł. Poszło o Echobrain, o nic innego. Opowiedział mi o spotkaniu z Jamesem i to mnie bardzo zasmuciło. Usłyszałem wszystko z jego punktu widzenia. Był bardzo, bardzo poruszony. To wszystko sprowokowało mnie do myślenia i kiedy kilka miesięcy później, w listopadzie 2000 zobaczyliśmy się ponownie na rozdaniu nagród VH1, czułem się naprawdę poddenerwowany tym, że jesteśmy razem w jednym miejscu. Byłem zaniepokojony tym, co miało się stać, jaki obrót przyjmą wydarzenia. Cliff i Peter powiedzieli nam, że będziemy mieć narzucone przez Q Prime spotkanie, żebyśmy mogli porozmawiać o sprawach zespołu.





Między sierpniem a listopadem 2000:


Lars: Od czasu, kiedy zagraliśmy ostatnich sześć koncertów późnym latem 2000, przebywaliśmy wszyscy ze sobą w jednym pomieszczeniu tylko dwa razy. Najpierw w trzecim tygodniu września, kiedy kręciliśmy film o czarnym albumie, a potem na rozdaniu nagród telewizji VH1 pod koniec listopada w L.A. Gdzieś w połowie października zaproponowano nam występ na rozdaniu nagród VH1. Pamiętam, że zadzwonił Peter Mensch i każdy z nas z osobna wyraził zgodę, oprócz Jasona. On powiedział Menchowi „nie”, nie chciał tego robić. To był sygnał, że coś jest nie w porządku. Zadzwoniłem do Jasona i sympatycznie sobie z nim pogadałem, a on zgodził się wystąpić. Patrząc wstecz, uważam, że może nie było tak źle, z wyjątkiem afery na VH1, od czasu której stosunki między nami się raptownie pogorszyły. To przede wszystkim Jason chciał tego uniknąć. Musiałem go namawiać, potem wydarzyło się to wszystko w czasie VH1. Pamiętam, kiedy ja i James zeszliśmy ze sceny, w pół godziny po koncercie nasze spojrzenia się spotkały i już wiedzieliśmy, że to był prawdopodobnie nasz ostatni występ z Jasonem na żywo. Wiedzieliśmy to, bo przyjechał osobno, bo nie siedział w naszym towarzystwie, był obecny tylko fizycznie. Poza występem, którego się od niego wymagało, wszystko było nie tak. Ale mimo wszystko, nie chciał poruszać tej sprawy aż do stycznia. W głębi serca czuję, że Jason podjął decyzję na miesiące przed naszym spotkaniem i sądzę, że on by tego za żadne skarby świata nie zmienił.

Jest początek stycznia 2001 roku. Q Prime aranżuje wspomniane przez Kirka przymusowe spotkanie mediacyjne. To wówczas po raz pierwszy pojawia się w ekipie terapeuta Phil Towle. W pomieszczeniu znajduje się czwórka muzyków Metalliki. Jason Newsted już nie milczy, jak na listopadowym występie dla VH1. Jason Newsted zabiera wyraźnie słyszalny głos, gdy widzi Phila Towle’a: Zapytałem: „Kto to jest i co tu robi?” Powiedziałem: „Przepraszam, ale nie znam pana, pan nie zna mnie, ani naszego zespołu i nasze spotkanie to nie pańska sprawa, więc czy mógłby pan opuścić to pomieszczenie? Nie chcę zabrzmieć niegrzecznie, ale proszę stąd wypierdalać” Potem ten gość słuchał z sąsiedniego pokoju, gdy ja wykładałem, co miałem do powiedzenia. Postanowiliśmy zwołać jeszcze jedno spotkanie za tydzień. 8 stycznia, dokładnie zaplanowany tydzień później Jason zjawia się na drugim spotkaniu: On znów tam był! Bez jaj! Nie był częścią zespołu, nie spędził z nami ani jednej sekundy przez te wszystkie lata, które razem przeżyliśmy. Nie miał prawa się tam znajdować. I tegoż 8 stycznia roku 2001 Newsted zakomunikował swoim „kolegom”, że odchodzi z Metalliki. To właśnie 8 stycznia był tym dniem, w którym Jason zaproponował wszystkim roczną przerwę w funkcjonowaniu Metalliki.

Zaplanował to bardzo sprawnie, ponieważ cztery wcześniejsze miesiące nie rokowały innej odpowiedzi ze strony Metalliki, niż „nie zgadzamy się na przerwę”. Sprawa nie podlegała już dyskusji. Jason odchodzi z zespołu. Koniec kropka. Poza tym początek 2001 roku miał być tym momentem, gdy Metallica po raz pierwszy wejdzie do studia wspólnie i zacznie pracę nad nową płytą. Filmowcy w osobach Joe Berlingera i Bruce’a Sinofskiego przybyli do HQ, by nakręcić serię materiałów dla MTV, która to seria miała pokazać fanom, że Metallica na pełnych obrotach zaczyna wspólne komponowanie materiału na nową płytę. Jason postanowił wyjść wówczas z karkołomną propozycją przerwy. W takiej sytuacji decyzja mogła być tylko jedna.

James w marcu 2001: Kiedy się choć trochę nie ufa sobie nawzajem i pojawia się projekt poboczny, myślisz cały czas o tym, że druga strona ma jakieś ukryte powody i właśnie to mi się nie podobało.. Nie czułem się tak silny, jak mógłbym i na tym polegał cały ten strach. Więc porozmawiałem z nim i powiedziałem: „nie, nie możesz. Musimy trzymać się razem”. Chodzi o bycie szczerym ze sobą nawzajem. Po co kłamać tylko po to, by być w zespole, czy coś? Trzeba się nawzajem rozumieć i być razem silnym. Był taki moment podczas pierwszego spotkania, gdzie on naprawdę nie musiał iść tak daleko, nie musiał odchodzić. To się stało na miesiące przed…On… Wygląda na to, że to była zaplanowana akcja.

Lars: Wszyscy czujemy, że w związku z tym, co się stało, miał on możliwość zmiany zdania. On podjął tę decyzję już wcześniej. Nie zamierzam wypowiadać się oficjalnie, mówiąc, że to jest fakt, ale prawdopodobnie on podjął decyzję jakoś na jesieni, podczas tej czarnej dziury.

Kirk: Wiecie, naprawdę kijowe w tej całej sytuacji jest to, że Jason doszedł do takiej decyzji zupełnie nie włączając w to nas. Po tylu latach spędzonych z nim.

James: To nie tak, że my we trzech mieliśmy coś naprawiać. Musieliśmy to naprawić wszyscy razem.

Lars: Oraz naprawić wszystko w nas samych.

James: Dokładnie. A jeśli on nie chciał być częścią naprawiania, cóż, to była jego decyzja.





Oficjalna wersja Jasona dla prasy na temat wydarzeń jesieni 2000 roku brzmiała następująco: Nie mogliśmy o tym po prostu pogadać? – pyta z niedowierzaniem i poirytowaniem. Powiedziałem wszystkim na co się zanosi trzy miesiące wcześniej. Nikt się do mnie nie odezwał. Nikt nie zadzwonił i nie powiedział: „Stary, jesteś tego pewien? Nie sądzisz, że powinniśmy trzymać się razem?”. Wszyscy, kurwa, wiedzieli. Nikt nie próbował mnie powstrzymać.

Jeśli Jason swoją postawą naprawdę liczył na to, że „koledzy” z zespołu będą stawać na głowie i próbować za wszelką cenę odwieść go od myśli opuszczenia kapeli, by „spróbować go powstrzymać” przed wykonaniem tego planu, to takie zachowanie naprawdę zakrawa na swego rodzaju emocjonalny szantaż. W biznesie muzycznym mamy przykłady niezliczonych przypadków celowego szachowania tym okropnym planem-wytrychem: Jeśli czegoś nie zrobicie, odejdę z zespołu. Jak taki emocjonalny szantaż przyjmuje druga strona? Lemmy Kilmister bardzo obrazowo przedstawił motywy działania o tak skrajnie emocjonalnym zabarwieniu na przykładzie gitarzysty Motorhead – Philipa Campbella: Dla każdego zespołu odejście to naprawdę poważna sprawa. Muzycy często tym grożą. „Odejdę z zespołu, jeśli nie zrobicie tego czy tamtego”. Przez chwilę to działa. A potem myślimy sobie: „A idź w cholerę”.





James Hetfield zgłosił się na odwyk w czerwcu 2001 roku. Był to wymóg żony Franceski, która nie widziała innego sposobu na to, by jej mąż stanął na nogi. James: Żona w końcu mi powiedziała: „Nie jestem jednym z twoich trasowych przydupasów i potakiwaczy. Wypierdalaj stąd”. James po czasie przyznał, że miał okropny wpływ na dzieci a jego usilne prośby o możliwość powrotu do domu natrafiały na niezłomny upór żony. James: Żona stwierdziła: „Nie wracasz, póki się nie pozbierasz”. Musiałem poddać się terapii. Nie chodzi tylko o picie, ale też o wszystko, co się z nim wiąże. O brak poszanowania i robienie tego, na co miałem ochotę. Musiałem wreszcie dorosnąć. Miałem rodzinę.

Połowa czerwca 2001. James zgłasza się na dwuetapowy program odwykowy. Zapisuje się na przyspieszoną terapię.

Steffan Chirazi: Z całą świadomością zapisałeś na przyspieszoną terapię. Ludzie idą na odwyk będąc w różnych stadiach nałogu i ty zapisałeś się na jeden z najbardziej intensywnych programów.

James: No tak. Próbowałem odwyku pięć lat temu (w 1996 roku). Przestałem pić na półtora roku i poczułem, że jest świetnie i z powrotem zacząłem pić. Wszystko inne, co wiąże się z alkoholizmem – nienormalne, nieobliczalne zachowanie – zaczęło powracać. Wiedziałem, że muszę podjąć środki na tyle drastyczne, żeby przemówiły do mojej tępej mózgownicy. W dodatku ja zawsze chcę załatwić wszystko naraz. Więc postanowiłem, że wybiorę najlepszy dostępny program odwykowy, dam z siebie wszystko i od razu wezmę się do roboty.

Kirk o terapii, której poddał się James: Gdy zgłaszasz się na odwyk, oni nie koncentrują się na fakcie, że jesteś alkoholikiem. Idą głębiej. Bardzo głęboko. Otwierają cię i pokazują wszystko. Sprawdzają, co jest na stole. Rozmawiałem z nim kilka razy i wiem, że jest mu ciężko. Swój pobyt w klinice odwykowej i osobistą batalię o życie Hetfield przedstawił całemu światu w bardzo obrazowych słowach utworu Purify. We wrześniu 2001 roku James rozpoczął drugi etap terapii: koncentrował się na odbudowaniu relacji rodzinnych. Oficjalną datą zakończenia terapii jest 19 lutego 2002 roku. Dokładnie dwadzieścia dwa lata wcześniej umarła matka Jamesa. Hetfield postanowił odszukać miejsce jej spoczynku. Nie był to grób, ponieważ członkowie Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Nauki nie urządzali pogrzebów. Była to tylko tabliczka z napisem, że "w tym miejscu rozsypano prochy Cynthii Hetfield”. James wrócił do kontynuowania prac nad nowym albumem 12 kwietnia 2002 roku. Miejscem kontynowania nagrań była już kwatera główna Metalliki – HQ.


LATA 2001-2002


Co w tym czasie robił Jason? Newsted miał już za sobą wydanie pierwszego albumu poza Metallicą. U boku braci Moss zagrał na krążku Electrification, który został wydany 1 kwietnia 2001 roku. Następnie dokładnie przez rok Newsted pracował nad repertuarem Echobrain. W maju 2000 trzej muzycy wraz z zaprzyjaźnionym producentem weszli do studia The Site w Kalifornii i z gościnnym udziałem Kirka Hammetta, Jima Martina oraz z członkami orkiestry symfonicznej, których Newsted poznał podczas nagrywania S&M, zaczęli rejestrować swoje pomysły. Newsted czuł, że tam muzyka zasługuje na dotarcie do uszu słuchaczy. W kolejnym roku Jason po raz pierwszy pokazał się na scenie ze swoim nowym zespołem. 19 sierpnia 2001 roku Echobrain zagrali w eleganckim klubie Bimbo’s 365 w San Francisco jako jedna z kapel imprezy o nazwie Nadine's Wild Weekend. To urywki tego występu wylądowały w Some Kind of Monster. Debiutancki krążek ukazał się w maju 2002 roku. W tym też czasie między kwietniem a majem miała miejsce seria koncertów zespołu Echobrain. Od 12 kwietnia do 30 maja 2002 roku kapela zagrała sześć koncertów.





Pod koniec sierpnia 2002 Jason podjął dość zaskakującą decyzję. Odszedł z Echobrain: Teraz piłka jest po ich stronie. Ja tylko pomogłem im przetrzeć szlak. Obecnie wszystko zależy już od nich. Wiem, że nie zobaczę już pieniędzy, które w ten zespół zainwestowałem, ale czuję się z tym bardzo dobrze - oznajmił Jason Newsted serwisowi Mercury News. Z momentem, gdy Newsted opuścił Echobrain, zaczęły narastać jedna po drugiej plotki, jakoby Jason chciał wrócić do Metalliki. W sierpniu 2002 dla Mercury News Newsted powiedział: Sześć miesięcy temu ta perspektywa wyglądała całkiem nieźle. W tej chwili nie jestem czymś takim zainteresowany. Gdyby James Hetfield zadzwonił i powiedział – „Naprawdę chciałbym, abyś pomógł mi w nagraniu muzyki, bez udziału prawników i menedżerów” - rozważyłbym to. Ale to on musiałby zadzwonić do mnie. Nie twierdzę jednak, że coś takiego nigdy się nie zdarzy. Po krótkiej przygodzie z Echobrain Jason dołączył do studyjnej pracy nad nowym albumem zespołu Voivod. Krążek pojawił się ostatecznie w sprzedaży w marcu 2003 roku nakładem wytwórni Jasona, Chophouse Records.

Plotki o dołączeniu Newsteda z powrotem w szeregi Metalliki nabierają na sile. Scena z dodatkowego dysku filmu Some Kind of Monter także pokazuje stosunek Metalliki do ewentualnego powrotu Jasona. To moment, w którym kapela dowiaduje się, że Dee Dee Ramone zmarł z powodu przedawkowania narkotyków – 5-6 czerwca 2002):

Bob Rock: Co z Jasonem?

James: Nie wiem, stary…

Lars: (do Jamesa) Ty z nas wszystkich rozmawiałeś z nim ostatni. Gdy mieliście tę swoją sprawę (chodzi o sprzeczkę z września 2000 roku), czy była (w prasie) o tym wzmianka?

James: Rozmawialiśmy o tym, o czym ja chciałem z nim pogadać. Rozmawialiśmy o rekompensacie, o tym jak zdałem sobie sprawę, że źle go potraktowano, zwłaszcza o moim strachu względem jego pobocznego projektu, o poczuciu zagrożenia… Wydawał się być szczęśliwy. Powiedział, że jest szczęśliwy. Chciał, żebym przyszedł zobaczyć Echobrain. Nie było przesłanek, które mówiłyby: „Chciałbym wrócić”.

Lars: Dobra. Załóżmy, że się z nim spotykamy, a on powie: „Proszę, dajcie mi wrócić do zespołu”, a my z własnych powodów powiemy mu, że nie chcemy… Że chcemy to ciągnąć bez niego, to co? Wyjdzie na to, że to my jesteśmy źli? Ja się nie czuję jako „ten zły” w takiej sytuacji.

James: Część mnie chce spotkać się z Jasonem, bo jak bardzo musimy powracać do tych kwestii z nim związanych i jak bardzo musimy się nim zajmować? Nie chcę, żeby skończył jak Mustaine, utknął w życiu, żywiąc urazę do tego, dokąd mógłby zajść i nienawidzić nas za to.


22 listopada 2002 roku w HQ pojawia się młody jegomość – Jim Murphy. Efektem tej wizyty będzie artykuł, który ukarze się na łamach So What! W czasie tego spotkania Metallica dość stanowczo torpeduje możliwość powrotu Jasona.

Jim: Jak wyglądają teraz wasze relacje z Jasonem? Gdzieś przeczytałem, a ludzie podsyłali to w różne miejsca w tysiącu kopii, że Jason powiedział, że jeśli zostanie poproszony o powrót, to rozważy tę propozycję. Jak się zapatrujecie na te rewelacje?

Kirk: Są zabawne, ponieważ, z tego co wiem, Jason opuścił Metallicę. A przynajmniej w moim świecie jest tak, że jeśli ktoś coś opuszcza, to po prostu wysyła wyraźną wiadomość do kumpli z zespołu, że nie chce być tu z jakiegoś powodu. I nagle, kiedy wysyła sygnały, że chciałby wrócić do zespołu, to oznacza, że leci w kulki. Może ma wyrzuty sumienia z powodu swojej decyzji?

James: Gdyby chciał wrócić do zespołu, dlaczego po prostu nie przyszedł i nie zapytał o możliwość powrotu, zamiast czekać, aż któryś z nas zadzwoni?

Kirk: To jest właśnie ta duma Jasona, która mówi o nim więcej, niż cokolwiek innego.

James: Nie wiem co myśleć. Słyszysz takie rzeczy w prasie. Czytamy to i większość tych informacji jest całkiem zabawna. Wiesz, po prostu obserwujemy to, nie siedzimy i się tym nie zamartwiamy. Jesteśmy w tej chwili w całkiem dobrym miejscu i mamy nadzieję, że Jason też jest w takim. Podjął decyzję o tym, że musi odejść i mam nadzieję, że znajdzie to, czego szukał.

Lars: Jest w tym wszystkim jedna naprawdę dziwna rzecz: „Dołączę, jeśli James do mnie zadzwoni”. Czy te prasowo-internetowe plotki mają sugerować, że odejście nie było ostateczne? Co to ma być? Koleś odszedł z kapeli, a potem ma być gadka: „Jeśli James do mnie zadzwoni…”??? On opuścił pieprzony zespół! Nie mam z tym żadnych problemów, nie chowam żadnej urazy. Nie rusza mnie to. Był z nami w zespole przez 14 lat, dobrze się razem bawiliśmy, ale teraz już go nie ma. Jestem podekscytowany nowym rozdziałem historii Metalliki.

Kirk: Musisz zrozumieć, że decyzję o odejściu Jason podjął samodzielnie. Podjął tę decyzję i nie dał nam szansy na naprawienie sytuacji, w której był nieszczęśliwy i chciał odejść. Odszedł właśnie w tej sytuacji. Odszedł. Byliśmy gotowi o tym pogadać. Jestem wkurzony z tego powodu. Nie zgadzałem się z jego decyzją. Zamknął sprawę. Trzymał nas emocjonalnie w szachu. Nadal jest moim przyjacielem. Widziałem go parę tygodni temu i wyglądał na naprawdę szczęśliwego. Wydawał się być bardzo, bardzo szczęśliwy. Był przyjaźnie nastawiony. Mówiąc w skrócie, mam nadzieję, że to dla niego najlepszy czas. Nie powinien go tracić, myśląc o tym, że do niego wrócimy. To po prostu nierealne.

Lars: Cóż, James musi do niego teraz zadzwonić.

Kirk: To nierealne…

James: Dlaczego ja?

Kirk: (sarkastycznie) Bo jesteś powodem jego odejścia.


Jim: Czy Kirk jest naprawdę jedynym, który ma jakiś związek z Jasonem?

Lars: Wszyscy zawsze będziemy mieli związek z Jasonem. Kirk jest tym gościem, który widywał go najczęściej.

James: Zadzwonię i o co mam go zapytać?

Jim: Zapytałbyś go, czy mógłby wrócić do Metalliki…

James: Myślę, że to za mocno wykracza poza tę sprawę. Bardzo się rozwinęliśmy i jesteśmy już w innym miejscu. Gdyby do nas wrócił, to byłoby jak cofnięcie się w rozwoju.





Nie mogło w takiej sytuacji zabraknąć pytań o nowego hipotetycznego basistę, bo przecież wszyscy zainteresowani doskonale wiedzieli, że miejsce Boba Rocka, który złapał za bas w studiu i na koncertach, jest tylko czynnością tymczasową. Ta tymczasowość trwała naprawdę długo: Rock wcielił się w basistę Metalliki aż na dwa lata.


Jim: Czy są jakieś obawy z tym, że na trasie zabraknie Jasona?

Lars: Z perspektywy miejsca, w którym aktualnie jesteśmy, nie odczuwam żadnych obaw. Powiedziałbym, że jest to dla mnie nowe wyzwanie. Spędziliśmy razem czternaście wspaniałych lat, a Jason na scenie był bardzo mocną osobowością, ale…

Jim: Czy nie sądzisz, że czegoś może ci zabraknąć?

Kirk: Będzie inaczej.

Lars: Posłuchaj, to nie będzie lepsze, ani gorsze. To będzie po prostu inne i w tym jest to wyzwanie. Myślę, że pojawi się w nas trzech nowa energia ze względu na nową osobę w naszych szeregach. Ta energia sprawi, że i publiczność i nasza trójka będzie chciała pokazać nowemu facetowi, co potrafimy. Myślę, że nowy basista przeniesie wszystkich o poziom wyżej.

Kirk: I to też jest bardzo interesujące.

James: Przynajmniej taka jest koncepcja.

Kirk: Taki jest plan.

Jim: Skoro jest mowa o nowym basiście, to czy w ogóle rozmawialiście o tym, kto może zastąpić Jasona na trasie? To ma być ktoś wynajęty tylko na trasy, czy ktoś, kto stanie się częścią zespołu? Dużo o tym rozmawialiście?

James: Ostatnio dużo się o tym mówi. To jest coś, co będzie się musiało wydarzyć i cały czas mamy to zapisane z tyłu głowy. Mamy ostateczny termin skończenia płyty i chcemy zagrać kilka koncertów latem (2003), więc będziemy potrzebować basisty i chcielibyśmy basistę, który jest częścią Metalliki. Nie chcemy wynajętego gościa. Chcemy czwartego członka zespołu.

Kirk: Chcemy być jednością, którą zawsze w zasadzie byliśmy.

James: Więc tworzymy listę.

Jim: Myślicie o konkretnych nazwiskach?

Kirk: To bardzo krótka lista. I to nie będzie ktoś bez doświadczenia. Chcemy gościa, który wie, co to znaczy grać przed masą ludzi, kto wie, co to znaczy być w trasie przez pół roku, który wie, jak sobie poradzić w takiej sytuacji. Te umiejętności przychodzą tylko z doświadczeniem. Nie szukamy kogoś, kogo będziemy musieli uczyć tego wszystkiego. Chodzi mi o to, że naprawdę ważną sprawą w tej sytuacji jest doświadczenie.

Lars: Myślę, że gość z doświadczeniem pomoże też nam. Gdy pierwszy raz wyjdziemy na scenę, nie będzie nam przesadnie łatwo. Kluczową sprawą w naszych dyskusjach jest to, że musi to być ktoś z kim będziemy nadawać na tej samej fali. To nie może być młodzik, a nasza fala z pewnością związana jest w tej chwili z wiekiem. Więc jeśli miałby być to naprawdę młody chłopak, to musiałby naprawdę sporo w życiu mieć już za sobą. Mamy kilka nazwisk, które pogrupujemy.

Jim: Czy chcecie spróbować go zaprosić do studia zanim wyruszycie grać koncerty?

James: Nie na tę płytę. Nie będzie grał tych numerów.

Kirk: Na to jest trochę za późno. Może gdybyśmy znaleźli kogoś na początku tego projektu… Ale teraz jesteśmy na takim etapie prac, że jeśli ktoś by teraz przyszedł, mógłby zaburzyć równowagę i chemię, którą razem złapaliśmy i dzięki niej wszystko idzie tak dobrze.





ROK 2003:


19 stycznia 2003 – Metallica przy pomocy Boba Rocka gra sześć utworów w przerwie wiadomego meczu futbolu amerykańskiego. Toby Stapleton był wówczas szefem sklepu Metalliki i to on odpowiadał za najmniejszy nawet gadżet, na którym lądowało logo Metalliki. Fragment rozmowy z Tobym z 2006 roku:

Każdy fan Metalliki prawdopodobnie widział sceny usunięte z filmu „Some Kind of Monster”, na których odtworzone zostało nagranie poczty głosowej z Jasonem dotyczące koncertu w Oakland dla Raidersów. W książce „This Monster Lives”, Joe Berlinger wspominał, że byłeś bardzo zdenerwowany, że ta rozmowa trafiła przed kamery. Czy to prawda? Czy nadal rozmawiasz z Jasonem?

Za każdym razem gdy jestem nagrywany i do końca nie wiem co stanie się z tym nagranym materiałem, jestem zdenerwowany. Byłeś kiedyś na DVD, które kupiło ostatnio pierdyliard ludzi? Nie mogę dodać nic więcej, bo wszystko co mogę powiedzieć, jest w książce Berlingera i w tej bonusowej scenie. Absolutnie tak. Rozmawiałem z Jasonem po tym. Obaj byliśmy zaskoczeni, że te sceny ujrzały światło dzienne, ale ten incydent nie mógł zachwiać naszą przyjaźnią. Szczerze wierzę, że wszyscy byliśmy wtedy innymi ludźmi... zespół także. Ludzie myślą o tym na różne sposoby. Nie mam zamiaru się w to wgłębiać. Incydent był przygnębiający, ale wiem, że koncert dla Raidersów był dla Jamesa jednym z najbardziej wyczekiwanych gigów w życiu. Phil Towle w dziwny sposób tłumaczył swoją obecność. Dla naszego terapeuty powiedzenie Jamesowi o wiadomości Jasona na parkingu po koncercie...to był wstyd. Ludzie mogą na to patrzeć jak chcą, ale chyba wiesz, że historia między mną a Jasonem nie ma żadnego znaczenia.

Wiadomość od Jasona: Hej, jak leci? Słyszeliśmy, że Metallica grała na parkingu na meczu Raidersów. Jak to się dzieje, że nikt, kurwa, nic nie mówi? Do dupy z tym. Banda pieprzonych pedziów. O takim gównie informuje się kumpli. Kazali wam przysiąść dyskrecję, więc to nie wasza wina. Kurewsko oziębłe.

Phil Towle: Jason zadzwonił do Toby’ego i przedstawił jasno sprawę tego, że nie wiedział, że Metallica grała i ktoś taki jak przyjaciel, a Toby jest jego przyjacielem, nie powiadomił go o tym.

James: Toby miał zadzwonić i powiedzieć, co robimy. Przecież to gówno prawda.

Bob Rock: Nie rozumiem, po co trzeba mu mówić, kiedy gracie.

Phil Towle: Bo w swojej głowie wierzy, że jest częścią zespołu. Nie może znieść rozstania. Nie radzi sobie z tym.

James: Mamy z nim wiele nierozwiązanych spraw. Jeszcze się na dobre nie rozstał z Metallicą i trzeba to rozwikłać, bo to nadal wpływa na ludzi. Zostawiłem wiadomości, a on nie oddzwonił.

Lars: Myślał, że dzwonisz po to, żeby zgarnąć go z powrotem do zespołu. A potem, jak się dowiedział, co robiliśmy wczoraj, mógł pomyśleć, że nagle przestaniemy walczyć między sobą, weźmiemy Boba, czy coś takiego.

James: Pewnie ma głowę pełną myśli. A musi tylko powiedzieć: „Zbierzmy się”, i uwolnić się od tych myśli.

Bob Rock: Odejście Jasona z Metalliki to była demonstracja siły. Naprawdę myślał, że się rozpadniecie. Chce być w zespole. Nigdy nie chciał z niego odejść. Zrobił to, żeby was zranić.





Metallica ostatecznie umawia spotkanie z Jasonem ponad dwa lata od momentu odejścia Newsteda z Metalliki. Planowana data 5 lutego 2003. Kirk: Phil powinien tam być, bo nie sądzę, że Jason sobie poradzi.

James: Damy sobie radę sami. Może to pedalstwo, o którym on wspomniał to właśnie takie spotkania? Ten uczuciowy kontakt między nami tutaj.

Menadżerowie z Q Prime mieli jednak inny plan. Jest 25 stycznia 2003 roku. 642 dzień kręcenia materiału na potrzeby Some Kind Of Monster. W HQ rozbrzmiewa dźwięk telefonu. Tryb głośnomówiący zdradza, że dzwonią menadżerowie Cliff Burnstein i Marc Reiter z propozycją od MTV Icon. Znamy tę scenę: MTV chciałoby pokazać Metallicę z nowym basistą. „Musielibyście kogoś znaleźć do drugiego maja, bo impreza jest planowana na 3 maja”. Lars docenia żart i wybucha śmiechem. Kirk: Jaka jest w tym rola Jasona? Cliff Burnstein: Jason nie ma w tym żadnej roli. Stracił status idola, gdy odszedł z Metalliki. MTV spodobałoby się, gdyby był to występ Metalliki z nowym basistą. Stałym, bądź kimś w zastępstwie. Wydarzenia nabierają (jak na system pracy w Metallice 16 lat temu) błyskawicznego rozpędu. 14-23 lutego 2003. Dziewięć dni od momentu pojawienia się kandydatów, do wybrania tego właściwego. I 24 lutego informacja na stronie. Szybko, sprawnie i jak pokazuje historia, celnie.

Po latach opery mydlanej z udziałem Newsteda, która przetoczyła się przez środowisko Metalliki, James nie był przychylny kandydaturze Roberta na nowego basistę. Hetfield podzielił się swoimi obawami na łamach So What! w lutym 2003 roku: Było siedmiu facetów. Pierwsza lista z czterema nazwiskami, to byli sami poważni ludzie, których znaliśmy i wiedzieliśmy, co potrafią. Oni byli obiecującymi kandydatami. Kiedy wszedł Rob, nie myślałem nawet, że będzie na liście. Pomyślałem tylko, że to facet, który nie może sobie znaleźć miejsca w jednym zespole, musi skakać z kwiatka na kwiatek. To, co wydarzyło się z Jasonem i obawy, że ktoś może nie być lojalny, czy szczęśliwy w danym położeniu, sprawiło, że zaczęło mi się wydawać, że z Robem może się nie udać, bo ma tyle innych zobowiązań.

24 lutego nie było już tematu Jasona Newsteda jako członka Metalliki. Dopiero dziesięć lat później, gdy Newsted promował album Heavy Metal Music, fani Metalliki poznali nieco więcej informacji z pierwszej ręki na temat powodów, dla których Jason opuścił Metallicę.

Od roku 2009, czyli uhonorowania zespołu miejscem w Rock And Roll Hall of Fame, wypowiedzi Newsteda względem Metalliki artykułowane były tylko w pozytywnym tonie. Wiadomości podawane były przez basistę bez kluczenia i owijania w bawełnę. Newsted stwierdził, że nigdy nie żałował opuszczenia zespołu. W wywiadzie z 2009 roku powiedział: Mówię ci bardzo szczerze na miliard procent, że nigdy nie żałowałem opuszczenia Metalliki. To była właściwa rzecz dla wszystkich. To była właściwa rzecz dla obozu. Nigdy nikomu nie powiedziałem, że chcę wrócić lub coś w tym rodzaju - ani razu. Podjąłem decyzję. To nie było łatwe, ale było to coś, co musiałem zrobić. z tego powodu nigdy nie oglądałem się za siebie.





Jason w grudniu 2012 bronił Metalliki: Mam dobre wspomnienia z tego wszystkiego, naprawdę. Trochę mnie smuci, że po pewnym czasie zaczęły się roznosić plotki o Metallice i o tym jacy to byli dla mnie podli, wiesz, tego typu rzeczy. To stek bzdur, stary. Naprawdę jestem trochę smutny, że to właśnie jest efektem mojej całej ciężkiej pracy, że to właśnie ludzie myślą, “Oo, tak źle cię traktowali!”. Nieprawda [śmiech]. Wiesz, bawiłem się świetnie przez większość czasu,. Parę momentów stanowiło wyzwanie z uwagi na to, w jaki sposób w to wszedłem. Los jednego człowieka był przeznaczeniem drugiego, rozumiesz? Nie chciałem, żeby Cliff zginął, on był moim bohaterem. Dlaczego miałbym tego chcieć? Ale jego śmierć powołała mnie do życia, więc… W ten sposób się to ukształtowało, tak potoczył się świat, tak nas życie potraktowało. Tak więc musiałem poradzić sobie z pewnymi emocjami u ludzi, wiesz, to była wielka luka do wypełnienia, lecz przez większość czasu bawiłem się pysznie! Przepysznie! Przeżyłem jakieś 14 lat zajebistości i [z tego może ze] 14 dni gówna.

Pod koniec 2012 roku znów w mediach pojawiło się pytanie do Newsteda o możliwość ewentualnego powrotu w szeregi Metalliki: To zależy od okoliczności. Boże, nie pytano mnie o to wcześniej [wzdycha]. Gdyby byli spoko i podeszliby jak kumple. Gdyby przyszli do mnie jako bracia i profesjonalnie podeszliby do spotkania i siedzieliby tam patrząc mi w oczy, a managerów nie byłoby przy tym i zrobilibyśmy to tak, jak robiliśmy to z kurwa wszystkim, tylko my, a potem managerzy zrobiliby to, co my byśmy im powiedzieli… gdyby to znów tak wyglądało, a kasa byłaby nieziemska, wtedy rozważyłbym to. Rozważyłbym to, ale byłoby to tylko na tę jedną okazję i byłoby to zupełnie wydelegowane i chodziłoby o te konkretne, powiedzmy, 30 koncertów w 45 dni za ten gazylion dolarów, wtedy najpewniej wparowałbym i rozjebał każdego skurwiela na mej drodze. Ale to musiałoby być właśnie tak. Kocham tych gości i zawsze będę ich bronił po wsze czasy. Nie podoba mi się, gdy ludzie wieszają na nich psy i nie podoba mi się, gdy przekreślają ich przez jakąś muzykę, którą zrobili, a która im się nie podoba, czy coś. Jebać tych ludzi!





Jason 2013: Chciałem znów mieć normalne życie. Spędzać czas z moim ojcem i dziadkami w ostatnich latach ich życia. W tym wielkim biznesie jakim jest Metallika nie masz czasu na nic. Nie wiesz w jakim mieście jesteś, bo widzisz tylko wnętrza limuzyn i pokoje hotelowe. Na głowie masz bandę facetów, którzy mówią ci, co i kiedy musisz robić, ciągła adrenalina i stres, który odreagowujesz prochami i wódą. Zapomnij o kontakcie z rodziną, jedyne, o czym marzysz, to chwila przerwy. Gdybym wtedy nie odszedł, wszyscy bylibyśmy dziś martwi. Na pewno ja i na pewno James. Jego wykańczał alkohol, mnie leki przeciwbólowe. Żaden z tych kolesi, którzy zarobili na nas pierdyliard dolarów nawet przez sekundę nie pomyślał, co też może dziać się w naszych głowach. Nikomu nie przyszło do głowy, żeby pomyśleć: „Hm, ten dzieciak wyrósł na farmie, a przez ostatnie 15 lat zajmował się tylko tym, żeby ten interes był większy i większy”. Nikt nie zapytał „jak się czujesz? Jak twoja rodzina, jak twój kręgosłup, co się dzieje w twoim mózgu?”. Dopóki nie było za późno. A kiedy zrobiło się za późno, przysłali kolesia w kolorowym sweterku, który zapytał, jak się z tym czuję.

I to był koniec? Nie rozmawialiście o tym wcześniej?

Rozmawiałem z chłopakami od października 2000 roku. Najpierw z Larsem, potem z Kirkiem. Jamesowi powiedziałem na końcu. Nie chciałem nikomu spieprzyć świąt, nie chciałem rozbijać zespołu. Ostatni koncert zagraliśmy 18 listopada 2000 roku, w urodziny Kirka. Zakończyliśmy „Fade To Black”. Wtedy mogliśmy jeszcze o tym porozmawiać, ale nikt się do tego nie palił. Więc w styczniu 2001 roku zwołałem spotkanie. Menedżerowie byli na dole w hotelu. W pokoju oprócz nas był ten psychiatra. Facet w sweterku. Mówi: pracowałem z tym, z tamtym, z tego zrobiłem mistrza olimpijskiego. Mówię: OK, to miłe, nie znam cię, ty mnie nie znasz, nie znasz nas, nie pasujesz tu, wypierdalaj. Rozumiesz? Płakałem całą drogę do hotelu, płakałem w czasie rozmowy i potem przez cały wieczór, byłem emocjonalnym wrakiem. Marzenie życia, wszystko, na co pracowałem, wyrzuciłem za okno. Dla dobra nas wszystkich, żeby każdy mógł żyć.

Przy innej okazji dodawał: Gdybyśmy usiedli i zajęli się problemami mentalnymi… Byłem uzależniony od środków przeciwbólowych, a James ciągle był zalany… Jeden wielki bałagan. Gdybyśmy sami tym się zajęli, zamiast ściągać kogoś z zewnątrz, to pewnie by nam się udało. Ale z powodu tego, co się stało, i co przedostało się na zewnątrz, i ściągnięcia obcej osoby przez managerów, żeby to naprawił, z powodu całego tego gówna nie mogłem być już częścią tego.

W sierpniu 2000 roku Metallica zrobiła sobie cztery miesiące wolnego. To sporo czasu na to, by podreperować zdrowie i pożyć w rodzinnym gronie. Jak te cztery miesiące odpoczynku widział Jason? Gdy zakończyliśmy koncertowanie w sierpniu 2000 roku, James miał wypadek – nie mógł już grać w ten sam sposób, musiał inaczej wieszać gitarę, nie mógł stać za mikrofonem w ten sam sposób, zaczął inaczej podchodzić do spraw. Z powodu innych rzeczy nie poświęcał już muzyce tyle czasu i rozumiem to – nie mam nic przeciwko. Ale jeśli chcesz poświęcić się to jednej, gigantycznej rzeczy, na którą tak ciężko pracowaliśmy, a nagle wszystko inne staje się ważniejsze, to ja odpadam. To powinno stanowić priorytet przez cały pieprzony czas. Dla mnie tak było, dla nich już nie. W końcu, w tamtym momencie naszej kariery musiałem odejść, bo miałem inne zajęcia; chciałem grać muzykę i dzielić się nią z innymi, a oni mieli już inną wizję.





Dlaczego Jason Newsted zdecydował się odejść z Metalliki? Jakie pobudki nim kierowały? Chronologia wydarzeń ostatnich sześciu lat z Newstedem w składzie wyraźnie pokazuje, że Jason nie do końca zaakceptował sposób wypuszczania w świat muzyki nagranej na boku. Wszystkie inne nieporozumienia były tylko lukrem, którym próbowano przykryć zarzewie sporu. Warto było zdrapać ten lukier i sprawdzić, co jest pod spodem. Oto dwie główne tezy odejścia z zespołu podtrzymywane w mediach przez samego zainteresowanego:

1) Jason Newsted był zmęczony i potrzebował odpoczynku, ponieważ cztery miesiące wracania do zdrowia fizycznego i psychicznego okazało się dla niego zbyt krótkim czasem, by z powodzeniem o siebie zadbać.

Powód ów poparty słowami Jasona: Nikt nie pytał: „jak się masz bracie?” w jakikolwiek współczujący czy opiekuńczy sposób. Chodziło o to, aby ‘nieustannie rockować’, aby jeździć wokół ziemi tak długo, dopóki ludzie będą chcieli płacić za to co robimy. byłem uzależniony od leków przeciwbólowych, kark mnie łamał, a James był nieustannie pijany. Brali wtedy pierwsze rozwody, pojawiały się pierwsze dzieci.

2) Jason Newsted chciał wyłącznie promować solowe projekty. Nie zależało mu już na Metallice. Powód poparty słowami Jasona:

Gdy zakończyliśmy koncertowanie w sierpniu 2000 roku, James miał wypadek – nie mógł już grać w ten sam sposób, musiał inaczej wieszać gitarę, nie mógł stać za mikrofonem w ten sam sposób, zaczął inaczej podchodzić do spraw. Z powodu innych rzeczy nie poświęcał już muzyce tyle czasu i rozumiem to – nie mam nic przeciwko. Ale jeśli chcesz poświęcić się to jednej, gigantycznej rzeczy, na którą tak ciężko pracowaliśmy, a nagle wszystko inne staje się ważniejsze, to ja odpadam. To powinno stanowić priorytet przez cały pieprzony czas. Dla mnie tak było, dla nich już nie. W końcu, w tamtym momencie naszej kariery musiałem odejść, bo miałem inne zajęcia; chciałem grać muzykę i dzielić się nią z innymi, a oni mieli już inną wizję.





Marios
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 6
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
fixxxer4ever
20.07.2019 14:20:19
O  IP: 37.47.65.245
pierdolony melodramat :D
ale czyta sie fajnie. dobra robota.
a7xsz
17.07.2019 20:13:25
O  IP: 89.64.48.255
Pozostaje jedynie bawić się w różne gdybania :)

W tzw. "nowoczesnych czasach" nie wiem jakby to wyglądało, bo zauważ że w Mecie to nie do końca tak. Niby czasy 2001-2003 ukształtowały coś, ale jednak jeśli chodzi np. o tworzenie nastąpił zwrot i powrót do starych rozwiązań Het-Lars we dwójkę. No a przy STA przecież każdy mógł np rzucać pomysły na teksty.
Więc jakby Jason był i dali by mu wtedy więcej możliwości, a za jakiś czas zabrali bo wróciło by stare, to i tak źle by się to skończyło.

No właśnie, nikt jakoś nie kładzie nacisku na Q Prime jako największe zło - maszynka do kasy. A przecież oni eksploatowali ich na maksa, chcieli jak najszybciej rozwiązać problem powierzchownie, że wrzucą jakiegoś gościa w sweterku. A Jason chciał inaczej. Tak naprawdę ta roczna przerwa wszystkim wyszła by na dobre - po czasie i tak to widać. Więc Jason miał dobrą spostrzegawczość, bo mówił o alkoholiźmie Jamesa i innych problemach.

Zabawne że większość, pewnie przez uwielbienie i fascynację idolami, nie dostrzega u nich winy.
Brak basu na AJFA - wersja bo Jason miał lipny sprzęt.. mimo że na Garage miał taki sam, a jakoś bas super słychać.. A nie wina tych, którzy wprost kazali ściszyć.
Echobrain - wersja zły Jason, bo promuje coś poza Metą i zaplanował odejście.. mimo że menadżment Metalliki chciał promować Echobrain, Kirk brał udział w nagraniu.. A nie wina Jamesa (jednej i jedynej osoby przeciw).
swirkh
17.07.2019 16:25:48
O  IP: 62.141.247.92
18 lat po tych wydarzeniach nie ma sensu spieranie się, o to jaki Jason był, jaki nie był, jakie miał intencje - tak jak napisali panowie niżej, zasadniczo to nie było nas tam, nie siedzimy w ich głowach, to się działo po 14 latach ciśnięcia do przodu w największym zespole metalowym na świecie, psychika ludzka to na ogół ciężka do okiełznania bestia.

Ale ogólnie kilka kwestii jest dość jasnych w tej sytuacji:
- Jason nie mógł trwać w dyktaturze Jamesa.
- Dla Q Prime Metallica była tylko maszynką do zarabiania pieniędzy, oni podejmowali decyzje, naciskali żeby zespół parł do przodu i zarabiał dla nich kolejne miliony dolarów. Gdy sytuacja zaczęła się komplikować, wynajęli gościa w sweterku, żeby jak najszybciej postawił całą czwórkę na nogi, żeby miliony mogły dalej spływać na ich korporacyjne konta.
- Wyobrażacie sobie taką sytuację w 2019 roku ? Wtedy w zespole nie było żadnego balansu, była czwórka gości uzależnionych od różnych substancji, styranych koncertowaniem. Bez trzęsienia ziemi raczej sami nie wyszliby z tej sytuacji. Q Prime podejmowało decyzje, a nie oni.

Jeszcze trochę pofantazjuję.

Ciekawe, co by było gdyby Francesca wywaliła Jamesa na odwyk tak z rok wcześniej, i do rozmowy z września 2000 by nie doszło.

Ciekawe, jak by Jason odnajdywał się w Metallice w obecnych czasach. Zarówno on i jak i pozostała trójka dorośli, pozbyli się demonów. Teraz jest balans, większa swoboda, panowie szanują się wzajemnie. Myślę, że obecnie byłoby większe przyzwolenie dla Jasona na projekty poboczne i promowanie ich swoim nazwiskiem.

Oczywiście paradoks polega na tym, że nie wiadomo, jakby to wyglądało gdyby Jason został w Metallice. Czy zespół funkcjonowałby tak zdrowo/dobrze, jak to ma obecnie miejsce ? Ten okres 2001-2003 to były jedne z najważniejszych lat w historii zespołu, i ukształtowały to jak Metallica funkcjonuje od tych kilkunastu lat.

a7xsz
17.07.2019 11:58:39
O  IP: 89.64.47.2
Rob jest innym typem człowieka niż Jason. Stąd jemu pasuje rola jaką pełni w Metallice.

Przecież szanuję wkład autora. Przeczytałem dokładnie od początku do końca i odniosłem się do treści, komentując różne kwestie.

Nie zamierzam pisać żadnych artykułów o Jasonie bo ten temat mnie zwyczajnie nie jara. Ludzie, gościa nie ma 18 lat ! Rob jest dłużej niż Jason.

Więc po ch* drążyć temat - odgrzewać stary kotlet? :)
I tak to wszystko o czym się pisze, mówi, to tylko domysły i półprawdy, albo nawet ćwierćprawdy. Opiera się na tym co ktoś powiedział, a ktoś mówił to, co chciał by inni usłyszeli. Co tak naprawdę było w ich głowach nigdy nikt się nie dowie. I tak samo nie można ferować wyroków, bo nikt z nas nie był świadkiem tych wydarzeń i nie tych osób.

A co do dumy, wiesz, inna sprawa jest kiedy jest się młodym i wpada do zespołu którego jest się fanem i dostaje hajs za koncert, a co innego po kilkunastu latach pracy, wkładu i różnych przeżyć, doświadczeń razem. I tego że człowiek dorasta, dojrzewa, zmienia się. Pewne rzeczy które by przeszły na początku lat 90, w 2000 już nie przeszły.
koynrad
17.07.2019 10:11:57
O  IP: 31.179.67.50
a7xsz - przecież też możesz napisać artykuł o Jasonie który będzie go przedstawiał w bardzo korzystnym świetle nikt Ci tego nie broni, a nie smęcić że ktoś się na niego uwziął bo opisał to tak a nie inaczej.

Ktoś poświęcił na to sporo swojego czasu i energii byś miał co przeczytać więc to uszanuj, a to czy Newsted był ok w tej całej sytuacji to już sprawa sporna

Nie wiedziałem np ze Het walnął mu tekstem że nie ma ludzi niezastąpionych.. po takim tekście faktycznie chyba nie pozostaje nic innego tylko się wykopać bo duma..

ale to czy Jason powinien mieć tyle samo do gadania przy pisaniu muzyki co James i Lars bym się kłócił.. Za dużo osób przy komponowaniu - to się nie sprawdza musi by lider który decyduje co i jak pcha pomysł w tą czy inną stronę. Najlepsze kawałki mety powstały własnie podczas pisania ich samodzielnie w sensie James ma pomysł rozwija go potem z larsem szlifują i jest struktura pod którą podpina się Kirk z solówkami i bass.

Robert np. nie ma też dużo do gadania jakoś prawie wszystkie kompozycje są Jamesa i Larsa
a7xsz
16.07.2019 20:46:53
O  IP: 89.64.46.201
Boże drogi.. ileż można wałkować ten sam temat?
Najbardziej fascynujące dla mnie jest to, że o Jasonie nie wspominają na tej stronie jego wielcy fani (jak ja na przykład), tworząc jakieś artykuły czy komentarze przypominające o nim, czy go wychwalające.. tylko robi to gość, który usilnie pragnie przedstawiać go wciąż i wciąż w jak najgorszym / niekorzystnym świetle. Mam pytanie Autorze – co Ci takiego zrobił Jason Newsted, że ciągle o nim myślisz, poświęcasz mu tyle czasu, uwagi i analizujesz szczegółowo jego odejście?

Czemu odszedł? Dramatyczne pytanie zadane na koniec artykułu..
Odpowiedź jest banalnie prosta – przez Hetfielda. Tylko i wyłącznie.
Wystarczy krótki cytat:

„Lars: Cóż, James musi do niego teraz zadzwonić.
James: Dlaczego ja?
Kirk: (sarkastycznie) Bo jesteś powodem jego odejścia. „


Kirk brał udział w nagraniach Echobrain.
Menadżment Metalliki chciał promować Echobrain.
Hetfield zablokował Echobrain. W tym kontekście trzeba przypomnieć o uzależnieniach i problemach Hetfielda, to nie był zdrowy i normalny człowiek. Każdy wie, jakie w sobie demony, fobie, kompleksy, dumę, uprzedzenia itd. nosił w sobie. On to sprawił.
Również kontekst tego, że muzę w Metallica tworzyli i robili we 2 z Larsem. Nie dopuszczali nikogo innego i tak było od samego początku (cytat na wstępie gdzie Jason się zgodził że nie będzie miał nic do powiedzenia), a jednocześnie nie pozwalali się realizować poza. To co miał robić taki ów człowiek? Lenić się, leżeć na plaży i jarać zioło?
Jeśli koledzy z zespołu (Kirk, Lars) nie mają nic przeciwko, jeśli goście od kasy, marketingu, sprzedaży nie mają nic przeciwko, tylko przeciwko Echobrain ma jeden człowiek, to z kim jest coś nie w porządku ?

Powtórzę pytanie Jasona. W jaki sposób Echobrain by wpłynęło na Metallikę? To inny gatunek. Nie odebrali by im fanów, koncertów, kasy .. to nie konkurencja.

Jason zaproponował roczną przerwę, nie skorzystali. A Hetfield i tak poszedł na odwyk i zespół nie istniał. Gdyby posłuchali Jasona, James by się w tym czasie ozdrowił, Jason pograł z Echobrain i dalej zespół by funkcjonował w takim składzie.

Zabawne:

„Kirk: Wiecie, naprawdę kijowe w tej całej sytuacji jest to, że Jason doszedł do takiej decyzji zupełnie nie włączając w to nas. Po tylu latach spędzonych z nim.”

A do jakich decyzji oni włączali Jasona „po tylu latach spędzonych z nim” :D

„James Hetfield zgłosił się na odwyk w czerwcu 2001 roku. Był to wymóg żony Franceski,”

Nie wymóg, ona go wykopała z domu. On sam podjął taką decyzję.

„Podjął tę decyzję i nie dał nam szansy na naprawienie sytuacji, w której był nieszczęśliwy i chciał odejść.”

What? Goście dokuczają mu, nie dopuszczają do ważnych spraw w zespole, zakazują jak rodzic dziecku czegoś, a potem twierdzą że nie mieli szansy naprawy ?

Już nie wspomnę o roli pieprzonego Boba Rocka i Phila Towle.

„Phil Towle: Bo w swojej głowie wierzy, że jest częścią zespołu. Nie może znieść rozstania. Nie radzi sobie z tym.”

Gość w sweterku przed kamerami snuje swoje wypociny, bo siedzi w głowie Jasona..

„Bob Rock: Odejście Jasona z Metalliki to była demonstracja siły. Naprawdę myślał, że się rozpadniecie. Zrobił to, żeby was zranić.”

Kolejny „znawca” , psycholog, jasnowidz i czytelnik umysłów innych. Zakompleksiona pijawka-zazdrośnik, który zresztą został na szczęście (szkoda że tak późno) wypieprzony z tego obozu.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak