W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Tłumaczenie fragmentów wywiadu z Metalliką dla Apple Music
dodane 18.10.2021 19:32:48 przez: No Leaf Clover
wyświetleń: 3530
Na początku października Metallica udzieliła ponad godzinnego wywiadu Zaneowi Lowe'owi dla Apple Music. Wspominaliśmy o tym już w newsie TUTAJ, a dzisiaj zapraszamy do przeczytania tłumaczenia obszerych fragmentów z tego wywiadu.




W ramach uczczenia 40-lecia powstania zespołu, Metallica spotkała się z Zanem Lowem, aby porozmawiać na temat początków grupy, kilku przełomowych momentów, zmian w składzie zespołu i sekretów długowieczności. Rozmawiali także o tym, dlaczego ich film dokumentalny "Some Kind of Monster" z 2004 roku wyprzedzał swoje czasy, o wdzięczności dla byłego basisty Jasona Newsteda, o nowej muzyce i nie tylko. Zespół wspominał również o planowanych dwóch koncertach z okazji 40-lecia w Chase Center w San Francisco 17 i 19 grudnia.

tłumaczenie: No Leaf Clover

Na początku Metallica opowiedziała o przeprowadzce z Los Angeles do Bay Area ...

W daleko posuniętej rozmowie o czterech dekadach Metalliki, frontman James Hetfield, perkusista Lars Ulrich, gitarzysta Kirk Hammett i basista Robert Trujillo przeprowadzili Lowe'a przez swoje początkowe doświadczenia, wzloty i upadki, ulubione wspomnienia związane ze wspólnym graniem, a także historię ich powstania, która zaczęła się od tego, że Ulrich zamieścił ogłoszenie w gazecie "The Recycler" poszukując podobnie myślących rockmanów. Ulrich i Hetfield bardzo się polubili, ponieważ obaj chcieli za wszelką cenę zrealizować swoje marzenie, nawet jeśli oznaczało to, że muszą się spakować i wyjechać z miasta.


James Hetfield powiedział: „dla nas, to mogło być zupełnie inne. Mogło być jeszcze gorzej, mroczniej niż było ... Nie wiem, jest tyle "Co by było gdyby?".


Lars Ulrich: "Kiedy byliśmy tutaj w LA, byliśmy tak przeciwni wszystkiemu, co się działo w klubach, na scenie muzycznej tutaj. Byliśmy po prostu napędzani przez tę przekorę. A potem, kiedy pojechaliśmy do San Francisco, to był pierwszy raz, kiedy do czegoś należeliśmy. Byli tam ludzie, którzy byli tacy jak my, którzy słuchali tej samej muzyki, którzy czuli to samo co my. W San Francisco była cała gromada odmieńców. Szczególnie w East Bay, którzy byli podobni do nas. I to dało nam ... To był pierwszy raz, kiedy poczuliśmy przynależność do jakiegokolwiek miejsca, czego tutaj z pewnością nie mieliśmy. Kiedy zadzwonił Cliff po tym, jak nękałem go przez sześć miesięcy i powiedział "Dołączę pod jednym warunkiem, a mianowicie, że przyjedziecie do San Francisco." Nie było nas tutaj zanim odłożyłem słuchawkę."


Według gitarzysty i wokalisty Metalliki, Jamesa Hetfielda, zespół - nawet w swoich najwcześniejszych dniach, kiedy podjęli decyzję o opuszczeniu Los Angeles, by szlifować swoje umiejętności na scenie muzycznej San Francisco - był zainteresowany tylko jednym kierunkiem: do przodu i do następnej pozycji na liście rzeczy do zrobienia.

James Hetfield: "Zapytano nas, "Jaki jest plan B?". Otóż tak … "Cóż, plan B polegał na tym, by plan A zadziałał". Tak po prostu. Ponieważ nie było innego planu, myśleliśmy tak: "Zrobimy to. A jeśli się nie uda, to co się stanie, to się stanie." Ale szczerze mówiąc, tak właśnie było przez całą naszą karierę. Nie wiedzieliśmy, co będzie dalej. Pozwalaliśmy, by wyzwania same do nas przychodziły. A potem pisaliśmy o nich, wykorzystywaliśmy je jako to, czym miały być, czyli doświadczeniami życiowymi. Tak, był jakiś cel. Ale nasze cele zmieniały się ... "Oh, naszym celem jest zdobycie autobusu turystycznego." I, "Ok, teraz to mamy. Teraz pojedziemy w trasę z większym zespołem." A potem to, a potem tamto. I powolna, ciągła wspinaczka w górę."

Następnie Metallica opowiadała o osiągnięciu kamienia milowego, jakim jest 40 lat razem jako zespół.

Lars Ulrich: "Czuję wdzięczność i uznanie, jak to wszystko było w stanie manifestować się przez prawie cztery dekady. Kto by pomyślał, że 40 lat temu ... "Hit The Lights", energia tego utworu mogła doprowadzić do tego, co jest dzisiaj. Nie wdając się w żadne ... Ale jeśli rozłożysz to na czynniki pierwsze, to faktem jest, że nadal byśmy tu byli. Nawet w tamtych czasach, kiedy Pete Townsend i Roger Daltrey mówili: "Mam nadzieję, że umrę, zanim się zestarzeję..." To był duch rock and rolla. Rock and roll nie miał się zestarzeć, rock and roll nie miał żyć dalej w ten sposób. Więc fakt, że 40 lat później, jesteśmy tutaj. Fakt, że znowu The Rolling Stones wyruszają w trasę. Oczywiście, Charlie spoczywa w pokoju. I tak dalej, ale kto by pomyślał?"

James Hetfield: "Przebyłem długą drogę, naprawdę. Starałem się znaleźć ludzi, którzy mieli ten sam zapał do robienia tego, co ja. I wielu moich przyjaciół mówiło: "Jasne, będę w twoim zespole." [...] "Cóż, jakie znasz piosenki?" - pytałem. I to była droga przez znajdowanie tych wszystkich ludzi, którzy nie sprostali, do znalezienia innej osoby tak nakręconej jak Lars. Osoby, która przyjechała z Europy i miała wiedzę na temat podróżowania z zespołami, biznesowej strony tej branży, ogromną ilość różnych rodzajów muzyki, dla mnie, żebym mógł być po prostu gąbką. Poszedłem do jego domu i najzwyczajniej wchłonąłem to wszystko. Znalezienie kogoś, kto ma takie same zapędy, było dla mnie darem."


Dalej Kirk Hammett zdradza, że wysokie oczekiwania Metalliki opłaciły im się...


Kirk Hammett: "Zdaje mi się ... I wiem to po sobie. Zawsze mam wrażenie, że wszyscy oczekujemy od siebie zbyt wiele. Oczekujemy rzeczy prawie nierealnych, ale spójrz, dokąd to nas doprowadziło. I zawsze mówię sobie: "Oczekuję tak wiele". I wiele razy wypadam blado przez moje własne wymagania. Ale w tym samym czasie, wszyscy widzimy tego rezultaty. I myślę, że to jest coś, co nas wszystkich łączy, wymagamy o wiele więcej od siebie, od muzyki i od nas nawzajem. I myślę, że prawdziwą cechą definiującą ten zespół jest fakt, że nigdy nie byliśmy tymi, którzy chcą się po prostu wyciszyć, usiąść na kanapie i patrzeć jak nasze życie mija i gratulować sobie. Nie chodzi nam o to. Chodzi nam o to, co jest tuż za rogiem."

Kirk Hammett opowiadał następnie o tym, jak odkrył brzmienie, którym chciał się zajmować i co przyciągnęło go do Metalliki...

"Muszę powiedzieć, że gra na gitarze i odkrywanie rodzaju muzyki, która była trochę inna niż ta, której słuchali moi rówieśnicy, było dla mnie bardzo ważne. Dowiedzenie się, że pociąga mnie pewien typ muzyki, który był naprawdę energetyczny, agresywny, ale jednocześnie tak emocjonalny. Uświadomiłem sobie, że "Tak, to jest to, gdzie chcę podążać z moją grą na gitarze." To była wielka, wielka rzecz. A potem odkryłem, kiedy pytałem dookoła, że tak naprawdę nie mogłem znaleźć nikogo innego, kto byłby zainteresowany tym typem muzyki. Poza dosłownie dwoma lub trzema przyjaciółmi. I to był punkt zwrotny - kocham tę muzykę i chcę tworzyć ten typ muzyki."

Kirk kontynuuje

"Kiedy dostałem telefon od Marka Whitakera, który pracował z tymi facetami [z Metalliką - przyp. No Leaf Clover]. To miało dla mnie sens, ponieważ pochodziłem z tego samego muzycznego miejsca co oni. Zajmowałem się tą muzyką z moimi przyjaciółmi z okolic zatoki i tak się złożyło, że była to ta sama rzecz, którą oni się zajmowali, więc rozumiałem skąd oni pochodzą muzycznie, ponieważ ja pochodziłem z tego samego źródła i słuchałem tych samych rzeczy. Było mi bardzo łatwo po prostu powiedzieć "tak", zrozumiałem to natychmiast. To jest to, co chcę robić. Ironią losu jest to, że gdy chodziłem do liceum i zacząłem grać ze swoimi kolesiami, to kiedy opuściłem Exodus, czułem się z Metalliką bardziej jak w domu, niż z zespołem, który założyłem w liceum."

W dalszej części Kirk żartował z Zanem na temat tego czyżby zastanawiał się przy dołączaniu do Metalliki nad tym, czy aby na pewno nie jest dla nich zbyt trzeźwy, Kirk odparł, że pił wtedy alkohol, ale kiedy gra się muzykę trzeba zachować "odpowiedni balans" ..

"Czym jest balans ?" żartował Zane i cały zespół wybuchnął śmiechem




Robert Trujillo opowiadał następnie o przesłuchaniu do Metalliki...

"Podrzucali mi piosenki, których jeszcze nie przerobiłem, bo dostałem telefon, że mam przyjść i zagrać, chyba w czwartek. Byłem na Tahiti. I nagle zdałem sobie sprawę, że będę na przyjęciu urodzinowym mojego przyjaciela w rejonie zatoki - Mike'a Bordena. To był sobotni wieczór. Więc leciałem z Tahiti do Los Angeles, by udać się na przyjęcie urodzinowe w San Francisco. Lars powiedział, oh, to świetnie. Dlaczego nie wpadniesz w poniedziałek? I spędzisz z nami trochę czasu. I to wszystko działo się tak szybko. Nie miałem zbyt wiele czasu, żeby przyswoić sobie cały materiał. Znałem Battery dość dobrze. Miałem wyczucie do galopu i tego wszystkiego. Grałem trochę takich rzeczy w moim byłym zespole Suicidal Tendencies, więc czułem, że mogę się z tym identyfikować. I jeśli jest jakaś piosenka, która miałaby jakiś wpływ [być różnicująca – przyp. No Leaf Clover] ... to przynajmniej ta. Wiesz o co mi chodzi? Wszyscy będą grać Sandmana czy cokolwiek innego. I pamiętam, że wtedy … nie wiem, czy oni to pamiętają, ale pytali, czy możesz zagrać "Sad But True?" Nie znałem tego, ale musiałem to wymyślić na poczekaniu. Dobrą rzeczą w "Sad But True" jest to, że jest to piosenka, w której musisz mieć ten groove, czuć to. I czułem się z tym związany, więc byłem naprawdę szczęśliwy, że zaoferowali mi tę piosenkę jako utwór do jammowania. Czułem, że zostałem przetestowany na kilku różnych poziomach. Szybkość, wyczucie, swagging piosenki. Właściwie piosenka taka jak "Battery" ma pewną cechę. Jest wyjątkowa i nie każdy potrafi ją zagrać."

"Od razu poczułem się związany z tym, co oni robili w formacie na żywo. W tym samym czasie starałem się być naprawdę skromny i sprawiać wrażenie, że słuchaj, jestem po prostu szczęśliwy, że tu jestem. Wiesz o co mi chodzi? Przyjechałem tutaj, żeby zagrać z tymi kolesiami i zamierzam wrócić do LA i robić to, co tam robię. Pracowałem wtedy jeszcze z Ozzym, ale to był po prostu zaszczyt przyjechać tutaj i zagrać te piosenki z tymi kolesiami. I to było dla mnie wszystko. Tak długo, jak mogę to robić, jestem szczęśliwy, wiesz o co mi chodzi?"

Dalej James Hetfield mówi o dołączeniu Roberta do zespołu ...

"[...] Próba znalezienia kogoś kto by do nas pasował, na tym etapie ... to nie jest łatwe kiedy jesteś w punkcie w którym my wtedy byliśmy. On był w naszym wieku, znał naszą muzyczną historię ..."

James mocno gestykulując stwierdził, że to byłoby kuriozalne, gdyby zespół znalazł sobie "młodego, świeżego gitarzystę z L.A, to było by mmhhhyyyyy to byłoby jak znalezienie sobie dziewczyny która jest zbyt młoda ... to nie jest ... co by nas łączyło ?"

Zane stwierdził, że to byłoby mocno dziwne, James przyznał mu rację i podsumował, że Robert pasował do nich idealnie, kontynuował:

"Kiedy doszliśmy do momentu, w którym musieliśmy znaleźć basistę, a Rob był na liście, pomyślałem sobie, że nie ma mowy, żeby do nas dołączył. On jest zbyt niesamowity. To znaczy, jest zbyt spektakularny. Chodzi mi o rzeczy, które się u niego działy. Jest tak powiązany, tak pożądany i potrzebny. Może pojawić się, wykonać miły gest i zagrać, a potem podziękować ... nie potrzebował tego. Poradzi sobie bez nas. Ale kiedy zagrał, to znaczy, okej. Tak, rozumiem to. Miałem na myśli kilka innych osób, a kiedy Rob się pojawił, poczułem... On tak bardzo nas wypełnia."

James Hetfield mówi o swoich zmaganiach z nałożoną na niego presją i tożsamością frontmana ...

"Oczekiwałem od siebie, że nie zawiodę zespołu i będę najlepszy jak to tylko możliwe. Ale potem dodajesz te 60,000 ludzi na zewnątrz. Musisz być tym, czego oni od ciebie oczekują, ponieważ to jest to, do czego ewoluowałeś. Jako człowiek za kurtyną, nie zwracasz uwagi ... ale ten facet za kurtyną właśnie umiera, walczy, wariuje i nie wie, kim jest. Słowo "rozplątanie" jest świetnym wyrażeniem, jak oduczenie się tego wszystkiego, co wydarzyło się wcześniej i bycie... To była część mnie, na pewno. Ale to dominowało. Zdominowało całego mnie. Te części, które nie były ze mnie zadowolone, to ogromna współzależność i niepewność. Wiele z tego, że, ojej, nie jestem dobry bez tych facetów. Kim ja jestem? Poza trasami, kim jestem? Jak każdy ratownik, piłkarz, czy nawet żołnierz, zdejmujesz mundur i znów jesteś cywilem. A kim ja jestem? Nie wiem, kim jestem. Było w tym dużo strachu."

Następnie Metallica zaczyna rozmowę o odejściu Jasona

James Hetfield: "Moja teoria teraz jest taka, że mógłbym uwielbiać kogokolwiek dowolnego dnia, naprawdę. Poznajesz kogoś, dowiadujesz się skąd pochodzi, rozumiesz skąd pochodzą jego rodzice, wszystko to. Jaki jesteś ty, ty? Mogę wszystko zaakceptować. Naprawdę mogę. Wtedy było więcej do ujawnienia. To znaczy, naprawdę. Jason był w punkcie, w którym był, a my byliśmy w punkcie, w którym byliśmy. Stało się tak, bo tak się stało. Gdyby było tak jak teraz, powiedzmy, Robert przychodzi do mnie i mówi: "Hej, skończyłem z tym." Pokłócilibyśmy się. Walczylibyśmy, albo ja walczyłbym za niego. Wtedy jeszcze nie wiedziałem nic o takiej walce."


Lars Ulrich: "Mam na myśli to, że jeśli się nad tym zastanowić, Jason był jedynym członkiem Metalliki, który kiedykolwiek odszedł z własnej woli. A to już samo w sobie jest statystyką. A uraza ze strony Jamesa i mojej była po prostu taka... „Nie możesz tego zrobić. Możesz odejść tylko wtedy, gdy my tego chcemy”. I nie byliśmy wtedy przygotowani, aby zgłębić, dlaczego odchodzi. Oczywiście teraz, 20 lat później widać, że to wszystko ma sens, ale wtedy - ok, piszemy piosenki, podejmujemy decyzje, robimy to wszystko, nie masz żadnego kreatywnego ujścia w tym zespole, nie masz kreatywnego głosu … a kiedy idziesz i robisz coś, co daje ci satysfakcję w sposób, w jaki możesz wyrazić siebie reszcie świata, wtedy my się na ciebie wkurzamy … a potem ta niechęć prowadzi do tego, że odchodzisz z zespołu. Mam na myśli, że to coś w rodzaju psychologii zero jedynkowej."


"Nie byliśmy przygotowani, żeby zobaczyć tę stronę 20 lat później, więc teraz to ma sens. Jason dawał z siebie wszystko przez 14 lat, każdego dnia, każdego występu. Był zawsze w pełni. Był pierwszym gościem i ostatnim, który wychodził. Podpisywał autografy, kiedy jechaliśmy, machał ludziom w drodze do wyjścia z budynków. To znaczy, on naprawdę był w pełni. Teraz wreszcie doceniłem każdą chwilę, którą nam dał. I myślę, że teraz mamy tak wiele szacunku dla siebie nawzajem, tak wiele uznania … 10 lat temu, kiedy obchodziliśmy 30stą rocznicę, kiedy przyjechał i zagrał z nami na koncertach w Fillmore, To był początek miejsca w którym teraz jesteśmy, Jason bardzo zaangażował się w reedycję i ponowne wydanie albumu, udzielał wywiadów i był bardzo, bardzo pomocny. Zrobił unboxing dla kamer i całą tą sprawę. I to znaczy, że był tak łaskawy."


James przyznaje, że kiedy w zespole był Jason zespół nie dbał o dobre relacje między członkami zespołu, było dużo nie rozwiązanych spraw, nie traktowali Jasona równo, z Larsem i Kirkiem było inaczej, bo "dorastaliśmy razem, nadal dorastamy (śmiech), uczymy się od siebie [...]"

Kirk przejmuje głos, opowiada o tym, że jest rzecz którą musi powiedzieć o Jasonie. "On był tam dla nas, w stu procentach. W tym naprawdę mrocznym czasie po śmierci Cliffa był rzeczywistym, pozytywnym światłem. Kilka miesięcy po śmierci Cliffa to był naprawdę mroczny czas i wiesz, my byliśmy, nie wiem [...] nie mieliśmy żadnych mentorów, wzorców, człowieka który by powiedział jak mamy poradzić sobie z odejściem kogoś bliskiego [...] i wtedy przyszedł Jason i miał w sobie tyle energii i światła i pozytywnych wibracji. My naprawdę tego potrzebowaliśmy. Przytulaliśmy go, ale jednocześnie odpychaliśmy w tym samym czasie [...] to była dziwna rzecz, kochamy Cię, nie nawidzimy Cię, kochamy Cię, nie nawidzimy Cię, kochamy Cię, nie nawidzimy Cię"

"Kochamy Cię, ale nie jesteś Cliffem" - dodał James

...



James Hetfield opowiada dalej, dlaczego jest wdzięczny losowi za Czarny Album...

"Czuję z nim więź. Czuję fakt, że ludzie są wdzięczni za ten album. Nie wiedziałem tego wtedy. Teraz trochę to już widzę. Uwielbiam fakt, że w głębi serca wiem, że tamten album nie wydarzył się bez powodu. To nie mogło się powtórzyć. To było tam. To było wtedy. Wszystkie rzeczy, które działy się w tamtym czasie, to wszystko wydarzyło się również z pewnych powodów. To my go nagraliśmy. Mógł to być ktoś inny, ale jesteśmy wdzięczni, że to my. Byliśmy tam, podjęliśmy wyzwanie. Nie mieliśmy żadnych wskazówek [...] Teraz to rozumiem i wiem, że ta czwórka z nas siedząca tu nadal, to błogosławieństwo. To absolutne błogosławieństwo. Jestem wdzięczny, że po 30 latach jesteśmy tutaj i świętujemy to razem."

James Hetfield mówi o komplementowaniu "Nothing Else Matters" przez Eltona Johna...

"Cóż, wcześniej graliśmy z Miley Cyrus, a Elton John był z nami połączony przez Zooma, powiedział: "Nothing Else Matters to jedna z najpiękniejszych melodii jak sądzę i najpiękniejsza z ballad miłosnych jakie napisano." A ja na to: "...Nie ma mowy, nie ma mowy, żeby ten człowiek tak mówił! Kto napisał Goodbye Yellow Brick Road i... O mój Boże, Candle in the Wind, daj spokój! Jesteś pewien?" Ogromny komplement i przyjmę go, czymkolwiek jest, od "Recyclera" do "recyklingu" The Black Album [reedycji Black Albumu, gra słowna - przyp. No Leaf Clover]."



Dalej Metallica opowiada, jak Some Kind of Monster z 2004 roku wyprzedzało swoje czasy...

Lars Ulrich: "Myślę, że musisz pamiętać, że nie było wtedy mediów społecznościowych. Nikt nie pokazywał światu w telewizji, co jadł codziennie na śniadanie. Więc tak naprawdę nie było wglądu jak kamery stały się częścią tej całej podróży przez dwa lata. Po pierwsze, to nie było zaplanowane. To nie było tak, że dokumentujemy to, co się wydarzy w ciągu następnych dwóch lat w jakimś kolejnym programie. To znaczy, nie taki był plan. To było tak, że oni przyjdą, a my robimy nową płytę. Joe Berlinger i Bruce Sinofsky wejdą i udokumentują to, co robimy. Cóż, może zrobią reklamę. To będzie na antenie po facecie z nożami Ginsu i czymkolwiek innym o 2:00 nad ranem. Metallica ma nowy album, bla, bla, bla. I wtedy nagle ten cały kryzys zaczął dziać się przed kamerami. Skończyło się na tym, że zostali w pobliżu, żeby to udokumentować. Ale nikt nie wiedział, nikt nie miał takiego dostępu do zespołu rockandrollowego. To było 22 lata temu. Nikt nigdy nie widział czegoś takiego ..."

Zane Lowe: "Ten moment, kiedy się zgadzasz [...] Powiem tylko, stary, chcę ci powiedzieć, że przez długi czas, to był moment, kiedy myślę, że rozmowa zmieniła się w sztukę, dla muzyki i dla chęci bycia faktycznie transparentnym i nie chowania się za kurtyną każdej nocy i nie zakładania kostiumu superbohatera. Właściwie, do wygłoszenia najważniejszego oświadczenia potrzebny był najtwardszy facet. ."

James Hetfield: "Ironicznie, tak. Pokazanie swoich słabości, to najtrudniejsza rzecz jaką możesz zrobić. Absolutnie."

Lars Ulrich: "Cóż, myślę, że ludzie zapominają, że to jest... oczywiście 20 lat później, wygląda to tak, że jest tam kilka soundbitów [nagłośnienie - przyp. No Leaf Clover], po prostu mówiąc, ha ha. Terapeuta wręcza piosenkarzowi tekst i tego typu rzeczy. Ale to był naprawdę niesamowity projekt, który sam w sobie wyprzedzał swoje czasy. Kiedy film się ukazał, największa wrzawa była w świecie rock and rolla, bo nikt nigdy nie widział czegoś takiego."

Lars Ulrich: "Teraz w filmie dokumentalnym, w świecie filmowym, cały świat filmowy, obejmuje się i mówi, "To jest świetne. To jeden z najlepszych filmów dokumentalnych. Wszystkie filmy dokumentalne, które odnoszą sukces, mają w sobie artystyczną naturalność." Oczywiście nie był to film o zespole rockandrollowym, tylko o związkach, relacjach międzyludzkich. Ale był osadzony w świecie rock and rolla. Wszyscy w muzyce twierdzili, że za dużo pokazaliśmy. Zbyt wiele przejrzystości."

James Hetfield: "Jeśli zamierzasz być mentorem lub wzorem do naśladowania dla młodszych zespołów, dlaczego nie miałbyś tego ujawnić? To jest to, co naprawdę się dzieje."

Metallica opowiada następnie o wybieraniu składu do coverów na projekt jakim był Blacklist ...

Kirk Hammett: "To jest niesamowite. To takie wspaniałe, przynajmniej dla mnie. Po prostu zobaczyć te wszystkie różne interpretacje, indywidualność, muzyczną osobowość włożoną w te wszystkie piosenki. Są to utwory, które wszyscy przyzwyczailiśmy się słyszeć w określony sposób, a tu nagle eksplozja wszystkich tych różnych wersji, jestem zdumiony."

Lars Ulrich: "To dość szalone... Istnieją różne wersje coverów utworów Metalliki od mniej więcej ... Od czasu wydania Black Albumu. Rozmawialiśmy ostatnio o... Pamiętam, że w okolicach '92, '93 roku był niemiecki zespół EDM o nazwie Die Krupps, który zaczął robić EDM-owe wersje Sandmana i kilku innych utworów. To było jak, "Święty [*], naprawdę?" Nikt... Nie byliśmy przygotowani na tę część tego, a potem bluegrass i kołysanki i koreański death metal, albumy kompilacyjne i 12 hiszpańskich zespołów robiących swoje wersje Reload czy cokolwiek innego. Było tego nieskończenie wiele, niektóre z nich były interesujące, niektóre może nieco mniej, ale zawsze jesteśmy za to bardzo wdzięczni. Nigdy wcześniej nie byliśmy ich kuratorami, zawsze były to rzeczy robione przez samych artystów. To był pierwszy raz, kiedy powiedzieliśmy: "Może moglibyśmy zaprosić kilku artystów, o których wiemy, że... że Metallica miała udział w ich rozwoju, w tym kim są." I to zaczęło się na bardzo małą skalę, a potem to po prostu stało się nuklearne i 53 artystów później... Masz ten szwedzki stół niesamowitych...I to jest naprawdę kluczowa rzecz. Różnorodność. Wszystkie gatunki, wszystkie kraje, wszystkie części świata, wszystkie style, gusta, podejścia, płeć. To po prostu wszystko, co... Dla mnie to jest pasujące do 2021 roku."

Lars Ulrich mówi o nowej muzyce Metalliki....

Lars Ulrich: "Słuchajcie, nie wychodziliśmy z domu przez półtora roku, więc to bardzo odmładzające. I przez ostatnie kilka, dwa, trzy dni, kiedy graliśmy... Graliśmy z Miley wczoraj, graliśmy z Miley dzisiaj, odzyskujesz swój groove, odzyskujesz wigor, odzyskujesz pewność siebie, odzyskujesz zespół... ale słuchaj, nie wiem.... Wiem, że każdy miał inną wersję ostatnich 18 miesięcy. Wpłynęło to na nas wszystkich w różny sposób, ale siedzenie w miejscu, jak wiesz, nie jest moją mocną stroną. I wyjście do ludzi jest tak [*] energetyzujące ... i ostatnie kilka dni, o których James powiedział wcześniej, świętowanie spuścizny tej płyty i tak dalej jest... To trochę fajne, ale wciąż jest tak, że myślimy "Ok, a co z przyszłością? Oczywiście, ostatecznie podoba nam się ten element niewiadomej - huśtawki i równowagi, ale wciąż jest tak, "Zabierzmy się za to. Zagrajmy kilka koncertów, zajmijmy się planowaniem jesiennych występów. Miejmy nadzieję, że uda nam się przebrnąć przez następne kilka miesięcy bez porażki, trzymajmy kciuki. Bądźmy ostrożni, szanujmy sytuację na zewnątrz. No i oczywiście nadchodzi nowa muzyka, zawsze nadchodzi nowa muzyka. To trzyma nas przy życiu, wiesz, że... Słuchaj, chciałbym móc... To znaczy, oczywiście, że jest nowa muzyka, ale nie ma w niej jeszcze nic spójnego. Nie ma historii, nie ma nic, co mogłoby ją poprzeć."


Lars Ulrich mówi, że Metallica jest przygotowana na długowieczność ...

"Myślę, że sposób, w jaki udało nam się to wszystko poukładać sprawił, że wprowadziliśmy najbardziej obiecujący system do osiągnięcia długowieczności. Możemy być w stanie przeżyć, pomijając dolegliwości fizyczne, miejmy nadzieję, że przez kolejne 20, 30 lat, ze względu na sposób, w jaki wszystko ustawiliśmy. Ponieważ w końcu pojawiła się u nas przestrzeń, aby szanować jednostkę, szanować indywidualne potrzeby każdego z nas, szanować harmonogramy i tak dalej, i tak dalej, i znaleźć sposób, aby to zadziałało. Jest wiele zasobów, które na to idą, ale ostatecznie sprawia to, że zespół jest zdrowy ... a zdrowy zespół ma największe szanse na długowieczność."



Cały wywiad do obejrzenia i odsłuchania poniżej





No Leaf Clover
Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 11
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
No Leaf Clover
29.10.2021 20:02:59
O  IP: 0.0.0.178
NIKT Tyż prawda
NIKT
28.10.2021 17:55:04
O  IP: 0.0.0.83
Myślę, że zawsze ich będzie gryzło sumienie, tak często jak będą o to pytani przez dziennikarzy;)
No Leaf Clover
28.10.2021 00:33:58
O  IP: 0.0.0.178
Krys Masz bardzo dużo racji w tym co piszesz. Tutaj ewidentnie widać, że chłopaków nadal gryzie sumienie
Krys
26.10.2021 15:32:21
O  IP: 0.0.0.195
Panowie, generalnie chodzi mi o to, że gdyby "temat Jason" w ten czy inny sposób był między nimi od a do z wyjaśniony i załatwiony, to sprawa byłaby zamknięta i po 20 latach nikt by jej nie poruszał.
Skoro "temat Jason" wraca przy okazji po raz kolejny wpleciony w temat innej dyskusji, moim zadaniem oznacza to że nadal są jakieś niewyjaśnione tematy i tyle, tylko to miałem na myśli.
Nie wspominam dzisiaj i nie tracę na to energii, kogo wku...zdenerwowałem lub kto mnie wku...zdenerwował 20 lat temu - przynajmniej ja tak mam, pzdr
NIKT
22.10.2021 20:15:17
O  IP: 0.0.0.83
No Leaf Clover
Tak mi się zdaje, że Het to taki typ człowieka, któremu ciężko się przyznać do błędu a już na pewno pierwszemu "wyciągnąć łapę na zgodę". Oczywiście, że pewności nie mam i mogę się mylić, ale takie jest moje przekonanie. Ale faktycznie masz rację. James po przemianie stał się nawet już nie bardziej otwarty, a wręcz wylewny:D Do tego James w pewnych momentach zamieniał się w mędrca który nie opowiada, a wręcz przemawia. To jaki jest gdy nikt nie patrzy pozostanie tajemnicą.. Mimo wszystko uważam, że Het to bardzo skomplikowany człowiek od zawsze i żadna kuracja tego nie zmieni. Swoją drogą ciekawe, czy te wszystkie kuracje odwykowe przypadkiem nie piorą troszkę mózgu. Przyznam, że tęsknię troszkę za tym rubasznym Hetfieldem, który dawał w palnik, no ale dobro zespołu i samego James'a jest ważniejsze.
No, to skoro sam już poudawałem mądrale, to miłego weekendu;) Stay Heavy ,/,,/
No Leaf Clover
22.10.2021 17:09:31
O  IP: 0.0.0.178
Ano i jeszcze jedna sprawa, zgadzam się w totalnie, że to pewnie my, fani niepotrzebnie drążymy temat i rozdmuchujemy tą sprawę, a w rzeczywistości było dużo lepiej niż nam się wydaje. Oczywiście, że granie w Metallice musiało być dla Jasona wspaniałą przygodą, zabawą, szansą i wszystkim co najlepsze, ale widzę w tym trochę takiego toksycznego postępowania. "Kochamy Cię, nienawidzimy Cię" ... no tak działają sekty. Przyciągają i gnoją człowieka jednocześnie. Takie coś ryje psychikę. No i właśnie w związku z tym odejście dla Jasona musiało być bardzo trudne. Granie w Metallice było spełnieniem jego marzeń, więc moim zdaniem to nie do końca tak, że ooo jakby mu się nie podobało to by z nimi tyle lat nie grał.

No i z racji, że dzisiaj piątek, piąteczek, piątunio to miłego weekendu dla wszystkich :)
No Leaf Clover
22.10.2021 16:47:04
O  IP: 0.0.0.178
NIKT Napisałeś a propos przeprosin Jasona, że "James na 101% tego by nie zrobił". Zgadzam się z tym, że Lars to zdecydowanie bardziej otwarty i skłonny do rozmowy facet, na pewno też bardziej "medialny", ale skąd pewność, że James go prywatnie nie przeprosił? Czy osoba bardziej skryta i wręcz nieśmiała nie jest zdolna przeprosić i przyznać się do winy? Mam wrażenie James miał taki czas po pierwszym odwyku, że wykazywał dużą otwartość na tego typu sprawy ... oczywiście tego nie wiemy, ale to tylko taka rozkmina ;)
NIKT
22.10.2021 12:15:45
O  IP: 0.0.0.83
Krys
Jakiś czas temu (chyba było tu na Overkill'u) Jason wypowiedział się na ten temat i jasno wyjaśnił, że nie należy sprawy demonizować, bo to nie prawda, że między nim a resztą zespołu było tylko źle. Było też mnóstwo chwil radości, zabawy, szaleństwa,.. Inaczej nie tkwił by przez tyle lat w Metallice. Resztę historii każdy z nas zna..
Ciekawi mnie, jak według Ciebie miały by te "przeprosiny" się odbyć, by "zakończyć sprawę"? Mieli by sfilmować jak sobie w pokoju zwierzeń nawzajem wyznają "grzechy" i przebaczają, a potem zamieścić to w mediach społecznościowych by wszyscy fani zrozumieli, że to sprawa sprzed 20 lat, która dziś nie ma wpływu na żadną ze stron? Sprawy potoczyły się w taki a nie inny sposób i tyle. Jason na pewno wie jacy byli kiedyś i dlaczego, a jacy są dziś i nie jestem pewien, czy potrzebuje oficjalnych przeprosin. Jason to dość skromny facet i na pewno wrażliwy, ale nie jest głupi. To tylko my rozdmuchujemy sprawę do nie wiadomo jak wielkich rozmiarów i to my wymagamy, by ktoś zadowolił nasze zachcianki, byśmy my również mogli "przebaczyć":D:D
Nie jest powiedziane, czy Lars przez te wszystkie lata nie zadzwonił kiedyś do Jasona by tak po prostu pogadać o tym co było. James na 101% tego by nie zrobił, ale Larsa stać na szczerą rozmowę.
Cała ta sprawa obrosła w "legendę" jak wywalenie Rudego z zespołu:D A tak przy okazji, w Megadeth takich wywaleń i odejść, to dopiero było:D:D:D Pozdrawiam;)
Krys
22.10.2021 08:23:55
O  IP: 0.0.0.195
No Leaf Clover

Myślę że takiej rozmowy o której piszesz nie było do tej pory, może Jason nie chce mieć z nimi nic wspólnego i odciął się całkowicie od tematu?.
Gdyby Panowie usiedli przy mleku lub herbacie na neutralnym gruncie i po męsku wszystko by sobie wyjaśnili i na swój sposób, "przeprosili" by się za różne ich dawne sprawy, myślę że temat publicznie tez byłby zamknięty i żadna strona by do niego nie wracała. Dawni Koledzy Jasona chcą mu powiedzieć, przynajmniej za pośrednictwem mediów: sory Jason, głupio wyszło a nie powinno. Jason z kolei powiedziałby: Koledzy sory, ja też mogłem pewne sprawy od razu Wam wyjechać i może nie byłoby dzisiaj tematu.
... the thing that should not be ...

Może w tak zwanym międzyczasie wrzucą na przystawkę jakiś cover ? :-)
No Leaf Clover
21.10.2021 15:35:35
O  IP: 0.0.0.178
Krys
Osobiście bardzo ucieszył mnie mnie ten wywiad, ponieważ dawno nie było w mediach takiej luźniej, spokojnej i przede wszystkim długiej pogadanki ze strony Metalliki. Odnoszę podobne wrażenie co ty Krys. Już wcześniej chłopaki opowiadali dużo prawdy na ta temat ich relacji z Jasonem i jak ona wyglądała kiedy ten jeszcze był w zespole. Myślę, że coś takiego jak tutaj powiedzieli było naprawdę potrzebne. To wszystko jest bardzo smutne, ale czasu już nie cofną, więc fajnie, że chociaż teraz przyznają się do tego wprost, nazywając rzeczy po imieniu. Ciekawi mnie tylko czy Jason to słyszał, czy kiedykolwiek powiedzieli to jemu proso w twarz?

Zane wykonał kawał dobrej roboty, naprawdę wspaniale udało mu się poprowadzić tę nie łatwą rozmowę. Na nowy album jeszcze nie liczę, bo jak przyznali projekt jest jeszcze w powijakach. Moim zdaniem musimy naszykować się jeszcze na kilka lat cierpliwości ;)
Krys
20.10.2021 14:16:52
O  IP: 0.0.0.80
Bardzo interesujący wywiad. Mam nadzieję, że 1,5 roku przebywania w domu przyczyni się do powstania nowego albumu, który pośrednio okrężną drogą Panowie sami zapowiadają.

Z wiekiem człowiekowi przychodzi refleksja. W tym wywiadzie znalazły się takie męskie przeprosiny dla Jasona. Panowie z czasem na pewno te relacje ułożyli by zupełnie inaczej, ale czasu cofnąć się nie da. Jason był w zespole gnojony za żywota i w pewnym momencie powiedział po prostu dość i Panowie sami to wprost przyznają.
Robert jest fajnym gościem, ale to Jasona zawsze będę kojarzył z basem w Metallice - z ogolonymi bokami czaszki i wymachującym czupryną :-). Cliff stworzył niepowtarzalną i ponadczasową linię basu na Kill, Jason miał My Friend Of Misery i Black Album.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak