Jestem szczęśliwy, że dzięki muzyce Metalliki i swojej grze mogę uszczęśliwiać tak wiele osób. Ten aspekt znaczy dla mnie najwięcej - przyznaje Kirk Hammett. Wewnątrz cały artykuł z kwietniowego magazynu Mixdown.






tekst: Augustus Welby
tłumaczenie: Marios


Metallica w ramach WorldWired Tour w październiku odwiedzi Australię. Metalowe gwiazdy z Bay Area ostatnim razem pojawiły się na australijskiej ziemi na festiwalu Soundwave w 2013 roku. Tak więc będzie to pierwsza wizyta promująca dziesiąty album kapeli pt. Hardwired… To Self-Destruct wydany w 2016 roku. WorldWired Tour objęła już swoim zasięgiem Amerykę Północną, Europę, Amerykę Południową oraz Azję. Na setlisty tych wszystkich koncertów składały się utwory z każdego z wydanych krążków, oprócz St. Anger z roku 2003. Materiał przygotowany na nowej płycie ma wiele wspólnego z utworami komponowanymi w przeszłości i wpasowuje się w takie klasyki jak Enter Sandman, One, czy Seek And Destroy.

Gramy jakieś cztery, czy pięć numerów z nowego albumu na każdym koncercie – mówi gitarzysta Kirk Hammett. Wydaje się, że publiczność identyfikuje się z tymi utworami, że wytwarzają one jakieś emocje. Technicznie rzecz biorąc, żaden z nowych utworów nie jest trudny do zagrania, przynajmniej z mojego punktu widzenia. To nie jest tak, że gram je na jazzowych akordach, czy coś w tym stylu. To jest ciężki metal i od zawsze poruszamy się w takiej stylistyce. Po jakimś czasie te numery stają się częścią ciebie i cała trudność w nich zawarta, topnieje.

Takie podejście jest pochodną rutynowych ćwiczeń na instrumencie, gdy Kirk jest poza sceną. Kariera Kirka sięga późnych lat 70, gdy współtworzył thrashmetalowy zespół Exodus. Hammett dołączył do Metalliki w przededniu nagrywania debiutanckiego albumu Kill ‘Em All, zastępując pierwszego gitarzystę Dave’a Mustaine’a. Pomimo tak długiego stażu na scenie, instrument, którym jest dla niego gitara, nie stracił nic ze swojego powabu. Gra na gitarze uspokaja mnie i ekscytuje w najbardziej pozytywny sposób. Siedzę w swoim pokoju i wpatruję się w Grenny’ego (gitara Les Paul z 1959 roku, wcześniej należąca do bluesowego gitarzysty Petera Greena). Przez resztę dnia będę grał, tak jak robię to dzień w dzień poza byciem ojcem, odpoczywaniem, surfowaniem, czy bieganiem.




Ciągle się samorealizuję w muzyce i własnej grze. Jest to dla mnie niekończące się nabieranie doświadczenia. A ponieważ moja muzyczna natura jest ciekawska, nieustannie słucham różnych rodzajów muzyki i staram się z nich czerpać, doskonaląc swoją grę. Kirk słynie z grania na niestandardowych gitarach ESP, a także z instrumentów rocznika Les Paula. Dużo eksperymentuje z różnymi modelami instrumentu w nadziei na poszerzenie własnej techniki i szukania nowego brzmienia.

Teraz siedzę w jazzie i Stratocaster z nylonowymi strunami to moja aktualna zajawka. Moja podstawowa kolekcja to jakieś 20 – 30 gitar, które naprawdę uwielbiam i staram się grać na nich bardzo dużo. Są to gitary, które kojarzy sporo osób. Używam ich w studio albo na koncertach. Chcę teraz więcej razy występować na scenie ze Stratocasterem. Może to dziwne. Stratocaster zmienia brzmienie Metalliki. Fajnie jest robić coś takiego, ponieważ wprowadza to trochę innego tonu do gry. Jakiś czas temu zagraliśmy w hołdzie dla Chrisa Cornella i na scenie miałem Gibsona ES-335, bo wiem, że Chris lubił na takim grać. Instrument sprawdził się na tyle dobrze w boju, że postanowiłem zabrać go w trasę.





Australijski przemarsz Metalliki będą stanowiły stadiony. Zespół gra dla masowej publiczności od dziesięcioleci, a zainteresowanie fanów nie słabnie. Gdy WorldWired Tour zahaczyła o Mexico City (w 2017 roku), zespół przyciągnął na występy 197 000 fanów. Poza tym trasa objęła kilkadziesiąt koncertów, gdzie publika przekraczała 40 000 osób.

Czuję się naprawdę wybrańcem i kimś bardzo szczęśliwym z tego powodu, że mogę grać wspólnie z tymi trzema facetami i tworzyć muzykę, która dociera do tak wielu ludzi – przyznaje Hammett. Jestem szczęśliwy, że dzięki muzyce Metalliki i swojej grze mogę uszczęśliwiać tak wiele osób. Ten aspekt znaczy dla mnie najwięcej.

Metallica to jeden z najbardziej dopasowanych zespołów wszech czasów, którego ani czas, ani zdobyta sława nie zdołały podzielić. rdzeń kapeli to trzech muzyków: Hammett, gitarzysta i wokalista James Hetfield oraz perkusista Larsa Ulrich. Wszyscy oni zagrali na debiutanckim albumie. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że się dobrze bawimy. Działamy, jesteśmy zdrowi i po prostu radzimy sobie. Słyszałem o paru zespołach, i wiesz, dziwiłem się, jak oni mogli ze sobą wytrzymywać? Ale to tak jak z rodziną. Każda kapela jest inna. Hammett, Hetfield i Ulrich mieli do czynienia z kilkoma basistami, którzy przychodzili i odchodzili.





Cliff Burton, który grał z nimi na pierwszych trzech albumach, zginał w katastrofie autobusowej w czasie trasy koncertowej w Szwecji w 1986 roku. To, co stało się z Cliffem, było naprawdę strasznie niefortunnym zdarzeniem – mówi Kirk. Ten emocjonalny ból tkwi i po prostu myślę o nim. O tym, jakim był fajnym, wspaniałym, zabawnym i wrażliwym gościem.

Jason Newsted dołączył do Metalliki jako zastępca Burtona w 1986 roku, ale odszedł przed nagrywaniem St. Anger. Aktualnie skład uzupełnia były bassman Suicidal Tendencies, który brał udział w nagrywaniu Death Magnetic w 2008 roku, oraz na najnowszym albumie z 2016 roku. Rob jest niesamowitym muzykiem. Gra „Pulling Teeth” w taki sposób, jakby ten numer był skomponowany pod niego. On poradzi sobie, kurwa, ze wszystkim. To samo w przypadku "For Whom The Bell Tolls" – pełna powaga i zaangażowanie. Da sobie radę ze wszystkim, co mu wrzucimy na bary.

Trasa WorldWired potrwa do listopada 2019, po czym nadejdzie czas na powrót do studia. Australijska część trasy rozpocznie się 17 października od wizyty w Peth.