W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Wywiad z Kirkiem dla magazynu Rolling Stone - CZĘŚĆ 1
dodane 23.04.2022 11:41:55 przez: Dudrix
wyświetleń: 2629
Z okazji premiery pierwszej solowej płyty, Kirk udzielił wywiadu dla magazynu Rolling Stone. W pierwszej części przetłumaczonego wywiadu opowiada o przeszłości, w jaki sposób członkowie Metalliki dawniej podchodzili do pobocznych projektów i co zmieniło się teraz. Zapraszamy do lektury.




Byłeś zaskoczony, gdy członkowie Metalliki dali ci swoje błogosławieństwo. W 2001 zespół udzielił wywiadu magazynowi Playboy, w którym James powiedział “Gdy ktoś robi projekt poboczny, odbiera to siłę Metallice”. Co się zmieniło?

Cóż, patrzymy na to w ten sposób: nie jesteśmy muzykami, jesteśmy artystami. Etycznie, moralnie i twórczo złym jest odmawiać komuś szansy na wyrażenie siebie. I wydaje mi się, że na tym etapie wszyscy jesteśmy w tej chwili. O wiele bardziej teraz akceptujemy to co dzieje się w naszych życiach, a tyle rzeczy się wydarzyło w ciągu 20 lat - a nawet w ciągu ostatnich 5 lat.

Wydaje mi się, że trochę bardziej jesteśmy świadomi naszej śmiertelności i tego ile jeszcze czasu jako artyści, muzycy i członkowie zespołu nam pozostało. Są więc ważniejsze rzeczy które trzeba rozważyć, takie jak ile zespół jeszcze będzie grał, stan psychiczny zespołu i energia do tworzenia.

A oni doskonale wiedzą, że nigdzie się nie wybieram. Metallica to moje łoże, mój dom i byłoby okrutnym opuszczanie zespołu, ponieważ ludzie codziennie przypominali by mi, że byłem gitarzystą Metalliki. Nie chcę być postawiony w takiej sytuacji. Chcę być postrzegany jako członek zespołu, który daje z siebie wszystko tworząc materiał z pozostałą trójką. To jest nasze powołanie. Wszechświat się tego od nas domaga.


Wygląda na to, że zespół mocno ruszył do przodu od czasów Some Kind of Monster. W filmie przyznałeś, że czułeś się jakbyś był pośrodku tej wewnętrznej kłótni zespołowej i byłeś niejako sędzią. Jak sprawy mają się teraz?

Tak, cóż, teraz tą osobą jest Rob [śmiech]. Oswobodziło mnie to i dzięki temu mogę skupić się bardziej na muzyce, generalnie nastawienie jest teraz inne.

Jesteśmy teraz o wiele bardziej otwarci. Słuchamy siebie nawzajem. Bardziej uważamy. To nie są rzeczy, do których musimy usiąść i je omówić, sam oceniam to na podstawie tego co obecnie dzieje się w zespole. Wyczuwamy pewne rzeczy instynktownie, naturalnie, czasami o nich rozmawiamy, czasami nie, nie rozmawiamy o tych złych rzeczach. To wprowadziło nas w te wszystkie złe sytuacje w przeszłości. Jesteśmy teraz kurewsko ludzkim zespołem. Nie jesteśmy idealnymi ludźmi i popełniamy błędy w naszych życiach osobistych. Jeśli w naszych życiach osobistych jesteśmy wydajni, to później przekładamy to na nasze życie muzyczne. Myślę, że to napędzało nas przez dekady. Gdybyś to wyjaśnienie otrzymał od Jamesa pewnie byłoby takie samo, ale powiedziane innymi słowami, Lars pewnie też.

Na tym etapie widzę pewne rzeczy zupełnie inaczej niż w przeszłości. To jest poza biznesem, poza rozpoznawalnością, poza naszym miejscem w kulturze. Chodzi o rzeczy, które nas motywują, to co jest wewnątrz nas i po co w ogóle to robimy. Jaki jest cel tego wszystkiego? Celem tego jest tworzenie muzyki, która daje radość ludziom i im pomaga. Pewnie jeśli się w to zagłębisz to powiesz “to tylko pięć cholernych nut ułożonych w pewnym schemacie, ale to właśnie czyni mnie szczęśliwym”. Muzyka to magia.




Czy kiedykolwiek wcześniej chciałeś podjąć próbę zrobienia solowego albumu?

Nie. Wciąż przede mną jest napisanie całego numeru, który mógłby mieć słowa. Nigdy tego nie próbowałem. Wciąż muszę spróbować napisać trzy akordowy numer w stylu Boba Dylana, bo naprawdę nigdy tego jeszcze nie zrobiłem. Nigdy nie próbowałem śpiewać. Nie wiem jaki mógłby być tego efekt.

Ale czuję, że zbliżyłem się do tego teraz i to dziwne, bo gdy o tym myślę i że niedługo będę miał 60 lat. “Czy zrobiłem to zbyt późno?” Wydaje mi się, że to jest dobry czas na to.

W czasach gdy Jason robił wszystkie te solowe rzeczy, miał dwa albo trzy projekty, ja patrzyłem na to w stylu “To super”, ale nie dla mnie. Myślami byłem gdzieś indziej. Próbowałem wtedy przychodzić z dobrymi, oryginalnymi riffami. Oczywiście, nie ma nic w 100% oryginalnego, ale chciałem odkryć ten inny smak, który nie był próbowany przez nikogo. Więc myślałem sobie “Ok, Jason robi to. To super. Kurwa, powodzenia. Gdy przyjdzie czas na mnie, będzie to w 100% moje”. Takie miałem nastawienie.


źródło: rollingstone.com


Dudrix

Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak