W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Za kulisami symfonicznych koncertów
dodane 05.09.2019 00:48:49 przez: Marios
wyświetleń: 2031
The Mercury News informuje: Metalowy zespół wspólnie z orkiestrą symfoniczną San Francisco przygotowuje się do otwarcia Chase Center. Czas spojrzeć za kulisy tego wielkiego przedsięwzięcia. Przewodnikiem na próbie jest Jim Harrington.







Kirk Hammett wydobywa ze swej gitary zawodzące dźwięki, James Hetfield krzyczy do mikrofonu, a Robert Trujillo rozpracowuje wielką basową zagrywkę. Nic jednak nie słychać, ponieważ panowie korzystają z dousznych odsłuchów w postaci słuchawek i to dzięki nim, a nie zwykłym głośnikom prowadzą swoją muzyczną rozmowę. Jedyne co można usłyszeć, to bębny Larsa Ulricha, które grzmią nad precyzyjną akustyką wielkiej orkiestry symfonicznej, która otacza Metallicę na scenie. To dziwne, acz niepełne doświadczenie. Wydaje się, jakbyśmy słuchali tylko jednej strony ważnej rozmowy.

Po około czterdziestu minutach głośniki wreszcie zostają włączone. Jest głośno. Możemy wreszcie poczuć pełnię siły najnowszej współpracy Metalliki z San Francisco Symphony. Wspaniale jest to zobaczyć.

Oczywiście w tym momencie nie ma zbyt wielu osób, którzy mogliby tego doświadczyć. Zespół wraz z symfonikami występuje przed rzędem pustych krzeseł na prywatnej próbie w Cow Palace w Daly City. Próba odbywa się w czasie Labor Day (amerykańskiego święta pracy, które przypada co roku na pierwszy poniedziałek września. W tym roku ową datą jest 2 września 2019). Całkiem inaczej to będzie wyglądać 6 września, gdy Metallica u boku symfonii zagra wyprzedany koncert, by otworzyć Chase Center w San Francisco. Spektakl zostanie powtórzony 8 września. Powtórka będzie w zasadzie świętem tylko dla fanów zespołu. Są to także obchody 20 rocznicy pierwszych koncertów z orkiestrą, które odbyły się w 1999 roku w Berkeley Community Theatre. Tymi występami San Francisco Symphony Orchestra rozpoczyna własny sezon występów.





Zamieszanie związane z koncertami jest ogromne biorąc pod uwagę to, że występy z Berkeley zostały zarejestrowane, wydane w postaci albumu S&M oraz nagrodzone Grammy – stały się legendarne. Mimo tego fani nie powinni przy S&M2 nastawiać się na naśladownictwo. To jest nowa grupa ludzi, nowy budynek… Rob Trujillo nie był w to zaangażowany 20 lat temu – powiedział przed próbą Lars Ulrich. Podoba mi się to, że nowa produkcja z szacunkiem macha w kierunku przeszłości. Jest to jednocześnie okazja do nowych odkryć. I uważam, że to jest właśnie duch Metalliki – kontynuowanie tego rodzaju poszukiwań, a nie przywiązanie do przeszłości.

Lars poproszony o powrót do przeszłości, szybko przywołuje jeden aspekt pierwszych występów z symfonią: Nie można mówić o 1999 roku bez połączenia go z osobą Michaela Kamena – mówi Lars o legendarnym dyrygencie, kompozytorze i osobie odpowiedzialnej za aranże, który zmarł w 2003 roku. To naprawdę był jego pomysł.

A czyim pomysłem jest S&M2? Ulrich nie jest pewien tego, kto wpadł na to jako pierwszy. Ale zaczął ów pomysł mieć sens, gdy wypłynęły pierwsze dźwięki. Jeśli spojrzysz na wszystkie pomysły, które są rzucane w naszym świecie, to w 110 procentach padają bez zastanowienia. Cała koncepcja powstała dość łatwo. Wszyscy zdali sobie sprawę z tego, że tak należy uczynić, aby świętować otwarcie nowej areny, aby świętowało San Francisco i Bay Area – stwierdził Lars.





A że do koncertu nie zostało dużo czasu, próby osiągnęły zaawansowany poziom w Cow Palace. Miejscówka wydaje się być idealna do tego, by podkreślić tę chwilę, ponieważ było to miejsce domowych meczów Golden State Warriors. Wielkiej Metalliki na próbie u boku orkiestry wypatrujcie w szykowanych dokumentalnych wstawkach.

Poziom energii jest niesamowicie wysoki, napędzany przez dwa silniki entuzjazmu: Ulricha, który ledwo może usiedzieć za swoim zestawem perkusyjnym oraz dyrygenta Edwina Outwatera (dyrektor orkiestry San Francisco Symphony - Michael Tilson Thomas, który poprowadzi część koncertu – na próbie pojawił się później).

Outwater łapie dawkę optymizmu, gdy rozmawiamy z nim w czasie przerwy. Mówił, że od dawna miał nadzieję na to, że pojawi się kolejna odsłona S&M. Powiedział, że podoba mu się praca przy łączeniu dźwięków symfonii z tymi rockowymi. Nie ma stresujących wyzwań – twierdzi. Wszystkie są wyzwaniami pełnymi zabawy. W tym momencie jednym z wyzwań jest to, żeby muzycy nie wpadali na siebie w czasie, gdy na scenie zrobi się tłoczno. A jest to całkiem spory tłum.



dyrygent - Edwin Outwater



Na scenie jest Greg Fidelman (producent ostatniego albumu Metalliki – Hardwired… To Self-Destruct). Jest też słynny fotograf i reżyser znakomitego filmu o Ianie Curtisie pt. ControlAnton Corbijn. Krąży dookoła pstrykając zdjęcia. Jest też ekipa filmowa z górującym nad nią wysięgnikiem mikrofonu, który prawdopodobnie w tym momencie uchwycił część akcji szykowanego filmu dokumentalnego, który zostanie pokazany w kinach 9 października br. Pomimo całego zamieszania z otoczeniem tak różnym od tego, do jakiego przyzwyczajeni są muzycy filharmonii, wydają się być niesamowicie w porządku pośród tej metallicowej aury. Z pewnością entuzjazm udziela się skrzypkowi Jeremy’emu Constantowi, który uczestniczył w występach roku 1999. Ta przygoda, której doświadczyli u boku własnej muzyki, była czymś zupełnie niesamowitym – powiedział Jeremy o Metallice. Fakt, że przedsięwzięcie okazało się sporym sukcesem był naprawdę pocieszający. To mówi sporo o wspólnych elementach tej sztuki. Liczba kolektywnych rzeczy jest naprawdę imponująca.

Jednym z tych kolektywów jest fakt, że ludzie ćwiczą od liceum, by być częścią tego wydarzenia. Zaczynałem od tej muzyki. Grałem w zespole garażowym i kowerowaliśmy Metallicę – mówi Scott Pingel, który jest głównym kontrabasistą San Francisco Symphony na koncerty z Metallicą. Dołączyłem do orkiestry w 2004 roku i byłem wkurzony na to, że nie miałem okazji grać z Metallicą w ’99 roku.





Ulrich przyznaje, że największym wyzwaniem w czasie tej współpracy jest nie być całkowitym przekleństwem dla tych wszystkich niesamowitych muzyków. I mówi to współzałożyciel największego zespołu metalowego w Stanach. Robimy to, co robimy, a niektórzy nawet oskarżają nas o to, że jesteśmy w tym słabi. To jest nasza nisza – mówi Lars. Ale wierzę w to, że każdy muzyk zawsze będzie miał ogromny szacunek i pokorę wobec innych muzyków, czy też innych osób, które wyróżniają się w swojej konkretnej niszy, czy też konkretnym rzemiośle. Podchodzę do całej sprawy bardzo poważnie. Jestem w tym na dobre i na złe. Jestem za tę całą sprawę odpowiedzialny. W takich momentach chcę być w szczytowej formie swojej gry i naprawdę się na tym skoncentrować.







Marios
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 4
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
outlaw
05.09.2019 19:47:21
O  IP: 0.0.0.91
Mam nadzieję, że powtórek z 99 roku będzie jak najmniej, bo tamte wykonanie i tak nie zostaną doścignięte. Lepiej niech idą w nowy materiał plus Loady.
swirkh
05.09.2019 19:02:39
O  IP: 0.0.0.62
Jedna rzecz apropo S&M2 mnie ciekawi ponad wszystkie inne... a mianowicie, czy będzie grał wytatuowany harfista z oryginalnego S&M !
JaCkyLL
05.09.2019 12:57:09
O  IP: 0.0.0.212
ciekawe co mają na myśli pisząc w zapowiedzi, że oglądających czekają 'surprises & content You'll only see in theters!'
Corsar
05.09.2019 11:24:28
O  IP: 0.0.0.188
Czyli w kinach poleci także film dokumentalny z prób i przygotowań do tego koncertu? Na to mi wychodzi. I zapewne wydadzą to wydarzenie na DVD.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak