W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Zakamarki historii: Metallica bez Jamesa
dodane 05.03.2018 17:10:17 przez: Elvis-Król
wyświetleń: 3143
Zdekompletowana Metallica jest koncertowym wydarzeniem, które przytrafiło się do tej pory czterokrotnie. Trzy koncerty bez Jamesa w roku 2000 (opisane poniżej) oraz jeden występ bez Larsa w 2004 roku.



Autor artykułu: Steffan Chirazi.

(tekst pierwotnie ukazał się w fanklubowym magazynie So What! [nr 2/2000]. Dziś ten numer jest dostępny w sklepie na metallica.com do bezpłatnego pobrania w formie pliku PDF).


To wcale nie miało tak być, ale w życiu nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać.
Spodziewać się czego? – zapytasz. Właśnie tego:

Na trasę dołączyłem 5 lipca w Atlancie. Dziś jest sobota – 15 lipca. Poleciałem do Denver, później do Waszyngtonu i znów powrót do Denver. Byłem jak na fali. Uczestniczyłem w obradach komisji senackiej. Widziałem i słyszałem, jak senatorowie komisji mówią, że słuchali Metalliki. Widziałem też to, jak szef komisji – senator Orrin Hatch ściągnął utwór zespołu Creed z serwisu Gnutella. Widziałem jak Lars rozmawia z dyrektorem Napstera, Hankiem Barrym. Widziałem jak Hetfield sprzeciwiał się diagnozie i opinii lekarskiej na temat tego, że będzie mógł zagrać dopiero w Denver. Widziałem też mojego ośmioletniego syna, machającego głową do „Master od Puppets”. To była przedłużająca się, dziwna podróż, która jeszcze nie dobiegła końca, gdy piszę te słowa.

Podniosłem Tobie, czytelniku napięcie wstępem, ale dopiero naprawdę dziwnie zaczęło się dziać w czasie dnia wolnego, który wypadł w stanie Georgia. Kierownictwo lifestyle’owego magazynu Hooked on the outdoors, prężnie wkraczającego na rynek uznało, że dobrym pomysłem byłoby zaproponować Jamesowi szansę spędzenia całego dnia na wielkim jeziorze na desce do wakeboardu.
Szczerze powiedziawszy, na papierze dzień wolny nie wydawał się być najgorszym pomysłem na świecie. Sporty wodne nie są Jamesowi obce. Kiedy ma wolne, szaleje przecież na skuterach. Żaden z nas nie ma też alergii na grilla gaszonego kilkoma piwkami. Wówczas też tak było.

Jest upalne popołudnie w Atlancie. James, Marc Reiter z Q Prime, Patrick Ledwith, Niclas Swanlund oraz kilku gości z Hooked Magzine wpadli nad jezioro Lanier. Jest to ogromna przestrzeń wody, która musiała zajmować jakieś 80 mil kwadratowych. Co mogło pójść nie tak? Mieliśmy piwo, grilla, sprzęt, pogodę, piasek i brak ograniczeń czasowych. Wydawało się, że będzie całkowicie bezpiecznie.



Dzień zapowiadał się całkiem w porządku. James z łatwością wkręcił się w klimat, więc siedziałem bardziej spokojny. Piwo piliśmy prawie tylko my – nie Hetfield. Postanowił zrobić drugą rundkę. Znów wszystko dobrze, wszystko bezpiecznie. Nic złego się nie działo (poza tym, że szef ochrony – Gio Gasparetti – stwierdził, że brak kobiet dzisiejszego dnia jest niezdrowy. Przydałyby się, by zrównoważyć męską energię).

Sprawy wydawały się iść mega pozytywnie, gdy Hetfield kilkakrotnie trickował z dużą zręcznością i umiejętnościami. Do czasu, gdy na horyzoncie ok. godziny 17.00 pojawili się Kid Rock i spółka, wszystko szło idealnie: hamburgery się smażyły, a pogromcy fal w pełni koncentrowali się na kolejnych trickach. Można powiedzieć, że było sielankowo.

W którymś momencie James napomknął, że lekko zaczyna się odzywać stara kontuzja kręgosłupa. Na tyle był tym faktem zaniepokojony, że poprosił Patricka, by masażysta zarezerwował czas na wieczorną sesję. Ale szczerze mówiąc nikt wcześniej nie przejmował się jakąś kontuzją Jamesa, bo James po prostu wcześniej nie wspominał, że coś jest nie tak. W hotelu czekała na nas kolacja. Hetfield kilka razy przeszedł się po antresoli hotelu i nie widziałem niczego groźnego, zwłaszcza, że było już po sesji fizjoterapeutycznej.

(Marios: w tym momencie chciałbym napomknąć o wcześniejszych urazach Hetfielda, które mogły się składać na tę „odzywającą się kontuzję kręgosłupa”. Era milenijna to moment, w którym Hetfield szalał na skuterach wodnych. Któraś taka przejażdżka zakończyła się dla niego upadkiem. Niestety do szczegółów wywrotki na skuterze jeszcze nie dotarłem. Było to oczywiście przed opisywaną wyprawą nad jezioro Lanier. Natomiast jest jeszcze „drobny” wypadek, który mógł się przyczynić do tego, że kręgosłup Jamesa w końcu odmówił posłuszeństwa: chodzi mi o wyprawę Hetfielda w roli myśliwego do Kolorado w 1994 roku, gdzie polował na jelenie. James: Quad się przewrócił i wylądował na mojej głowie. W sumie miałem założonych 40 szwów. Takie terenówki ważą jakieś 180-230 kg. Pokłosiem wypadku na quadzie jest fryzura „mullet” w latach ’94-‘95).

Dzień koncertu w Atlancie był zupełnie normalny. Ekipa techniczna pracowała ciężko by scena i cała produkcja była na tip-top. Dziesiątki tysięcy headbangerów pojawiło się w Georgia Dome. Fani oblegali Słynny Gumowy Pokój (namiot ze stoiskami gastronomicznymi) pełny był jedzenia i alkoholu (w tym Guinnessa). Nikt nie z nich nie miał pojęcia o tym, że dzisiejszego wieczoru coś może pójść nie tak. Wszyscy byli przygotowani na solidnego kopa w dupę.



Pesymistyczne pogłoski pojawiły się pierwsze. Jamesa jeszcze nie było na miejscu. Był w drodze. I powoli złe wieści zaczęły pełzać za kulisami. James cierpiał z bólu. Prawdopodobnie nie da rady. Przed wyjazdem nie mógł się ruszyć. Wygląda to brzydko. Nic dobrego z tego czekania nie wyszło. Ani dla Hetfielda, ani dla pozostałych członków Metalliki. O godzinie 20.10 sztab zespołu miał jakieś 40 minut, aby wyczarować coś, co poskromi 50 000 krzyczących fanów w Georgia Dome. Nie powiem, że nigdy ich nie widziałem zdenerwowanych, ale Lars, Kirk i Jason nie wyglądali komfortowo na 100 procent. Byłem i nadal jestem pewny, że wszystko się udało dlatego, że mieli tak mało czasu na podjęcie decyzji. Większa ilość czasu na myślenie w takiej sytuacji może okazać się gwoździem do trumny. To była jedna z tych akcji, w których potrzeba decyzji kogoś z jajami.

Niesamowite było obserwowanie Larsa, który spokojnie i z całym oglądem sytuacji radził sobie z problemem. Tym większy podziw, znając jego chęć całkowitej kontroli sytuacji. Z biegiem lat Lars znajduje odpowiednie metody, by radzić sobie w trudnych sytuacjach. Szybko ogłoszono, że trzeba zmodyfikować trasę koncertową (ustalić z promotorami nowe daty koncertów) i podjąć decyzję natychmiast. Ulrich następnie zorganizował naradę z Kid Rockiem, System of a Down i Korn, by połączyć wspólnie siły i wspomóc Metallicę na scenie. Nie było czasu na próby, a garderoba Metalliki (zwykle oaza spokoju, do której ma dostęp niewiele osób) została napadnięta przez dziewięciu podpitych muzyków, którzy starali się zapamiętać wersy i przejścia w utworach Metalliki. Następnie Lars i Kirk zrobili obchód, sprawdzając, czy coś z tego będzie. Było dużo śmiechu i żartów. Muzycy jedną ręką „łapali” wskazówki dotyczące koncertu, a drugą łapali za piwo, nie bardzo wiedząc, o co chodzi, ale chcieli wziąć w tym udział.

Uczciwie było zobaczyć na własne oczy prawdziwe nerwy, które unosiły się na miejscu. Nie sądzę, aby pewność siebie była kiedykolwiek wielkim problemem dla Metalliki, ale wcześniej zawsze wiedzieli, jaki będzie rozwój wypadków. Byli pewni. Każdy koncert był zapięty na ostatni guzik. I spójrzmy prawdzie w oczy: Jakby na taką sytuację nie patrzeć, Metallica bez Hetfielda jest po prostu nie do wyobrażenia. Nie sądzę, żeby Metallica kiedykolwiek rozmyślała nad planem, jakby to było zagrać bez Jamesa. Ale do takiej sytuacji zostali zmuszeni przez okoliczności (i przez strach przed zamieszkami). Zostali zmuszeni do pokazania jaj i zrobienia czegoś bez przygotowania. Całe to zamieszanie było na swój sposób czymś wspaniałym. To był pozytywny dowód na to, że mogą się spotkać i przezwyciężyć przeciwności.



Kilka minut później przedstawiono obwieszczenie. Wszyscy przygotowali się na najgorszy scenariusz: rozczarowanie + alkohol = zamieszki. Jednak gdy Lars oznajmił, że Metallica wróci w pełnym składzie w późniejszym terminie, nastroje uspokoiły się natychmiast. Co więcej, prawie nikt nie opuścił stadionu. Ludzie czuli, że na ich oczach tworzy się historia.

Po koncercie wyczuwalna była znacząca (i widoczna) ulga. Nigdy nie byłem tak zdenerwowany – powiedział Newsted. Uświadamiasz sobie, jaki ciężar Hetfield musi udźwignąć. A tutaj 12 osób próbowało wskoczyć w jego buty i nikomu nie udało się tego zrobić.

Byłem bardzo zdenerwowany – dodał Kirk wpadając do garderoby. Tak się martwiłem tym, czy pozostali grają dobrze, że aż sam się pomyliłem! Grałem „Nothing Else Matters” już milion razy i spieprzyłem. Ale nie można tego krytykować, ponieważ wszyscy się mylą. Każdemu się to może przydarzyć. Kiedy Lars przechodził obok, spojrzał na Kirka i roześmiał się.

Lars: Było w porządku, co?

Kirk: Tak. Niesamowite, ile można osiągnąć, gdy nie masz czasu się zamartwiać. Ale już mówiąc poważnie, jak ci się grało bez Jamesa?

Lars: Jakiego Jamesa?



Nie sądzę, że można było oczekiwać czystszych emocji. Jednak mimo euforii spowodowanej uniknięciem katastrofy, wciąż kłębiły się pewne wątpliwości. Wszyscy byli szczęśliwi, ale po wszystkim trzeba było obgadać, co z następnym koncertem w Kentucky. Trzeba było obgadać to z osobą zainteresowaną, a osoba zainteresowana była unieruchomiona w pokoju hotelowym. Daron Malakian wpadł do Kirka. Hammett zjadł trochę sushi i wkrótce obaj siedzieli koło siebie i galopowali przez set Metalliki.

Zasugerowano, że może Malakian da radę grać na gitarze, a James śpiewałby na siedząco. Toby Stapleton (były szef fanklubu Metalliki – przyp. Marios) był zobligowany dostarczyć Daronowi materiały, z których gitarzysta mógłby ogarnąć seta. Wyszła propozycja, że Malakian mógłby zastąpić Jamesa na gitarze na kilka kolejnych koncertów. Cholera, nie wiem co powiedzieć w takiej sytuacji. Jestem gitarzystą, ponieważ uczyłem się grać na numerach Metalliki.

To była czysta anarchia – dopowiadał Kirk. Nie mogę się doczekać, aż wypuścimy nowy album. Uważam, że to wspaniałe, gdy zabrakło jednego z nas i pozostałe zespoły stanęły na wysokości zadania i pomogły nam. Chciałbym, żeby James tu był. Widzisz, gdyby on był tak stanowczy jak ja, nigdy by się coś podobnego nie wydarzyło. Opuszczaliśmy Georgia Dome. Jason zatrzymał się, aby rozdać autografy. Nie ma wątpliwości, że Metallica poważnie potraktowała wyzwanie, przed którym stanęła. Szczególne brawa za natychmiastowe ogłoszenie darmowych koncertów powtórkowych. To była sprawa, przy której Lars i Cliff Burnstein upierali się, by błyskawicznie dopiąć cały plan.



Nie próbowałem dzwonić do Jamesa, by upewnić się, jak się czuje, gdy wróciłem do hotelu. Myślę, że ostatnią rzeczą, jakiej potrzebował Hetfield, to telefon późno w nocy z pytaniem o jego zdrowie, gdy tak naprawdę nie mógł nawet chodzić. Kiedy obudziłem się następnego dnia, założyłem, że wybieramy się do Kentucky zgodnie z planem. Jakąś godzinę przed wymeldowaniem się z hotelu, zadzwoniłem do Gio, żeby się upewnić, że James jest gotowy na sesję fizjoterapeutyczną. Gio powiedział, że do mnie oddzwoni. Gdy zadzwonił, zapytałem, czy nie byłoby problemu, żebym na jakiś czas rzucił obowiązki redaktorskie i pomógł Babby’emu Cannecchio – fizjoterapeucie Jamesa. Mieliśmy zostać w Atlancie. Patrick zorganizuje nocny lot do Denver, i tam James miałby szansę jakoś się zaaklimatyzować i spotkać z rodziną. To było nie do pomyślenia.

Jeśli chodzi o nadchodzące koncerty, to James nie miał zamiaru bawić się na scenie z technicznym grającym jego partie. Jak zauważył: Fani Metalliki zasługują na pełną Metallicę. Nie chciałby też robić blokad, wstrzykując znieczulacze, by przezwyciężyć ból na scenie. Zamiast tego, skoncentrowałby całą energię na tym, by jakoś w naturalny sposób dojść do siebie i stanąć na scenie w Denver w środę, 12 lipca i zrobić powtórki tych koncertów w późniejszym terminie. Podjęto decyzję, że Kid Rock, System of a Down i Korn wspomogą Metallicę jeszcze w Kentucky i w Dallas.

Dla Jamesa nadszedł czas, aby poddać się ogromnej ilości masażu pleców w bardzo krótkim czasie. Nocny lot do Denver był niesamowicie spokojny. Po dotarciu na miejsce o drugiej w nocy stało się jasne, że zarówno James, jak i Bobby będą zajęci przez kilka kolejnych dni. Cannecchio ułożył tabelę ćwiczeń (leżenie, dźwignie, obroty itd.) a także przygotował stół do masażu. Przeczuwałem, że James jest całkowicie przygnębiony i wkurzony scenariuszem, który go spotkał, ale tak naprawdę nigdy tego zdenerwowania u niego nie widziałem.



Trochę żartów, mnóstwo ciężkiej pracy. W niedzielne popołudnie dotarła rodzina Hetfielda, by podtrzymać go na duchu. Tymczasem Cannecchio był pod wrażeniem tego, ile zdołał dokonać. Bobby jest weteranem w swoim fachu. Pracuje z gwiazdami NFL i innymi sportowcami. Potwierdził, że czas, w jakim James czynił postępy, robił zaskakujące wrażenie.
W międzyczasie zespoły przetoczyły się przez Kentucky i Dallas. Pierwszy koncert (w Atlancie) wydawał się być spoko, drugi już nieco rozciągał trasę. Po występie w Denver, Gasparetti planował odlecieć wcześniej, by dopilnować ewentualnych niebezpiecznych scenariuszy. Ja miałem wylecieć w poniedziałek rano, by być świadkiem kolejnego specjalnego przystanku na trasie: posiedzenia komisji senackiej (batalia z Napsterem trwa w najlepsze).

Gdy wracałem z posiedzenia, zastanawiałem się, czy James będzie w stanie wystąpić następnego wieczora. Bobby Cannecchio ustanowił kilka specjalnych zaleceń na koncert: trzy krótkie przerwy podczas grania. W sumie nie miały być dłuższe niż kwadrans. Pięć, sześć minut rozciągania i powrót do grania. Niby wszystko wygląda dobrze, ale urazy kręgosłupa są takim cholerstwem, że za chwilę może być na powrót okropnie źle.

Tego wieczora poszedłem sprawdzić jak miewa się James. To było niepokojące. Po katordze prac rozciągających przerywanych morderczym pobytem na basenie i wykonywaniem wszelkiego rodzaju wymachów, Hetfield poruszał się w miarę sprawnie. Kłopotliwe położenie, w jakim się znalazł, wydawało się mu w ogóle nie przeszkadzać. Biorąc pod uwagę to, że cztery dni wcześniej leżał połamany, co wyglądało na paraliż, było to fenomenalne osiągnięcie. Wtedy wiedziałem, że koncert w Denver odbędzie się bez przeszkód.



Za kulisami Mile High Stadium dało się wyczuć pewną ostrożność, a ochrona w osobach Dana i Steve’a pod dowództwem Gio jeszcze dokładniej zwracała uwagę, by zapewnić Metallice prywatność. James nie przepada za ciągłym rozmyślaniem o szczegółach, ale tym razem było większe oczekiwanie na to, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Zdecydowano, że James w swoim prywatnym namiocie będzie miał do dyspozycji stół do masażu. Szybko zostało ustalone, że w czasie przerw Lars będzie grał solówkę na perkusji. Solówka na perkusji była dyskutowana po raz pierwszy od niemal dekady. Taki obrót spraw potwierdził, że wszyscy przerwy dla Hetfielda traktują poważnie.



Gdy koncert w Denver się rozpoczął, sprawność Jamesa oscylowała wokół 65-70 procent, jednak już na scenie wyglądał na jakieś 80 procent możliwości. Te dodatkowe procenty to wynik adrenaliny wydzielanej dzięki dużemu i głośnemu tłumowi fanów. James nie pozostawał dłużny, ale niech was to nie zmyli – Hetfield nie był jeszcze w pełni sił. Wypadnięcie jednego dysku to jedno, ale przepuklina drugiego to potrójny ból, więc stół do masażu w namiocie był nieodzownym meblem. Gdy na scenie kończył się „Enter Sandman”, Bobby rzucał mi zmartwione spojrzenia: że grają już ponad półtorej godziny, a to za dużo; że już powinni skończyć. Nawet po wprowadzeniu zmian w secie, wszystko i tak trwało 20 minut dłużej. Plecy Hetfielda były w na tyle poważnym stanie, że James nie został i nie pożegnał się z fanami na scenie. Wrócił do przebieralni, gdzie Cannecchio ponownie ustawił stół i natychmiast zaczął pracę. W międzyczasie tego szaleństwa na Bobby’ego czekał już samochód, który odwiózł go na lotnisko, by po południu fizjoterapeuta poleciał do Atlanty, gdzie miał inne obowiązki.

Do Oakland lecieliśmy już w komplecie. James z rodziną zajęli przód, podczas gdy Lars i Bobby trzymali środek samolotu razem ze mną, Patrickiem, ochroną w osobach Gio, Dana i Seve’a, a także Jasonem i jego dziewczyną oraz Kirkiem w tylnej części samolotu. Kid Rock wrócił do Bay Area. To był spokojny lot. Takiej chwili wszyscy potrzebowali. Dwoiłem się i troiłem, gdy James potrzebował specjalnych warunków w czasie kontuzji. Jednak nie zapominajmy, że pozostała paczka Metalliki musiała sprostać czekającym wyzwaniom i zręcznie uporać się z przećwiczeniem tego, co zaprezentowali przed fanami na stadionach. Dzień wolny spędzany w domu był wyczekiwany w dużym entuzjazmem. Dwa dni później Metallica zagrała w San Francisco jeden z największych koncertów stadionowych. Uporali się z tym, a James nie okazywał już bólu. Wrócił do siebie, jak to się mówi. Znów był sobą.



- - -


PS (Marios):

Trasa w 2000 roku pierwotnie miała się zakończyć 22 lipca koncertem w Chicago. Trzy miasta (w których występy w pełnym składzie się nie odbyły) dostały to, co obiecał Lars z Cliffem Burnsteinem. Jedyne, co wtedy uległo zmianie to miejscówki dodatkowych występów. Ze stadionów przeniesiono się do przybytków o pojemności ok. 20 000. Metallica dograła w sierpniu sześć koncertów: po dwa dla każdego miasta, w którym nie mógł wystąpić Hetfield.

Trzeba podkreślić jeszcze jedną kwestię. Abstrahując od tego, jakie i ile osób wystąpiło w czasie tych trzech występów z Metallicą na scenie, lwią część roboty scenicznej wziął na swoje barki Jason. Z batalii (także z publicznością) Newsted wyszedł zwycięsko. Na potwierdzenie tych słów, oprócz wideo na YouTube, warto przytoczyć słowa listu nadesłanego do fanklubu Metalliki:

Byłam na koncercie w Kentucky Speedway 8 lipca. Jamesa wtedy zabrakło i to Jason w zasadzie musiał przejąć pałeczkę. Nigdy w życiu nie widziałam takiego wyjątkowego koncertu. Jason zasłużył na słowa uznania nie tylko za to, że śpiewał, ale również za to, jak sprawnie radził sobie z publicznością. SOAD, Kid Rock i Korn śpiewają z Metallicą! Niewiarygodne! Gdy Jonathan Davis śpiewał „One”, myślałam, że to miejsce eksploduje. Mam nadzieję, że publika, która tam była, zdaje sobie sprawę, że to był jedyny taki koncert w życiu i ludzie, którzy na początku wygwizdywali muzyków (co Jason stanowczo zbeształ), powinni całować swoje szczęśliwe tyłki, bo ten koncert będzie najpewniej najbardziej oryginalnym koncertem w ich życiu. Dzięki za dwie godziny orgazmu.



Tłumaczenie i opracowanie: Marios

Opublikował: Elvis-Król

Waszym zdaniem
komentarzy: 4
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Bartałek
07.03.2018 21:11:51
O  IP: 80.55.122.234
a7xsz - pełna zgoda, jak dla mnie druga połowa lat 90. to ich najlepszy okres.

Lars i solówki perkusyjne w czasach postblackalbumowych? O tym nie wiedziałem. Są gdzieś jakieś nagrania tego czegoś??
a7xsz
06.03.2018 07:30:07
O  IP: 212.160.172.85
Zresztą 1999 też był mega. Cóż, dla mnie okres 1999-2000 to był absolutny szczyt formy Metalliki.
a7xsz
06.03.2018 07:07:03
O  IP: 212.160.172.85
No i to jest artykuł ! :) Super robota !

Ogólnie rok 2000 i setlisty to było coś wspaniałego. Połączenie nowości (I Disappear, No Leaf), Loadów i staroci. Setlisty miażdżyły, dało się to łączyć i nie było ŻADNEGO zgrzytu.

Het miał też, wg mnie, najlepszą stylizację :D Włosy, broda i nie miał tych beznadziejnych tatuaży.

Te koncerty bez Heta, to coś wyjatkowego i ci co tam byli, mieli szczęście :) Nie żeby robić z Jasona niewiadomo kogo, ale fajnie było słyszeć jak sobie radzi go pierwszy raz w niektórych kawałkach (w całości - np. Enter, For Whom z tego co pamiętam).
NIKT
05.03.2018 18:26:02
O  IP: 81.190.112.76
Czuć podczas czytania jaka nerwowa atmosfera musiała być podczas takiego obrotu wydarzeń. Ale dali radę skurczybyki.. To jest machina.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak