Kto rano wstaje temu Metallica daje. Za nami drugi i ostatni koncert z okazji ich 40-lecia. Zespół powrócił do Chase Center i doborem setlisty rozwalił system. Tym razem powinniśmy być naprawdę zadowoleni, bo pojawiła się nie jedna koncertowa perełka. Zapraszam do dalszej części newsa. Znajdziecie tam podsumowanie, kilka przemyśleń zrodzonych dziś o poranku, setlistę oraz video z całego eventu.
Dzisiaj o godzinie 6.00 rano mogliśmy być świadkami drugiego urodzinowego koncertu Metalliki. Tym razem emocje jeszcze nie opadły, chociaż wcale się na to nie zapowiadało. Nie jedno z nas po usłyszeniu
Hardwired na samym początku zapewne zastanawiało się czy nie wrócić z powrotem w objęcia Morfeusza ... albo Pisakowego Dziadka - jak kto woli ;) Dla wytrwałych zespół przygotował jednak dość oryginalny zbiór utworów z którym możecie się zapoznać poniżej.
SETLISTA
1. Hardwired
2. The End of the Line
3. Dirty Window
4. I Disappear
5. Am I Evil?
6. The Memory Remains
7. Fuel
8. Bleeding Me
9. Wasting My Hate
10. The Unforgiven
11. Enter Sandman
12. Harvester of Sorrow
13. Master of Puppets
14. Fade to Black
15. Whiplash
16. Seek & Destroy
Pomimo braku gości i atrakcji specjalnych, setlista powinna zadowolić każdego.
The End of the Line, Dirty Window, I Disappear, Am I Evil?, Bleeding Me, Wasting My Hate były ciekawym wyborem i miejmy zadzieje zaspokoiły fanów czekających na takie rarytasy. Osobiście najbardziej zaskoczył mnie i dosłownie wyrwał z butów
Wasting My Hate. Koncertowe marzenie z zestawu tych, o których nawet nie ma się odwagi marzyć. Na drugim miejscu w moim prywatnym zestawieniu dnia dzisiejszego ląduje
Dirty Window, a top 3 zamyka utwór nie inny niż
I Disappear.
Poniżej video z całego koncertu
Niestety, tak jak przy poprzednim moim newsie filmy z YT są jak na razie szybko usuwane. Na szczęście do sieci trafiają wciąż kolejne materiały, także jeśli filmik powyżej przestanie działać to na YT w jego miejsce na pewno pojawią się inne. Szukajcie, a znajdziecie.
Dzisiejszy koncert wywołał w nas wiele radości, ale i pozostawia po sobie pewien niedosyt. Rodzą się pytania czy to co się wydarzyło było naprawdę czymś aż tak bardzo niesamowitym.
A teraz zastanówmy się ... co tak naprawdę się wydarzyło? Czy pierwszy występ tak bardzo obniżył nasze oczekiwania, że kilka mniej znanych utworów zachwyca nas aż tak bardzo? Czy nie można by było do każdego setu dołożyć tych kilka perełek? Czy taka rotacja była naprawdę, aż taka "niemożliwa"?
Koncert tak samo jak jego poprzednik zamknął się po 16 kawałkach, nie było bisów, kostki rozdane i do domu. Mimo niedosytu myślę jednak o ich 40-leciu jako wydarzeniu skrojonym na obecne możliwości zespołu. Koncert był dobrze zagrany i zaśpiewany, co powinno wywoływać w nas wiele radości związanych z tym, że po tylu latach wciąż mamy sposobność oglądać ich w całkiem przyzwoitej formie.
Obchody zakończyły się podziękowaniami ... i my podziękujmy im z tego miejsca za wszystkie pozytywne emocje, za chwile wzruszeń i masę wspomnień, za to jak ich muzyka ukształtowała nas wszystkich przez minione lata oraz za fakt, że ich twórczość doprowadziła naszą społeczność do momentu w którym wciąż spotykamy się tutaj ... na overkillu.
Sto Lat !!!
No Leaf Clover
Overkill.pl