W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Anthrax o Wielkiej Czwórce i Metallice
dodane 27.10.2010 00:17:37 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1550
Poniżej ostatnie wypowiedzi muzyków Anthrax: Scotta Iana dla Donewaiting.com, LA Times i AltSounds.com oraz Joey'a Belladonny dla SplatterTribe.TV i SonicExcess.com. Przy okazji parę ciekawostek związanych z Anthrax:




Podobnie jak Kerry King z Megadeth tak i muzycy Anthrax: Scott Ian, Charlie Benante i Frankie Bello zagrali wspólnie z perkusistą Megadeth - Shawnem Droverem. Wybranym utworem był kultowy "Milk" zespołu S.O.D. . Niestety wykonanie było wyłącznie na próbie przed koncertem:








Anthrax, tak jak i Metallica, dołącza do akcji Black Friday, wspierającej lokalne sklepy muzyczne w Ameryce, i wydaje na tą okazję picture disc Live at the Sonisphere 10, na którym znajdą się kawałki "Medusa" i "Only" z koncertu Wielkiej Czwórki w Sofii.




Na koncercie w Nowym Jorku, 8-go października, Anthrax zagrał nowy kawałek - "Fight 'Em 'Til You Can't". To, że jest to pierwsze wykonanie tego utworu zakwestionował poprzedni wokalista - Dan Nelson - szczegóły tej "kłótni" muzyków znajdziecie np. tutaj.









Scott Ian:


"Koncerty Wielkiej Czwórki to najlepsze koncerty, jakie kiedykolwiek graliśmy. Prawdopodobnie dwa najlepsze tygodnie w trasie. To niesamowite ile było dobrej zabawy, poza tym, że były to wspaniałe, codzienne koncerty, to były również codzienne spotkania się z przyjaciółmi, przez te całe dwa tygodnie w trasie. Wiesz, jest łatwiej, gdy są tam wielcy ze Slayera, Megadeth i Metalliki, to sprawia, że wszystko jest łatwiejsze. To przekłada się na koncerty, bo jeśli zespoły są zadowolone, to fani mogą dostać tylko lepsze koncerty. Wiesz, chodzi o wibracje i wszystko to, co jest między zespołami. Każdy był szczęśliwy, że może tam być, może być częścią tego wszystkiego. We wszystkim krążyła pozytywna energia. Wiesz, to był najjaśniejszy punkt mojej kariery. Długo zajęło nam zagranie ze sobą, ale fakt, że gramy na tak wysokim poziomie i to, że jest na nas tak wielkie zapotrzebowanie, że ludziom na całym świecie tak zależy na tym, co jako zespoły robimy, jest to zaszczytem. Fani na całym świecie tak bardzo nas uwielbiają... to sprawia, że czuję się świetnie.


Zdecydowanie chcę, aby te koncerty miały miejsce też w Stanach, dlaczego nie miałyby mieć? Oczywiście sprawy logistyczne muszą być dograne, wszystkie cztery zespoły muszą być dostępne, aby to zrobić, ale nie wyobrażam sobie, by było to zbyt trudne, tym bardziej, że wiemy jaki będzie wynik, wiemy jak wspaniałe są to koncerty. Wszystkie zespoły spędziły tak wspaniałe chwile na tej trasie, że jestem pewny, że wszystkie odpowiedzą w ten sam sposób: Nie możemy się doczekać, aby znowu razem zagrać, trzeba wszystkich zdzwonić i zapytać co sądzą o wspólnym miesiącu w Stanach w przyszłym roku, my już mówimy tak. Uważam, że te koncerty zdecydowanie muszą odbyć się w Stanach.

Koncerty Wielkiej Czwórki to po raz pierwszy od wielu lat uświadomiły mi, że ludzie wciąż chcą tego słuchać. Na nich po raz pierwszy od kiedy tylko pamiętam poczułem, że żyję. W Polsce na noc przed startem trasy Metallica zorganizowała kolację i zaprosiła wszystkie zespoły, ale samych muzyków, bez żon, dziewczyn, managementu, obsługi... tylko członkowie zespołów, aby nic nam nie przeszkadzało. Zebraliśmy się razem, pogadaliśmy, poimprezowaliśmy. Wiesz, osobno widywaliśmy się w ciągu tych lat, Kirka czy Kerrego widzę cały czas, Mustaine'a tu i tam, ale nigdy wszystkie cztery zespoły nie były w tym samym pomieszczeniu ani na wspólnej trasie. Tam było po prostu 17 gości, super podekscytowanych tym wszystkim. Przez trzy godziny jedliśmy, piliśmy, gadaliśmy i śmialiśmy się. Cały czas powtarzaliśmy "Czy możesz w to kurwa uwierzyć?". Wiesz, po tylu latach wciąż gramy, i to dla 103 tysięcy ludzi w Polsce. "Jak coś takiego może mieć kurwa miejsce?". Samo siedzenie z tymi gośćmi w jednym pokoju sprawiło, że było to jeszcze bardziej wyjątkowe, bo wiesz, wszystkie nasze cztery kapele pojawiły się mniej więcej w tym samym czasie. Tyle było między nami przeplotów we wczesnych latach i fakt, że wciąż tu jesteśmy i to robimy - jak już mówiłem - to naprawdę coś znaczy dla ludzi na całej planecie. Była tam naprawdę niesamowita wibracja, która z tej kolacji przelała się na całe dwa tygodnie. To uczucie nigdy nie zniknęło.

Z nami było całkowicie odwrotnie [niż z raperami ze Wschodniego i Zachodniego Wybrzeża]. Gdy dowiedzieliśmy się po raz pierwszy o Metallice, gdy ich pierwszy raz usłyszałem, jakoś w 82-gim, gdy usłyszałem demo No Life 'Til Leather, to w ogóle nie chodziło o rywalizację, a bardziej o ulgę: "O mój Boże, W San Francisco są tak samo jak my myślący ludzie, którzy robią to samo gówno co my", bo wiesz w Nowym Jorku nic takiego się nie działo. Jedyne oryginalne kapele jakie tam wtedy były to Twisted Sister czy Zebra. Byli wspaniali, ale nie grali tego typu metalu co my, to było bardziej komercyjne brzmienie. Usłyszeliśmy Metallikę i pomyśleliśmy "Wow - ktoś inny też to łapie, ci goście są jak my, musimy ich poznać." Dziwne, ale chwilę później, obie nasze kapele były związane z Jonnym Z, Metallica przyjechała do Nowego Jorku. Byłem tam, w budynku nagrań, w dzień, w którym się pojawili, po przejechaniu przez cały kraj, więc wiesz, znam ich od dnia, gdy przyjechali do Nowego Jorku.

To [co było między nami] nie było więc rywalizacją, ani trochę. Jakikolwiek sukces, jaki ktoś z tych czterech kapel osiągał, otwierał więcej drzwi, dla wszystkich innych.


Tak jak Metallica, gdy dostała się na trasę z Ozzym, w 86-tym. Jako pierwsi z nas dostali rolę wielkiego supportu, dostali się na koncerty w halach przed wielkim zespołem.


To otworzyło drzwi dla wszystkich innych, wiesz, my mogliśmy mieć trasę z Kiss rok później, Megadeth też chyba z kimś pojechał. Wiesz, jeden zespół pomagał innym, tak to działało."









Joey Belladonna:



"[Czy na początku między thrash metalowymi kapelami była przyjaźń czy współzawodnictwo?]

Wiesz jak było, byliśmy młodymi kapelami... nawet teraz każdy prowadzi swoje małe gierki, ale nie było zawiści. Byliśmy tak różni, nikt nie był taki sam i to było wspaniałe. Nie da się nas postawić obok siebie na liście i powiedzieć: "Ci będą dobrzy, a Ci tu nie pasują". Każdy z nas gra thrash metal, ale mamy zupełnie inne na niego spojrzenia, budujemy go z różnych elementów, co jest wspaniałe."










Scott Ian:



"[Wspólne "Am I Evil?" z Sofii] To dla mnie jeden z definiujących momentów. Gdybym mógł zatrzymać czas i spędzić resztę wieczności grając tam, to nigdy nie zszedłbym ze sceny."



<embed src="http://w9.photobucket.com/pbwidget.swf?pbwurl=http%3A%2F%2Fw9.photobucket.com%2Falbums%2Fa97%2Fwoodnotwood%2FInterviewsFromTheEdge%2F7d35a73f.pbw" type="application/x-shockwave-flash" width="480" height="360" wmode="transparent"></embed>







Joey Belladonna:






W tym roku na Sonisphere w Europie po raz pierwszy od trasy Clash of the Titans z 1991 roku Anthrax zagrał na tej samej scenie co Slayer i Megadeth. Jakie to było przeżycie i jak zareagowali fani?
Joey: Totalnie zajebiście, to było niesamowicie dobrze zorganizowane. Na tych koncertach było mnóstwo ludzi, ponad 110 tysięcy na jednym tylko, pierwszym, koncercie w Polsce. Chodzi mi o to, że nigdy nie było czegoś większego. Metallica dała wspaniały występ, wszystko co mają jest potężne. Czymś zajebistym było być tam i mam nadzieję, że będziemy mogli znowu to zrobić.

Oczywiście to zależy od Metalliki, ponieważ to oni są największymi z Wielkiej Czwórki, ale słyszałem plotki, że to może mieć miejsce tu w Ameryce Północnej.
Joey: Tak, to będzie zależało od Metalliki, ale wszystko jest możliwe. Z pewnością teraz jest to bardziej pewne niż wcześniej. Mam nadzieję, że będzie możliwość, aby miało to miejsce. To byłaby wspaniała historia dla fanów i dla nas.

Dave Lombardo był jedynym członkiem Slayera, kiedy Wielka Czwórka grała "Am I Evil?" w Sofii. Wiesz dlaczego?
Joey: Nie. Wiesz, to mogło być cokolwiek, nie wiem dokładnie dlaczego.






Scott Ian:







Altsounds: Na koncercie w Sofii graliście z Metalliką, Megadeth i Slayerem.
Ian: Nie wiem... Nie mam pojęcia o czym mówisz.
Altsounds: Nie jest tajemnicą, że między Wami zawsze były napięcia i konflikty pomiędzy poszczególnymi zespołami Wielkiej Czwórki. Czy więc wspólne jammowanie na jednej scenie nie wzbudza w Was niewiarygodnego poczucia jedności?
Ian: Mogę mówić tylko w imieniu Anthrax a my nigdy nie mieliśmy żadnych problemów.
Altsounds: Czyli było to fantastyczne przeżycie czy nie?
Ian: Było niesamowicie. Prawdopodobnie najjaśniejszy punkt mojej kariery, chciałbym to powtórzyć.
Altsounds: Czy to oznacza, że plotki o trasie Wielkiej Czwórki mają pokrycie?
Ian: Wiesz, nie do mnie powinny trafiać takie pytania, ale mogę powiedzieć, że wszystkie cztery zespoły chcą to powtórzyć - czyli największa przeszkoda jest już pokonana. Fakt, że wszyscy chcemy to zrobić oznacza, że prawdopodobnie się to wydarzy.







ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet





Waszym zdaniem
komentarzy: 11
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak