W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Dave Mustaine o Metallice
dodane 16.08.2010 00:34:03 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 946
W związku z wydaniem swojej autobiografii - "Mustaine: A Heavy Metal Memoir" (o której więcej piszemy tutaj) - Dave Mustaine udzielił kolejnego wywiadu, w którym dość obszernie wypowiada się na temat Metalliki. Nie czekając więc na wypowiedzi innych muzyków Wielkiej Czwórki publikujemy fragmentu tego wywiadu, udzielonego witrynie ChicagoTribune.com:



ChicagoTribune: Powiedziałeś, że po napisaniu tej autobiografii poczułeś się w końcu zrozumiany. Co było największym niezrozumieniem jeśli chodzi o Ciebie, które to niezrozumienie chciałeś wyjaśnić?
Dave: Największe nieporozumienie to wszystko to, co wydarzyło się w przeszłości, kłótnie z innymi zespołami, stare sprawy. Nikt z nas nie przejmuje się już tym jednak. Możesz to zaobserwować po ponownym połączeniu się 'Wielkiej Czwórki' i po wspólnym zagraniu ze sobą. Wydawało się, jakbyśmy czerpali radość z tych kłótni, z walki między nami. Wielu ludzi kłoci się ze sobą, ale ostatecznie zagraliśmy razem ze sobą i uścisnęliśmy się na końcu na scenie. Jak więc można wciąż mówić o wojnach, skoro dowód ich zakończenia jest nagrany na taśmie? Będzie z tego wydane DVD - o którym usłyszy się na całym świecie. To wszystko pokazuje, że wszystkie ta okropne rzeczy były po prostu utrzymywane przy życiu przez prasę.

ChicagoTribune: Daj spokój Dave. Nie zaprzeczysz przecież, że twoje relacje z tymi zespołami, przez lata, były pełne napięcia i konkurencyjności.
Dave: Jak powiedział Lars - są relacje, które mamy i relacje, które prasa uważa, że mamy. Dowodem jest wspólny jam kawałka "Am I Evil". Słuchałem jak głośny był tłum, i w momencie, gdy ściskaliśmy się ze sobą był tak samo głośny, jak w czasie grania. Wtedy przeszły po mnie ciarki. James potrafi złączyć na światowej trasie ludzi, dla których metal jest częścią ich życia. Nie zostawiamy po prostu swoich ran za nami. Kerry King powiedział do mnie: "Nawet nie pamiętam, na co byłem zły." To co najważniejsze to to, że cztery filary metalowej społeczności są teraz we wspaniałych relacjach. To wstyd, że nasi politycy nie mogą zrobić tego samego. W Ameryce zawsze są historie z dobrym zakończeniem, każdy chce zobaczyć, że na końcu bohater wygrywa. Dla mnie, oglądanie jak to wszystko zatacza koło, to swego rodzaju odkupienie.

ChicagoTribune: W dokumencie Metalliki ["Some Kind of Monster"] jest scena, w której rozmawiasz z Larsem i w której wyszedłeś na kogoś, kto nigdy tak do końca nie poradził sobie z wywaleniem z Metalliki w 1983.
Dave: Wydaje mi się to dość wiernie oddane, zależało mi na tych rzeczach, wciąż zależy. Piłem i narkotyzowałem się, ale nigdy nie otrzymałem od Larsa czy Jamesa żadnego ostrzeżenia. Po prostu wsadzili mnie w busa i odesłali do domu. Film był czymś, co oni robili i nie wiedziałem o czym będzie. Sam też przeszedłem swoje na terapiach, wiec nie miałem nic przeciwko temu, abym znalazł się w takiej sytuacji. To czego chciałem, to zbliżyć się i zacząć nowe relacje z tymi gośćmi. Alkohol i narkotyki wyrządziły tyle szkody naszym relacjom, ale wciąż chciałem być dla Larsa przyjacielem. Wiedziałem, że jak siądę i pogadam z nim, to przywołam pewne sprawy. Chciałem się do nich zbliżyć i zostawić przeszłość za nami. Gdy to wszystko się wydarzyło byliśmy jeszcze dzieciakami. Jamesa nie było tam wtedy, gdy rozmawiałem z Larsem, ale powiedział mi na koncertach Wielkiej Czwórki, że żałuje, że go tam nie było, co mnie poruszyło. Pomyślałem, że jest dżentelmenem byłem z niego dumny. To wszystko jest teraz takie fantastyczne. Jestem podekscytowany nowymi relacjami, jakie są między nami.

ChicagoTribune: W książce napisałeś, że po odejściu z Metalliki i założeniu Megadethu "chciałeś krwi, chciałeś skopać Metallice tyłek". Czy był sens we współzawodnictwie pomiędzy Tobą a innymi metalowymi zespołami w latach 80-tych, czy muzyka na tym zyskała?
Dave: każdy, którego serce bije, uczestniczy we współzawodnictwie, jeśli tylko jest dumny z tego, co robi. Nie wydaje mi się, aby ktokolwiek mógł jednoznacznie powiedzieć, że rywalizuje, ponieważ styl muzyczny jest inny. Jeśli gramy dokładnie ten sam typ, to chodzi o coś innego. Zdecydowanie patrzyliśmy na siebie i na to, co robią inne zespoły. Byłbym kłamcą, gdybym mówił coś innego.









ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 8
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak