W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Dziennikarze Metal Sucks o albumach Metalliki
dodane 11.11.2010 23:45:48 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 976
Poniżej fragment artykułu, jaki jakiś czas temu zamieściła witryna
Metal Sucks. Tłumaczeniem zajął się po raz kolejny Suaveck, i któremu po raz kolejny serdecznie dziękuję!






Bez żadnego konkretnego powodu, poza tym, że myśleliśmy, że będzie to niezła zabawa, w tym tygodniu zapytaliśmy naszych redaktorów:

GDYBYŚ MÓGŁ BYĆ OBECNY PODCZAS TWORZENIA JAKIEGOKOLWIEK METALOWEGO ALBUMU, KTÓRY BYŚ WYBRAŁ I DLACZEGO?


Zespół Metal Sucks odpowiedział:


Większość z największych klasycznych albumów w historii ma w sobie to poczucie magii, które mogłoby zostać rozwiane choćby, że tak powiem, przez zerknięcie za kurtynę. Zatem, szybko powrócę do ignorowania harówki nad Angel Dust, Suiciety, Seventh Son of a Seventh Son i Unquestionable Presence. Jestem bowiem bardziej zainteresowany czyhaniem wokół wysokobudżetowej sesji nagraniowej zabawnych gości w udanym momencie historii ich zespołu. Na przykład, chciałbym zostać przeżuty i wypluty przez heroinową i pijącą whiskey maszynę [heroine- and whiskey-machine] znaną jako the Rolling Stones podczas tworzenia Exile On Main Street [...]. Nawet lepiej, gdybym dołączył swoją osobą do Steve'a Marriott'a kiedy ten zmontował Humble Pie i wziął się za nagrywanie swoich dwóch klasyków z 1969 roku.
Jednakże rezygnuję z tych dwóch sesji, gdyż istnieje płyta, która jednocześnie jest niekwestionawanym bogojebnym klasykiem [undisputed godfucking classic :)] jak i reprezentuje czterech ludzi na rozdrożu: ...And Justice For All Metalliki. Metalligoście [The Metallidudes] byli już w dobrej formie grania tworząc Garage Days Re-Revisited. Byli jednocześnie w emocjonalnej jatce po stracie genialnego basisty Cliffa Burtona. Rozpoczynali, jak się okazało, trwający dwie dekady festiwal znieważania jego następcy, Jasona Newsteda. Jako największa amerykańska metalowa kapela odczuwali również presję przywództwa ruchu metalowego i przerzucenia swoich inwestorów na wyższy próg podatkowy. Byli w końcowej fazie pierwszej Metalliki i kilka lat przed prawie całkowitą beznadziejnością [near-total suckdom]. Iiiii walili bajillion [nieistniejąca miara ilości = baardzo dużo:)] piw dziennie. Brzmi to jak dobra zabawa!

- Anso DF



...And Justice For All Metalliki. Mógłbym potajemnie przełączyć pokrętło do miksowania ścieżki basowej Jasona Newsteda na pozycję "słyszalny" ["audible"] oraz przekonałbym Flemminga Rasmussena aby zamienić tę suchą produkcję a'la wafel do taco [taco shell production] w bogaty chile relleno [tradycyjna meksykańska potrawa].

-Satan Rosenbloom



Ja bym wybrał Metallica Metalliki, lub, jak wszyscy to nazywamy, "The Black Album". Skoro w pytaniu nie ma ani słowa o ograniczeniach co do tego, co mogę przynieść ze sobą podczas obecności przy nagrywaniu (TECHNICZNE SZCZEGÓŁY), to przyniósłbym kopię Load i St. Anger, oraz CD ze zmiksowaną częścią (dwie trzecie) Death Magnetic. Posadziłbym Jamesa, Larsa, Kirka i małego Jasona razem w pokoju (a Boba Rocka wysłałbym kilka stanów dalej po papierosy albo coś) i puściłbym każdy z tych albumów w całości. Nie powiedziałbym ani słowa i nie wspomniałbym kto nagrał te albumy, po prostu stałbym z tyłu pokoju ze skrzyżowanymi rękoma oglądając jak ich twarze wykrzywiają się w odrażające spojrzenia, być może chichocząc podczas ich komentarzy: "Tam prawie nie ma solówek!", "Czy on używa kosza na śmieci jako werbla?", "To brzmi jakby koleś, który napisał te riffy był na coś spóźniony, ale mimo to musiał nagrać album", albo nawet "Ten gość śpiewa jak Danzig w wersji Arby'ego". Po ostatniej naciągniętej nucie zbrodniczo nudnego "Suicide & Redemption", delikatnie położyłbym okładki albumów na stole przed nimi, upewniając się, że ich nazwa jest w pełni widoczna. Podczas gdy ich twarze zmieniłyby się w cichy horror, powiedziałbym: "Przemyślcie jeszcze raz wszystko co napisaliście na ten album", i wyszedłbym. Wtedy i tylko wtedy mógłbym zarówno dostać 12 minutową wersję "Of Wolf And Men", której zawsze chciałem, jak i fraza "gimme fuel gimme fi-ah gimme that which I desi-ah" zostałaby na zawsze usunięta z naszego słownika.

-Sammy O'Hagar


To proste - St. Anger Metalliki. Wyobraźcie sobie jaka by to była zabawa - podjudzać problemy i zwracać członków zespołu (wraz z producentem) przeciwko sobie. "Hej Lars, powinieneś posłuchać jakie gówna mówił o Twojej mamie Bob Rock ". Mały trud, a mam pewność, że mógłbym zapobiec temu nagraniu.

- Urbandale Grimes





Tłumaczenie: Suaveck


Waszym zdaniem
komentarzy: 23
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak