W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Gojira, Mastodon i Kvelertak o Metallice
dodane 06.03.2014 14:40:08 przez: Rev
wyświetleń: 2803
Rick Florino w wywiadzie z Billem Kelliherem (Mastodon), Joe Duplantier (Gojira) oraz Erlendem Hjelvikiem (Kvelertak) dla artistdirect.com zapytał ich o muzycznych idoli. Jak się sami domyślacie padła tam jedyna słuszna nazwa. Tłumaczenie w treści niusa.


Każdy muzyk ma swoich idoli oraz innych artystów, na których się wzoruje. To nie ulega wątpliwości. Jedna inspiracja jest źródłem kolejnej, a każdy gitarzysta jest w stanie wskazać od kogo wziął swój styl i dzięki komu w ogóle wziął instrument do ręki. Tyczy się to również członków zespołów Mastodon, Gojria i Kvelertak. Tym bardziej, że mają nawet jedną wspólną inspirację.

(...)

Poznanie którego z Waszych bohaterów zrobiło na Was największe wrażenie?

Bill Kelliher: Pamiętam pierwszy razy, gdy graliśmy przed Metalliką. To było w Portugalii podczas Super Bock Festival. Bardzo chciałem poznać Jamesa Hetfielda. Ktoś chciał, żeby Mastodon zrobił wywiad z Metalliką. Próbowałem wymyślić i ułożyć sobie w głowie pytania na to spotkanie, które przełamałby pierwsze lody. Nie jestem zbyt poważną osobą. Często lubię robić sobie jaja i zacząłem myśleć nad tym, jak w zabawny sposób przekierować rozmowę na głupie pytania, których być może wcześniej nie słyszeli. Potem zacząłem się łamać: „A co będzie jeśli to powiem, a ci goście to nie są takie typy? Co jeśli nie załapią i pomyślą, że jestem idiotą?”. Zacząłem o tym zbyt dużo myśleć i w końcu stwierdziłem: „Zapomnij! Nie chce już robić tego wywiadu”. Cały się zestresowałem:

Joe Duplantier: Znam to uczucie.

Bill Kelliher: To było zaraz przed naszym koncertem. Chyba wyszedłem, żeby przygotować się do wyjścia na scenę. Kirk Hammett i Robert Trujillo stali na zewnątrz, a ja pomyślałem: „Jebać to! Podejdę i zrobię sobie fotkę”. Podchodzę, a Kirk mówi do mnie: „Siema stary! Chciałem Cię poznać. Gdzie twoja kapela? Nie mogę się doczekać, żeby was zobaczyć”. Pomyślałem sobie: „Ja pierdolę! TY chcesz poznać mnie? Kurwa mać. Ja chciałem poznać ciebie odkąd miałem dziesięć lat!”. Zrobiłem sobie z nim zdjęcie. Kręcił się gdzieś tam James Hetfield. Próbował zrobić coś na swoim telefonie. Miał taki sam telefon jak ja, więc podszedłem do niego. To była jedna z tych chwil, gdy podchodzisz do kogoś, kogo chcesz poznać np. fajnej laski i gdy już masz coś powiedzieć, ona odwraca głowę i odchodzi w drugą stronę [śmiech]. Pomyślałem sobie: „Zjebałem okazję, żeby z nim pogadać!”. I tak się czaiłem. W końcu podszedłem prosto do niego, gdy rozmawiał przez telefon i spytałem: „Masz jakiś problem z telefonem?”. „Tak, nie mam pojęcia jak tego użyć!”. Ja na to: „Pokaż. Mam taki sam telefon i myślę, że musisz wykręcić numer i wpisać kierunkowy tego kraju”. W ten sposób zaczęliśmy rozmowę. Potem powiedziałem: „A tak poza tym to dzięki za to, że nauczyłeś mnie grać na gitarze!”. „Niby jak?”. „No ja gram w Mastodonie i słucham Metalliki od dzieciaka. Tak nauczyłem się grać. Nigdy nie brałem lekcji. Po prostu odpalałem wasze płyty i słuchałem. Naśladowałem to co robiliście. Dzięki!”.

Erlend Hjelvik: Świetna historia!

Bill Kelliher: Chyba się trochę przestraszył [śmiech]. Odpowiedział mi: „Jasne, pewnie! Dzięki!”. Od tamtej pory zapraszali nas na trasę wiele razy. Poszliśmy z nimi wszystkimi na kolację. Byli mega przyjaźni i naprawdę fajni. Odbyłem z Jamesem szczerą rozmowę. To naprawdę świetna sprawa. Zajebiści kolesie. Po obejrzeniu Some Kind of Monster, myślałem: „Wolałbym tego nie widzieć”, ale gdy robisz się starszy i wkraczasz głębiej w branżę, to rozumiesz czemu tacy ludzie potrzebują terapeuty, któremu płacą 40 tys. dolarów miesięcznie. Czasem wydaje mi się, że ja i mój zespół tego potrzebujemy [śmiech].



Joe Duplantier: Masz rację z tym terapeutą. Gdy robisz to przez 20 lat, rozumiesz, że to nie jest łatwe. Po tak długim czasie to nie jest już paczka przyjaciół, którzy dobrze się ze sobą bawią. Ja mogę sobie tylko wyobrażać jak czuje się Metallica po tych wszystkich latach i takiej presji. Uważam, że czymś odważnym było wydanie filmu i pokazanie swojej słabości. Gdy obejrzałem go po raz pierwszy, zareagowałem dokładnie tak jak ty: „Kurwa...”. Potem się nad tym zastanowiłem i stwierdziłem, że to bardzo mądre i odważne. Musisz mieć jaja, żeby coś takiego wypuścić. W moim przypadku to też jest Metallica. Gdy po raz pierwszy ich spotkałem, miałem pełne gacie. Graliśmy przed Metalliką we Francji. Nie chciałem być jak James Hetfield. Ja chciałem być Jamesem Hetfieldem. Chciałem taką samą gitarę, takie same spodnie, takie same wszystko [śmiech]. Gdy graliśmy przed nimi pierwszy raz, stałem na tej wielkiej scenie, na środku po prawej, czyli tam gdzie miał chwilę później stać James. To było coś. Dla nas to był ważny dzień. Próbowaliśmy się z nimi spotkać. Nie udało się, ale zagraliśmy z nimi znowu. Poznałem ich w Paryżu. Poszedłem na koncert. Znałem organizatora. Dał mi bilet. Gdy się tam pojawiłem, powiedział: „Nie uwierzysz. Robert Trujillo chce się z tobą spotkać, więc dał mi dla ciebie tego passa”. „Że co?!” Nie byłem tam, żeby ich poznać. Przyszedłem tylko na koncert. Po koncercie poszedłem na backstage i poznałem cały zespół. Powiedzieli, że uwielbiają naszą kapelę i że chcą wziąć nas na trasę. Tak to u nas było. To nie były działania managementu ani nic takiego. To wyszło bezpośrednio od nich. Oni wybierają zespoły, z którymi chcą jechać w trasę i uważam, że to świetna sprawa. Dalej mają szeroko otwarte uszy i oczy. Cały czas są zwarci i gotowi i chcą zabierać ze sobą odpowiednie zespoły. To było świetne.


Erlend Hjelvik: Dla mnie to jedna z najbardziej zdumiewających rzeczy jeśli chodzi o kolesi z Metalliki. Dalej zwracają uwagę na nową muzę. Przez tyle lat bycia w zespole i stawania się największą metalową kapelą świata, wciąż mają szeroko otwarte oczy. Gdy graliśmy w San Francisco, James Hetfield zadzwonił do promotora, żeby wpisał go na listę gości. Pomyślałem sobie: „Zajebiście!”. Grałem koncert, a on tam stał, z boku sceny. To najlepsza rzecz jaką widziałem. To było zajebiste. To taki normalny facet.




Waszym zdaniem
komentarzy: 5
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
JamesGirl
07.03.2014 07:22:36
O  IP: 194.165.48.90
Xyz


Nie "światka" tylko "ŚWIADKA"! :)))
Jeden z superfanów napisał, że nie pasują do "ŚWIADKA METALOWEGO" - cokolwiek by to nie znaczyło...
Egon
06.03.2014 20:20:57
O  IP: 5.173.124.22
"Erlend Hjelvik: Dla mnie to jedna z najbardziej zdumiewających rzeczy jeśli chodzi o kolesi z Metalliki. Dalej zwracają uwagę na nową muzę." < ---- a zwracają czy na riffy sklejane i odgrywanie kawałków z przed 20 lat (tych zacnych z 90-tych i później jakoś nie grają)
xyz
06.03.2014 19:04:53
O  IP: 178.235.106.254
Czy to ten egocentryczny, z wielkim ego i oderwany od światka metalowego zespół? Tak twierdzą niektórzy wielcy fani.
NIKT
06.03.2014 16:56:12
O  IP: 81.190.113.215
To cholernie miłe uczucie gdy twój "mistrz" docenia twoją pracę:) Rzekł bym nawet że to dość krępujące ale jednak odczuwa się w takich chwilach cholerną dumę i radość.
Rev
06.03.2014 14:45:07
O  IP: 89.67.166.233
Jedne z najciekawszych obecnie kapel IMHO
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak