W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Jason dla Newsweek.pl - To była właściwa decyzja
dodane 16.08.2013 09:46:25 przez: ToMek
wyświetleń: 3559
Poniżej wywiad/artykuł z/o Jasonie Newstedzie, jaki ukazał się wczoraj na stronach muzyka.newsweek.pl. Newsted opowiada o czasach spędzonych w Metallice oraz o kulisach odejścia. Opowiada również o tym, jak skończyła by Metallica, gdyby nie zmieniła podejście do tego co i jak robi… zapraszam do poczytania!

Dodajmy, że po pierwszym tygodniu sprzedaży nowego albumu Newsteda, zadebiutował on na miejscu 40-stym top-200 Billboardu. W Usa sprzedało się około 8 tysięcy sztuk albumu.



- Przez lata grałem w zespole-korporacji. Zarabialiśmy milion za godzinę grania – mówi Jason Newsted, były basista Metalliki. W ubiegłym tygodniu ukazał się jego nowy album „Heavy Metal Music”.



Niewysoki facet, z krótkimi włosami zaczesanymi do tyłu, w okularach. Bardzo miły. Podaje mi dłoń i proponuje coś do picia. Z okna pokoju hotelowego, w którym się spotykamy, widać plac Piłsudskiego i Park Saski. Jason Newsted staje na chwilę przy oknie i uśmiecha się do siebie. - Widzisz? To jedna z tych rzeczy, na które wcześniej nie miałem czasu. Zobaczyć widok za oknem – odwraca się do mnie. - Ładny park.

Z Metalliką rozstał się ponad dziesięć lat temu. Dla fanów to był szok, choć z dzisiejszego punktu widzenia moment nie był przypadkowy. Metallica kończyła swoją wielką, trwającą kilkanaście lat epokę. Po premierze słynnego czarnego albumu w 1991 roku byli jednym z najlepiej sprzedających się zespołów rockowych na świecie, grali gigantyczne i bardzo dochodowe trasy koncertowe. Potem złagodzili brzmienie i nagrali kontrowersyjny, choć bardzo udany album „Load” (1996). Fani pamiętający „Master Of Puppets” kręcili nosami, ale Metallice, podobnie jak ukochanym klubom piłkarskim, wybacza się wiele.

Początek kłopotów to rok 1998. Na płycie „Reload” znalazł się materiał zarejestrowany podczas prac nad poprzednim albumem grupy. O ile „Load” była płytą muzyków szukających nowej drogi, „RL” pokazywała ich artystyczną bezradność. Tym większą, że każdy poprzedni album, z debiutanckim „Kill 'em All” włącznie, odkrywał nowe kierunki ciężkiego grania. Na „Ride The Lightning” odchodzili od punkowo metalowego szaleństwa w kierunku bardziej przemyślanych, mroczniejszych kompozycji. „Master Of Puppets” (1986) do dziś pozostaje jedną z najważniejszych płyt w historii ciężkiego rocka. Wydana dwa lata później „...And Justice For All” była odważnym brzmieniowym i kompozycyjnym eksperymentem zespołu wyrastającego na megagwiazdę. To pierwszy longplay z udziałem Newsteda, basisty i wokalisty Flotsam and Jetsam, którzy dołączył do Metalliki po tragicznej śmierci Cliffa Burtona. - To było jak wejście do pędzącego pociągu – wspomina, choć prawdziwy sukces komercyjny był jeszcze przed nimi.

Tym sukcesem, ostatecznie zacierającym granicę między, zarezerwowaną dotąd dla metalowych zespołów niszą, a mainstreamem był słynny „black album” (1991). Płyta była jednocześnie poważnym osiągnięciem artystycznym czwórki nieokrzesanych metalowców i wielką komercyjną produkcją. Metallica znalazła się w tej samej lidze co gwiazdy popu, choć wbrew narzekaniom części fanów, nagrała materiał bezkompromisowy. Tylko w pierwszym tygodniu w USA sprzedano ponad 600 tysięcy egzemplarzy płyty. Od tej pory zespół już nigdy nie zszedł ze stadionów.



- No tak – Newsted zamyśla się kiedy rozmawiamy o dawnych czasach. - To było szaleństwo, wiesz? Dobiegasz trzydziestki, wciąż jesteś gówniarzem, ale nie ma takich rzeczy na świecie, których nie mógłbyś mieć. Nie ma takich marzeń, których nie mógłbyś spełnić. Wszystko, kurwa, wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Jesteś pieprzonym królem świata.

- Nie brakuje ci tego? - pytam. - Kilkanaście lat temu grałeś w zespole, który zapełniał stadiony, teraz grasz w klubach.
- Szczerze? Ostatnie dwa tygodnie dały mi do myślenia. Myślałem o tym znacznie więcej niż przez te dwanaście lat. Znów jestem w trasie, ale tym razem nie ma obok mnie setki ludzi, którzy podcierają mi tyłek, których jedynym zadaniem jest zaspokojenie każdej mojej zachcianki. Wtedy zarabialiśmy milion za godzinę grania, teraz muszę dokładać do tego biznesu. Ale będę to robił dopóki zespół się nie rozkręci. Całe szczęście, że zainwestowałem te wszystkie pieniądze, które zarobiłem z Metalliką. Teraz mam co wydawać.

Okoliczności odejścia Newsteda z Metalliki fani grupy mogli zobaczyć w filmie „Some Kind Of Monster”. Czterech zmęczonych czterdziestolatków walczących z rutyną, wzajemnymi pretensjami, bez pomysłu na dalszą karierę, z wynajętym psychoterapeutą.

- Chciałem znów mieć normalne życie – mówi Newsted. - Spędzać czas z moim ojcem i dziadkami w ostatnich latach ich życia. W tym wielkim biznesie jakim jest Metallika nie masz czasu na nic. Nie wiesz w jakim mieście jesteś, bo widzisz tylko wnętrza limuzyn i pokoje hotelowe. Na głowie masz bandę facetów, którzy mówią ci, co i kiedy musisz robić, ciągła adrenalina i stres, który odreagowujesz prochami i wódą. Zapomnij o kontakcie z rodziną, jedyne, o czym marzysz, to chwila przerwy. Gdybym wtedy nie odszedł, wszyscy bylibyśmy dziś martwi. Na pewno ja i na pewno James. Jego wykańczał alkohol, mnie leki przeciwbólowe. Żaden z tych kolesi, którzy zarobili na nas pierdyliard dolarów nawet przez sekundę nie pomyślał, co też może dziać się w naszych głowach. Nikomu nie przyszło do głowy, żeby pomyśleć: „Hm, ten dzieciak wyrósł na farmie, a przez ostatnie 15 lat zajmował się tylko tym, żeby ten interes był większy i większy”. Nikt nie zapytał „jak się czujesz? Jak twoja rodzina, jak twój kręgosłup, co się dzieje w twoim mózgu?”. Dopóki nie było za późno. A kiedy zrobiło się za późno, przysłali kolesia w kolorowym sweterku, który zapytał, jak się czuję z tym jak się czuję.



- I to był koniec? Nie rozmawialiście o tym wcześniej
- Rozmawiałem z chłopakami od października 2000 roku. Najpierw z Larsem, potem z Kirkiem. Jamesowi powiedziałem na końcu. Nie chciałem nikomu spieprzyć świąt, nie chciałem rozbijać zespołu. Ostatni koncert zagraliśmy 18 listopada 2000 roku, w urodziny Kirka. Zakończyliśmy „Fade To Black”. Wtedy mogliśmy jeszcze o tym porozmawiać, ale nikt się do tego nie palił. Więc w styczniu 2001 roku zwołałem spotkanie. Menedżerowie byli na dole w hotelu. W pokoju oprócz nas był ten psychiatra. Facet w sweterku. Mówi: pracowałem z tym, z tamtym, z tego zrobiłem mistrza olimpijskiego. Mówię: OK, to miłe, nie znam cię, ty mnie nie znasz, nie znasz nas, nie pasujesz tu, wypierdalaj. Rozumiesz? Płakałem całą drogę do hotelu, płakałem w czasie rozmowy i potem przez cały wieczór, byłem emocjonalnym wrakiem. Marzenie życia, wszystko, na co pracowałem, wyrzuciłem za okno. Dla dobra nas wszystkich, żeby każdy mógł żyć.

- Żałujesz?
- Nie. To była właściwa decyzja. Dla wszystkich. Dziś mam 50 lat i jestem zdrowszy niż kiedy miałem 40. James jest zdrowszy niż kiedykolwiek w swoim dorosłym życiu. Po odejściu miałem okazję grać z paroma niezłymi sukinsynami. Ozzy, Zakk Wylde, Igor Cavalera. Całe życie grałem tylko z gigantami. A teraz znów czuję jakbym miał 19 lat. Znów pełen marzeń, nadziei i energii. No i wreszcie robię wszystko na swoich zasadach. Kiedy jestem w hotelu, mam czas żeby wyjrzeć za okno. To może brzmieć zabawnie, ale właśnie teraz jestem szczęśliwy. Kiedyś nawet nie miałem czasu żeby się nad tym zastanowić.




Źródło: muzyka.newsweek.pl

Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 21
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Selma
18.08.2013 07:55:15
O  IP: 95.40.58.214
MARMETAL
Podpisuję się pod tym.
Martin'76
17.08.2013 15:10:49
O  IP: 217.212.231.21
Od kiedy na "Black Album" znajduje się materiał bezkompromisowy, chyba jest wręcz odwrotnie, kto pisał ten artykuł?
Veel
17.08.2013 12:35:52
O  IP: 84.205.173.204
p.s.. whiplash z Jasona to zawsze ogien, dobrze ze mozna to jeszcze na scenie ogladac ;)
Veel
17.08.2013 12:33:48
O  IP: 84.205.173.204
No coz, po praz kolejny Jason wyjasnia jak bylo i jasno wynika z tego ze w zasadzie nikt wtedy nie byl winny. Sytuacja byla taka jaka byla i to musialo sie tak skonczyc, tzn. moglo skonczyc sie gorzej dla wszystkich. Patrzac z perpsektywy dnia dzisiejszego wszyscy wyszli na tym dobrze. I tym mozemy sie pocieszac, bo wielu fanom, np. mnie, zawsze bedzie w Metallica Jasona brakowac. Ale tak musialo byc widocznie. Wypada teraz trzymac kciuki aby zarowno Jasonowi jak i chlopakom wiodlo sie dobrze.

Nie wiem czy to wina Jasona czy nie ale wsumie za duzo sie mowi o Jasonie jako bylym basiscie Mety i ciagle wraca do tych czasow zamiast skupiac sie na terazniejszosci i przyszlosci.

kotlet
17.08.2013 00:31:26
O  IP: 89.71.117.149
Okazuje się że Jason to rock n roll, a dzisiejsza Meta to wtórni kastraci. Teraz widać, że gdyby........to by Jason wziął za jajca kapele i postawił ją do pionu, ponieważ dzisiaj mamy zespół Larsa i 3 kolesi którym wszystko jedno.
pitbull
16.08.2013 21:05:06
O  IP: 95.40.227.4
Dobry wywiad jeden z lepszych jakie ostatnio czytalem z jasonem
Marmetal
16.08.2013 20:37:16
O  IP: 83.9.117.32
Wspaniały człowiek, uwielbiam go. Szczery, z zasadami, niesamowicie się cieszę że sobie radzi, że jest szczęśliwy i że dzięki niemu też Metallica (i James) mają się dobrze. Mam olbrzymią sympatię do Jasona, za wszystko.
Mar
16.08.2013 20:22:20
O  IP: 89.67.162.146
Jason fajnie się wypowiada. To super, że ma swój świat, w którym dobrze się czuje. A jego płyta Heavy Metal Music jest REWELACYJNA i mam nadzieję, że nie ostatnia.
A najbardziej rozwalił mnie ten tekst do terapeuty (pamiętacie jeszcze te sweterki ze SKOM'a? :-) ) - "ja cię nie znam, ty mnie nie znasz, nie znasz nas - wypierdalaj".

Pzdr
orzel
16.08.2013 20:00:43
O  IP: 94.220.74.223
Powoli to juz nudne te wypowiedzi o Metallice..
NIKT
16.08.2013 18:25:15
O  IP: 81.190.97.178
Takie życie faktycznie może zabić człowieka. Z naszej perspektywy to fajnie wygląda ta cała sława, pieniądze, wszystko co się zamarzy na wyciągnięcie dłoni.. z drugiej strony ciągle pod presją bez dnia wytchnienia. Codziennie ktoś na ciebie liczy, chce cię dotknąć, zobaczyć, pogadać, musisz pokazać się tu, tam, opowiedzieć 100 raz to samo co wczoraj, nawet jak masz najgorszy dzień w życiu tak po prostu to musisz się uśmiechać.. Z czasem człowiek faktycznie może mieć dość tego co robi, co się dzieje wokół niego i wszystkich osób, którzy są z tym całym gównem związani. Można tylko spróbować oszukać humor i zobojętnić się na wszystko używkami lub dać sobie spokój..
Tak sobie myślę że JASON'owi cholernie ciężko było powiedzieć chłopakom, nawet jeśli już ich nienawidził, że odchodzi. To szmat czasu jakby nie było i bardzo dużo różnych rzeczy jakich nigdy żaden zwykły zjadacz razowego nie doświadczy. Musiał pozostawić za sobą olbrzymią część swego życia a to nigdy nie jest łatwe.
Tak czy siak to facet nie stracił fanów i już zawsze będzie wspominany jako basista METALLIKI i wymieniany wśród takich znakomitości jak CLIFF BURTON czy choćby DAVE MUSTAINE \,,/
furiouz
16.08.2013 17:51:36
O  IP: 87.198.26.237
jedni nie wytrzymują takiego życia inni czują sie w nim jak ryba w wodzie. Jason jest melanchlijny reszta nie, musial odejsc dla wlasnego zdrowia
Ulfield
16.08.2013 17:37:07
O  IP: 89.229.20.224
I jeszcze cytat z Jasona ze "Sprawiedliwości..." Joela McIvera (s. 311) na temat Hetfielda:
"Sądzę, że trzeba wyjaśnić jedną sprawę, która nie wiem dlaczego została źle odebrana, że te inne uzależnienia nie mają nic wspólnego z narkotykami. Wiem na pewno, że nigdy nie brał żadnej amfetaminy, kokainy i tym podobnych. Wiem, że nigdy nie zażywał LSD, ecstasy czy czegoś takiego. Mylą się ci, którzy uważają, że chodziło o jakieś prochy".
Ulfield
16.08.2013 17:29:00
O  IP: 89.229.20.224
ARSEN
Tak jak jest powszechnie wiadome, że chlali na umór, tak samo jest powszechnie wiadome, że tylko James nie miał nic wspólnego z dragami. Natomiast Lars, Kirk, Cliff, Jason mieli. Lars i Kirk mieli do czynienia z np. kokainą.

Cytat z wywiadu dla Playboya:

"Playboy: Ludzie, którzy lubią szybką muzykę, zazwyczaj lubią też szybkie narkotyki. Czy zespół wkręcił się w całą tą szybkość?

Hammett: Szybkość jest złym słowem w naszym gronie. Ale maniacy szybkości lubią nas.
Ulrich: James jest jedynym, który nie bawił się w jakiekolwiek rodzaj zażywania narkotyków. Ja, Jason, Kirk i Cliff zawsze eksperymentowaliśmy z różnymi rzeczami, żeby podkręcić temperaturę.
Hammett: Kokaina zdecydowanie była obecna w naszych życiach. Spotykałeś się z innymi muzykami i następną rzeczą, którą widziałeś, było pięciu facetów pchających się do pisuaru. Miałem problem z koką na trasie …And Justice for All, ale rzuciłem to, bo sprawiała, że wpadałem w depresję, po prostu. Spróbowałem raz heroiny. Byłem tak wdzięczny, że ją znienawidziłem.
Ulrich: Raz spróbowałem kwasu (LSD – dop. Mathios). Byłem kurewsko przerażony. Jedynym narkotykiem, który naprawdę przyjmowałem była kokaina. To dawało mi kilka godzin picia więcej. Sporo ludzi używało jej, by zbliżyć się do Ciebie, a Ty na to przystawałeś. Przechodziłem przez etapy, gdy mówiłem: „Ok, muszę to przerwać na jakiś czas”. I robiłem sobie sześć miesięcy przerw".
[źródło: deathmagnetic.pl]
ARSEN
16.08.2013 16:41:08
O  IP: 82.139.14.54
Swoja droga zastanawiaja mnie wzmianki na temat narkotykow i Mety. Wiadomo powszechnie jest, ze chlali na umór. Jason wspomina tez o tabletkach przeciwbolowych ktore nazywa prochami. Czy Meta miala kiedys cos wspolnego z twardszymi narkotykami? Chyba tylko sporadycznie?
ARSEN
16.08.2013 16:39:04
O  IP: 82.139.14.54
Jason to bardzo sympatyczny i wrazliwy gosc. Skoro mowi jak bylo to pewnie tak bylo. Byl tam i przez wiele lat w tym wszystkim uczestniczyl, wiec nikt z nas nie ma prawa twierdzic ze bylo inaczej.
Mitch
16.08.2013 14:14:41
O  IP: 159.205.118.215
No nic kolejne wspominki Jasona za czasów Metalliki, było minęło ;)

"Ale będę to robił dopóki zespół się nie rozkręci. Całe szczęście, że zainwestowałem te wszystkie pieniądze, które zarobiłem z Metalliką. Teraz mam co wydawać". - Trzymamy za słowo Jasona. Oraz informacja dla tych co się obawiali o jego domniemane skromne fundusze. ;)

No i Whiplash wyszedł mu o wiele lepiej - instrument w łapę dla obciążenia i już nie kica jak tygrysek po scenie. :D
Ulfield
16.08.2013 11:37:19
O  IP: 89.229.20.224
Tylko 8 tysięcy? Trochę mało. Toż EP-ka miała 6,2 tys.

Jason nawet jak chce zrobić coś swojego, to tacy pismacy nie pomagają. Ile tam jest napisane o nowej płycie i jego kapeli, a ile o Metallice? "Były basista Metalliki". Śmieszne.
Adamas
16.08.2013 10:56:19
O  IP: 213.241.85.30
To bardzo fajne kiedyś ktoś pisze o zaletach Loada ganiąc przy tym Reloada :D
ToMek
16.08.2013 10:13:35
O  IP: 217.74.68.2
Trzeba było wysyłac mi na maila, byłbyś pierwszy to byłaby i wzmianka
Egon
16.08.2013 10:04:34
O  IP: 31.175.201.55
Nieskromnie dodam iż to ja podesłałem ten artykuł z Newsweek na overkill w komentarzu do poprzedniego wątku. Szkoda że nie ma o tym wzmianki :(
ToMek
16.08.2013 09:47:24
O  IP: 217.74.68.2
Poniekad odpowiedz na pytanie gdzie byłaby Metallica, gdyby wcoaz miała w sobię podejscie z końca lat 90-tych - odreagowywała by wciaz w wódzie i dawno by jej, wg mnie, nie było
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak