W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
King i Mustaine o thrash metalu
dodane 22.06.2011 10:26:21 przez: ToMek
wyświetleń: 3143
Przed koncertem w Indio muzycy Wielkiej Czwórki udzielili sporo wywiadów, wtedy jednak skupiłem się na tym, co mówią w nich o zbliżającym się koncercie. Pod koniec maja zamieściliśmy to, co w tych wywiadach, o początkach thrash metalu w Bay Area, powiedzieli muzycy Anthraxu. Poniżej, przetłumaczone przez barteq_0812, wypowiedzi Kerrego Kinga i Dave’a Mustaine’a:



laweekly.com: Czy spędzaliście dużo czasu z Metalliką przed Big4?
Kerry: Nie, obracaliśmy się w innych kręgach. Nigdy nie graliśmy trasy z Metalliką. Kiedyś, jeszcze przed wydaniem naszej pierwszej płyty, zagraliśmy wspólny gig w klubie Woodstock, był jeszcze jakiś festiwal.

Jak było wtedy w klubie Woodstock?
Kerry: Tam rośliśmy w siłę. Tak też się stało by z Metalliką, o ile nie przenieśliby się do Bay Area. Widziałem Metallikę jeszcze przed naszym wspólnym występem, wtedy kiedy grali jeszcze z Davem Mustainem. Rozwalili mnie, ale największe wrażenie zrobił Mustaine – był zajebisty.

Czy Dave grał inaczej niż inni?
Kerry: Wielkie wrażenie wywarło na mnie to, że grał to wszystko nie patrząc na swoje palce na gryfie. Ja do dziś, kiedy gram, patrzę na palce. A on, te trzydzieści lat temu, totalnie wymiatał bez zerkania na gitarę.



Co sądzisz o zmianach, przez które, na przestrzeni 30 lat, przechodziły wasze zespoły?
Kerry: Mieliśmy farta, bo nie musieliśmy się w ogóle zmieniać. Ale inne zespoły stawały się zupełnie innymi grupami. Wszyscy zaczynaliśmy jako metalowe bestia, która potem wyhodowała cztery, zupełnie różne głowy.

Czy w latach 80. zespoły thrashowe miały tych samych fanów, co kapele glamowe?
Kerry: Nie zdziwiło by mnie, gdyby tak właśnie było. To, co robiliśmy my oraz Metallica i Megadeth, miało bardziej uliczny charakter i w takim kierunku to się rozwinęło. Z kolei później wiedziałem, że w momencie, w którym coraz większość popularność zdobywały Godsmack i Disturbed, wiele osób zacznie w końcu znowu interesować się metalem. Ludzie zaczynają się nudzić takimi zespołami i potem szukają nowych rzeczy. I pomimo tego, że nie jesteśmy ową „nową rzeczą”, to jesteśmy, zgrabnie ujmując, nowym poziomem gniewu.

Ale czy thrash nie ucierpiał trochę ze strony nurtu grunge?
Kerry: Grunge był z pewnością trendem, tak jak nu-metal. Ale jest parę świetnych kapel grungowych. Fajnie, że Soundgardem znowu grają. Jestem ciekawy, co tam sobie stworzą. Cały czas gra Pearl Jam. Nu-metal był bardziej sezonowym zjawiskiem, które nastało, a potem przeminęło.

Ostatnie dwa lata były pracowite dla Slayera.
Kerry: Myślę, że obecnie osiągnęliśmy szczyt popularności i wyżej już nie podskoczymy. Gramy ekstremalną formę metalu, a to trafia do ograniczonej liczby ludzi. Oczywiście nasza baza fanów będzie się odnawiać, bo to co robimy ma uliczny charakter i słuchacze mogą się z tym identyfikować, ale raczej nigdy nie osiągniemy takiego statusu, jaki ma Metallica.





laweekly.com: Wszyscy zaczynaliście w tym samym momencie i stworzyliście thrash – coś, czego wcześniej nie było.
Dave: Jestem za to bardzo wdzięczny. Przez długi czas gardziliśmy sukcesem, bo nie mogliśmy go osiągnąć. Inne zespoły się potykały, a my zaciekle walczyliśmy o przeżycie. Po jakimś czasie sytuacja zaczęła się zmieniać. Myślę, że jeżeli dostatecznie długo i wytrwale do czegoś dążysz, to w końcu się udaje. Jestem wdzięczny, że po tym wszystkim ludzie nadal chcą ze mną rozmawiać.

Zostanie artystą sprzedającym miliony płyt po rozstaniu z Metalliką to wielkie osiągnięcie, ale nieciekawe stosunki z byłą kapelą ciągnęły się latami.
Dave: To było duże wyzwanie. Chodzi o to, że nie zwracałem uwagi na to, co nastąpi. Cały czas roztrząsałem to, że moi kumple zostawili mnie, bo alkohol miał inny wpływ na mnie, niż na nich. Kiedy piliśmy, chłopaki robili się weseli, a ja – wkurzony. Dorastałem cały czas walcząc. Żyłem na ulicy i było ciężko, musiałem bić się o swoje. Teraz mam prawie 50 lat i kiedy sięgam pamięcią… David Ellefson i ja zawarliśmy kiedyś taki poroniony pakt: żebraliśmy o jedzenie w Hollywood i gdyby nam się nie udało, mieliśmy wziąć granat, przykuć się kajdankami do latarni i wysadzić się w powietrze. Najwyraźniej byliśmy wtedy głupi i ostro naspawani.




barteq_0812
Overkill.pl





Waszym zdaniem
komentarzy: 20
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak