W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Kirk dla Australian Guitar, cz. 2
dodane 14.12.2010 23:23:38 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1359

Dzięki pomocy Faz'a z Australii, który specjalnie w tym roku przyleciał do Polski na pierwszy w historii koncert Wielkiej Czwórki, udało nam się dotrzeć do wywiadu, jaki Kirk Hammett udzielił przed koncertem w Sydney 18-go września tego roku. Wywiad zamieszczony został w ostatnim wydaniu magazynu Australian Guitar. Poniżej znajduje się część druga tego wywiadu, część pierwszą znajdziecie tutaj.





Faz, thank you very much once again! As you probably know, Big 4 is back to Europe :)






Masz swoją ulubioną solówkę w metallikowym zbiorze?
Kirk: To się zmienia od czasu do czasu, ale naprawdę lubię grać solo do 'The Unforgiven', naprawdę dobrze się bawię grając solo do 'Wherever I May Roam', naprawdę dobrze się bawię grając solo do 'Judas Kiss' z nowego albumu, a solówka do 'My Apocalypse' to wręcz zabawna solówka do grania. Dobrze się bawimy grając nasze kawałki i od samego początku chciałem, aby granie solówek było tak samo dobrą zabawą. Zawsze grałem dla dobra kawałka, nie żeby pokazać swoje własne możliwości, nigdy nie chciałem czuć się jako ten najważniejszy. I dziękuję za to Bogu, że grając te kawałki przez 25 lat, wciąż bawi mnie ich granie, i że bawi mnie też granie solówek.
Czy masz takie podejście, aby zmieniać solówki grając je na żywo?
Kirk: Zmieniam je od czasu do czasu i wiem, że wkurzam tym trochę osób, ale taki już jestem. Wywodzę się ze starej szkoły, w której ludzie nigdy nie grali tego samego dwa razy i nigdy nie grali tej samej solówki dwa razy tak samo - to było coś oczywistego, gdy dorastałem. Teraz ludzie chcą słyszeć dokładnie tą samą solówkę co na albumie. Mogę z tym sympatyzować, ale staram się znaleźć równowagę. Staram się grać konkretne piosenki z solówką taką, jaka tam jest, ale inne zaczynam w ten sam sposób co na albumie, a gdy dochodzi do środkowej części, to zaczynam improwizować, aby skończyć tak samo jak na albumie. Jest więc jakiś kompromis, ale wciąż staram się mieć również w tym swobodę.


Czy którąś solówkę chciałbyś nagrać na nowo?
Kirk: O tak, jakieś 80% z nich, nawet te dobre. Z tym, że większość z nich odzwierciedla to, gdzie w danej chwili jestem myślami. Jeśli myślę: 'Mógłbym zagrać to dużo lepiej ', to mówię tak zazwyczaj, gdy jestem po prostu zmęczony. Ale gdy wręcz tryskam energią, to mówię: 'Yeah, to jest świetne, dawaj to!' - wszystko zależy od mojego nastroju. Moje opinie o moim graniu są rożne w całej rozciągłości, ale wiem jedno, to jest to coś, co motywuje mnie do nauki i wzbogacania mojej gry na gitarze. Wiem też, że w zasadzie nie ma w tym końca, chyba że sam chcesz być już na tym końcu. Jeśli Twoim celem jest tylko chęć grania akordów lub brzdąkania i śpiewania na akustycznej gitarze, to nie ma problemu. Ale jeśli chcesz być biegły w wielu różnych typach muzyki, co jest jednym z moich celów, musisz poświęcić czas - ja się z tym całkowicie zgadzam i chcę to robić. I wciąż się uczę, wciąż powracam do solówek, których słuchałem już dawno temu, i myślę: 'Gdy wcześniej tego słuchałem, nie brzmiało to, jakby on robił to w ten sposób, to brzmiało jakby robił to w inny.' I nagle dostajesz chwilę oświecenia, i myślisz: 'Wow, grałem to coś z dwoma złymi nutami przez cały czas, ale mam to w końcu! Coś co grałem przez pieprzone 30 lat teraz brzmi tak, jak powinno.' I to z kolei doprowadziło mnie do kolejnej rzeczy: zdałem sobie sprawę, jak poprawnie zagrać "Whole Lotta Love". Prawie każdy, kogo widziałem grającego to, gra to w ten sam sposób. I wiesz co, zdałem sobie w końcu sprawę, że poprawne zagranie tego jest takie, jak grał to Jimmy Page - pełną nutą [open string]! Z pełnym D.
Jak się o tym przekonałeś?
Kirk: O, mój przyjacielu, to po prostu jedna z tych chwil. Pokazałem to Jamesowi, na co on powiedział: 'Yeah!'. Ale to tylko moje wyłączne wrażenie. Coś gram od lat i nagle chwila oświecenia, w której myślisz: 'Poczekaj, to nie ma być tak, tylko tak'. Takie coś musi zdarzać się każdemu. To są chwile, dla których się żyje.
Jest pewna zagwozdka w tym, z kim Metallica jeździ w trasę. Kilka lat temu koncertowaliście z Linkin Park. Obecnie z Baroness i Lamb Of God. Co stoi za tą zmianą?
Kirk: Wiele razy w przeszłości było to motywowane tym, kto pomoże nam sprzedać więcej biletów. Ale później pewnego dnia zdaliśmy sobie sprawę, że tak naprawdę nie potrzebujemy innych zespołów, aby wyprzedawać bilety. Lepiej jest dla nas, gdy koncertujemy z zespołami, z którymi chcemy - które lubimy i które szanujemy - i to była monumentalna zmiana. Zaczęło się od tej trasy. Zaczęliśmy brać ze sobą takie zespoły jak Lamb Of God, którzy są moimi ulubieńcami, The Sword, których Lars kocha na zabój, ja zresztą również. Baroness to jedne z moich ulubionych nowych zespołów, mimo, że nie są tak dokładnie nowi. Jak tylko zaczęliśmy tak robić, zauważyliśmy, że wszyscy są szczęśliwi. Publiczność jest również zadowolona, ponieważ dostają podobne dania. Tak więc jest to wielka, wielka różnica i na scenie, i za nią.
Twoja dawna kapela, Exodus, była ostatnio w Australii. Zastanawiałeś się kiedykolwiek jak wyglądałoby Twoje życie, gdybyś ich nigdy nie zostawił i nie dołączył do Metalliki?
Kirk: Zdecydowanie nigdy się nad tym nie zastanawiałem [śmiech]. Powód jest taki, że kiedy opuściłem Exodus i dołączyłem do Metalliki, to po tygodniu pomyślałem: 'Czy jestem tam, gdzie powinienem być?'. Ale chemia między mną, a Larsem, Jamesem i Cliffem była dużo większa niż w mojej poprzedniej kapeli, Exodus, który założyłem, któremu dałem nazwę, któremu na początku napisałem całą muzykę, była to więc niezła zagwozdka bracie. Więc całkiem dosłownie, gdy opuściłem Exodus, postanowiłem nigdy nie oglądać się wstecz. Czułem się w Metallice jak w domu. Wydaje mi się jednak, że interesujące może być na nowo zrobienie z nimi jakiejś muzyki. Może któregoś dnia.







ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 31
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak