W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Kirk dla kolumbijskiego Shock
dodane 07.03.2010 04:19:14 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1758
Przed koncertem w Peru Kirk Hammett udzielił wywiadu kolumbijskiemu magazynowi Shock. Wywiad ukazał się w najnowszym wydaniu, poniżej tłumaczenie:




Shock:
Na waszym koncercie w Parque Simón Bolívar w Bogocie w 1999 roku obecnych było 90 tysięcy osób. Czy pamiętasz coś szczególnego z tamtej nocy?
Kirk: Pamiętam, że ktoś w tłumie zapalił flary - po raz pierwszy widzieliśmy coś takiego na koncercie. Nie jest to wprawdzie ani bezpieczne, ani zalecane, ale pamiętam, że powiedziałem: 'Wow, ludzie tutaj są to prawdziwi hardocorowcy'. To był fantastyczny koncert, ale trochę byliśmy zdenerwowani, bo był to nasz pierwszy występ w Kolumbii. Po trzecie piosenka zdaliśmy sobie jednak sprawę, że to super miejsce i potwierdziło się, że jest to publiczność, która chciała zobaczyć właśnie nas.



Shock:
Gdy chodziłem wczoraj pośród namiotów przed stadionem ludzie prosili mnie, abym zapytał, czy nie chciałbyś nagrać czegoś w duecie z Davem Mustainem.
Kirk: Myślę, że to pytanie miałoby sens, gdyby to on chciał coś ze mną nagrać. Z tego co wiem to on mnie nienawidzi, ale to nie mój problem. Ja nie mam nic do niego, gdyby mi coś takiego zaproponował, to rozważyłbym to.

Shock:
St. Anger przez wielu fanów nie został dobrze przyjęty. Wczoraj jeden z nich powiedział mi: 'ten album to rysa na przeszłości Metalliki, nikt kto słucha dobrego metalu nie chce mieć go w swojej kolekcji'. Przed nagraniem Death Magnetic wzięliście sobie do serca tamtą krytykę?
Kirk: Tak naprawdę nigdy nie zastanawiamy się nad tym, co fani myślą lub czego chcą od nas i od naszej muzyki. Kiedy wchodzimy do studia na nagranie albumu, to staramy się, aby był to możliwie najlepszy album, a jedyne opinie, które, w twórczym procesie pisania i nagrywania, tak naprawdę warte są uwagi to nasze cztery głosy, z dodatkiem głosu producenta i być może menedżera. Fani mogą być często zaniepokojeni, ale nie jesteśmy w stanie zadowolić wszystkich. Mamy miliony fanów, a gdyby spytać ich czego słuchają lub jakie elementy chcą aby były na kolejnej płycie, to każdy będzie miał inne zdanie. Nie da się stworzyć czegoś, co polubi każdy. Dużo lepsze i mądrzejsze podejście jest takie, aby album został nagrany przez zespół według własnych odczuć.

Shock:
Co czujesz grając improwizowane solówki przed 50 tysięcznym tłumem, tak jak będzie to miało miejsce dzisiaj?
Kirk: Nie myślę o niczym szczególnych, po prostu pozwalam, aby moje emocje przeniosły się na moją grę. Czasami istnieje silny związek z fanami, inne razem mniejszy, ale zawsze skupiam się na odpowiednim tempie i po prosty improwizuje, coś z tego musi wyjść. Mam jednak całkiem inne podejście nagrywając solówki, które mają znaleźć się na albumach.



Shock:
Jesteś wielkim fanem horrorów. Jak ten rodzaj filmów wpływa na Twój sposób tworzenia muzyki?
Kirk: Lubię mroczne, ale i artystycznych aspektów tych filmów. Jest tam estetyka, ale są i przerażające rzeczy, które mają swój klimat. Często po obejrzeniu filmu grozy biorę gitarę i zaczynam grać, aby zobaczyć czy coś się stanie. Czasem wychodzą bardzo interesujące rzeczy, inne razem dużo mniej. Jest to więc tylko jedno ze źródeł mojej inspiracji.

Shock:
Porozmawiajmy o nowej generacji zespołów rockowych? Czy według Ciebie któreś z nich mają szansę przejść do historii?
Kirk: Trudno powiedzieć, bo niczego nie da się przewidzieć. Lubię Lamb Of God, to dobry metalowy zespół. Podoba mi się również Mastodon, Gojira i Machine Head - uważam, że są fantastyczni. Ale czy któraś grupa może stać się wielka? Może Muse? W Europie są bardzo popularni.

Shock:
Po całej sprawie z Napsterem z początku 2000 roku i po przemianach, jakie zaszły od tamtej pory w przemyśle muzycznym - jakie jest teraz Wasze zdanie odnośnie kwestii darmowej muzyki?
Kirk: Ochrona własności intelektualnej to wciąż pole bitwy, a my musimy kontynuować to co zaczęliśmy, to jest to coś, co przemysł muzyczny stara się bronić. Prawdą jest, że Internet ma wiele do zaoferowania i jest to świetne. Technologia sprawia, że w bardzo wygodny sposób wielu znajduje artystyczne motywacje, wciąż nagrywa się albumy i jeździ w trasy. Ale jest i druga strona, nie chodzi tu o Metallikę, a o początkujące zespołu - za darmo nie da się przetrwać. Oczywiście, mamy błyskawiczny dostęp o każdego nagrania, ale za jaką cenę? Sam nie wiem...

Shock:
Magazyn Time napisał, że pierwsza dekada XXI była dekadą piekła. Rok 2010 wchodzi w nową dekadę. Myślisz, że będzie ona znowu nakierowana na apokaliptyczne wizje, czy raczej na nadzieję?
Kirk: Zdecydowanie należy zacząć martwić się o środowisko naturalne, o gospodarkę, należy doprowadzić do skończenia wojen. Lista życzeń jest długa, ale mam nadzieję, że w nadchodzącej dekadzie uda się poprawić tę sytuację. Osobiście uważam, że wszystko będzie zmierzało w dobrym kierunku, jeśli Obamie uda się pozostać na stanowisku na drugą kadencję, ale to tylko moja opinia. Z natury jestem optymistą i mam nadzieję na lepsze czasy.




Shock:
DVD "Orgullo, Pasión Y Gloria - Tres Noches En La Ciudad De México" pokazuje zespół również za kulisami. W jednej chwili, tuż przed wyjściem na scenę, trzymacie się razem - co wtedy sobie mówicie?
Kirk: To bardzo krótki, ale motywujący do wyjścia moment, pokrzykiwanie. Robimy tak przed każdym koncercie, i zawsze w odmienny sposób. Działa to na naszą psychikę, chcemy wydobyć z nas najlepsze, ponieważ publiczność na to zasługuje. Na godzinę lub dwie przed koncertem układamy setlisty, często je jeszcze później zmieniamy. Od czego to zależy? Chyba od nastroju i sytuacji w jakiej się znajdujemy. Robimy tak, ponieważ uważamy, że jest to jedyny sposób na zachowanie aspektu człowieczeństwa w naszym zespole. Jest to dla nas wyzwanie, aby się skupić się i zrobić to, co potrafimy najlepiej. W przeciwnym razie wyszlibyśmy na koncert, odegrali ten sam repertuar, ale nie byłoby tego podniecenie.

Shock:
Jakie są Wasze relacje w zespole? Jesteście dla siebie jak bracia, koledzy, czy przyjaciele...?
Kirk: Nigdy nie postrzegaliśmy siebie jak kolegów czy partnerów - jesteśmy rodziną, braćmi i dlatego, że tego chcemy, chociaż oczywiście, czasami ich nienawidzę. Jest jednak między nami wieź, umacniana przez lata, trudno więc dostrzec coś innego.

Shock:
Czy wciąż pełnisz rolę rozjemcy w zespole?
Kirk: Tylko pomiędzy Larsem i Jamesem [śmiech]. Jestem nim, gdy zachodzi taka potrzeba, ale Robert też nie boi się stanąć między nimi, więc on też jest za to odpowiedzialny.

Shock:
Czy pracujesz nad jakimś solowym projektem?
Kirk: To co robię, robię tylko dla Metalliki, to mój dom. Ale wcześniej czy później będę chciał wydać coś swojego.
Shock:
Czy zaskoczył Cię ostatni jakiś gitarzysta?
Kirk: Oczywiście. Rodrigo y Gabriela, Meksykanie, kupiłem ich album koncertowy, są niesamowici.
Shock:
Co możesz powiedzieć do fanów w Kolumbii, którzy czekają na Wasz koncert 10 marca?
Kirk: Dotrzemy do Was bardzo szybko i mam nadzieję, że tam się spotkamy. Jesteśmy gotowi aby skopać Wasze tyłki.



ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet



Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak