W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Kirk o istocie Fear FestEvil
dodane 22.01.2014 11:30:58 przez: Rev
wyświetleń: 1770
„Chcemy sprawić, żeby to było bardziej namacalne doświadczenie niż tylko coś, na co można się gapić”, powiedział gitarzysta kultowej Metalliki, Kirk Hammet, o nadchodzącym Fear FeastEvil [6-8 lutego w Regency Ballroom w San Francisco].


Biorąc pod uwagę wszystkie niespodzianki, które Pan Kirk von Hammett trzyma w zanadrzu, niewątpliwie osiągnie swój cel. FestEvil będzie mógł poszczycić się skarbami z „Krypty” Hammetta, jak również występami ikon gatunku: Kane'a Hoddera, Grega Nicotero i wielu innych oraz występami Carcass i Exodus. Jednak jedną z najfajniejszych rzeczy na feście będzie to, że będzie można się tam naprawdę wystraszyć w unikalnych, nawiedzonych miejscach, które jak obiecuje Hammett będą naprawdę przerażające. Żadne wydarzenie związane z horrorami nie może się temu równać i jest to mus dla wszystkich miłośników gatunku, a także fanów metalu.


Żeby zajrzeć za kulisy Fear FestEvil, redaktor naczelny ARTISTdirect.com, Rick Florino, rozmawiał z gitarzystą Metalliki o festiwalu, przyszłości horroru, wstrzymaniu wydania DVD Metallica: Throud The Never do 28 stycznia i o wielu innych sprawach.

Czym wyróżnia się Fear FestEviL?


Wiesz, chodziło o to, żeby zrobić coś całkowicie innego od tego wszystkiego co już jest. Myślę, że jest to wpływ podchodzenia do wszystkiego w określony sposób. Po robieniu tego z Metalliką przez trzy dekady, to po prostu na mnie przeszło. Podchodzę do wszystkiego przez swoisty filtr Metalliki. W Metallice zawsze staramy się robić coś nowego, innego i rzucamy sobie samym wyzwania. Stoję dokładnie w tym samym miejscu jeśli chodzi o ten konwent. Jest wiele różnych konwentów wypakowanych po brzegi koncertami, wizualizacjami i ładnymi obrazkami. Łatwo się w tym wszystkim pogubić. Gdy pojechałem na Comic-Con w San Diego rok temu i kilka lat wcześniej, byłem oszołomiony tym, jak bardzo zmieniły się konwenty. Moje podejście do Fear FestEvil jest zupełnie inne. Moje podejście jest zakorzenione w tym, jak konwenty wyglądały pod koniec lat 70. i w latach 80. Chcemy sprawić, żeby ten konwent był dużo bardziej osobisty. Chce, żeby to było zupełnie ludzkie doświadczanie dla każdego, kto tam przyjdzie. Byłoby mi łatwo wypełnić korytarze fajnymi, krzykliwymi rzeczami. Ale nie chcę tego robić [śmiech]. Moim celem była jego personalizacja i sprawienie, że to prawdziwe przeżycie związane z interakcją z prawdziwymi ludźmi, żeby nie wyszło tak, że po prostu lampisz się na jakieś rzeczy, jeśli wiesz o co mi chodzi. Właśnie to staram się tu zrobić.


Jak dobrze można się wystraszyć w „nawiedzonych miejscach”? Na innych konwentach tego nie ma.


Bardzo dobrze! To właśnie z tego się to wszystko bierze, prawda? [śmiech] To uczucie strachu. To uczucie podekscytowania, gdy nie wiesz co jest za drzwiami albo co na ciebie wyskoczy. Znajdujesz się w sytuacji, gdzie myślisz: „To tajemnicze i przerażające!”. To fajne uczucie. Chciałem sprawić, żeby na tym konwencie można było się jak najlepiej bawić. Dla mnie ważna jest interakcja. Robimy wiele rzeczy. Sprowadzamy dużo sztuki z kolekcji różnych artystów. Mamy gościa który zajmuje się wypychaniem zwierząt i przeprowadzi demonstrację. Właśnie przystrajamy to miejsce, żeby było naprawdę wyjątkowe. Będą też tatuatorzy. To wszystko idzie w parze z rzeczami, które zazwyczaj pojawiają się na konwentach, czyli dużo stoisk i specjalni goście typu producenci, aktorzy, reżyserzy, charakteryzatorzy i ludzie zajmujący się produkcją. Mamy jeszcze zespoły, które wydaje mi się, że naprawdę dobrze wpasowują się w gatunek. Nauczyłem się nieco robiąc moją „Kryptę” na festiwalu Orion Music + More rok i dwa lata temu. Im bardziej bezpośrednio możesz w tym uczestniczyć i im więcej jest interakcji z ludźmi którzy tam przychodzą i z samym wydarzeniem, tym więcej ludzie będzie się dobrze bawiło i miało lepsze wspomnienia niż z pójścia gdzieś indziej, gapienia się na jakieś rzeczy i bycia tylko konsumentem.


Horror może stać się jałowy na takich konwentach. Zespoły i „nawiedzone miejsca” dodają mu żywotności..

Oczywiście!


Jak zareagowałby na coś takiego trzynastoletni Kirk Hammett?


Na sto procent mogę powiedzieć, że z mojej strony byłyby tylko same ochy i achy [śmiech]. Byłbym w niebie. Spotkałbym wszystkich tych ludzi, których chciałem spotkać. Wziąłbym udział we wszystkich ty fajnych rzeczach. Ja chciałem odczuwać. To bardziej konwent, w którym jest sporo interakcji. Nie oglądasz tylko jakiś rzeczy. Przystroimy korytarz, żeby tylko jak wejdziesz atmosfera była super ciężka. Musi to wyglądać tak, jak brzmi. To jest właśnie sposób na zrobienie prawdziwego Fear FestEvil – festiwalu strachu, zła a na dokładkę dużo świetnego heavy metalu.


Jak wygląda teraz ewolucja horroru? Co cieszy Cię, gdy patrzysz za horyzont tej formy sztuki?


Był taki czas, gdy horrory zaczynały być do siebie nieco zbyt podobne. Był przepis, który każdy mógł dostrzec i rozpracować, nawet jeśli nie widział zbyt dużej ilości horrorów. Jakoś przez ostatnią dekadę, akcja i fabuła zaczęły mieć się dużo lepiej. Myślę, że powodem tego jest to, że ludzie chcą oglądać filmy, które są bardziej interesujące i nie opierają się na tych samych, starych gagach, sytuacjach i zwrotach akcji. Uważam, że teraz jest bardzo dobry czas dla horroru. Jest teraz sporo ciekawych rzeczy pomiędzy tym, co dzieje się w telewizji jeśli za horrory uznamy Czystą krew, American Horror Story i Grę o tron. To wszystko jest naprawdę świetne. Dla mnie to jest podniesienie stawki, przez ludzi, którzy naprawdę poważnie podchodzą do gatunku i porządnych filmów. Żeby zrobić horror, który odniesie dzisiaj sukces, nie można opierać się na starych, oklepanych chwytach. Musisz zaoferować coś innego. Myślę, że to jest naprawdę świetna i zdrowa sytuacja, w której gatunek i proces tworzenia historii teraz się znajdują. To wspaniały czas dla horrorów, zdecydowanie lepszy niż lata 90. Było parę dobrych rzeczy w latach 90., ale wiele z nich wyglądało tak samo. Mówię to z bólem serca.


Jaki był dla Ciebie najbardziej przerażający moment we Through The Never?


Jedna z moich ulubionych scen w tym filmie może nie jest tak straszna, co ponura. To ta scena, w której Trip wchodzi pomiędzy dwie walczące ze sobą frakcje. Te walczące grupy to byli ludzie, którzy się buntowali i oddziały prewencyjne policji. A on był w samym środku! Policja uderzała pałkami w swoje tarczę w rytm muzyki. Zawsze, gdy widzę tę scenę, mam na rękach gęsią skórkę.


Co chciałbyś, żeby ludzie mówili wychodząc z festiwalu?

Że przeżyli coś pełnego i wyjątkowego... Chciałbym, żeby czuli, że dobrze wydali swoje pieniądze i że widzieli coś unikalnego i innego oraz że będą chcieli wrócić w przyszłym roku.

—Rick Florino
16.01.14

Waszym zdaniem
komentarzy: 5
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Adamas
23.01.2014 01:36:08
O  IP: 192.162.151.197
No cóż Gra o Tron ma jakieś tam nieliczne elementy horroru. Natomiast z całą pewnością to obecnie najbardziej topowy serial.

Shelby
22.01.2014 22:28:49
O  IP: 95.160.150.55
Kurde American horror story rozumiem, że horror, Czysta krew już mniej ale jeszcze, ale Gra o tron? :D
Egon
22.01.2014 22:17:55
O  IP: 188.33.181.253
Kirk może niech coś powie o pomysłach jakie ma na nowa płytę, bo od czasów exodusa to chyba tylko motyw do ES wygenerował (dodawany jest jako współautor kawałów z tego samego powodu co Rob na DM (2 pomysły a współautor wszystkich hehe))
NIKT
22.01.2014 15:37:19
O  IP: 81.190.103.97
Coś mi się zdaje że Fear FestEvil przyćmi ORION festiwal. To może być fajoska imprezka jak wypad do wesołego miasteczka dla dziecka:)
Rev
22.01.2014 11:37:09
O  IP: 91.142.194.218
Interakcja - taka sytuacja :)
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak