Poniżej trzecia część wywiadu z Larsem, przeprowadzonego przez australijską radiostację Triple M 104.9 (część pierwszą zamieściliśmy tutaj, drugą tutaj):






"Kiedy patrzę wstecz czas Jasona [w Metallice] to patrzę na niewiarygodnie oddanego muzyka i na niewiarygodnie oddaną sprawie osobę. Był bardzo, bardzo... zaangażowany. Prawdopodobnie nigdy nie miał odpływu, aby... zespół też nigdy nie skorzystał na tym wszystkim, co on mógł nam dać... to po prostu tak wyszło. Nie byliśmy wtedy punkcie, w którym moglibyśmy sobie z tym poradzić. Ironią jest to, że jego odejście w pewien sposób zbliżyło zespół do siebie, bo zdaliśmy sobie sprawę, że odszedł, bo nie byliśmy w stanie porozumieć się ze sobą. Rob natomiast jest po prostu..."
dziki?
"Jest bardzo dziki, wiesz na scenie, ale jego osobowość dobrze łączy się osobowościami naszej reszty i w jakiś sposób to naprawdę działa na... organiczny, nie wymuszany niczym sposób, nie forsujemy niczego."