W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Lars dla nowozelandzkiego Rip It Up, video cz. 1
dodane 10.12.2010 00:09:33 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1747

Daniel Rutledge, dziennikarz z Nowej Zelandii, który dla 3news.co.nz relacjonował Air New Zeland - jedyny w swoim rodzaju metallikowy lot fanów na koncert do Auckland (którą to relację zamieściliśmy tutaj) miał również okazję przeprowadzić wywiad z Larsem. Jak poinformował nas, kilka dni po publikacji u nas tłumaczenia wspomnianej relacji, Philip z magazynu Rip It Up, wywiad ten miał się ukazać, w grudniowym numerze czasopisma. I oto jest, a wraz z nim upublicznione nagranie video z wywiadu, którego tłumaczenie pierwszej części zamieszczamy poniżej. Na początek jednak przypomnienie lotu Air New Zeland:






Co najbardziej szalonego przeczytałeś o sobie w Internecie?

Lars: To, że jestem wspaniałym perkusistą [śmiech]. Nie czytam za dużo [o sobie], ale oczywiście rzuci mi się czasem coś w oko. Świetne w Internecie jest to, że masz dostęp do informacji, że możesz znaleźć [to co chcesz], nie potrzebujesz wydruku. Jeśli ktoś chce znaleźć recenzje, albo cokolwiek, to wszystko tam jest. Złą rzeczą w Internecie jest to, że każdy może zostawić swoją opinię, każdy może być anonimowy. To, że ludzie mogą pisać kończy się tym, że piszą niekonieczne miłe, czy szanujące innych, rzeczy. Jestem dość gruboskórny i byłem dość gruboskórny przez całe większość mojego życia, a stając się coraz starszym staję się coraz mniej zainteresowany tym, wiesz, gdy ma się dwadzieścia, trzydzieści lat to myśli się: 'uuu, ciekawe co ludzie myślą, ciekawe co piszą'. Ale gdy masz już sto pięćdziesiąt lat jak ja, to coraz mniej Cię to interesuje.

Oczywiście, że gdy zaczynasz trasę, to menadżer wysyła ci sześć linków do sześciu recenzji koncertu czy czegokolwiek w tym stylu, ale sam nie siedzę i nie googluję siebie szukając, co mówią inni. Wiesz, jestem internetowym ćpunem w takim samym stopniu jak każdy, ale nie jeśli chodzi o mnie samego [śmiech]. Szukam bardziej interesujących rzeczy.


Jaka była najdziwniejsza rzecz, jaką usłyszałeś o sobie w Internecie?

Lars: Prawdopodobnie najdziwniejszą rzeczą, było to wszystko w sprawie Napstera. Nie jestem typem gościa, który spędza czas, na bronieniu siebie, nie czuję też potrzeby, aby oddawać, ale tą najbardziej... tymi dwoma najbardziej dziwnymi rzeczami w sprawie Napstera były: to, że uznano nas za przeciwników Internetu... co jest... w domu mam pewnie coś koło dziewięciu komputerów, komputer prawie w każdym pokoju, mam iPoda, trzy iPhony... jestem komputerową dziwką. Poważnie, ja jestem przyczyną tego, że jebany Steve Jobs [prezes firmy Apple Inc.] sprzedał połowę swoich urządzeń, wierz mi. Więc to wszystko, że Lars Ulrich jest anty-internetowy... to nie ma sensu.

Druga rzecz to to, że Lars Ulrich to prawdziwy skąpiec. Moje relacje do pieniędzy zawsze były niesamowicie powściągliwe, gdy w ogóle ich nie miałem, nie było to dla mnie jakąś wielką sprawą, a gdy już mamy szczęście mieć kasę, to nie wydaje mi się, aby odgrywało to jakąkolwiek rolę, nie odrywa to roli w niczym co robię. Nie siedzę i nie patrzę na stan swojego konta bankowego, nie liczę pieniędzy ani nie robię mikro zarządzania: 'Jako Metallica zrobimy to, to i to, a to za 17 dolarów...' - nic z tego nie ma miejsca. Wspaniałą rzeczą w tym, że odniosło się sukces jest to, że myśląc o pieniądzach czuję wolność, czuję wolność, bo nie muszę o nich myśleć - to jest najlepsze. Pozwala ci to przeznaczyć dużo więcej pieniędzy na koncerty czy podróżowanie i sprawienie, że to działa. Ale myślenie, że jesteśmy jak Gene Simmons [Kiss], jak ludzie, którzy siedzą i liczą groszówki czy coś w tym stylu... u nas nie ma takiej postawy.

To są te dwie dziwne rzeczy, które ta sprawa stworzyła. Absolutnie jesteśmy świrami, jeśli chodzi o kontrolę - jesteśmy winni i złapano nas za rękę i takie tam. Interesuje nas zarządzanie tym, co dzieje się wokół Metalliki, z naszymi piosenkami, nazwą - to na pewno. Ale anty-internetowi? Szalone. Chciwi? Totalnie szalone.

W Anglii, w Kerrang! uwielbiają na mnie mówić... nawet mam tam przezwisko - Tubby... Tubby Tub Thumper. Tubby [pulchny] oznacza tu nadwagę. Normalnie ważę 142 funty [około 64 kg, przyp. ToMek], ale mówią tak, ponieważ mam dość dużą, grubą głowę, dużą, okrągłą twarz... jestem jak pieprzona... Kirk mówi na mnie "chodząca wykałaczka". Czasami mam 144, 145 [funtów, ok. 1kg więcej, przyp. ToMek], ale jestem pewny, że nie jestem pulchny. Mogę mieć dużą głowę, albo duński pyzy, ale jak sam możesz potwierdzić, tu [na brzuchu] nie ma mnie za dużo. [...] Zawsze jednak uwielbiałem śmiać się z siebie i wszystkiego, co uważa się za rockowe gwiazdorstwo, więc nie mam z tym żadnych problemów.


Źródło/Source: Rip It Up







ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 65
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
1 2
1 2
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak