W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Metal Hammer: "Kill 'Em All" krok po kroku [cz. 1]
dodane 30.07.2016 11:23:10 przez: Marios
wyświetleń: 5372
W maju informowaliśmy, że głównym tematem magazynu Metal Hammer, był album "Kill 'Em All". Mamy kompletną historię powstawania albumu, utwór po utworze, riff po riffie. Przed Wami pierwsza część artykułu. Kolejna w następną sobotę.




Druga część lipca dla fanów Metalliki owocna jest w rocznice. Najpierw 33 lata skończył debiutancki album "Kill 'Em All", następnie mieliśmy 32 rocznicę wydania "Ride the Lightning". O obu rocznicach nie zapomnieliśmy. Na pierwszy ogień rzecz o "Kill 'Em All". O "Ride the Lightning" też mamy coś sporego w zanadrzu. Wszystko będziemy sukcesywnie prezentować, by przedłużyć sobie i Wam świętowanie wydania jednych z najważniejszych albumów w historii muzyki.





Tekst przetłumaczyli i poniższy artykuł opracowali: Joanna Żmuda-Siryk i Krzysztof Siryk.
Skan zdjęć z magazynu Metal Hammer: Anna Kuśmierz

FENOMENALNA ROBOTA! Jeszcze raz mega, mega wielkie dzięki za poświęcony czas.



LĄDOWANIE THRASHU:



Czterech dzieciaków. Jeden album, który zmienił obraz metalu na zawsze. Podczas gdy Metallica wydaje reedycję "Kill 'Em All", Lars i Kirk odkrywają i dzielą się historiami, które kryją się za piosenkami… Lars Ulrich patrzy wstecz na nagranie, które dało podwaliny pod nie tylko karierę zespołu, ale także cały heavy metal. Minęło 33 lata odkąd debiutancki album Metalliki "Kill 'Em All" zaryczał i zawarczał z San Francisco zostawiając po sobie zniszczenie.
"Mam mieszane uczucia" - mówi o jednym z najbardziej wpływowych albumów debiutanckich w historii. "Najważniejsze z nich to młodość, niewinność, ignorancja i pewnego rodzaju nie zdawanie sobie sprawy z tego co przyniesie przyszłość".

Perkusista robi sobie przerwę w wykańczaniu nowego, jeszcze nie zatytułowanego albumu, który owiany jest tajemnicą jak zeznanie podatkowe polityka wysokiego szczebla. Przed sobą ma teraz nowiutkie reedycje "Kill 'Em All" oraz jego następcy "Ride The Lightning". Obydwie zostały poddane obróbce. Podobnie jak płyty Led Zeppelin - zawierają niesłyszane dotąd wersje live i demo. Wszystko zapakowane w przepiękne boxy. Teraz Lars nie jest do końca pewien, czy patrzy w przyszłość czy wstecz.

„Mam lekki zamęt w głowie” - mówi. „Ale jedna rzecz, z której zdałem sobie sprawę w ostatnich kilku miesiącach to fakt, że musiała tym wszystkim kierować jakaś instynktowna siła. Kiedy mieliśmy po dziewiętnaście, dwadzieścia lat nigdy nie zwalnialiśmy na tyle długo żeby pomyśleć – po prostu to robiliśmy".

Cokolwiek by nie powiedzieć, niezaprzeczalnym faktem jest, że KEA zmienił wszystko. Młoda Metallica – Lars, frontman James Hetfield, basista Cliff Burton i Kirk Hammett, który zastąpił pierwotnego gitarzystę i przyszłego założyciela Megadeath, Dave’aMustaine’a – zestawiła ukochaną przez bębniarza Nową Falę Brytyjskiego Heavy Metalu z DNA amerykańskiego punka. Chociaż nie do końca można im przypisać wynalezienia thrash metalu (ten zaszczyt należy do poprzedniego zespołu Kirka – Exodus), Metallica sprawiła że stał się on fenomenem o zasięgu światowym odbijającym się echem przez kolejne lata.





"Taa, było w tym trochę arogancji, troszkę młodzieńczego zarozumialstwa" - mówi Kirk. "Ale równocześnie nie byliśmy jakoś szczególnie styrani, muzycznie nie mieliśmy bagażu. Byliśmy na nowym terytorium i wiedzieliśmy ze robimy to lepiej niż inni". Już skupili na siebie uwagę poprzez trzy kasety demo, z których trzecia i ostatnia, przełomowa "No Life 'Til Leather" ukazała w pełni uformowany zespół. Ale KEA zaostrzył ich atak jeszcze bardziej. Posłuchaj dziś takich numerów jak "Hit The Lights", "The Four Horsemen" lub świdrujący "Whiplash", a usłyszysz wyłaniające się głód i ambicję. "Głód i ambicja to nie są słowa których bym użył" - sprzeciwia się Lars. "Prawdopodobnie użyłbym słów zdeterminowany i skupiony. Teraz gdympatrzę na moje życie, jest moja żona, moje dzieci, mój ojciec, mój krąg przyjaciół i oczywiście jest Metallica. Wówczas była tylko muzyka. Gdy przyjechałem do Ameryki w 1980 roku nie byłem super ambitny. Nigdy nie zakładałem zespołu by ruszyć w trasę po całym świecie lub robić kasę, spotykać dziewczyny. Chciałem tylko być kalifornijską wersją Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu".

Gdy Lars i Kirk spoglądają na ten debiutancki album, jedna rzecz jest jasna: zrobił on coś więcej niż tylko odniósł sukces.


HIT THE LIGHTS


Pierwszy numer na debiucie będącym punktem zwrotnym w historii metalu zaczyna się ścianą hałasu, która szybko przeradza się w zamierzony fragment muzyczny wraz jednym z najlepszych wersów na otwarcie w historii: "No life til leather, we’re gonna kick someasstonight / Nie ma życia bez skór, dziś skopiemy wam dupy". Jeśli jakaś piosenka reprezentuje początek Metalliki, to jest właśnie ten numer.

LARS: "Nie zamierzam się z tym sprzeczać. Wersja na KEA była praktycznie połączeniem dwóch piosenek. Hetfield przyniósł zwrotki i refren od czegoś co zrobił ze swoim wcześniejszym zespołem Leather Charm, ja przyniosłem całą drugą część, którą zrobiłem wcześniej. Po trzech zwrotkach i trzech refrenach wchodzi w ten inny wszechświat z nowym riffem i pieprzonym półgodzinnym jamem".

KIRK: "To była pierwsza piosenka Metalliki, na której grałem. Byłem w zespole tylko trzy tygodnie. Przyleciałem w drugim tygodniu kwietnia na przesłuchania. Przyjechałem w poniedziałek i zagrałem pierwszy koncert już w piątek. Graliśmy jakieś dwa, trzy koncerty tygodniowo więc byłem gotowy. W pewnym sensie zdałem sobie sprawę, że muszę być w zespole, ponieważ nikt nie mówił mi że będzie inaczej".

Jak wyglądała typowa sesja pisania muzyki w Metallice? Czy siadaliście razem i budowaliście piosenki od początku jak Lennon i McCartney, czy przynosiliście poszczególne partie i kleiliście ze sobą aż zadziałało?

LARS: "Ha ha, myślę że powinniśmy zostawić Lennona i McCartneya z dala od tej kwestii. Nie, zdecydowanie ta druga opcja. To bardziej jak posiłek z kilku dań. James miał parę pomysłów, ja miałem parę pomysłów i w końcu Mustaine przyniósł parę pomysłów. A potem, tak, kleiliśmy je, dodawaliśmy małe rzeczy jak technikę kostkowania, sprawialiśmy że utwory stawały się nieco cięższe i szybsze, dodawaliśmy energię i trochę młodzieńczego punkowego entuzjazmu i oto wychodziła z tego rzecz Metalliki".





THE FOUR HORSEMEN



Jeśli Hetfield i Ulrich byli ustami i sercem Metalliki, to Dave Mustaine był jej drwiącą twarzą. Był już na wylocie i został wykopany z zespołu na miesiąc przed wejściem do studia, ale jego ślad pozostał - przynajmniej w siedmiominutowym mini-epickim dziele, napędzanym przez jeden z najwspanialszych riffów, jakie zespół kiedykolwiek nagrał.

LARS: "Dave przyniósł parę rzeczy, które miał ze swojego starego zespołu Panic - rzeczy które jammował, większe pomysły, takie tam... Piosenka "The Four Horsemen" nazywała się we wczesnej wersji "The Mechanix" i była to piosenka dosłownie o seksie. Były tam teksty o braniu węża i wsadzaniu go do kanistra - stacja benzynowa jako sytuacja seksualna. Nie miało to dla mnie wówczas większego sensu ale wiedzieliśmy że to jest coś od czego chcieliśmy uciec - kawałki o seksie, o którym śpiewały zespoły hardrockowe w tamtym okresie. Uważaliśmy, że jest to za słabe i zbyt oczywiste. Nie znalazłeś tego na pierwszym albumie Wytchfynde".

Czy muzyka która wtedy robiliście była świadomą reakcją na wszystko inne co działo się w tamtym czasie na amerykańskiej scenie rock metalowej?

LARS: "Gdy mówimy o Metallice z tamtego okresu to musisz użyć słowa "przeciwny". Nie chodziło o to, co cię nakręca, ale to co cię odpycha. Często było tak: zdecydowanie nie lubimy tego, więc zrobimy to tak. Nie chcieliśmy tego, nie chcieliśmy tamtego. Nie chcieliśmy robić tego, co amerykańskie kapele robiły, nie chcieliśmy pisać w ten sposób. Znajdowaliśmy swój własny głos".

Kirk, czy czułeś jakbyś grał partie kogoś innego?

KIRK: "Taa, trochę. Byłem na tyle blisko muzyki żeby czuć, na tyle pewnie żeby ją grać, ale rzeczywiście miałem poczucie, że gram muzykę kogoś innego próbując naśladować to, co było tam wcześniej. Ale nie naśladowałem tego zbyt dobrze ha ha".





MOTOBREATH


Jeśli jest jakaś piosenka na KEA, która zasługuje na większe uznanie niż dostała, to jest to ta oda do rockendrollowego stylu życia, która zaczyna się od napieprzania Larsa w bębny zanim James z wielką precyzją wchodzi z riffem. Muzycznie i tekstowo wydaje się ona być hołdem dla zespołu, który miał największy wpływ na Metallikę – dla Motörhead.

LARS: "Nie, "Motorbreath" była właściwie czymś, co Hetfield przyniósł skądś indziej; coś co my podkręciliśmy w tempie i zrobiliśmy cięższe. Nie sądzę by słowo "Motor" w "Motorbreath" odnosiło się do "Motor" z Motörhead. To czysto przypadkowe".

Gdybyśmy tak weszli do studia w sam środek nagrywania KEA jakby pachniało?

LARS: "Człowieku... prawdopodobnie tanim piwem, tłustym jedzeniem, śmierdzącymi pachami i papierosami. Byliśmy w północnej części stanu Nowy Jork, w Rochester, z dala od Bay Area w San Francisco i z dala od naszych komfortowych przestrzeni. Mieliśmy cztery czy pięć tygodni w miejscu zwanym Barrett Alley - to było jak stary magazyn mebli. Nie mieliśmy pieniędzy i wszystko było walką. Piliśmy najtańsze najpodlejsze piwo jakie byliśmy w stanie dostać i jedliśmy najgorszy fast food, a Cliff i kilkoro innych ludzi palili papierosy. Byliśmy tylko zgrają zasmarkanych, dwudziestoletnich dzieciaków i żyliśmy rockendrollowo do upadłego".

KIRK: "Mieliśmy się gdzie zatrzymać, ale skończyliśmy w domu jakiegoś gościa, który pracował w studio (Gary Zefting). Byliśmy tam z dwa, trzy tygodnie i totalnie zniszczyliśmy jego dom".





JUMP IN THE FIRE


Wydany jako drugi singiel z KEA (po "Whiplash"). "Jump In The Fire" była kolejną piosenką, którą przyniósł Dave Mustaine - mimo że jej ostateczne, quasi-satanistyczne zastawiane sidła były o milę dalej od jej pierwotnej lirycznej warstwy.

LARS: "Ta piosenka, jak "Mechanix", miała to samo seksualne podłoże. Ale taki był Dave Mustaine. Był fajny i pewny siebie, miał super fryzurę. Kiedy spędzaliśmy z nim czas w jego mieszkaniu to były tam dziewczyny. Był takim światowym człowiekiem, że przy nim ja i James byliśmy dziwnymi, małymi nastolatkami bez prawa głosu".

Kłóciliście się wszyscy o piosenki?

LARS: "Ja tego nie pamiętam. O to teraz walczymy, robiąc nową płytę Metalliki. Niekoniecznie się kłócimy, ale ta rzecz teraz ma miejsce ponieważ jesteśmy o wiele lepsi w tym co robimy i mamy tyle opcji. Za każdym razem gdy James gra riff, może go zagrać szybciej, wolniej, w pół taktu albo w stylu thrash. Siedzimy i mówimy: wypróbujmy to w ten sposób, albo w tamten... Zagrajmy w dropie, mogę do tego zagrać thrashowy rytm. Siedzisz tam, a głowa zaczyna puchnąć od tych opcji. Nigdy nie pamiętam, byśmy mieli te opcje na początku. Po prostu to robiliśmy".





(ANESTHESIA) - PULLING TEETH


Cliff Burton zastąpił wcześniejszego basistę Rona McGovneya w grudniu 1982 roku i natychmiast podniósł poziom Metalliki. To była jego muzyczna pokazówka.

LARS: "Anesthesia to było solo basowe przedstawione jako piosenka zamiast po prostu nazwać to "Solo Basowe". To podobnie, jak Geezer Butler zrobił w Black Sabbath - on tylko dodał do tego mądry, fajny tytuł".

KIRK: "Pamiętam jak nagrywał swoje basowe solo oddzielnie od wszystkiego i wszystkich. Był na górze w tym dużym pustym pokoju stojąc tam samemu, tylko on i jego wzmacniacz basowy. Patrzyłem jak gra gdy ustawiali mu brzmienie na dole w pokoju kontrolnym. Po jakichś 10 lub 15 minutach miał właściwe brzmienie i potem popatrzył na mnie i powiedział: oddal się ode mnie - zaraz to zrobię! I pociągnął bucha z jointa, pochylił się i łyknął piwko a ja stamtąd czmychnąłem".

Jaki był wpływ Cliffa na zespół muzycznie?

LARS: "Cliff wywodził się z innego muzycznego świata. Nie znał Diamond Head ani Tygers Of Pan Tang. Siedział i słuchał Lynyrd Skynyrd i The Eagles i Yes oraz Simon & Garfunkel. Wiem kim byli Simon & Garfunkel ale nigdy ich nie słyszałem - a nawet gdybym usłyszał to bym wyłączył jak najszybciej. Cliff nigdy tak naprawdę nie uczestniczył w pisaniu piosenek na KEA - kiedy dołączył wszystkie numery już w zasadzie były zrobione. Ale jego wkład w "Ride The Lightning" był dość znaczący".

KIRK: "Cliff studiował muzykę. Był na wyższym poziomie niż ja. Były koncepty których ja nie rozumiałem, a które on znał i wyjaśniał mi".

LARS: "Znał słowa takie jak 'harmonia' i 'arpeggio'. Nie potrafiliśmy nawet ich przeliterować".



CDN...



Joanna Żmuda-Siryk & Krzysztof Siryk
Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak