W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Metal Hammer - relacja z koncertu w Warszawie
dodane 27.07.2010 09:05:33 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 2032
W najnowszym brytyjskim magazynie Metal Hammer znalazła się relacja z warszawskiego koncertu Wielkiej Czwórki. Poniżej fragment dotyczący Metalliki, niedługo pozostałe.



Przechodzimy do Metalliki, największego heavy metalowego zespołu jaki istnieje, albo jaki prawdopodobnie istnieje. Pozostałe cztery suporty poskładały już sprzęty i porozchodziły się do swoich busów, bo długa droga na kolejny Sonisphere do Szwajcarii nie nastraja do zascenicznego imprezowania. Scena jest już ustawiona, słońce zaszło i o Boże, czy to początek The Ecstasy Of Gold? 81 tysięcy ludzi wykrzykuje słowo na M a my kończymy wódkę i biegniemy przed scenę"

"Wiecie co?", powiedział nam wcześniej Kirk Hammett, "W 1988 taki koncert z wielu powodów nie mógł się odbyć, w 1998 nikogo to kurwa nie obchodziło, a teraz w 2010 to zajebiście wielki news. Niech Bóg kurde to błogosławi. To był od początku pomysł Jamesa, który zastanawiał się któregoś dnia nad tym, jak wspaniale byłoby, aby Wielka Czwórka wspólnie koncertowała. Podrapaliśmy się po głowie i wszyscy powiedzieliśmy: 'Yeah, to byłoby coś bardzo, bardzo fajnego".

Na temat wczorajszej wspólnej kolacji Kirk powiedział:

"Byliśmy we włoskiej restauracji tu w Warszawie, każdy bawił się do pierwszej, drugiej w nocy. Wszyscy byliśmy szczęśliwi z tego, że mogliśmy tam być, a głównym tematem było to, jak wspaniale, że udało nam się tego dokonać, to jak niesamowicie jest wciąż grać, po 25 latach. Wpadaliśmy na siebie i nadrabialiśmy zaległości [towarzyskie]. Były tylko zespoły, żadnych dziewczyn czy menadżerów. Było nieco komicznie, bo to powinno mieć miejsce w 1985 roku - teraz mamy mniej włosów, ale za to więcej doświadczenia."


Pytanie, o złą krew, jaka może być pomiędzy niektórymi muzykami od paru dekad i która wciąż powoduje urazy, nie zaskoczyła Kirka:

"Jestem kolesiem od integralności i szczerości, który wierzy w karmę. Nie pozwalam, aby cokolwiek w sposób, o którym mówisz, mi przeszkadzało. Są we mnie ważniejsze rzeczy, które nie pozwalają mi rozdrażniać się tym, co ktoś inny mówi. Mam bardzo dobre zdanie o sobie, więc nie pozwalam takim pieprzonym gównom niepokoić siebie. Nigdy nie usłyszysz mnie odpowiadającego na takie pieprzone bzdury. Jesteśmy zespołem, wiemy co było, ale wiemy też co jest teraz, to co się stało, po prostu było. Ten koncert jest dla fanów metalu."


Tego samego zdania wydaje się być olbrzymi tłum, jaki jest tu dzisiaj. Gdy otwierające akordy Creeping Death uderzyły w ten tłum, razem z pirotechniką wystrzeliwującą na 20 stóp w górę, pomysł, aby być dzisiaj gdzieś indziej jest niedopomyślenia. 15 kawałków podstawowej setlisty pochodzi z początkowych dni thrash metalu, wśród nich The Four Horsemen i Master Of Puppets, przez czasy dominacji Metalliki w MTV w latach 90-tych (sad But True brzmi masywnie), aby gładko opuścić czasy Load, Reload i St. Anger - tylko Fuel reprezentuje te "czasy skoku w bok", jak odniósł się do nich Kirk w wywiadzie. Trzy utwory z Death Magnetic sprawiły, że ta setlista stała się aktualna. Końcowe kawałki przypieczętowały sprawę: metallikowy cover Queen z 1990 roku - Stone Cold Crazy, po niej pierwszy ich nagrany kawałek Hit The Lights i kwintesencja thrashu, hymn, Seek And Destroy. To był spektakl zapierający dech w piersi.


Być może, ale tylko być może, też to zobaczycie. Najpierw jednak przeczytacie o tym tutaj: jeśli ta trasa okaże się sukcesem (a dlaczego miałaby nie być?) to Wielka Czwórka zagra i w innych krajach. Kirk powiedział nam: "Jeśli ta trasa się uda i będziemy mieli wszyscy czas, to nie ma powodu, abyśmy nie mieli powtórzyli jej kiedyś w przyszłości. To tak naprawdę próbna trasa." Kerry King dopowiedział: "Mam nadzieję, że rozrośnie się to cholernie sporo i dojdziemy z tymi koncertami do Zachodniej Europy, Wielkiej Brytanii i do reszty świata. Powiedziałem wczoraj Jamesowi: 'Koles, wydaje mi się, że to będzie coś wielkiego, mam nadzieję, że możemy z tym dojechać wszędzie'. Jeśli ta trasa się powiedzie, to nie wyobrażam sobie, dlaczego nie mielibyśmy pojechać z nią wszędzie indziej."


Interesująca rzecz miała miejsce na końcu występu Metalliki. Po ostatnim wejściu, gdy zespół rzucał w kierunku tłumu pałeczki i piórka, jakiś debil w kabinie kontrolnej puścił wiadomość przez system nagłaśniający. Gdy donośny, bezcielesny dźwięk mówił coś do tłumu po polsku, James odszczekał do swojego mikrofonu: 'Zamknij się kurwa! Nie skończyliśmy jeszcze', a cały stadion wręcz wybuchł w aplauzie.


Miał rację, Metallica jeszcze nie skończyła. Thrash metal wciąż żyje i ma się dobrze, a przez to i Twoje życie jest lepsze.



ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet




Waszym zdaniem
komentarzy: 16
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak