Dziś rzucam w eter bardzo luźny i ciekawy temat - co może być inspiracją dla Metalliki w pisaniu nowego albumu? Zapraszam.




Nowy album budzi w Was skrajne emocje, więc trzymajmy się tego tematu. Dwa odcinki temu pisałem, że Death Magnetic jest pierwszym albumem napisanym zupełnie bez jakiejkolwiek inspiracji - czy to zdarzeniem, czy też stanem osobowości. To co teraz? Jakie są warianty i który byłby dla nas najlepszy?

Kierunek zero, czyli w to mi graj

W takim wypadku otrzymalibyśmy album zatytułowany "Death Magnetic Again" albo "Death Still Magnetic". Czyli próbujemy przypisać łatkę "albumu koncepcyjnego" krążkowi, który ma być mroczny, ale każdy utwór jest o czymś innym. James przed wydaniem ostatniego longpleja mówił, że jeśli chodzi o teksty to szczególnie działała na niego śmierć Layna Stanleya, która miała wpływ na powstanie takich utworów jak "Just a bullet away" czy "Rebel of Babylon", finalnie wydanych na EPce "Beyond Magnetic". Jednak nie powiedziałbym, że do dokładne odzwierciedlenie tego, co słyszymy na samym "Death Magnetic". Tematyka może jest mroczna, ale w większości są to typowe hetfieldyzmy, które każdy może na swój sposób interpretować. To nie tak, jak w przypadku ...And Justice, gdzie każdy wers miał konkretne znaczenie.

Idąc tropem albumu z 2008 roku dostalibyśmy zapewne kolejną porcję świetnych riffów, a teksty byłyby w stylu "That Was Just Your Life" - czyli w zasadzie o niczym.

Kierunek polityka

Myślę, że najciekawszy z omawianych - jest wiele kapel czy artystów, którzy czerpią wiele inspiracji z tego, co się dzieje na świecie - od konfliktów politycznych począwszy, przez zagrożenia ludzkości, wojny, na klęskach żywiołowych skończywszy. Przykładem wręcz idealnym byłby jeden z moich ulubionych twórców, czyli Serj Tankian, czy też jego kapela System of a Down. Niestety, Metallica od wielu lat podkreśla, że nie chce być kojarzona z polityką, więc kierunek wydaje się być mało realny. Nie zmienia to jednak faktu, że moim zdaniem byłoby super - takie ...And Justice prawie 30 lat później.

Fantastyczny album!

Co powiecie na metallikowe "Seventh Son of a seventh son"? Kierunek bardziej realny od poprzedniego, bo nawet na Death Magnetic mieliśmy lovecraftowski utwór, chyba najlepszy na płycie, czyli "All Nightmare Long". Taka inspiracja mogłaby podziałać nie tylko na teksty, ale i na odpowiednią oprawę muzyczną. Wah Kirka idealnie odnajdywałby się w psychodelicznych, mrocznych solówkach, a Lars nawet nie musiałby za dużo używać podwójnej stopy, gdyby utrzymać wolny, ale przesiąknięty ciemnością i strachem klimat utworów. Coś na modłę "Immortaly Insane" Pantery, tylko z odpowiednio pokręconymi, cthulhowymi tekstami - miazga!

Jak szaleć, to szaleć!

Metallica sama podkreśla, że wybiera się na koncerty w tym roku, aby złapać oddech. Co byście powiedzieli na teksty rodem z "Kill'em all"? O wrzeszczących na gigach fanach, potędze marshalli, jeżdżeniu od miasta do miasta i o tym, że nigdy nie skończą, bo są Metallicą? Mam nawet tytuł krążka - "'Cause We Are Metallica!". Byłby idealny na ostatni album grupy, podsumowujący ponad 30 lat dawania czadu. Pokazaliby, że pomimo wieku dalej drzemie w nich duch młodości, tylko jest jeden szkopuł - Lars mógłby dostać zawału od podwójnej stopy na pierwszym koncercie trasy. Ale przynajmniej można byłoby powiedzieć, że dał z siebie wszystko!

Leper Messiah
Overkill.pl