W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Metallica Inc.
dodane 14.01.2014 11:30:27 przez: Rev
wyświetleń: 4647
Już od dłuższego czasu nachodziło mnie sporo przemyśleń na temat tego czym właściwie obecnie jest Metallica. No bo oprócz zwykłego zespołu i jednego z najlepszych coverbandów stała się na przestrzeni ostatnich kilku lat wydawcą, producentem filmowym i organizatorem festiwalów. Wszystkie te twory podpisują swoim logiem bądź logiem swojej wytwórni Blackened. Jak to ktoś kiedyś rzekł - mają rozmach skurwysyny. Właśnie z tego powodu, że tak dużo, a zarazem tak niewiele, dzieje się w obozie Hetfielda i Ulricha, postanowiłem mniej lub bardziej obiektywnie przeanalizować to, co Meta zrobiła od czasów wydania Death Magnetic. Nie chcę mi się sięgać do czasów St. Anger, bo napisano już na ten temat wszystko, a nawet trochę za dużo. Mnie jako fana zupełnie nie rusza to, czy Lars raczył nazwać Jamesa chujem przy śniadanku. Mnie interesują efekty tych kłótni w postaci muzyki. Z tych wielkich i dramatycznych kłótni wyłonił się St. Anger i moim zdaniem, po latach ta płyta się broni (oczywiście poza brzmieniem werbla, którego bronic może chyba tylko Oskar z Ulicy Sezamkowej). Potem przyszła atmosfera wielkiej przyjaźni i harmonii, wzięcie topowego producenta i dłubanie w studiu przez jakiś horrendalnie długi czas. No i poszło. Death Magnetic. Więc zaczynamy.




Już od dłuższego czasu nachodziło mnie sporo przemyśleń na temat tego czym właściwie obecnie jest Metallica. No bo oprócz zwykłego zespołu i jednego z najlepszych coverbandów stała się na przestrzeni ostatnich kilku lat wydawcą, producentem filmowym i organizatorem festiwalów. Wszystkie te twory podpisują swoim logiem bądź logiem swojej wytwórni Blackened. Jak to ktoś kiedyś rzekł - mają rozmach skurwysyny. Właśnie z tego powodu, że tak dużo, a zarazem tak niewiele, dzieje się w obozie Hetfielda i Ulricha, postanowiłem mniej lub bardziej obiektywnie przeanalizować to, co Meta zrobiła od czasów wydania Death Magnetic. Nie chcę mi się sięgać do czasów St. Anger, bo napisano już na ten temat wszystko, a nawet trochę za dużo. Mnie jako fana zupełnie nie rusza to, czy Lars raczył nazwać Jamesa chujem przy śniadanku. Mnie interesują efekty tych kłótni w postaci muzyki. Z tych wielkich i dramatycznych kłótni wyłonił się St. Anger i moim zdaniem, po latach ta płyta się broni (oczywiście poza brzmieniem werbla, którego bronic może chyba tylko Oskar z Ulicy Sezamkowej). Potem przyszła atmosfera wielkiej przyjaźni i harmonii, wzięcie topowego producenta i dłubanie w studiu przez jakiś horrendalnie długi czas. No i poszło. Death Magnetic. Więc zaczynamy.


Death Magnetic jak to płyta Metalliki, burzę wzbudziła niemałą. Sami muzycy oraz Rick Rubin opowiadali jak to inspirowali się swoimi nagraniami z lat 80. i chcieli poczuć tamten vibe, że tak z amerykańska przyładuję. I tu większości fanów zaczęła się ślinić dwoma równoległymi strumieniami, no bo przecie Meta wróci (który to już raz?). W mej głowie natomiast pojawił się wielki znak STOP. Zara, moment, chwila. Chcecie mi kurwa powiedzieć, że zespół który przez 25 lat robił wszystko, żeby nie zjeść własnego ogona, żeby iść do przodu i robić nowe, inne rzeczy, teraz łyknie ten ogon aż po samą dupę? No optymistą to ja nie byłem. Przekonanie to pogłębił pierwszy singiel, The Day That Never Comes, który nie zachwycał, a aranżacyjnie był kopią One. Ale śmigało to to w telewizji razem z żołnierzami to i jakoś się cieplej robiło, bo to zawsze człowiek coś swojego zobaczył.


Przyszedł wreszcie czas, że kupiłem sobie płytę. Z wypiekami na twarzy włożyłem płytę do odtwarzacza i... Okazało się, że po iluś tam latach dłubania w studiu, zatrudnieniu najlepszych specjalistów dostałem płytę, której nie da się słuchać, no chyba, że jest się w samochodzie Larsa, bo tam podobno dobrze brzmiała. Zaczęła się więc edukacja społeczeństwa na temat „loudness war” oraz ściąganie ze wszelkich nielegalnych źródeł ripów Death Magnetic z gry „Guitar Hero: Metallica”, bo tego, w przeciwieństwie do oryginału, dało się słuchać.


Dla mnie to dość spory zgrzyt, bo znowuż: zespół który zawsze dbał o najwyższą jakąś swoich „produktów”, teraz mi daje coś takiego i jeszcze twierdzi, że wszystko jest zajebiście. Po St. Anger zapowiadali wielkie zmiany, ale czy to miało w tę stronę pójść?





Wracając jednak do samej zawartości ostatniego studyjnego albumu. Dorwałem tego ripa, przesłuchałem i niby wszystko fajnie, początek niezły, potem zabójczy riff Heta w BB&S, All Nightmare Long... Na uszy mi się rzuciła jedna rzecz wspólna z St. Anger. Mianowicie to, że spółka Hetfield&Ulrich zgubiła, gdzieś swój instynkt kompozytorski. W St. Anger męczyli jeden riff przez 10 minut, a Death Magnetic każdy kawałek (poza zacnym wyjątkiem w postaci „My Apocalypse”) jest tak przepełniony, że starczyłoby jeszcze na drugą, jak nie na trzecią płytę. Popadanie w skrajności nie jest najlepszym rozwiązaniem. Tym bardziej, że dzięki dodatkowym materiałom, filmikom i wersjom demo, można było zobaczyć jak niektóre riffy były obdzieranie z pierwotnego potencjału.





No ale jakoś przeszło, o Death Magnetic zapomniałem, choć w międzyczasie miałem jeszcze dwie próby przesłuchania tej płyty z płyty (sic!) i dalej się nie dało. Po czym stała się rzecz, która kiedyś musiała się stać. Skoro Metallica już z takim zacięciem patrzyła za siebie, to przypomnieli sobie również o swoich kolegach ze starych czasów. Dostaliśmy więc koncerty Big 4. Pierwszy w Warszawie. No takie patrzenie w przeszłość to lubimy. Meta, Slayer, Megadeth i Anthrax na jednej scenie. Po raz pierwszy od zarania dziejów, czyli lat 30. Tutaj nie ma jakiegoś wielkiego jadu z mojej strony: fajny pomysł, fajna impreza, miło ze strony Metalliki, że przy okazji tej sentymentalnej podroży, przypomniała sobie o starych kumplach.
Zamieszanie z Big 4 trwałą dłuższą chwilę, bo Europa do objechania, a tu jeszcze Amerykańce się upominają, że jak to ich własne zespoły w ojczyźnie tego nie zrobią. Ja zacząłem się przyglądać częstotliwości koncertowania Metalliki i zaczynałem wątpić nieco. Bo koncertów coraz więcej, a muzyki coraz mniej. A oni zaczęli jeszcze przebąkiwać coś o jakimś filmie i tajemniczym projekcie, który nagrają w dwa tygodnie. Żyjąc w przeświadczeniu, że już nie są w stanie mnie niczym zaskoczyć, spodziewałem się jakiegoś produkcyjnego potworka typu „Ecstasy of Gold” w ich wykonaniu. A tu proszę - płyta z Lou Reedem.





Zaskoczenie dość spore, bo choć fanem ani entuzjastą twórczości Reeda nigdy nie byłem i nie będę, to wiedziałem czym się parał i jakie obszary muzyki penetrował. Zdałem też sobie sprawę, że większość fanów Metalliki nie ma pojęcia kim ten pan jest. A jeśli owi fani żyli z myślą, że po St. Anger nic nieprzyjemnego już ich nie spotka, no to cóż... Dostali coś znacznie gorszego. Starego, mruczącego dziada i Hetfielda śpiewającego o tym, że jest stołem. Przynajmniej tak to wygląda z perspektywy znakomitej większości fanów Metalliki.


Dla mnie Lulu to bardzo ciekawy eksperyment; artystycznie chyba najbardziej odważna rzecz jaką ten zespół zrobił. A co najważniejsze, ta płyta ma dwóch bohaterów: Reeda właśnie, który od początku był szefem tego projektu oraz Hetfield, który pełni tu rolę drugoplanową i powinien w tej kategorii zebrać Oscara. Wokalnie jest go dużo mniej niż Reeda, ale gdy się pojawia to właśnie tam, gdzie powinien. Drugą rzeczą jaka rzuciła mi się w uszy: krótki czas pracy Metallice bardzo służy. Może nawet nie Metallice, co Hetfieldowi właśnie, bo słysząc niektóre riffy, to nawet w oderwaniu od formy jaką przyjął ten album, same się bronią (patrz Dragon).


Lulu potwierdza więc tu moją tezę, że Metallica w aktualnej postaci, blokuje hetfieldowy talent. Ja już od paru lat, wprost marzę o tym, żeby pan James wziął się za solową płytę. Myślę, że to by rzuciło nowe światło na to, czym właściwie jest teraz Metallica, a przy okazji dałoby nam mnóstwo świetnej muzy. Hetfieldzie usłysz mnie!


Reakcja na Lulu była do przewidzenia. Wszechobecny hejt i wyrazy obrzydzenia. Żadna normalna wytwórnia by tego nie wydała, ale jako że to Metallica w połączeniu jeszcze z Reedem, to się samo jakoś sprzedało. I nastała cisza. A ja gdzieś tam w głębi duszy radowałem się, bo skoro zrobili coś takiego, to może jeszcze mnie czymś miłym zaskoczą.





I poniekąd zaskoczyli. Mam na myśli obchody 30-lecia. Rozpisywał się specjalnie nad tym nie będę, bo wszystko jest ładnie opisane na łamach Overkilla. Ale naprawdę świetnie było czytać o tym, że Metallica zaprosiła tych wszystkich gości, wszystkie te kapele, a nawet nowoorleański band. Impreza kameralna, na małą skalę, a jeśli chodzi o skalę zespołu to nawet nic nie znacząca, ale serca fanów starego, dobrego metalu znowuż mogły zapłonąć. Szkoda, że to wydarzenie nie doczekało się oficjalnego DVD. No i nie należy zapominać o 4 odpadach z sesji Death Magnetic, które zaserwował nam zespół na tych rocznicowych koncertach. Cóż, kolejny produkt na sprzedaż. Q-Primie się na pewno cieszył.

Można, więc już zauważyć, że Metallica od czasów rozpoczęcia prac nad Death Magnetic trwała w tej sentymentalnej podróży, bo i okazji było bez liku. A to koledzy z Big 4, a to idole z czasów młodości, a to im trzydziecha stuknęła. Myślę sobie: „No dobra, ale teraz to już dość. Były wzruszenia, wspominanie dobrych czasów z wielkim rozmachem. Teraz do studia i nagrywamy.” A chuja tam. Nagrywamy owszem, ale film i robimy festiwale.






Do „Through the Never” podchodziłem sceptycznie, ale okazał się być miłym dla oka i ucha widowiskiem. Jak wszyscy wiemy film to finansowa klapa i to tylko pokazuje, że pewnych rzeczy nawet brand „Metallica” nie jest w stanie przepchnąć. Co do festiwalu Orion to jak spojrzałem, co on oferuje to byłem pod wielkim zaskoczeniem. Bardzo ciekawy, różnorodny line-up oraz mnóstwo świetnych atrakcji około festiwalowych. No i do niego ponoć też musieli dokładać.





Film i festiwale to rzeczy naprawdę dobrze zrobione, ALE zabrały zespołowi sporo czasu, który mógłby przeznaczyć na tworzenie nowej muzyki. I tutaj dochodzimy do sedna całego tego wywodu i pobieżnie opisanej historii najnowszej Metalliki. O 2008 roku nowa muzyka to dla Metalliki tylko wypełniacz wolnego czasu pomiędzy innymi przedsięwzięciami. Zawsze jest coś ważniejszego a to koncerty, a to festiwal, a to film. Dla mnie to jest tendencja bardzo niepokojąca, bo obserwując tych wszystkich dinozaurów rocka i metalu widzę, że owszem kapele pokroju Deep Purple czy Iron Maiden często koncertują i robią to dobrze, ale kto pamięta kiedy wyszła ich ostatnia płyta i kto jej posłuchał więcej niż raz?


Moje zainteresowanie Metallicą od zawsze opierało się na tym, że cała ścieżka ich kariery była bardzo kolorowa i wyboista. Mamy tu wszystko od punkowego strzału w ryj po ckliwe ballady zarabiające miliony monet. Zawsze więc liczyłem, że Metallica pójdzie inną drogą niż wspomniane wyżej dinozaury. Czy poszła? Cóż, z jednej strony mamy Lulu, film i festiwale, które ich na tym tle ich wyróżniają. Z drugiej zaś nieustanne koncerty i brak nowej muzy już niemal od 6 lat. Do tego czarę goryczy przelewają produkcyjnych gniotów „Ecstasy of Gold” i „When a Blind Man Cries” (nawet świetnie położone wokale tego nie ratują) oraz ostatni hit czyli tzw. „Metallica by request”. To już jest z nimi na tyle źle, że ja mam im mówić, co mają grać na własnych koncertach?


Stąd, moim zdaniem zbliża się nieuchronny koniec Metalliki zapowiadany już od Kill”Em All. Muzyczny koniec. Bo patrząc na ostatnie lata ich działalności to rola „mecenasa metalu” wychodzi im całkiem nieźle. I mam wrażenie, że właśnie w tę stronę idą. Zawsze byli swoistym łącznikiem pomiędzy metalową sceną a mainstreamem. Można też wyciągnąć daleko idący wniosek, że sami zdali sobie sprawę, że muzycznie nie mają już zbyt wiele do powiedzenia, więc spróbują się sprawdzić na innych polach.


Od dawna wiadomo, że Metallica to dobrze prosperująca firma, która na przestrzeni ostatnich kilku lat znacznie zwiększyła obszar swojej działalności, stopniowo zmniejszając nacisk na swój dział muzyczny. Mnie to osobiście trochę smuci, bo Hetfield jest stworzony do robienia riffów, a nie dobrego wrażenia.


Rev

Waszym zdaniem
komentarzy: 62
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
1 2
Sniady
16.01.2014 08:03:07
O  IP: 77.252.166.33
z mopami to mi się kojarzą grajkowie AV7X więc to może dla nich tworzą
davidian
15.01.2014 23:11:42
O  IP: 87.205.155.174
...no chyba, że się wygłupiłem nie wiedząc co oznacza użyty w tym kontekście mop, jeśli tak to proszę o wybaczenie i objaśnienie o co chodzi:)
davidian
15.01.2014 23:09:46
O  IP: 87.205.155.174
Sniady trzeba było doczytać do końca:)

"a w studio nagrywana zwykła sieczka dla mopów,"
Sniady
15.01.2014 21:41:48
O  IP: 89.69.48.227
"mają ten fart,że nagrali w latach 80-90 masę utworów radiowych"
większej bzdury to dawno nie słyszałem
czołgista.
15.01.2014 15:33:22
O  IP: 89.69.240.35
Metallica? przez ostatnie naście lat nic ciekawego nie prezentuje, a swoją nową twórczością prezentuje wypalony poziom jak wszystkie kapele,które w latach 80 tych brylowały.mają ten fart,że nagrali w latach 80-90 masę utworów radiowych i to przy tym co teraz się dzieje w metalu daje im fotel bezwzględnego lidera w tym gatunku.zespół swietny na koncertach,a w studio nagrywana zwykła sieczka dla mopów,
Martin'76
15.01.2014 14:05:08
O  IP: 109.197.58.62
do Leper_Messiah

Mnie nikt nie "uczył":)ja po prostu nie chodziłem z tym wynalazkiem, ponieważ chyba jestem z innych czasów:)
Leper_Messiah
15.01.2014 13:42:49
O  IP: 149.156.89.205
Wachu - 100 procent racji. Co do koszulek, to też chodzę w koszulce Metalliki i jakoś nigdy nie miałem z tym problemu. Owszem, czasem ktoś zaczepi, powie że Lulu to shit, że St.Anger ssie, ale mnie to nie rusza. Ja lubię te płyty, a jak ktoś ma inne zdanie, to jego sprawa. Ja np. nie lubię Black Sabbath z Ozzym, o piekło lepiej grali z Dio, a jakoś nie hejtuję kogoś, kto chodzi w koszulce z okładką paranoid czy "13". Jego sprawa.

Martin'76 - nie wiem, jak Ciebie "uczyli", ale mnie w ten sposób, że na kostce się nosi naszywki zespołów, których się słucha. Ja nosiłem naszywki Iron Maiden, Metalliki i Systemu of a Down i nie dlatego, że były modne, tylko po prostu lubię te zespoły.

ps. chyba obciachem jest jedynie nosić koszulki czy naszywki Guns'n'roses, chociaż imo a7x też do tego miana aspirują :P
Martin'76
15.01.2014 10:47:39
O  IP: 109.197.58.62
do wachu

Nie do końca się z Tobą zgodzę, ja osobiście odczuje niedosyt jak chłopaki się zwiną niż to o czym piszesz, jak na ponad 30 lat działalności tylko 9 płyt studyjnych z czego połowa z tego godna uwagi!
Martin'76
15.01.2014 10:40:57
O  IP: 109.197.58.62
Co Wy z tymi koszulkami za problem macie, ja często się wbijam w koszulkę z motywem "Ride the Lightning" i nie mam z tym problemu, to jest bardzo bezkompromisowa płyta i jedna z moich ulubionych, za większy obciach zawsze uważałem ludzi którzy paradowali z plecakiem (kostką) gdzie było naszytych szereg zespołów typu: Nirvana, Soundgarden, Acid Drinkers, Dżem, Kazik i Metallica, nigdy nie rozumiałem tego kogla-mogla, co ma Metallica wspólnego z resztą zespołów chyba że wspólnym mianownikiem była popularność.
wachu
15.01.2014 10:35:27
O  IP: 153.19.110.57
Hmm, tak sobie czytam poniższe komentarze i niektórym muszę przyznać rację. Ja patrze na to wszystko co się działo od dłuższego czasu z Metalliką z troche innej perspektywy.
Powiedzmy, że kiedyś zabraknie na scenie metalowej takiego zespołu jak Metallica. Z czego ona zostanie zapamiętana?
1) Z tego, że potrafiła się odnaleźć w różnych stylach muzycznych i zawsze brzmieli jak Metallica, co się udało niewielu kapelom. Niektórzy próbowali troche z zazdrości gonić za tym - Megadeth (Risk), ale szybko doszli do wniosku, że lepiej robić to w czym jest się dobrym. Zespół wszechstronny;
2) Kolaboracja z Lou Reedem jaka by nie była. Płyta dla fanów - no chyba nie. Zespół odważny, na pewno wiedzieli jaka krytyka ich za to spotka;
3) Koncert na Antarktydzie. Pierwszy koncert zespółu metalowego w tym miejscu;
4) Film 3d, a tak naprawdę koncert z fabułą? Metallica jest pierwsza;
5) Sam fakt niezmienionego składu zespołu (Lars, Kirk i James) od już ponad 30 lat jest czymś imponującym, basiści się zmieniali, ale z przyczyn odgórnych.

Metallica to żyjąca legenda i czy ktoś będzie ją w stanie dogonić? Nie prędko, będą pamiętani właśnie za elastyczność i wszechstronność i to właśnie ona otworzy wiele drzwi dla innych zespołów, bo sama pokazała, że można wynieść metal w trochę inny schemat niż trasa/płyta/trasa. Ale to zostaje jedynie dla ludzi kreatywnych, którzy będą chcieli to robić, a już na pewno nie dla takich dla których trash metal to wszystko a reszta muzyki to gówno i nie słucham, bo TYLKO TRASH :D

Nikt nie będzie zwyczajnie pamiętał przerw jakie były pomiędzy płytami. Mnie też to absolutnie nie przeszkadza, bo dzięki temu mam tylko czas pogrzebać sobie jeszcze głębiej w muzyce i odkryć coś nowego co może mnie też zainspirować. I tak wiem, że w końcu wydadzą nową płytę, chociażby z własnych pobudek i chęci pokazania światu czegoś nowego od siebie. I wiem, że będe tego czegoś nowego słuchał sam na słuchawkach odcięty od świata dopóki nie będe pamiętał każdej nutki w piosence :P No cóż, taka jest Metallica i to ją właśnie wyróżnia od innych kapel.
xyz
15.01.2014 10:18:51
O  IP: 93.105.26.96
Jak szybko a7xsz podchwycił temat. Ciebie też prześladują, gdy wyjdziesz w koszulce Metalliki?
Solowa płyta Jamesa? Tak. Hetfieldzie usłysz mnie!
Janusz
15.01.2014 09:56:26
O  IP: 77.252.166.33
hehe jeżeli wyjście w koszulce Metallicy to wstyd to wyjście w koszulce z podobizną członków zespołu Avenged Sevenfold to dopiero jest kicha.
a7xsz
15.01.2014 09:22:44
O  IP: 5.173.219.84
the_Rock napewno nie zgadza się z tym co ja piszę, ale ja się zgadzam w 100% z tym co napisał.

Dzisiaj wyjść na miasto w koszulce Metalliki jest po prostu wstyd. Dostaniesz w twarz same szyderstwa. Na dodatek nie masz czym się bronić, bo tamci ludzie mają rację. I ja się również z nimi zgadzam, Lulu, Orion film 3D to całkowita porażka.

PRZYCHODZĘ TU BO TEŻ LICZĘ ŻE ZREHABILITUJĄ SIĘ ŚWIETNYM ALBUMEM i już to wcześniej pisałem. Wierzę że ich na to stać, a musicie przyznać, że gorzej już być nie może. Nie może być kolejnej kopii One, nie będzie U4 i nie może już album GORZEJ brzmieć niż DM.

Więc tylko może być lepiej i w dodatku mam nadzieję że zrozumieli że DM był błędem i trzeba zrobić po raz pierwszy od dłuższego czasu po prostu szczerą muzykę, nie kalkulowaną, nie kopię albumów z lat 80, niezależnie co będzie na niej, niezależnie ile będą trwać kawałki - BYLE BY TO BYŁO COŚ NOWEGO, COŚ ŚWIEŻEGO.

Amen.
the_Rock
15.01.2014 08:54:46
O  IP: 157.25.5.67
Adamas,
unikam jak ognia argumentu "kto jest starszy ten ma racje". To niszczy wszelkie dyskusje.

Co do Metalikowych koszulek - w połowie lat 90 na ulicach było ich pełno, dzisiaj znacznie mniej. Jak mi się raz na Ruski rok zdarzy w takowej wyjść na piwo, to zawsze ktoś wtrąci komentarz o LULU czy St.Anger, które poza fanklubem Overkill nie mają dobrej opinii.

Z Antarktyki też jest szyda - jak można coś takiego traktować poważnie?

Jeszcze dziwniej się robi jak ktoś zapyta, czy metalika coś ostanio nagrywa. Co mam odpowiadać? "Wypalili się", czy "Może cos wydadzą za rok"?

Ja osobiście Metalikowej koszulki nie nosiłbym dzisiaj z dumą, bo ta kapela z małymi wyjątkami w postaci DM/BM to jakaś kpina. Wyjdźcie do ludzi - Metalika to dla lasek tylko NEM, dla pozostałych to historia muzyki i stare dobre czasy.

Nie sa "Bogami". Nie robia już nic nowego, jak chcą wyjść "poza swoją bezpieczną przestrzeń jaką jest nagrywanie Metalu (cytat Larsa)", to jest to klapa (TTN, Orion, Lulu). Kiedyś wszystko, czego się tknęli odnosiło sukces. Nie grają już tak dobrze jak kiedyś (szczególnie forma Larsa i Kirka spada). Nie są już tak płodni muzycznie jak kiedyś. Na koncertach są wtórni.

Wierzę, że zrehabilitują się świetnym albumem. Po to tu zaglądam.

Tak, mówię o horrorach roba zombiego - lubi to je nagrywa. Czasem za śmiesznie małą kasę. Kto chce, to nagrywa. Tak więc, nie zdadzam się z Twoją opinią, aby ktoś metalice zazdrościł, że mogli sobie nagrać film.

Mój nickname wyewoluował od nazwiska, ale świetnie wpasowuje się w fakt, że żyję Rockiem (muzyką).
Adamas
15.01.2014 01:29:18
O  IP: 192.162.151.197
THE ROCK
Właśnie nie różną się wcale aż tak bardzo. Każde z nich jest jakimś szaleństwem. Czy to obcięcie włosów, nowy image, czarny album,płyta z orkiestrą, film dokumentalny.

No sądzę, że do zrobienia festiwalu lub filmu kasa jest potrzebna. Przytaczając przykład Roba Zombiego nie masz chyba na myśli jego "horrorów"?

"olego 20 lat temu Metalika była w trasie ze swoim najlepszym i najpopularniejszym albumem. Mieli najlepszą formę wokalną i techniczną EVER! Byli BOGAMI. Koszulkę Metaliki nosiło się wtedy z dumą."

Tu mnie rozwaliłeś. Już nie chodzi nawet, że twierdzisz jakoby dziś nie byli już Bogami z jakichś przyczyn. Czyli dziś koszulki Mety się już nie nosi z dumą? Z dumą nosi się tylko koszulkę kapeli kiedy w danym momencie jest na swoim top topów? To trochę dziecinne. Tak jak młodzieńcy,którzy raz są za widzewem, raz za legię, raz za Łksem w zależności od tego, który klub jest w danym momencie najlepszy. Czyli koszulki The Cult już nie mogę nosić z dumą bo ich dzisiejsza popularnośći ma się nijak do tej z drugiej połowy lat 80? A podobno to człowiek zdobi szatę a nie szata człowieka? Zaraz mi zapewne napiszesz, że jesteś od mnie starszy i nie mnie Tobie mówić co jest dziecinne a co nie ale dla mnie to było dziecinne co napisałeś.

Natomiast zapytam tak z autentycznie czystej ciekawości. Nick The Rock to tak po prostu od muzyki rockowej czy od tego wtrestlera The Rocka?
Sniady
14.01.2014 21:27:53
O  IP: 89.69.48.227
Naprawdę,że niektórym cały czas chce się bić pianę i wkoło o tym samym, wchodzę tu po miesiącu a jakbym czytał posty z wczoraj. Jakby Metallica była tak wtórna jak poniektórzy tutaj komentujący to już by była płyta Loving All

A jak chcą kapeli która płodzi co chwila nowe płyty a jej grajkowie mają w pizdu pobocznych projektów, więc mają dystans do swojej twórczości to niech się przerzucą na DT bo z tego co widzę to głównie to jest w.g. nich miarą prawdziwego twórcy.
...
14.01.2014 21:22:35
O  IP: 95.40.17.87
Ludzie,troszkę wyrozumiałości..nie mają pomysłów na nową muzykę.Jest tyle innych bardzo dobrych zespołów.
NIKT
14.01.2014 20:45:10
O  IP: 81.190.103.97
Tekst powyżej rzekł bym mocny z akcentem na dobry. Taki przekrój tematów naszych kłótni z ostatnich 6 lat:) Zebrać to wszystko do kupy i spisać to się musi na prawdę chcieć. Jak widać Rev miał czas i ochotę więc chwała mu za to\,,/ Zgadzać się ze wszystkim nie muszę ale dyskutować na tematy poruszane tak często jak często METALLICA gra ENTER SANDMAN na koncertach to sami rozumiecie.
the_Rock
14.01.2014 20:39:01
O  IP: 89.229.214.247
Adamas,
z całym szacunkiem, Antarktyda, Orion, Through The Never BARDZO różnią się od starszych poczynań Mety. W latach 80 mieli ambicję odwiedzić różne kraje, nawet te, za żelazną kurtyną (ZSRR, Polska, Węgry). W latach 90 odnaleźli nowych siebie - nowy image, nowa muzyka, nowy styl. Eksperymenty muzyczne aż z nich kipiły: grounge, country, sounthern rock, solówki z różnymi efektami, w różnych skalach w różnym stylu. wokale z efektami, nowe sposoby śpiewania (np na dwa głosy). Nawet ich teksty na koncertach nie były oklepane - James bawił się z publiką. Improwizował. Nigdy się nie wiedziało co powie, a dzisiej wiesz dokładnie co i kiedy powie. Kirk jak grał solo ludziom szczeki opadały ( prawdziwe improwizowane sola, a nie takie takie wolne doodle bez przestera, w których czesto się na dodatek myli)


Wiele kapel chętnie zrobiłoby własny film? - a co je powstrzymuje? Brak milionów? W TTN te 15 minut akcji kosztowało tyle baniek? (nie pytam gdzie poszły te miliony dolarów w teledysku Frantic - naliczyłem kasację jednego auta i jednej przyczepy) Nie d asie taniej? Amatorzy robią filmy za parę tysięcy dolarów, niektóre to prawdziwe perełki. Zespoły też tak mogą, jeśli chcą. Rob Zombie tak robi.



"20 parę lat temu nie było tego a i tak jechano po Mecie więc pretekst się znajdzie"
- kolego 20 lat temu Metalika była w trasie ze swoim najlepszym i najpopularniejszym albumem. Mieli najlepszą formę wokalną i techniczną EVER! Byli BOGAMI. Koszulkę Metaliki nosiło się wtedy z dumą.


A Meta sobie nowej płyty nie musi wydawać bo już ma dorobek jednej z kilku największych jak nie największej kapeli w dziejach.
- to już wielokrotnie zostało powiedziane. Metalika NIC nie musi. Mimo wszystko szkoda, że nie chce (lub nie może)..

pancakes
14.01.2014 19:47:58
O  IP: 24.114.39.209
Podziwiam wytrwałość dzisiejszych obrońców tej kapeli. Za to że im się od ogrzewanych kotletów nie chce rzygać to jest na prawdę godne uznania.

Nie ma drugiej kapeli dzisiaj która do tego samego jak meta stopnia żeruje na swoim wcześniejszym dorobku i do suchej nitki tą krowę doi.

50 letni dziadkowie pocący się do kawałków sprzed 30 lat. Kabaret.
Bartałek
14.01.2014 17:59:18
O  IP: 195.150.224.92
Możnaby też wyliczyć poboczne rzeczy między trzema ostatnimi albumami. Teraz zaliczam do tego wszystkie nowości muzyczne, nie biorąc oczywiście pod uwagę koncertów.

ReLoad - St.Anger:
Garage Inc. CD1 (kawałki z drugiej płyty już wcześniej były nagrane i porozrzucane po singlach itp.), No Leaf Clover, -Human, I Disappear, We Did It Again (na upartego, ale niech już będzie)

St. Anger - Death Magnetic:
5 coverów Ramones, cover Jenningsa (niby sam James, ale też niech będzie), The Ecstasy Of Gold, Remember Tomorrow

Death Magnetic - ???:
You Really Got Me, Lulu, Beyond Magnetic (wiem, że napisane wcześniej, ale dopiero teraz wychodzą na światło dzienne i są nowe w niedosłownym tego słowa znaczeniu), When A Blind Man Cries

Tak to wg mnie wygląda. Niby coś się dzieje między tymi płytami, ale ewentualny album w 2015 to jednak "trochę" późno ;)
a7xsz
14.01.2014 17:44:55
O  IP: 31.174.136.203
Bartałek

Nie wiem czy to jest suchy fakt, Adamas w niczym nie widzi żadnego problemu i uważa że to wszystko jakieś wyimaginowane wady wynalezione przeze mnie.

to jest fakt - 6 lat między Reload a St. Anger, ale w międzyczasie był rozpad zespołu-odszedł basista, wokalista na odwyk, nie licząc też wydanych dwóch albumów i 3 nowych kawałków.

Teraz mija 6 lat podobno SIELANKI w przyjaznej atmosferze, wzajemnej miłości, poszanowania, zrozumienia i nie ma ani jednego nowego utworu.
Bartałek
14.01.2014 17:37:31
O  IP: 195.150.224.92
Jakkolwiek by te wszystkich "wydawnictw" nie poogrupować, ŻADNE od czasu Death Magnetic nie jest stricte ALBUMEM STUDYJNYM ze stuprocentowo autorskim materiałem w pełnym tego słowa znaczeniu - bez kolaboracji, coverów, koncertów itd. I z tym się zgodzę, bo przecież to jest suchy fakt i nijak z tym się dyskutować nie da. Jeśli panowie nie wydadzą w tym roku nowego albumu, będzie to najdłuższa przerwa w historii zespołu (mieliśmy 6 lat między ReLoad a St. Anger). A co do filmu, to angielska Wikipedia podaje, że łączny zysk jaki osiągnął to $21mln z groszami. To ja już nie wiem która kwota jest prawdziwa.
WRU
14.01.2014 17:33:57
O  IP: 79.185.81.239
Jak można być sławnym i bardzo dobrze opłacanym producentem jak Rick Rubin i pozwolić żeby Metallica wydała Death Magnetic w takiej postaci jaką znamy? Słabe aranżacje utworów oraz okropne brzmienie zabija ten album. Ja na Death Magnetic zrobiłbym taki porządek, żebyście nie wiedzieli czy macie słuchać Mastera czy tego albumu:D Na Death Magnetic są naprawdę genialne pomysły i wystarczy tylko niektóre partie wywalić, niektóre skrócić a inne wydłużyć. Za co Rick Rubin wziął kase? Za nic nie robienie i za to, że się nazywa Rick Rubin. A za brzmienie Death Magnetic Grega Fidelmana bym powiesił za jajca. Mam nadzieję, że Metallica zatrudni prawdziwego producenta.
Adamas
14.01.2014 17:04:49
O  IP: 213.241.85.30
Antarktyda, Orion, Through The Never nie różnią się niczym od starszych poczynań Mety. Zawsze robili jakieś szalone rzeczy. Wiele kapel chętnie zrobiłoby własny film, festiwal ale nie ma na niego atrybutów i środków. 20 parę lat temu nie było tego a i tak jechano po Mecie więc pretekst się znajdzie.

Poza tym Metę krytykują tylko małe kapele o wątpliwej popularnopści. Gwiazdy pokroju Lemmego, Ozzego czy Slasha mają inne rzeczy do roboty.
BTW. Cytat z autobiografii Slasha z 2007 roku: "Darzę Jamesa ogromnym szacunkiem. Uważam go za jednego z największych wokalistów, gitarzystów i kompozytorów w jednym".

A Meta sobie nowej płyty nie musi wydawać bo już ma dorobek jednej z kilku największych jak nie największej kapeli w dziejach.

ULFIELD
Otóż nie. Gdyby U3 nazywał się inaczej to nie byłoby okey. Po prostu Pedotrol znalazłby inną wyimaginowaną wadę.

Ostatnio zamiast gadać o newsach zajmujemy się dokarmieniem Pedotrola. Już się dziś Slayer nawet okazał być gównianym.
the_Rock
14.01.2014 16:40:46
O  IP: 157.25.5.67

pitbull
..a co ciekawego chciałeś poczytać? Coś o premierze DVD TTN czy kolejnych koncertach z seekeim na końcu? Jest tu grupam ludzi, która kocha Metalikę za Muzę (i po to tu wchodzą). Od lat nie było nowej muzy, to sobie narzekamy :)

a7xsz
14.01.2014 16:23:27
O  IP: 31.174.136.203
Metallica ma od wielu lat zasadniczy problem.

Panowie nie robili sobie krótkich przerw, nie mieli odskoczni, nie mieli innych projektów w których mogliby zrealizować swoje pomysły czy klimaty którymi się rajcują i nabrać dystansu do Metalliki.

Przez to wszystko co mieli w głowie pakowali do Mety i co wyszło? W dyskografii Metalliki, tej samej co Hit the Lights i Master of Puppets wchodzi Mama Said. A Hetfield mógł po prostu wydać solo swoje utwory które trochę odstają klimatem od Metalliki, a potem by wrócił i Metallica to by była Metallica.

Oczywiście nie wiem na ile Loady to był zabieg celowy, a na ile po prostu na zasadzie co się stworzy - to jest Metallica, a że akurat takie stworzyli, no to teraz taka jest Metallica..

Drugi problem, a w zasadzie największy błąd jaki zrobili, to DM. Zawsze szli do przodu, nigdy, ale to przenigdy kolejny album nie był kopią poprzedniego, zawsze było coś nowego (Load i Reload to w zasadzie jedna sesja więc nie liczę). A tu nagle po tylu latach powrót do 88 roku i to po dwóch albumach studyjnych Reload i St. Anger, otrzymujemy album rodem z 88 roku.
To jest strasznie dziwaczne i ciężko zrozumieć czym jest ta Metallica, to gra, czego nie gra, czego się wstydzi.. bo przecież ja pamiętam jak promowali na wszelkie sposoby St.Anger który kupiłem osobiście kiedy tylko się pojawił, a dziś nie grywają ani jednego kawałka z niego. Czemu? Tak samo promowali DM, a na filmie - ostatnim najnowszym dziele ile jest z niego kawałków? Przecież tak chwalili że genialny..

Nagrywają i promują Loady, a potem się ich wstydzą nie grając z nich utworów.

Nagrywają i promują St.Anger, a potem się go wstydzą nie grając z nich utworów.

Nagrywają i promują DM, a potem ile / jak często / jak długo grają z niego utwory?

Ile utworów z trzech ostatnich albumów studyjnych znalazło się na najnowszym dziele - filmie 3D Metalliki? Ile? A ile utworów z przed ponad 20 lat? Sami przekreślają swoją działalność z lat 91-03.

Od czasu wydania Reloada do S&M to 2 lata. Stworzyli 2 kawałki.
Od czasu wydania S&M do I Disappear to 1 rok. Stworzyli ten kawałek.

Teraz mieli 6 lat i ile kawałków stworzyli?
4ever
14.01.2014 16:19:52
O  IP: 193.240.114.29
Rev wiesz jak Cię nielubię - ale zgadzam się w 100% :)
III
14.01.2014 16:13:10
O  IP: 80.55.49.145
Metallica do Load włącznie robiła duże kroki do przodu pod względem artystycznym. Jeśli pomyślisz sobie, że Master i Load dzieli 10 lat różnicy, a blisko 11 lat temu wyszedł zaledwie St Anger, to wtedy widać jaki to krótki okres czasu. Dla mnie ReLoad, St. Anger i Lulu to mimo wszystko bardzo podobne płyty. Lulu - jako finał jakiejś szalonej psychoterapii rozpoczętej na Load. Magnetic to już czysta nostalgia. CZEKAM NA NOWE.
davidian
14.01.2014 16:01:31
O  IP: 87.205.155.174
Martin'76 ile jest metalowych zespołów i fanów metalu, tyle wizji tego jak to powinno działać, być może Metallica nie należy do kapel, które potrafią cały czas obracać się w tych samych klimatach, nie dławiąc się przy tym własnym ogonem (jak np. AC/DC czy Motorhead, czyli kapele które wciąż klepią to samo, i wciąż są w tym tak samo dobre albo Slayer, który wprawdzie coś tam nieśmiało zmienia, ale z grubsza wciąż siedzi we własnej odmianie thrashu) i potrzebuje (albo raczej potrzebowała) bardziej spektakularnych zmian, można by się o to spierać, świat zdążyłby się skończyć a i tak nie osiągnęlibyśmy porozumienia w tej kwestii.

Co do zdania "muzyka heavy metalowa to nie jest jakaś artystyczna sztuka, żeby tworzyć nie wiadomo co, to jest muzyka "klasy robotniczej" trochę racji w tym jest, z tymże nie wiem jak to się ma np. do Therion albo innych kapel cierpiących na przerost artystycznych ambicji.

Zgadzam się co do Saxon, wciąż jest zajebisty i regularnie wydaje naprawdę dobre albumy jak np. ostatni, albo poprzedni z genialnym "Back in '79" na czele. Co do Machine Head, oni akurat, dosyć mocno oddalili się od wypracowanego na początku stylu, najpierw na nu-metalową modłę, potem w bardziej thrashowe klimaty, może nie była to odmiana na miarę Metalliki, ale nijak nie da rady pomylić ze sobą "Burn My Eyes", "The Burning Red" i "Locust". A Soulfly? Cóż, wolę starą Sepulturę w oryginale:) A i jej współczesne wcielenie cenię sobie wyżej niż obecne dokonania Maxa.
pitbull
14.01.2014 15:58:02
O  IP: 46.169.99.97
Człowiek wchodzi na te stronę żeby poczytać coś ciekawego atu kur.. znów to samo, jada jak po starej kobyle, ileż ku,, można czy to się nie nudzi? tyle już sie naczytałem jaka ta meta jest zła i wogole ze już mi się tym rzygać chce, aha i zbliża sie nieuchronny koniec metallici który to już ? żałosne
Alias
14.01.2014 15:57:59
O  IP: 88.156.213.157
Ostatnio gdzieś czytałem wywiad z Wahmmettem i zapytano go czy nie ma ochoty wydać coś solo ale stwierdził, że wszystko co robi, robi dla Metalliki i nie mógłby tego zrobić zespołowi. Tandetna wymówka. Zamiast tego wolał wziąć się za organizację swojego własnego festiwalu o tematyce horrorów. Ja tam z tego powodu nie płacze, bo już sobie wyobrażam jakby brzmiał ten album solowy Kirka. Za to Heta chętnie bym posłuchał solo, to by była bomba. Wielu artystów ma zespoły ale nagrywali też solo jak np Ozzy, Richie Sambora i jakoś potencjał im się nie wyczerpuję, a Metallica zachowuję się tak jakby się już wypalili i teraz nabijają tylko kasę na koncertach i film też był wydany właśnie po to ale okazał się klapą, a jak przyjdzie temat nagrywania nowego albumu tłumaczą się brakiem czasu. To niech wejdą do studia zamiast grać po świecie. Po co ta trasa w 2014? Wydadzą nowy album to pojadą w trasę z nowym materiałem.
Rev
14.01.2014 15:21:27
O  IP: 91.142.194.218
Jako, że mnie wywołano do tablicy po nazwisku nawet to odpowiem :)

Otóż Panie Marios:
- w tekście chyba jasno zaznaczyłem, że to właśnie okres od czasu prac nad Death Magnetic uważam za początek końca. Nie interesuje mnie Metallica jako maszynka do pieniędzy tylko jej działalność jako firmy. Starałem się pokazać, że na początku Metallica jako firma zajmowała się jednak swoją muzyką i jej promowaniem. Teraz zdaje się zajmować wszystkim innym tylko nie muzyką.
- czemu brakuje? Bo chciałbym zobaczyć jak Hetfield wypadłbym pracując sam, bez Ulricha. Namiastkę tego mamy tuaj: http://youtu.be/rbaXAV56e7c Ja po prostu uważam, że ten człowiek marnuje się w Metallice aktualnie. A jak jego solo album nie będzie metalowy to w to mi graj :)
co do filmu – jak się inwestuje w coś 15 baniek to przynajmniej chciałoby się to odzyskać. Myślę, że strata paru milionów dolarów jest dotkliwa nawet dla Metalliki. Skoro nie miał być komercyjnym sukcesem, to czemu oglądałem go w IMAX a nie w jakimś małym, zwyczajnym kinie?
Co do nagrań to wspominałem o nich w tekście – covery które raczyła Metallica wypuścić są tragiczne i ja mając zespół o takim statusie wstydziłbym się puszczać to w świat.


- owszem wpadne na narodowy, ale dla mnie to już raczej piknik i impreza w gronie przyjaciół z Overkilla. Nie mam parcia specjalnego na te koncerty właśnie z podanych w tekście powodów.
Martin'76
14.01.2014 14:55:48
O  IP: 109.197.58.62
do davidian

Kasowo to na pewno nie był błąd dlas zespołu, ale my mówimy o warstwie muzycznej, sam widzisz jak Metallica dzisiaj funkcjonuje! Wiesz, można w metalu "nie jedząc swojego ogona" być oryginalnym tylko trzeba mieć na to pomysł a nie odbiegać od stylistyki i chcieć być dla wszystkich, muzyka heavy metalowa to nie jest jakaś artystyczna sztuka, żeby tworzyć nie wiadomo co, to jest muzyka "klasy robotniczej :)", weź np. grupę Saxon, od prawie 40 lat grają klasyczny heavy metal a się nie powtarzają, Judas Priest ciągle zaskakują a i można grać thrash ciągle zaskakując (Machine Head, ostatnie płyty Soufly), jak ktoś sam słucha metalu, ma wizję i pomysł tworzenia to się uda:)
the_Rock
14.01.2014 14:40:15
O  IP: 157.25.5.66
Problem tkwi w tym, że niektórzy jednak chcieliby posłuchać autorskich nagrań Metaliki raz na kilka lat, a nie wątpliwych kolaboracji czy koncertów Live.

Marios,
nie będe negował Twojej fascynacji zepsołem i tym co wydają. Twoje zbiory są pewnie imponujace.

Jednakowoż, jestem pewien, że masz jakaś granicę tolerancji. Będziesz cieszył sie kolejnymi 10 DVD rok po roku przez kolejne 10 lat, czy po paru latach zaczniesz tuptać jak ja i niektórzy tu obecni?

Marios
14.01.2014 14:34:07
O  IP: 89.151.18.192
Na Metallice mnie nie będzie

Taki kit to możesz babci wciskać.
the_Rock
14.01.2014 14:33:59
O  IP: 157.25.5.66
Ja S&M jako projekt pokochałem a 2 nowe kawąłki urwały mi tyłek. Zajeździłem kasetę audio i VHS (tak tak były takie wynalazki).

2 nowe kawałki to był wspaniały dodatek do tego projektu.
Mogło ich nie być, bo sam koncert z symfonią był czymś nietypowym i wartym zakupu. Utwory, choć znane z płyt, w wersji symfonicznej słuchało się jakby były nowe.

Zresztą, cała ta "wtórność" wtedy nie bolała, bo S&M powstała po Loadach i Garażu - rok po roku od Metaliki dostawałem coś nowego (nie mówię o takich "nowościach" jak pisze Marios)
Marios
14.01.2014 14:31:25
O  IP: 89.151.18.192
No widzisz: dla ciebie covery i koncerty na dvd nie zaliczają się do nowych wydawnictw, dla mnie się zaliczają. Liczy się rok wydania. Dziękuję za gratulacje. Poza tym co ma do rzeczy to w jaki sposób powstawał DM czy Lulu? Powstał? Powstał. Są to nowe wydawnictwa? Są. Jak za 2 lata wydadzą Fillmore, to też będzie to nowe wydawnictwo. Dla ciebie Ecstasy nie było jakąś innowacją twórczą. Tylko co to ma do rzeczy? To, że według ciebie nie było innowacją, nie ma kompletnie znaczenia. Rozmawiamy o wydanych rzeczach, a nie o tym czy komuś się one podobają czy nie. I nie musisz mi przypominać, że BM to odrzuty z DM, a soundtrack to nagranie live. To kompletnie nie ma znaczenia. Wszystkie wymienione przeze mnie i przez ciebie materiały zostały wydane. Jak sama nazwa wskazuje, do wydawnictw zalicza się to, co zostało wydane. Nieważne w jakiej formie.
Jaded
14.01.2014 14:24:39
O  IP: 88.156.213.157
Zespół powinien pisać nową muzykę, a nie sprzedawać szklaneczki ze swoim logiem po 100 dolców albo vansy. Każdy zespół ma swoje gadżety, ale ja mam wrażenie, że niedługo na rynek trafi aksamitny papier toaletowy z grafiką Kill 'Em All po 75$.
Fajnie, że zorganizowali festiwal, zrobili film, ale fani chcą nowej muzyki. Jeżeli chodzi o DM, to nie lubię tego albumu. Częściej przesłuchuje hejconego St. Anger, może perkusja brzmi tam jakby Lars był na haju, ale St. Anger to było coś nowego, a DM to krok w tył, a właściwie skok do lat 80-90tych, jeżeli chodzi o BM, to szczerze wolę niektóre kawałki z tej EP-ki niż te, które umieścili na DM.
James twierdzi, że mają z 800 riffów, ale co z tego jak nic z nimi nie robią?
Nie mam nic przeciwko ich ostatniemu koncertowi na Antarktydzie, ale czemu nie mogą wejść do tego cholernego studia, nagrać dobrego albumu i potem robić sobie wycieczki po świecie z nowymi kawałkami? A jeszcze to całe Metallica by Request to też nieporozumienie. Na początku zachwyt, bo niektórzy (jak ja) liczyli, że posłuchają starych kawałków, rzadko granych, a będzie to zwykła setlista klepana na każdym koncercie możliwe, że ubarwiona jedynie Orionem. Metallica chciała się wyróżnić tym daniem fanom możliwości ułożenia setlisty, ale zamiast robić takie drobne gesty, lepiej niech wejdą do studia.
a7xsz
14.01.2014 14:18:44
O  IP: 31.174.136.203
Marios

Na Metallice mnie nie będzie, za to jadę na Avenged Sevenfold.
a7xsz
14.01.2014 14:03:54
O  IP: 31.174.136.203
Marios

Co nagrywa i co wydaje?

- Ecstasy of gold było przed DM, to tylko 1 utwór i nie był jakąś wielką inwencją twórczą, no nie jest to po prostu nowy kawałek stworzony od zera

- DM powstawał w bólach kilka lat metodą kopiuj wklej i wykorzystano motyw z sesji Angera. album powstał 5 lat po poprzednim, a teraz mamy 6 lat i nawet nie zaczęli nagrywać

- Lulu to pomysł pana L.R. i ile czasu spędzili robiąc to? Dwa tygodnie.

- pojedyncze covery to nie jest wielka sztuka odegrać gotowy już kawałek napisany przez kogoś. do czego ty to zaliczasz? mówimy tu o autorskiej muzyce, o własnych pomysłach. kiedyś w krótszym czasie wydali całą płytę coverów, a teraz zrobili 2 covery i nagle "nagrywają i wydają"?

- Beyond Magnetic to odrzuty z sesji DM, które nie weszły na płytę, a zostały nagrane wtedy, więc to się nie liczy jako robienie czegoś nowego

- a z soundtrackiem do filmu, czyli nagraniem live z koncertu czy wydaniem kilka DVD koncertowych nie bądź po prostu śmieszny. jeśli to się liczy wg ciebie to "nagrywania i wydawania", to gratuluję. Dla mnie liczy się tylko autorska nowa muzyka, reszta to dodatki. A nowej muzyki, choćby 1 kawałka nie ma od 6 lat.
davidian
14.01.2014 13:57:25
O  IP: 87.205.155.174
"Metallica ponosi konsekwencje źle podjętych decyzji po "Justice" w postaci zmiany kierunku muzycznego" Chciałbym kiedyś podjąć tak złą decyzję i ponieść jej finansowe konsekwencje:) Moim zdaniem to nie był błąd, a Czarny Album był najlepszym rozwiązaniem, na jakie mogli się zdecydować. Bo co innego mieli zrobić, zeżreć własny ogon i powrócić do klimatów Kill'em all czy, jeszcze gorzej, wciąż rozwijać pomysły z "AJFA", albumu, na którym do reszty wyczerpali swoją thrashową formułę? Mogliby, tylko nie wiem, czy gdyby w 1991 roku, zamiast BA ukazał się taki, średnio moim zdaniem udany Death Magnetic, zrobiłby wielką furorę. Analogiczna sytuacja była później, próba zrobienia czegoś nowego w klimatach "czarnego Albumu" byłaby kompletnie bez sensu, kolejna stylistyczna zmiana była najbardziej sensownym rozwiązaniem, abstrahując oczywiście od strony w którą poszli, bo nie o to tu chodzi.
Marios
14.01.2014 13:42:57
O  IP: 89.151.18.192
Panie Szymański, wszystko fajnie, tylko jak Pan porusza taki aspekt jak strona biznesowa tej kapeli, to po prostu nie można tych przemyśleń zaczynać od roku 2008, ani nawet od roku 2003. Kiedy Metallica stała się firmą? Dokładnie w roku 1984 po podpisaniu kontraktu z QPrime i Elektrą. Biznes i dążenie do mega sławy zaczęło się wraz z ponownym wydaniem przez Elektrę "Ride the Lightning". Z Pańskiego tekstu aż bije dość spore rozczarowanie ostatnimi poczynaniami zespołu. Tylko, że Pan jest fanem Metalliki już dość długo, a wszelkie ostatnie ruchy QPrime są skierowane na potencjalnych nowych słuchaczy. (Poza 30-to leciem zespołu w 2011 - bo to było klasyczne dziękczynienie dla najwierniejszych fanów). Tak wiem, że ciężko sobie wyobrazić, że jest ktoś na świecie, kto o Metallice nigdy nie słyszał, ale takich osób są miliardy. Wspomniał Pan o tym, że bardzo brakuje solowej płyty Hetfielda. Dlaczego takowej brakuje? Bo wszystko co tworzy James, wydawane jest pod szyldem Metalliki. On po prostu nie potrzebuje solowego projektu, bo jak już ma coś tworzy, to ląduje to na albumie Metalliki. Poza tym jeśli James wyda kiedyś solo to jestem na 100% pewny, że nie będzie to muzyka metalowa.
Wspomniał Pan również, że film 3d jest finansową klapą. Na prawdę dziwne myśli krążą w głowach wielu, którzy w kontekście Metalliki za sukces uważają tylko to co zarobi kupę forsy. Z całym szacunkiem dla Mety, ale nie byli, nie są i nigdy nie będą U2, Madonną, Michaelem Jacksonem czy Justinem Bieberem. Po pierwsze nie tworzą muzyki robionej dla komercyjnego sukcesu. Black Album sprzedał się w 25 milionach kopii tylko dlatego, że jest tam Hetfieldowe NEM. Taki Thriller Jacksona sprzedał się w ilości bodajże 130 milionów sztuk. Metallica przez 32 lata jak opchnęła 120 milionów wszystkich swoich płyt to góra. Jak sam Pan przyznał film się Panu podobał. Ja dodam, że na mnie też zrobił niemałe wrażenie. I właśnie to jest sukces tego filmu. Podoba się fanom i nielicznym nowym słuchaczom. Gdyby miał być komercyjnym sukcesem, to wystarczyło, że QPrime wyciągnie z banku jakieś pół miliarda dolarów, posadzi na reżyserskim stołku Christophera Nolana i w roli głównej obsadzi Christian Bale'a i już.

I naprawdę, Metallica cały czas nagrywa i wydaje: Death Magnetic, Remember tomorrow, Ecstasy of Gold, Orgullo, Passion, Y Gloria, Francais Pour Une Nuit, Big 4, You Really Got Me, Lulu, Beyond Magnetic, Quebec Magnetic, When a blind man cries, Soundtrack do filmu i wreszcie TTN na dvd.

To, że te wydawnictwa się np. Panu nie bardzo podobają, to co Metallica ma zrobić? Rozłożyć ręce i powiedzieć: "Przepraszamy Rev, że ci się nie podoba"? Bez żartów. Może przybędzie kilku hejterów i wiecznie niezadowolonych, ale też przybędzie kilkunastu nowych fanów. Tak więc zero straty. A i tak jak przyjdzie co do czego to i Pan i ja i nawet a7xsz wpadną w tym roku na Narodowy i za dwa lata też przyjedziemy na Bemowo, i za sześć lat też wszyscy zahaczymy o Chorzów potrzepać głową do Master of Puppets.
Martin'76
14.01.2014 13:31:42
O  IP: 109.197.58.62
Wiem że Rev, ale Ty go zapowiadałeś :)
ToMek
14.01.2014 13:14:39
O  IP: 92.103.161.234
Martin'76 , Rev jest autorem artykułu
ToMek
14.01.2014 13:14:10
O  IP: 92.103.161.234
a7xsz , dla ciebie U1&2 nie sa połaczone z U3, ale to James je tworzył i jesli dla niego sa, to soryry, ale sa ;)

"zrobili No leaf clover by się S&M sprzedało i ludzie nie mówili że wydają odgrzewanego kotleta" - mowili, mowili i to bardzo długo sie o tym dyskutowało
a7xsz
14.01.2014 13:13:35
O  IP: 31.174.136.203
tiaa walnąłem gafę, tak wiem, na Reload był U2
Martin'76
14.01.2014 13:13:11
O  IP: 109.197.58.62
Cały czas będę to powtarzał że Metallica ponosi konsekwencje źle podjętych decyzji po "Justice" w postaci zmiany kierunku muzycznego i chęci wypłynięcia na "szersze wody", przez ponad 20 lat działalności chłopaki się tak zapętlili w swoich wszelakich działaniach przytoczonych nawet w powyższym tekście a skutki tego widać na załączonym obrazku (stagnacja muzyczna,wszelakie niepotrzebne przedsięwzięcia brak pomysłu na siebie a może strach przed wejściem do studia bez określonej wizji)
a7xsz
14.01.2014 13:12:30
O  IP: 31.174.136.203
U3 jest nieudaną próbą nawiązania na siłę do lat 90 poprzez tytuł. Bo muzycznie nie ma nic wspólnego z 1 i 2.

Całość - płyta DM jest usilną próbą kopii siebie i nawiązywania na siłę do poprzednich dokonań, nie wiem dlaczego. Stąd ten tytuł. Jakoś na Reload, czy St. Anger nie było U3, czemu nagle tu się pojawił? I czemu akurat są kontynuacje U a nie np. Master of Puppets, czy Ride the Lightning? Wiele jest ciekawych wątków z różnych tekstów, ciągnijmy te tematy dalej i nazywajmy wszystkie tytułu po poprzednikach z przed 20 i ponad lat. Pytanie tylko PO CO?

Bardzo bym chciał żeby Metallica nagrała album z utworami nie nawiązywanymi tytułami, tekstowo, muzycznie, do żadnych wcześniejszych dokonań. Połączenie / kontynuacja stylowa (w sensie krótkie, szybkie, mocne utwory) BA, Loadów, Disappear, No leaf Clover z pomieszaniem Angera. Nie chcę kolejnego One, nie chcę kolejnego instrumentala na siłę, nie chcę 4 -tej ballady. Naprawdę tacy ludzie przez tyle lat i mając takie możliwości, talent, nie potrafią wyjść z czymś nowym?
Ulfield
14.01.2014 13:06:00
O  IP: 89.229.21.137
Czyli Ty inaczej interpretujesz "U3" i ten utwór nie ma według Ciebie nic wspólnego z "U1" i "U2" i został nazwany nie wiadomo czemu "U3".
"DM" chcieli przekreślić lata 91-03, ale jeden z utworów nazwali "U3", mimo tego, że kawałek nie ma nic wspólnego z poprzednikami z lat 90. OK już wszystko rozumiem :D

1 2
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak