W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Metallica & Symphony by Scream Inc. (8.10.2023, Głogów) RELACJA
dodane 10.10.2023 14:24:46 przez: Marios
wyświetleń: 2618
Czym różni się Scream Inc. od Metalliki? Ci pierwsi są coverbandem tych drugich, co nie? No właśnie nie do końca. Po tym, co zobaczyłem na żywo stwierdzam, że plakat nie kłamie: że to naprawdę jest ekipa grająca w hołdzie dla twórczości Metalliki, a nie zwykły coverband. No i nie znajdziecie lepszej, obecnie występującej kapeli, która gra Metallicę w towarzystwie orkiestry symfonicznej.





Scream Inc. pochodzi z Ukrainy, jednak od dłuższego czasu to Warszawa jest miastem, w którym panowie żyją i mieszkają. Na przestrzeni lat skład personalny ulegał pewnym modyfikacjom. Zespołowi od początku przewodzą – gitarzysta i wokalista Max Rozkrut oraz perkusista Andrij Liutyj, który podobnie do Larsa Ulricha, jest biznesową głową swojej ekipy; jest też na scenie chyba najbardziej ucharakteryzowanym muzykiem, bo z daleka naprawdę przypomina Larsa z tą swoją czapką założoną daszkiem do tyłu :) W ostatnim czasie panowie mają spór z firmą, która w serwisach streamingowych podpisana jest jako wydawca kilku albumów Scream Inc. Doszło nawet do tego, że najnowsze wideo z oficjalnego kanału YouTube zespołu zostały zablokowane na wniosek owej firmy. Słuchacze mają aktualnie dostęp do filmów sprzed ładnych kilku lat, kiedy kapela występowała w innym składzie. Zamieszanie to z pewnością nie sprzyja komfortowi pracy zespołu, a panowie mają co robić. Październikowa trasa z orkiestrą symfoniczną ruszyła na dobre. Z występem nr 4 muzycy zawitali w dolnośląskie, do Głogowa.





Nie mogło mnie zabraknąć na takim wydarzeniu, bo po pierwsze miałem blisko, a po drugie nigdy wcześniej nie raczyłem się przyjemnością słuchania na żywo muzyki Metalliki w symfonicznym sosie. W gruncie rzeczy to nie wiedziałem, czego się spodziewać… Pierwsze myśli? Coverband plus kilkunastu symfoników… Taki erzac w sumie. Myśli te zostały zweryfikowane bardzo szybko i równie szybko uleciały wraz z pierwszymi dźwiękami The Call Of Ktulu. Gorączka złota przeleciała błyskawicznie, więc zarówno kapela, publiczność, jak i odescy filharmonicy potrzebowali na rozgrzewkę czegoś dłuższego. Zew Ktulu oglądałem już z rozdziawioną gębą: To naprawdę może tak brzmieć? – pytałem siebie co chwila, przyzwyczajony co najwyżej do oglądania S&M w kinie domowym. Na żywo brzmiało wszystko naprawdę pięknie – przynajmniej na balkonie – klarowność brzmienia, jego separacja miło mnie zaskoczyły. Kino domowe mi tego nie dało, YouTube też mi tego nie dał… Fakt faktem - obecność na żywo to kompletnie inna skala doświadczania. No i przedkoncertowe zapowiedzi organizatora o tym, że będzie to wycieczka do czasów pierwszego albumu Metalliki z orkiestrą nie były tylko chwytem marketingowym. Publiczność naprawdę miała okazję przenieść się niemal ćwierć wieku wstecz. O tym, że zapowiedzi potraktowano poważnie świadczy repertuar koncertu – najnowszym utworem zaprezentowanym w niedzielny wieczór był No Leaf Clover z 1999 roku. Ciekawym doświadczeniem jest móc obserwować, jak album niegdyś tak bardzo jechany w recenzjach, stał się po latach wydawnictwem kultowym, o którym pamiętają i tę pamięć pielęgnują kolejne pokolenia muzyków – i tych robiących w rozrywce i tych zajmujących się muzyką poważną.





Najliczniej reprezentowany był Czarny album (5 utworów), na miejscu drugim mała (miła) niespodzianka – ReLoad (pierwsze cztery numery tego krążka). Poleciały też dwa utwory, których Metallica nigdy na orkiestrę nie zaaranżowała – pierwsza i druga część The Unforgiven. Zapamiętałem też For Whom the Bell Tolls, Wherever I May Roam, Sad but True, Bleednig Me, One, Master of Puppets, Nothing Else Matters, Enter Sandman… Jak to panowie ze Scream Inc. zawodowo technicznie pociągnęli, to ja nie mam pytań; do tego headbanging Maksa i Olka i naprawdę fajny kontakt z siedzącą publiką (która zdąży się jeszcze poderwać z foteli).

W trakcie występu kilkakrotnie miało miejsce coś, za co obrywał swego czasu od recenzentów pierwszy S&M – co w sumie wadą nie jest, a rodzajem wewnętrznej walki o to, kto kiedy da radę głośniej – raz gitary zagłuszały odeską orkiestrę, raz orkiestra gitarzystów. Melomani naprawdę mogli być ukontentowani takim nagłośnieniem. Z każdym kolejnym zaprezentowanym utworem wyjątkowość wieczoru udzielała się publiczności, która raz po raz coraz bardziej entuzjastycznie reagowała na prezentowany materiał. Magia chwili nie omijała też odeskiej orkiestry symfonicznej pod dyrekcją Witalija Kowalczuka – w czasie Devil’s Dance wszystko zabrzmiało tak niebywale ciężko, że pani od pierwszych skrzypiec zaczęła naprawdę energicznie wywijać smyczkiem, który mieszał się z burzą jej rozpuszczonych włosów w trakcie headbangingu. Koncert trwał ponad dwie godziny! Naprawdę długo, zważywszy na to, że filharmonicy grali jakieś półtorej bez antrkatu. Niech rekomendacją świetnego występu będzie owacja na stojąco głogowskiej publiki – publiki mocno zróżnicowanej wiekowo, ale w równym stopniu zadowolonej z tego, co działo się na scenie. Gdy orkiestra udała się na zasłużony odpoczynek kończąc swój występ, na scenie został już tylko Scream Inc. Część widowni nie wytrzymała i zrobił się delikatny ścisk pod sceną. Na koniec bez orkiestry panowie zagrali Harvester of Sorrow, Fuel oraz Seek & Destroy.





Jak to się mówi? Nie miej wygórowanych oczekiwań, a możesz się przyjemnie zaskoczyć. No to ja w niedzielę przeżyłem coś takiego. Widziałem Scream Inc. pierwszy i na pewno nie ostatni raz. Jeśli zahaczą o jakiś Lubin czy inne Polkowice (nawet bez orkiestry) to się melduję. Tribute band pełną gębą. Gorąco polecam w tym składzie personalnym i z tą orkiestrą. Październikowa trasa trwa nadal. Do odwiedzenia zostały: Poznań, Dąbrowa Górnicza, Kielce, Olsztyn, Puławy, Płock, Rzeszów i Lublin. Komplet informacji do wglądu tutaj.


---



Zdjęcia wykorzystane w relacji by Matthew Key. Oficjalną fotorelację dla Miejskiego Ośrodka Kultury w Głogowie przygotował Piotr Gajek.



PS: Poniżej obszerne nagranie z koncertu otwierającego trasę (4.10.2023 – Koszalin) udostępnione przez Grzegorza.











Marios
Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 1
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Szym-w
16.10.2023 18:19:44
O  IP: 213.238.80.220
Ja byłem w Poznaniu na auli UAM. Koncert świetny, akustyka sali bez zarzutu. Call of Ktulu i Bells wbiły mnie w wygodne krzesło. Blisko dwie godziny przzleciały jak kilkanaście minut. Na bis bez orkiestry Harvester i Seek and Destroy wybrzmiały świetnie. Polecam i na pewno posłucham jeszcze raz.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak