W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Miesiąc po Bemowie, podsumowanie Steffana Chirazi
dodane 16.07.2010 02:17:25 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1013
Dziś mija już miesiąc od koncertu Metalliki na warszawskim Bemowie. Przypominamy to wydarzenie nieco z innej strony, zamieszczając relację przed i po koncertową naszego przyjaciela i redaktora oficjalnego magazynu MetClubu - So What! - Steffana Chirazi.




Jednocześnie informujemy o wypadku, jaki zdarzył się w czasie powrotu jednego z autokarów po koncercie, a o którym ja dowiedziałem się zaledwie kilka dni temu... Jak pewnie większość z Was wie w okolicach Łowicza, na drodze krajowej nr 14 autokar z wracającymi fanami zderzył się z samochodem ciężarowym, który zjechał na drugi pas jezdni. Na miejscu zginął kierowca autobusu, do szpitala trafiło natomiast 15 osób.





Update od Steffana [ 6/12/2010 ]


Ahoy czytelnicy!


Tu Wasz edytor, który po katastrofie statku pisze do Was z dalekich lądów, gdzie utknął z samym laptopem, pustą lodówką, palmami i iPhonem z 30% poziomem baterii. Oczywistym pytaniem jest tu... Który album Metalliki słucham zanim padnie mi bateria, he?

Teraz zaszokuje Was wszystkich, bo muszę przyznać, że to co napisałem powyżej to kłamstwo w żywe oczy. Siedzę tutaj, osiem minut po północy w piątek 11-go czerwca, gorączkowo wprowadzając edytorskie zmiany do materiału, który uda się do drukarni. Ale nie tylko to, bo skrupulatnie planują moją dziennikarską wizytę w Europie za tydzień, kiedy to dotrę do Warszawy na pierwszy koncert festiwalu Sonisphere w Wielką Czwórką w roli głównej, co do którego występu jestem bardzo, bardzo podekscytowany. Znam te zespoły bardzo dobrze z czasów, gdy jeszcze byłem wolnym dziennikarzem rockowym. Mam przeczucie, że to wydarzenie popchnie wszystkie te zespoły do zagrania na swoim najlepszym poziomie, na każdym z koncertów. Wszystko to pięknie, zapowiada się prawdziwa magia i wierzę, że będzie to czwórka prawdziwych mistrzów nowoczesnego metalu bawiąca się między sobą osobistymi koncertowymi wyzwaniami, a dzięki temu powstanie seria koncertów, które zdefiniują na nowo pojęcie "Skopać tyłek".

Zdrówko,
Steffan
Redaktor naczelny SW!/VSW!




Warsaw: Meet and Greet, Photo call, Tuning, Huddle, Horse









Pozwolono mi wrócić... [ 6/25/2010 ]


To prawda - ostatniej nocy Służba Celna Stanów Zjednoczonych pozwoliła mi wrócić do Bay Area po mojej wycieczce, mającej na celu zobaczenie Wielkiej Czwórki na wspólnym koncercie. Przekroczyłem granice bez żadnych incydentów, pomijając fakt, że spakowałem do bagażu podręcznego jakieś cztery godziny wybuchowego metalu w formule Wielkiej Czwórki z koncertów w Pradze i Sofii, formule heavy metalu oczywiście w przenośni. Osobiście uważam to za dobry wynik, a co więcej, skoro już o tym piszę, wysokiej jakości nagranie, jaki Kent Macke wściekle i gorączkowo przelał w cholernie dzikie pliki, będące pięścią metalu, będzie można zamówić w sklepach (mam nadzieję, że podoba Wam się zastosowana tu ekspresja...).


Mówiąc o ekspresji, byłem niesamowicie zachwycony wpadnięciem w Warszawie na mojego dawnego naczelnego (i mentora) Geoffa Bartona (gdzie obaj oglądaliśmy pętle helikoptera w ciekawym, niemal kamikazowym pokazie, jaki serwowano nam w przerwach miedzy zespołami - ostatecznie przeżył), pracującego wcześniej w Kerrang! a obecnie w magazynie Classic Rock. Geoff często używa mojego młodzieńczego stylu, na swoich stronach, gdzie wplata go w swoją uderzającą, celową i mocną prozę. O używających ekspresji mówiło się kiedyś, że nie potrafią pisać, co jest totalnym pieprzeniem. To wspaniała zabawą móc pisać jak w kreskówkach, bo dzięki temu czytający rzadko przysypia, a często chichocze.

Pokrótce i ekspresywnie opowiem więc o warszawskim koncercie: Wielki, cholernie, ogromnie bombastyczny, piękny, powalający podmuch najcięższej muzyki, od zespołów, które wniosły coś innego i unikatowego na ten padół. Osobiście uważam, że oba koncerty, w Warszawie i Sofii, były najlepszymi do tej pory, ponieważ cała czwórka grała sekwencyjnie po sobie, w przeciwieństwie do innych koncertów, gdzie byli rozrzuceni w ciągu dnia. Ale więcej o tym w kolejnym SW!. Nie tym zbliżającym się, który jest już niemal gotowy i który zawiera kopiący tyłek plakat, nie, będzie o tym w trzecim tegoroczny wydaniu, ale wierzcie mi, będzie to dobrze i ze szczegółami opisane.


Ostatnie co mnie uderzyło gdy oglądałem te koncerty to to, że mam naprawdę głębokie połączenie z tymi kapelami, bo pisałem o Slayerze, Megadethie i Anthraxie od połowy lat 80-tych. Opowiem więc kilka historyjek z mojego chrztu bojowego, pomiędzy reportażem i wywiadami z muzykami.


OK, czas uciekać, muszę się przygotować na mecz Niemców (z góry przepraszam niemiecką rodzinę MetClubu, ale TEN redaktor chce zobaczyć, jak jego ukochana ANGLIA WYGRYWA, więc już zaczyna się przygotowywać)...

Do zobaczenia za kilka tygodni...


Steffan
Redaktor SW!



ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 37
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak