W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Najsłabszy Wycinek - Don't Tread On Me
dodane 25.05.2011 01:55:45 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1986
Witryna CrawDaddy zamieściła początkiem kwietnia bardzo ciekawy artykuł o najsłabszym kawałku na Czarnym Albumie - Don't Tread On Me, a że artykuł jest naprawdę bardzo ciekawy to zapraszmy do zapoznania się. Tłumaczeniem zajął się barteq_0812, pozdrawiam!!!



Najsłabszy Wycinek: Metallica


Nasze muzyczne dziedzictwo pełne jest albumów określanych jako "klasyczne" czy "kluczowe". Ale czy jakakolwiek płyta, nawet ta najwyżej oceniana i najukochańsza, naprawdę może być bezbłędna? Śmiem twierdzić, że nie. Witam w Najsłabszym Wycinku, cotygodniowej serii artykułów, w której przedstawiane oraz szeroko omawiane będą najmniej ważne, najmniej interesujące, najmniej pasujące i spójne utwory z różnych albumów.

Mam takie jedno wspaniałe wspomnienie z młodzieńczych lat, które, moim zdaniem, naprawdę pokazuje co Metallica osiągnęła wypuszczając w 1991 roku "Czarny Album". Jechałem samochodem z moim ojcem do jakiegoś supermarketu i ten, co do niego zupełnie niepodobne, na parę minut uległ i powierzył mi kontrolę nad samochodowym radiem. Szybko przełączyłem stację nadającą złote przeboje i wyszukałem radio grające nowoczesnego rocka. Akurat zaczynał się "Enter Sandman" i, co dziwne, ojciec nie zaprotestował. Znaczyło to, że stary, znany z regularnych protestów wobec czegokolwiek głośniejszego niż Everly Brothers, tolerował melodyjny, ale i miażdżący pop metal, który dobiegał z głośników. No bo czemu nie? Poza masywnym, przesterowanym brzmieniem, "Sandman" posiada przecież wpadającą w ucho melodię. Przez chwilę nawet wydawało się nawet, że ojciec wystukiwał rytm na kierownicy.


Ale za chwilę zaczęło się solo. Czar prysł. Gitarowe popisy Kirka Hammetta to było za dużo. Ojciec od razu przełączył na swoją stację i obaj z powrotem znaleźliśmy się znowu w latach '50 w erze Eisenhowera.

Ale jak by nie było: "Czarny Album" prezentował bardziej komercyjne oblicze Metalliki (zarówno w kwestii produkcji, jak i kompozycji), ale nie był przy tym pozbawiony wewnętrznego gniewu, który przysporzył im wcześniej tylu fanów. Przykład: zespół potrafił w środek pięknej akustycznej ballady "Nothing Else Matters" wstawić mocarne, elektryczne solo. Przyjął, że takie zabiegi były konieczne. Prawdziwi fani nie odwrócili się do nich plecami - przynajmniej do momentu, w którym Metallica ścięła włosy i wysmarowała się kredką do oczu parę lat później.

Wraz z wyjściem z podziemia, Metallica zaczęła kultywować swój wizerunek zuchwałych, wyjętych spod prawa twardzieli i kowbojów. Ciężkie i szorstkie kawałki, takie jak "The Unforgiven" i "Wherever I May Roam" ukazywały męskich facetów, a nie typowych thrash-metalowców, zafascynowanych obcymi, wojną, okultyzmem czy akrobacjami na gitarowym gryfie. Zestawienie nowego hard-rockowego brzmienia z nutką klimatów z południa Stanów było mądrą decyzją, którą zespół podjął i wykonał z właściwym sobie luzem. Jedyną nietrafioną rzeczą w tym nowym rozdziale ich kariery (a przynajmniej na "Czarnym Albumie") był utwór "Don't Tread On Me".

"Don't Tread On Me" to strzał w stopę już na samym wstępie. Utwór otwiera melodia z pochodzącego z musicalu "West Side Story" utworu "America". Nie tylko taki cytat jest bardzo rozpraszający, ale osłabia również wizerunek Metalliki jako etatowych twardzieli metalu. Nagle, w trakcie szóstej piosenki na najważniejszym albumie w swojej karierze, James Hetfield jawi się jako fan Stephena Sondheima (autora najpopularniejszych amerykańskich musicali - przyp. barteq_0812), a słuchacze zaczynają zastanawiać się, czy Metallica wykona może jakiś thrashowy numer w musicalu "A Funny Thing Happened On The Way To The Forum".




Nie, nie, żartuję sobie tylko - James Hetfield pewno połknął by mnie w całości. Właściwie, Hetfield w wywiadzie dla "Playboya" powiedział w 2001 roku, że ""Don't Tread On Me" raczej nie jest jednym z moich ulubionych utworów" (czytaj: "ta broadwayowska wstawka to pomysł kogoś innego"). Ale potężny frontman Metalliki na pewno odpowiedzialny był za warstwę tekstową utworu - we wspomnianym wywiadzie powtarzał zdanie "To secure peace is to prepare for war!" ("Dbać o pokój oznacza szykować się na wojnę!"), padające w tekście do "Don't Tread On Me". Hetfield, zapytany o swoje poglądy polityczne, stwierdził też, że boi się, że ktoś odbierze mu prawo do posiadania broni, ale również, że "żeby głosować trzeba pojechać do miasta, (więc) ja nie zamierzam głosować". A także, że je warzywa, ale uważna, że "zbyt łatwo się je zabija".

W każdym bądź razie: jak już wybrzmi melodyjka z "America", pozbawiony - w przeciwieństwie do reszty piosenek na płycie - świetnych aranżacji "Don't Tread On Me" zaczyna się niemiłosiernie ciągnąć. I tak już jest do samego końca - ten numer to najsłabszy kawałek na najpopularniejszej płycie heavy-metalowej lat '90. Niestety.

I tutaj trzeba zadać sobie pytanie: czy najsłabszy kawałek na najpopularniejszej płycie heavy-metalowej lat '90 to rzecz lepsza czy gorsza niż najlepszy utwór na najmniej popularnej płycie heavy-metalowej lat '90? I w ogóle: jaka była najmniej popularna płyta heavy-metalowa lat '90? Album Pata Boone z metalowymi standardami w aranżacjach lounge? Może któryś z rap-rockowych albumów, które wypuścił Vanilla Ice? Chyba nie da się określić. Ale spokojnie, popracuję nad tym jedząc lunch, a później zapomnę o całej sprawie, kiedy tylko zacznę oglądać powtórki serialu "Perfect Strangers", które właśnie puszczają na kablówce.


barteq_0812
Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 75
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
1 2
1 2
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak