W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Relacja z koncertów w Europie i Kanadzie
dodane 22.09.2012 14:38:17 przez: Rafał
wyświetleń: 3276
Znacie Alexa, tym razem on postanowił napisać dla nas relację ze swoich tegorocznych wypadów. Zachęcam wszystkich do przeczytania!


Cześć Overkille!


Uznałem, że czas najwyższy napisać kilka słów po wszystkich koncertach w tym roku, niejako podsumować metallikowe szaleństwo. Wpierw kilka słów na temat moich wcześniejszych wyjazdów, z maja i czerwca. Kiedy Wy atakowaliście Pragę i Warszawę, ja dopiero szykowałem się na swoją trasę złożoną z sześciu koncertów, a po Waszych opiniach, zdjęciach i filmikach byłem nieźle nabuzowany przed wyjazdem.


Jak niektórzy z Was wiedzą, zaliczyłem Paryż, Oslo, Lizbonę, Werchter, Helsinki i Horsens. Oprócz Oslo i Helsinek, pozostałe miasta były dla mnie nowe. Największe wrażenie zrobiły Paryż i Lizbona. Tam też były chyba najlepsze koncerty. Na Stade de France widziałem największą ilość ludzi na koncercie, chyba 70 – 80 tysięcy i jak zobaczyłem trybuny wypełnione po sam dach, to odjęło mi mowę. Nie było wolnych miejsc. Piękny widok. Za to w Lizbonie wrażenie zrobił na mnie ogromny plac, teren z delikatnym spadkiem oraz sceną w dole, co daje doskonałą widoczność każdemu. W Paryżu byłem z Meniosami, a w Oslo gościłem ich i Rafała u siebie. Rafał napisał recenzję z koncertów w Oslo i Lizbonie, więc ja wiele szczegółów pominę. W Helsinkach spędziłem trzy dni, z których niemal cały czas byłem gościem specjalnym tamtejszego chapteru. Było też mnóstwo ludzi z całej Europy. Otrzymałem identyfikator ‘VIP’ z moim imieniem, co dawało mi tańsze piwo.





A że dużo jego poszło, to i oszczędności były spore. Ludzie z chapteru wykazali dużo troski, często pytali czy czegoś potrzebuję, czy wszystko jest w porządku itd., itp. Duży szacunek dla nich za to, że czułem się tam komfortowo. W Werchter był ogromny plac dla tłumu. Zaskoczyło mnie zaplecze sanitarne dla ludzi. Czyste toalety, papier toaletowy wszędzie, rynny z kranami i wodą. Nikt nie biegał w krzaki. Żeby nabyć coś do jedzenia i picia, trzeba było kupić specjalne kupony, a jeden kupon oznaczał jedną porcję lub butelkę picia. Takiej sprawności w karmieniu i pojeniu nie widziałem nigdy dotąd. Za to scena i podest dla reporterów były tak wysokie, że żeby zobaczyć Larsa, trzeba było wysoko podskoczyć albo stanąć dwa metry od barierek.



W Horsens rozczarowała mnie jedna rzecz: koncert nie odbył się na samym terenie więzienia, tylko jakby obok. Trzeba było przejść przez dziedziniec, gdzie na jednej ścianie były ogromne, przesuwane wrota i przez nie wpuszczali ludzi na pierwszy sektor, czyli black circle i snake pit. Dalsze sektory wpuszczali już innymi wejściami. Wszystkie koncerty spędziłem w snake pitcie, chociaż tylko na jeden wygrałem losowanie. Dwa razy otrzymałem od przyjaciela, związanego z Metclubem, smsa o treści: mam snake pit pass dla Ciebie. Na pozostałych trzech znalazłem się tam dzięki jednemu człowiekowi z ekipy Mety. W ramach rewanżu mógł posmakować dobrej, norweskiej wódki. Zaliczyłem 50% meet&greet, czyli dwie tzw. akcje lotniskowe, w Oslo – Robert, w Lizbonie – Lars. Na mojej ‘trasie’ spotkałem niezliczoną ilość znajomych, przyjaciół i dorobiłem się też nowych znajomości. Nie zdawałem sobie sprawy, że tak dużo fanów jeździ za Metą po całym świecie. Kiedy byłem w Lizbonie, Meta ogłosiła koncerty w Kanadzie, a udziału w których nie brałem w ogóle pod uwagę. Jako że Menios pod moim naciskiem kupił bilety na Meksyk, to ja pod jego naciskiem kupiłem bilety na Vancouver. A że zaliczamy się do metallikowych świrów, to musieliśmy być na koncertach, które będą filmowane. W ramach wyjazdu wymyśliłem, że nasi przyjaciele z Overkilla mogą nam dopomóc i stworzą dla nas wzór na flagę. Udało się, z projektu byliśmy bardzo zadowoleni. Zrobiliśmy też koszulki dla naszej trójki, żeby było jeszcze zabawniej.




O ile Meniosów można nazwać ‘długodystansowcami’, o tyle dla mnie była to pierwsza, tak daleka podróż.

Po przybyciu do Vancouver odbyłem rozmowę z celnikiem, który pytał o powód przybycia, a kiedy powiedziałem kluczowe słowo ‘Metallica’, facet się uśmiechną i spytał o tatuaże. Spod rękawa wystawały krzyże i on powiedział: widzę ‘Master of Puppets’, co tam jeszcze masz? Pooglądał przez chwilę, pochwalił i życzył dobrej zabawy. Miła sytuacja ‘na dzień dobry’. (Wylatując kilka dni później, mijałem tego gościa na lotnisku. Powiedział, że mnie pamięta oraz dopytywał, jak było, jak koncerty itp.).


Po przejściu na terminal natknąłem się na Camix i Osku i wtedy dowiedziałem się, że Meta dorzuciła trzeci, specjalny koncert. Camix przyjechała zmienić rezerwacje z tego powodu. Pochodziliśmy trochę po mieście, potem piwo z chłopakami ze Szwecji i Holandii. Wieczorem przybyli Meniosy. Wszyscy mieliśmy bilety na ten trzeci koncert. Cena 5 dolarów nie była wysoka, wiec kupiliśmy je, mimo że nie wiedzieliśmy, kto z nas będzie mógł zostać na ten dodatkowy koncert. O ile Meniosy planowali i tak dłuższy pobyt, o tyle ja wracałem w niedzielę (trzeci koncert był w poniedziałek). Chciałem zostać dłużej, znaleźliśmy tanią zmianę rezerwacji, ale w pracy nie dostałem wolnego i to oznaczało powrót we wcześniej planowanym terminie. Takie życie. Nie wiedziałem wówczas, że ominie mnie nie tylko koncert, ale też spotkanie z Hetem, które udało się Meniosom. Wtedy wkurzyłem się nie na żarty. Chyba każdy by się wściekł. Ale było, minęło.



Na pierwszy koncert Maniosy wygrali paski do sp, Piotrek wziął mnie, a Kasia znajomego z Holandii. Na drugi koncert koleś zrewanżował się Kasi, a my z Piotrkiem załapaliśmy się jako ‘+1’ dla dwóch innych osób. Dla chłopaków z ekipy Mety przywieźliśmy alkohol i koszulkę, z wdzięczności zagwarantowali nam snake pit, ale nie skorzystaliśmy.
Metclub zrobił podział: ci co wygrali sp pass, dostali opaski na prawą rękę (byli od strony Roba i Jamesa), a ci co mieli meet&greet (i też sp pass), dostali opaski na lewą rękę (byli od strony Kirka i Larsa). Oznaczało to, że dwie grupy trafiły do oddzielnych snake pitów. Na pierwszym koncercie Meniosy i ja byliśmy razem w jednym sp. Jako ciekawostkę dodam, że Meta płaciła tym, co byli w sp 10 dolarów kanadyjskich za koncert. Trzeba było wyrazić pisemną zgodę na bycie filmowanym. To pierwsze w historii pieniądze od zespołu. Do tej pory to ja płaciłem za wszystko, co jest związane z Metą.




Do hali weszliśmy jakieś półtorej godziny przed umówioną godziną zbiórki, bo sami wejść nie mogliśmy od razu do sp, tylko Ron nas wprowadzał. Od razu całą grupę. W sp obowiązywało kilka zasad: można było wyjść ze sp, ale nie można było do niego wrócić; zakaz robienia zdjęć zespołowi, kiedy schodził ze sceny na krótkie przerwy, za to jak był na scenie, można było pstrykać do woli; nie dotykać i nie opierać się o scenę z uwagi na efekty pirotechniczne; na koniec prośba do ewentualnych pracowników służb medycznych wśród fanów, żeby nie reagowali, to jest szoł, będzie działo się dużo i od reakcji są członkowie ekipy. Niemal od razu nas ustawiono tak, żeby powstał korytarz, bo zespół przez snake pit wchodził na scenę. Mając jeszcze czas, staliśmy sobie przy dużym wejściu na zaplecze hali, bo kręciła się tam ekipa Mety oraz inni ludzie związani z zespołem, m.in. dwóch menadżerów – Cliff i Peter. W pewnym momencie odwróciłem się w stronę tego wejścia i zobaczyłem, że stoi…James. Zrobiłem kilka kroków naprzód i klepiąc się w pierś pięścią ukłoniłem mu się. Uśmiechnął się i pokazał wyciągnięty kciuk w górę. I poszedł sobie. Trwało to kilkanaście sekund i było niezwykle miłe. Po jakimś czasie wyszedł Jim Breuer i zagadałem do niego. Zatrzymał się i pogadał z nami chwilę. Był pod wrażeniem, że widzi polskich fanów. Zdradził też, że nie będzie supportu, tylko on da półgodzinny występ. Poprosiliśmy o wspólne zdjęcie i życzyliśmy dobrej zabawy. Miły gość. Jeśli chodzi o pierwszy koncert, to mam pewien niesmak dlatego, że po tym , jak Doris się rozsypuje, prawie nie widać, co dzieje się na scenie za elementami. Monument stał akurat od naszej strony. Miałem wrażenie, że straciłem dużo, bo też dużo się działo na scenie, a większości nie dało się zobaczyć. Przyznam, że starałem się nie oglądać żadnych filmików z Meksyku, żeby nie wiedzieć o ‘wypadkach’ na scenie. W niektórych momentach jednak prawie dałem się nabrać. Np. jak podczas „Ride…” Jamesowi przestaje działać mikrofon albo jak płonie piec od basu, a dużo było takich ‘smaczków’. Kilka osób wokół mnie dało się nabrać i z niedowierzaniem patrzyli na wszystkie ‘wypadki’ podczas koncertu, a zwłaszcza podczas „Sandman”. Za to podczas „Fuel” buchały takie ognie, że od temperatury można było zostać poparzonym. A że tradycyjnie na koncertach zdejmuję koszulkę, to odczułem to wyjątkowo. Wręcz koncertowy grill. Podczas jednej z przerw między utworami za skrzynią z gitarami stał Robert, spojrzeliśmy na siebie przez szybkę chroniącą gitary, a on uśmiechną się i podszedł się przywitać. Uścisnęliśmy sobie dłonie i on spytał jak się mam. Zaczął przybijać piątki z innymi. O rany, takim gestem sprawił, że poczułem się wyjątkowo, poczułem się wyróżniony. James też się odwracał do fanów, pomachał, rzucił ręcznik (złapała chyba Kasia), rzucił frotkę do mnie, ale złapaliśmy ją z jakimś kolesiem i ochroniarz Mety, Mike, kazał ją sobie oddać, a po chwili nam przyniósł ją przeciętą na pół. Sytuacja zabawna, ale też i sprawiedliwa. Koncert filmowany był przez kilka kamer na wysięgnikach, jednej podwieszonej na linach, takiej, jak każdy widział na stadionach nad murawą.


Na drugi koncert zaplanowałem, że albo idę do drugiego sp, albo staję przy wgłębieniu sceny, najbliżej Larsa. Załapałem się na snake pit z drugiej strony sceny, a Meniosy na ten, co dzień wcześniej. Procedura z wprowadzeniem ta sama: obecność w umówiony miejscu i czasie; dwie grupy; wprowadzenie przez Rona do sp; ogłoszenie zasad; ustawienie korytarza dla zespołu... Z tej strony widoczność była znacznie lepsza. Tu znów grill podczas „Fuel”, wszystkie ‘wypadki’ oddane w podobny sposób. Atmosfera w sp trochę jakby lepsza niż poprzedniego wieczoru, bo więcej było wariatów, fanów z dłuższym stażem. Podczas „Sad…” James przyklęknął przy krawędzi sp, a ja się przedarłem przez tłum i przed nim wyciągnąłem rękę, pokazując rogi, on w tym momencie przyłożył pięść i trzymaliśmy się tak przez kilka długich sekund. On do tego zrobił typowy, hetfieldowski grymas. Rewelacja. Sporo osób ze sp gratulowało mi tej sytuacji. Jakiś czas później przyklęknął znów przy sp i wysunął gitarę w stronę fanów. Pierwszy raz mogłem postukać w struny gitary Hetfielda. Zresztą mnóstwo rąk szarpało struny. Dał jednemu z fanów kostkę, a potem poprosił o nią z powrotem. Chłopak się wahał, czy mu oddać, ale oddał. Het coś tam zagrał i dał mu ją drugi raz. Uwielbiam oglądać takie sytuacje, a James na każdym koncercie robi coś podobnego. Jakby bawił się z fanami. Na pożegnanie wychyliłem się stając na barierkę i Het podszedł przybić piątkę. Miło z jego strony, bo już odchodził w inną stronę sceny. Po jakimś czasie doszło do mnie, że Meta zagrała identyczną setlistę podczas tych obu wieczorów. To się chyba od wielu lat nie zdarzyło.
Na tym koncercie kamery były ustawione inaczej. Przewieszono kamerę na linach w inną część hali, do tego na scenie było kilku kamerzystów. Jestem bardzo ciekaw efektów tych starań.



Następnego dnia spacerowaliśmy sobie po Stanley Park i w odstępie ok. 10 minut natknęliśmy się na dwóch członków z ekipy Mety. Miło było usłyszeć ‘cześć, kolego, jak się masz?’ od kogoś związanego od lat z Metalliką…





Koncertowe szaleństwo w 2012 roku dobiegło końca. Dla mnie obfitowało w 8 świetnych koncertów i w kolejne, piękne wspomnienia. Ale życie leci dalej. Pasja wymaga pogłębiania, dlatego kupiliśmy z Meniosami bilety na 5 sztuk w Australii. Czas pokaż, co z tego wyjdzie, bo jak uczy doświadczenie i nieprzewidywalność ze strony Mety, mogą dołożyć jeszcze jakieś koncerty w tym rejonie świata.

,,/ Podwójne rogi dla wszystkich ,,/
Alex

Waszym zdaniem
komentarzy: 45
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
HarvesterOfSorrow
26.09.2012 13:00:48
O  IP: 217.171.49.251
Oj tam, oj tam!.
rav73
26.09.2012 12:49:55
O  IP: 194.30.179.208
...........
HarvesterOfSorrow
26.09.2012 12:40:53
O  IP: 217.171.49.251
Tylko, że zaraz pewnie zaczną do mnie gadać, żebym tyle nie pisał bezsensownych rzeczy i w ogóle.
rav73
26.09.2012 12:37:53
O  IP: 194.30.179.208
nic nie musisz....i jakich was? ja jestem jeden :))))
napisałem, że .....ehhhh...dobra, nie musisz też czytac tego co ja piszę.....
HarvesterOfSorrow
26.09.2012 12:24:52
O  IP: 217.171.49.251
Czyli, że mam cały czas milczeć? Wg was tak ?.
rav73
26.09.2012 12:22:27
O  IP: 194.30.179.208
czasami jednak..."mowa jest srebrem a milczenie złotem".....
HarvesterOfSorrow
26.09.2012 09:51:52
O  IP: 217.171.49.251
rav73 Chodziło mi o to, że tyle każdy pisze :D. Chociaż news o tym, że Meta zagra 10 maja na bemowie... To nic tego nie przebije ;] - ilość. Bo komentarzy było ponad 3000.
rav73
26.09.2012 09:47:10
O  IP: 194.30.179.208
...chyba, ze nie zrozumiałem i chodziło Ci o coś innego z tym miszmaszem....:)
rav73
26.09.2012 09:45:24
O  IP: 194.30.179.208
HarvesterOfSorrow:
po to są newsy, żeby je komentować .... a, że przy okazji jest kilka tematów do poruszenia, to ok....wszak trzeba rozwijać trudną sztukę konwersacji, tak czy nie? :))))))
HarvesterOfSorrow
25.09.2012 14:38:21
O  IP: 217.171.49.251
Ja piernicze z takiego newsu o koncercie w Kanadzie taki miszmasz lol :D.
Alex
24.09.2012 23:01:48
O  IP: 84.208.206.238
Pomijam jakieś spory, bo mnie nie dotyczą, a przyznam, że wymiana jest kulturalna. Cieszę się z każdje Waszej 'pamiątki' koncertowej. Jaka ona by nie była. To szczególnie ważne dla młodych fanów i mam nadzieję, że tylko wzmacnia pasję.

metmarian: nie ma sprawy, zawsze do usług :)
Jason Newsted
24.09.2012 20:48:21
O  IP: 82.160.133.27
@MetManiac: może masz rację, chyba rzeczywiście tego nie czuję..wolę namacalne pamiątki z koncertów, ale wiadomo że każdy ma swoje upodobania i każdy jara się czym innym ;) Tylko, że wydało mi się to nieco dziecinne jak już pisałem.

@Seek: nie wiem czy to było do Ciebie, wiem że rzuciło mi się takie coś w oczy i myślę sobie zwyczajnie "what the fuck" :):) - ale bez urazy. Po prostu każdy ma inne spojrzenie na dany temat, ja mam jakie mam i się postanowiłem podzielić :) Przepraszam jeżeli poczułeś się urażony.

Myślę, że post NIKTa dobrze kończy tą dyskusję :)
MetManiac
24.09.2012 18:25:02
O  IP: 188.125.140.14
Jason Newsted, Ty poprostu tego nie czujesz. Ja byłem na 5-ciu koncertach Mety i na każdym liczyłem na chociażby kontakt wzrokowy z kimś z zespołu. Mam kostkę (od Kirka) z Chorzowa '04, co mnie bardzo cieszy (dla fana świetna pamiątka) i zdjęcie z Robertem z Berlina '08. W tym roku James w końcu spojrzał mi w oczy i uwierz mi - dla mnie zaje..e wrażenie. Po czym ukląkł na rogu snake pita i przybił dwie piatki tuż obok mojej ręki!

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=nxHw1id5UVE

Do dziś żałuję, że mi nie przybił. (Na filmiku słychać jak się błagalnie do Jamesa drę;-)). Jasne, że dla niego to nic, nie pamieta o tym, bo robi tak bardzo często, ale dla fanów (byc może świrów Metalliki) to ma naprawdę znaczenie i daje niesamowitą frajdę i satysfakcję. Mam 30 lat i jestem ustabilizowany emocjonalnie ;P Pozdro!

Pokaż podgląd
NIKT
24.09.2012 18:22:45
O  IP: 81.190.102.190
Oj tam oj tam. Dobra panowie w sumie nie potrzebnie robimy malutką awanturę. Masz rację Jason Newsted: jest to dziecinne ale mimo tam już wieku (mojego przynajmniej) nadal jara mnie to cholernie. Takie małe "nic" a jednak sprawia mi to sporo radości podczas koncertu i jak widać nie tylko mi. To że się chwalimy? no... gdzie mamy to robić? OVERKILL To chyba odpowiednie miejsce by się podzielić takimi głupstwami.
Tak więc po piwku panowie i bez spięć bo nie ma o co.
Seek
24.09.2012 18:04:58
O  IP: 89.70.246.109
Jason Newsted
Jeśli poprzez zwrot "groźne miny" pijesz do mnie, to wrzuć na luz. Może zabrzmiało jakbym był podjaranym dzieciakiem, ale tak nie jest, te "spojrzenia" spłynęły po mnie jak po kaczce. To było napisane tak w kit i to bardzo, bo my z NIKT lubimy sobie popieprzyć o mielonych. Jeśli nadal trapi Cię moja fascynacja tą pamiątką, to niech przestanie, bo sam nie odbieram tego jako jakieś wielkie wyróżnienie i nie uważam tego za jakiś fart, że facet którego nawet nie znam z imienia i nazwiska wskazał na mnie palcem. Ot zwykły mielony, o którym można popierdzielić głupoty.
Jason Newsted
24.09.2012 17:41:37
O  IP: 82.160.133.27
Alex, ale ja nie piłem do Ciebie akurat..rzuć okiem na wpisy niektórych osób, tych co pisały przede mną..akurat Twoje przeżycia związane z Metą, liczba zaliczonych koncertów, przygody związane z podróżami i te wszystkie rzeczy robią na mnie wrażenie i poniekąd Ci tego zazdroszczę - oczywiście w pozytywnym znaczeniu :)

Panie NIKT: zapewniam Cię, że nie jestem żadnym truemetalowcem, potrafię okazywać uczucia i się ich nie wstydzę. Po prostu pewne rzeczy o których pisałem wcześniej wydają mi się nieco dziecinne, takie jest moje zdanie i tyle. Zrozumiałe jest dla mnie podejście do jakiegoś muzyka tudzież innej znanej osoby, którą się lubi/podziwia i poproszenie o wspólne zdjęcie bądź autograf (sam zrobiłem tak choćby na tegorocznym "Thanks Jimi Festival" dzięki czemu mam foty choćby z Bernie Marsdenem czy Michałem Jelonkiem), ale nie rozumiem jak można zachwycać się tym, że James czy Kirk spojrzał na kogoś przez sekundę i na przykład zrobił "groźną minę"..Oni tak robią dziesiątki razy na każdym koncercie, to jest część show, zabawa. Rozumiem, że taki Alex jest w pewien sposób rozpoznawalny przez zespół i ludzi z jego otoczenia i to na pewno jest fajne,ale w stosunku do zdecydowanej większości fanów takie zachowania są przypadkowe i dla samych muzyków mają, podejrzewam, niewielkie znaczenie..ot, chwilowe nawiązanie bliższego kontaktu z fanami. Oczywiście jest to miłe ze strony zespołu że nie gwiazdorzy i w pewien sposób skraca dystans. Ale mimo wszystko nie widzę powodu żeby się tym podniecać i robić halo..tak myślę po prostu.
men
24.09.2012 00:57:12
O  IP: 83.7.123.177
Ja po części rozumiem Jasona. Również nie jestem w stanie zachwycać się tymi wszystkim sławami, bo widzę w nich identycznych ludzi jak ja, czy inni 'śmiertelnicy'. Nawet nie chce mi się robić z nimi zdjęcia, czy brać autografu. I to nie ma nic wspólnego z byciem 'tró', bo mam tak ze wszystkimi 'gwiazdami', nie tylko muzykami. Ale jestem w stanie zrozumieć, że dla kogoś jest to wielka pasja i spełnienie marzeń, więc jestem daleki od nazywania takich zachowań 'przedszkolnymi' tylko ze względu na to, że ja tego nie czuję. Szacunek dla osób, którym chce się podróżować cały świat za ukochanym zespołem.
NIKT
23.09.2012 21:28:19
O  IP: 81.190.102.190
Alex
Jason Newsted po prostu przypomina że fan metalu musi być na prawdę TROO i nie może okazywać uczuć. Żadnych przejawów emocji bo trzeba być twardzielem jeśli się jest fanem metalu. Nie wolno się przechwalać czymś co wzbudziło w Tobie jakąś radość. Musisz być nadętym bufonem jeśli jesteś metalem;)
metmarian
23.09.2012 21:13:22
O  IP: 178.73.51.4
Alex super relacja. pozdrawiam i dzięki za bilety w Horsens ;)
coox
23.09.2012 20:03:31
O  IP: 88.156.185.74
czytając to piana mi ciekła i żółć zalewała z zazdrości... a ja jarałam się, że w sp James spojrzał mi prosto w oczy...o zgrozo aż na 1 SEKUNDĘ!!

Alex szacun i absolutnie rozumiem o co się rozchodzi :)).
Alex
23.09.2012 18:33:17
O  IP: 84.208.206.238
Jason Newsted: czy ja napisałem, że piszczałem lub posrałem się w portki od spojrzenia czy przybicia piątki? Zaliczyłem te sytuacje do świetnych momentów, bo jestem fanem Mety i chcę zbliżyć się do zespołu możliwie jak najbliżej. Oznacza to bycie zapamiętanym, co - nieskromnie powiem - udaje mi się. Nigdy nie chciałem być jednym z dziesiątek, czy setek tysięcy fanów, których zespół widzi i o nich zapomina. To, że Rob czy James wykonał gest w moją stronę daje mi zajebiste spełnienie. Nie mówię tu o klepnięciach, muśnięciach tylko o geście, który robią specjalnie, bo znają mnie z widzenia. To jest piękne. Ponadto to jest serwis o Mecie, więc nie będę się rozpisywał na temat koncertów, czy spotkań z innymi zespołami.

yazoo: uwierz mi, że od '96 podróżuję za Metą i, po 29 spotkaniach, dostrzegam zmianę. Nawet kilka sztuk w ramach jednego tournee daje jakieś różnice. Meta to moja pasja, więc z przyjemnością zaliczę jeszcze niejeden koncert. Jest jeszcze aspekt pozakoncertowy: miejsca do których podróżuję, również ludzie, fani (ale to już wiąże się ściśle z koncertami).
Jason Newsted
23.09.2012 13:35:58
O  IP: 82.160.133.27
Rozumiem zdjęcia, autografy..ale jaranie się wymianą spojrzeń, muśnięciem dłoni, czy dotknięciem czyjejś gitary to wg mnie "przedszkolandia". Ludzie, ile Wy macie lat żeby się jarać takimi rzeczami? Jak, nie przymierzając, panienki uganiające się za Bieberem. Przecież te wszystkie Hetfieldy, Trujille i inne Hammetty to takie same ludzie jak my ;) Fakt, że bardziej znani, rozpoznawalni i ze statusem gwiazdy przy nazwisku. Ale nie czyni Ich to bogami, albo nadludźmi. Moimi jedynymi pamiątkami z koncertów są zdjęcia i autografy jak się uda(ale to rzadko się udaje). To mi wystarczy, nie mam ciśnienia na to żeby gość którego przyszedłem posłuchać popatrzył na mnie przez 2 sekundy, albo żeby przybił mi piątkę, o której parę sekund później zapomni. Owszem są to fajne momenty, dla kogoś oddanego zespołowi to rzecz bezcenna i jakaś tam "pamiątka", ale wydaje mi się to trochę dziecinne.

A co do podróżowania i zaliczania kolejnych koncertów, to super sprawa, sam staram się tak robić w miarę możliwości oczywiście :) Tyle, że nie koncentruję się na jednym zespole, a na tych wszystkich które chcę zobaczyć na żywo.
HarvesterOfSorrow
23.09.2012 13:32:15
O  IP: 217.171.49.251
Koncerty Mety zawsze są, były i będą zajebiste :D. Np: moje ulubione koncerty to (również te na których nie byłem) to: Katowice '87,/ Koncerty "The Black Album Tour", Katowice '96/ Warszawa '99, Chorzów '04/ Chorzów '08 oraz Warszawa 2012 Big 4 tak sobie bo słaby set trochę był nie licząc "The Four Horsemen" i "Stone Cold Crazy" ale i tak słaby.
yazoo
23.09.2012 12:27:16
O  IP: 83.22.25.123
Wyznam szczerze, że m.in. po dwóch identycznych !!! koncertach w Katowicach w '87 nie przemawia do mnie zaliczanie tylu gigów na jednej trasie. Wolę zaliczenie 7 koncertów na przestrzeni 21 lat, jak w moim przypadku. Wtedy widać jakim zmianom podlegał zespół. Ale i tak respect !!! \m/
Yaa
23.09.2012 03:34:41
O  IP: 80.51.59.2
Ja tam w Wawie w tym roku mam fote z Gojirą ze Snake, gitarzystą MH i kostkę od basisty Gojiry którą wyjął z kieszeni i dał mi do ręki :D Nie liczę 5 kostek od Mety i największej piłki uściśnięcia (nie muśnięcia palcami) dłoni Heta i dotknięcia dwóch basów Roba :D Ojej.. a jednak policzyłem.. :D
NIKT
22.09.2012 23:27:03
O  IP: 81.190.102.190
Każdy koncert METALLIKI jest czymś zajebistym;) To właśnie Metallica's family\m/ Ja uwielbiam ogólnie przebywać wśród fanów METALLIKI bo wiem że jestem w tedy wśród swoich\m/
del
22.09.2012 23:24:11
O  IP: 95.41.204.56
100% racji. Przynajmniej przez parę minut możemy się poczuć jakbyśmy tam byli;-)
Browar im za to i Tobie również.

Miłego wieczoru, spadam w kimono na 6tą do pracy:)
NIKT
22.09.2012 23:22:20
O  IP: 81.190.102.190
del
Nie istotne stary. Kogo stać i ma warunki niech spełnia swe marzenia. Fajnie że te osoby które mogą dzielą się z nami wrażeniami. Teraz podobno trzeba spalić Meniosom coś by poczytać jak oni się bawili;)
del
22.09.2012 23:19:13
O  IP: 95.41.204.56
NIKT: inna rzecz, że sam koncert w Berlinie też był czymś niesamowitym. Metallica's family i rzeczywiście słuchając of wolf and men i jump in the fire miałem takie wrażenie. bez kontaktu wzrokowego, a jednak człowiek czuł się wyjątkowo.
Chociaż do tej pory i tak najlepsze dla mnie było Small Hours z Leipzig - taki smakołyk mi się trafiło usłyszeć na żywo, dodatkowo mój ulubiony kawałek na garage:)
NIKT
22.09.2012 23:16:54
O  IP: 81.190.102.190
EEE METALLICA przereklamowana. Ileż to osób z nimi ma zdjęcia i wymiany spojrzeń. Z ToMkiem na ten przykład nie wielu więc pielęgnuj te chwile :))
del
22.09.2012 23:16:43
O  IP: 95.41.204.56
NIKT: ja miałem w Leipzig zaraz po koncercie w Berlinie z Robertem jak wchodził na scenę. Dałem mu naszą flagę, którą pewnie zaraz wyrzucił, ale dla mnie uczucie niesamowite.
Alex ma za to z zespołem zupełnie inną relację. Tak jak napisałem - zazdroszczę, reszta to z zazdrości :)
Choć dalej nie wiem co trzeba w życiu robić żeby mieć czas i pieniądze, żeby jeździć za Metallicą po świecie;-)
Seek
22.09.2012 23:11:32
O  IP: 37.30.123.227
NIKT
Miało się farta :D A poza tym, to jeszcze wymieniłem groźne miny z gitarzyst Gojiry i Machine Head i basistą BLS. Na Metallica, jak na złość mnie wywiało w tył.
NIKT
22.09.2012 23:01:26
O  IP: 81.190.102.190

Seek
No co Ty? Ty też? Mi to nawet V przybił;)
Seek
22.09.2012 22:55:57
O  IP: 37.30.123.227
NIKT
Ja mam wymianę spojrzeń z ToMkiem, cieszyłem się wtedy jak głupi ;)
NIKT
22.09.2012 22:16:49
O  IP: 81.190.102.190
del
To za pewne NIE ZDROWE ale kto by z nas oparł się pokusie gdyby mógł:)
Tyle w tym wszystkim zajebistości że aż nie do wiary;) Pamiętam jak w 2008 w Berlinie podszedł JAMES do barierki przy której szalałem i wyszczerzył kły szelmowsko się uśmiechając w mym kierunku... Kuźwa jakie to wywarło na mnie wrażenie. Alex ma takich "SPOJRZEŃ" za sobą już sporo z tego co wyczytałem i tego mu najbardziej zazdroszczę.
A Wy OVERKILL'e macie jakieś takie z koncertów?
del
22.09.2012 21:57:49
O  IP: 95.41.204.56
człowieku z czego Ty żyjesz, że tak latasz po świecie za metallicą?
Z jednej strony zazdroszczę, z drugiej się zastanawiam czy to na prawdę zdrowe ? :)
Pozdrawiam :)
bamber
22.09.2012 21:45:54
O  IP: 62.244.142.24
kozak ;)
Marmetal
22.09.2012 20:36:55
O  IP: 178.43.1.150
Pomyśleć, że kiedyś też mnie to tak jarało :). Gratuluję, fajnie napisana relacja swoją drogą. Pozdrawiam!
puszu10
22.09.2012 20:10:30
O  IP: 82.160.162.15
Zazdroszczę Ci Alex ale i gratuluję :) Świetna recenzja \m/
Alex
22.09.2012 19:41:52
O  IP: 84.208.206.238
Miło, że Wam się podoba.
Greetings to Alexy and Camix from Chile!
Yaa
22.09.2012 19:14:36
O  IP: 80.51.59.2
Ja dokładnie to samo co NIKT :)

A PS najlepszy ^^
chiletallico
22.09.2012 18:25:31
O  IP: 200.83.42.121
excelente pictures!!..greetings from Chile!!!
NIKT
22.09.2012 16:58:20
O  IP: 81.190.102.190
Alex

No stary.. jesteś moim bohaterem;) Kurcze sama relacja powala z nóg i czyta się jednym tchem. Gratuluję świetnej trasy i nie ukrywam że strasznie Ci zazdroszczę. Pozdrawiam.
kuku
22.09.2012 15:09:53
O  IP: 178.37.123.19
Stary, ty sam zaczynasz polowi historie tworzyć :)
Rafał
22.09.2012 14:39:33
O  IP: 87.207.20.53
No cóż, bardzo żałuję że ostatecznie musiałem odpuścić sobie kanadę, ale są też tego plusy, za tą kasę zrobie wiele, wiele koncertów w europie ;)

Fajna relacja Alex, do zobaczenia
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak