W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Robert dla australijskiego MTV
dodane 22.09.2010 05:38:53 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1053
Poniżej wywiad z Robertem dla australijskiego MTV, w którym odpowiada on na kilka niesztampowych pytań - zachęcam do zapoznani się:





MTV CLASSIC: Dlaczego Wasz zespół zdecydował się na wydanie EPki z nagraniami z koncertów z Australii zamiast z jakiegoś innego regionu?
Robert: Żeby być kompletnie szczerym, to nie mam pojęcia dlaczego wydaliśmy materiał z grania na żywo z Australli. Wiesz, to była przymiarka do naszego przyjazdu tutaj, bo nie było nas tu już jakiś czas, kilka lat. Muszę jednak przyznać, że jesteśmy znacznie lepszym zespołem niż byliśmy w 2004 roku, mam więc nadzieję, że ludzie nie będą krytykować tego co tam usłyszą - jest to nasz sposób na pokazanie ludziom z Australii, że jesteśmy podekscytowani byciem tutaj, i że chcemy im dać trochę czegoś... Kocham surfowanie, kocham styl życia, jaki panuje tu w Australii i jako zespół jesteśmy bardzo podekscytowani byciem tutaj.

MTV CLASSIC: Wasza EPka 'Six Feet Down Under' pokrywa kilka dawnych koncertów Metalliki, niektóre z nich nie były nawet nagrywane przez Was. Jakie to uczucie, gdy odkrywa się tak wielką ilość bootlegów z przeszłości?
Robert: Słyszałem tylko trzy czy cztery kawałki i oczywiście parę z nich jest naprawdę "surowych", ale wydaje mi się, że dzięki temu jest w tym jakaś magia... to jest właśnie Piękno Metalliki, to, że jesteśmy gotowi wydawać coś tak "brodawkowatego" i w ogóle. Chodzi mi o to, że niczego nie ukrywamy - myślę, że to dobrze, że ludzie mogą porównać przeszłość z teraźniejszością. Być może następnym razem jak tu przyjedziemy to wydamy coś z przyszłości... kto wie.

MTV CLASSIC: Wszystkie Wasze koncerty tutaj wyprzedały się [nie wszystkie :P, przyp. ToMek] w czasie poniżej godziny, co spowodowało, że jesteście najszybciej wyprzedającymi hale w 2010. Metallica osiągnęła tak wiele, pozostało coś jeszcze do odfajkowania?
Robert: Wydaje mi się, że musimy jeszcze zagrać na Ayers Rock [formacja skalna w centralnej części Australii, wiele lat było uznawane za największy monolit świata. przyp. ToMek], wiesz, pod gwiazdami, akustycznie, z perkusją kongi [rodzina bębnów kubańskich wywodzących się z Afryki], skrzypcami... Wiesz, aby znaleźć ten prymitywizm... to będzie nasze kolejne wyzwanie. Nie mówiłem jeszcze o tym pozostałym, ale podzielę się tym z nimi. To będzie nasze kolejne australijskie doświadczenie, a potem może surfowanie przy Gold Coast [miasto Australii] przez jakiś czas.



MTV CLASSIC: Dołączenie do zespołu w tak póxnym etapie jej kariery może być ciężkie, czy jest coś, co zrobiłbyś inaczej? I czy jest coś co wciąż zaskakuje Cię w innych członkach zespołu?
Robert: Wiesz, gdy dołączyłem do nich po raz pierwszy, to był to bardzo kruchy obóz. Rzeczy szły zdecydowanie w dobrym kierunku, ale James wciąż był zbyt wątły po zakończonym odwyku i tym, co działo się w jego życiu. Gdy zaczynaliśmy nagrywać Death Magnetic zauważyłem wielką różnicę w porównaniu do czasów St. Anger. Była dużo bardziej wyluzowana atmosfera, dużo weselszy duch. Wcześniej wszystko było jakby stąpaniem po skuropce jajka. Wszystko miało być robione zgodnie z rozkładem zajęć, więc gdy byłeś spóźniony 10 minut dostawało ci się mordercze spojrzenie, albo miałeś pogadankę na ten temat. Dla mnie, jako nowego gościa... mieszkałem wtedy w Los Angeles i czas potrzebny na przeniesienie się i takie tam był bardzo długi, musiałem się też nauczyć wszystkich piosenek... Teraz jego nastawienie ju-ju wróciło, jego ogień. Death Magnetic dla niego jest bardzo ważnym osiągnięciem. Był na nim bardzo skupiony, ale mieliśmy mnóstwo radości w procesie jego tworzenia. Czymś wspaniałym jest przebywanie z tymi goścmi i jestem podekscytowany tym, że tu jestem.


MTV CLASSIC: Bardzo często oglądaliśmy to co się dzieje u Slasha w tym roku, jesteśmy ciekawi, czy jesteś świadomy co u niego albo czy go spotkałeś?
Robert: Spotkałem go kilka razy gdy grałem w Suicidal Tendencies, jakiś czas temu, koncertowaliśmy wtedy z Guns N' Roses i było naprawdę zajebiście. Z drugiej jednak strony nigdy tak naprawdę nie poznałem Axla, widziałem kilka razy jak przechodził, ale patrzył w inną stronę i nie podchodził do mnie. Nie wiem czy się mnie bał, ale Slash zawsze był w porządku. To oczywiście niesamowity gitarzysta, mam do niego mnóstwo szacunku, ponieważ on nie zatrzymuje swoich zdolności tylko na jeden styl grania. Lubi łączyć się z innymi muzykami i tak właśnie zrobił na swoim nowym albumie, mam więc dlatego bardzo dużo szacunku do niego. Wiesz, uważam, że gdyby nagrał płytę speed metalową byłbym niesamowicie podekscytowany. Mam nadzieję Slash, że w kolejnej rundzie nagrasz płytę speed metalową OK?






ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 3
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak