W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Robert dla greckiego TaNea.com
dodane 01.07.2010 05:24:21 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1004
Przed koncertem w Budapeszcie Robert udzielił wywiadu greckiej witrynie TaNea.com, który to wywiad przy okazji koncertu Metalliki w Atenach został kilka dni temu opublikowany. Poniżej mniej lub bardziej dokładne tłumaczenie:






TaNea: Jak przebiega ta część trasy World Magnetic Tour?
Robert: Bardzo dobrze, jesteśmy już dwa lata w trasie i wszędzie jest wspaniale. Teraz zaczęliśmy w Belfaście, dziś rozmawiamy będąc na Węgrzech, a w czerwcu będziemy w Atenach.

TaNea: Przygotujcie się na odrobinę gorąca.
Robert: Nie ma sprawy, ale wiesz, jesteśmy z Kalifornii, więc nam to nie przeszkadza. Ale im cieplej tym bardziej lubimy wakacyjne koncerty na otwartym powietrzu.

TaNea: Wliczając rok 2009 daliście już 93 koncerty, docierając niemal do każdego zakątku globu. Taka trasa to ogromne przedsięwzięcie, jaki jest wasz stopień zmęczenia, ale i zadowolenia w tym wszystkim?
Robert: World Magnetic Tour jest tak zaprojektowany, że po dwóch tygodniach koncertów, mamy dwa tygodnie wolnego, kiedy to wracamy do naszych domów, widzimy się z rodzinami, dla nas to bardzo ważne. To bardzo dobry wybór, bo gdy jesteś już zmęczony, wracasz, odnawiasz się i powtarzasz cały cykl. Nie zapominaj też, że jako muzycy Metalliki podróżujemy teraz dość przyjemnie, co pomaga w lepszym występie na żywo.

TaNea: Muszę zapytać o tak gorąco dyskutowany, psychoanalityczny film Some Kind Of Monster z 2004 roku, w którym pokazane jest, że zespół prawie rozpadł się, wskutek złych relacji między muzykami. Nieco zaskakującym doświadczeniem było oglądanie tego strasznego widowiska, w którym twardzi rockmani potrzebowali pomocy specjalnego guru i psychologa, aby przetrwać...
Robert: Uważam, że film był szczery i uczciwy. Bardzo ważnym dla rockowych zespołów jest pokazanie środowiska, w jakim pracują. Większość ludzi uważa, że jest to głównie zabawa i imprezy, ale niestety jest tez i inna strona. Takie dokumenty większość zespołów ukrywa, ponieważ uważa, że to przeciwstawiają się obrazowi prawdziwego rock 'n' rolla. Ten film pomógł mi zrozumieć, że Metallica to rodzina, był jak rozpoczęcie na nowo. Wydaje mi się, że dzięki niemu relacje między nami są teraz dużo lepsze, być może lepsze niż kiedykolwiek wcześniej.



TaNea: Tak, ale jak sam powiedziałeś, ludzi nie interesuje psychologia, a obraz metalowego muzyka, utożsamianego ze zwierzęcymi imprezami. Czy ktoś mówi, że tak nie wolno?
Robert: Oczywiście, ale gdy jesteś w piątek dekadzie swojego życia poza imprezami interesuje Cię też Twoje zdrowie. Poniżej 40-stki możesz wypić trzy butelki tequili, dać z siebie wszystko na scenie a następnego dnia czuć się w porządku. Przychodzi jednak pora na zmiany. Dla przykładu, nie wiem czy wiecie, ale podróżuje z nami kuzyn Kirka, specjalista od zmęczenia nóg. On dba o nasze odżywianie, robi nam akupunkturę, zajęcia z jogi itp. Zdrowe odżywianie pomaga nam w pełni odbudować się w dzień po koncercie, który zazwyczaj jest ciężki, jeśli weźmiesz pod uwagę butelki tequili, o których mówiłem wcześniej [śmiech].

TaNea: Mówisz tak, jakby chodziło o sportową drużynę Metalliki...
Robert: Dokładnie. Musimy być w dobrej fizycznej kondycji, aby podołać całemu temu wyczerpującemu trybowi życia. Ja osobiście lubię trenować na stadionach piłkarskich, Lars biega, Kirk uprawia jogę. Podobnie jak drużyny sportowe potrzebują ćwiczyć, tak i my.

TaNea: Co odpowiesz tym, którzy mówią: 'Metallica gra już 30 lat, mają już prawie 50-tkę na karku, zarabiają kupę forsy, nie mogą więc grać z tą samą pasją'?
Robert: Ta pasją wciąż tu jest. Wystarczy popatrzeć na nas, jak zachowujemy się jak dzieciaki w tuning rommie przed wyjściem na scenę. Gramy coś Iron Maiden czy Black Sabbathu, wymyślany coś nowego i naprawdę dobrze się bawimy. Dla mnie, jako najmłodszego w zespole, jasne jest, że ten zespół nigdy nie będzie odwalał swojego, tak jak się odwala zadania domowe.

TaNea: Czy uważasz, że nowe albumy zespołów takiego samego kalibru co Wy, czyli U2 czy Rolling Stones, raczej bazują na tym, co nagrali kiedyś i są w stanie jeździć tylko na potężne trasy koncertowe?
Robert: miesiąc temu byłem na przyjęciu urodzinowy mojego bratanka. Był tam 15-letni fan Metalliki, który chciał, abym podpisał mu płytę. Miał na sobie odpowiednią koszulkę i płyty CD, ale nie widział nas jeszcze na żywo. Oznacza to, że nowymi albumami wciąż zdobywamy nowych fanów. Prawdę mówiąc nie wiem czy może być coś ważniejszego. Nie wiemy, jak długo jeszcze pogramy, niemniej jednak uważam, że wciąż gramy świeżo. Każda nowa płyta to oczywiście nowa trasa, więc gdy wydamy nową płytę, będzie też i nowa trasa, czyli pogramy jeszcze co najmniej 3,4 lata...

TaNea: Jak dostałeś się do tego zespołu?
Robert: Znałem pozostałych, ponieważ wspólnie koncertowaliśmy w latach 90-tych, gdy grałem w Suicidal Tendencies. Ale to nie było wystarczające. Gdy miałem możliwość wzięcia udziału w przesłuchaniu, oczywiście się zgodziłem. Nie miałem nic do stracenia, co najwyżej pojammował bym z muzykami, których bardzo szanuję. No i udało się dostać tę robotę. Później ciężko pracowałem, aby zaadoptować się do zespołu. Na początku nie miałem chwili oddechu, wszystkie te sesje zdjęciowe, publiczne wystąpienia, prasa itp. trochę mnie dusiły. Mało spałem, było naprawdę szalenie. Teraz, prawie osiem lat później jestem ożeniony, mam dwójkę dzieci, a wszystko co było wydaje się tak odległe, o nic się teraz nie martwię.



TaNea: Masz ponad 20 letnie doświadczenie sceniczne, co według Ciebie jest największym mitem heavy metalu?
Robert: Doświadczenie mówi mi, ze gdy widzisz "szalonych" gości na scenie, to poza nią są to bardzo wrażliwi i emocjonalni kolesie. Najbardziej skrajny przykład to Ozzy Osbourne. Nie zrozum mnie źle, on jest szalony, ale fałszem jest, myśleć, że jest taki zawsze. Gdy światła gasną jest to bardzo nieśmiały człowiek, jak dziecko. Widząc, jak krzyczy na scenie zawsze się nad tym zastanawiam. Ale spójrz na każdego z nas, demony w nas mają dwa oblicza.

TaNea: Wydaje mi się, że czasami trzeba nieco teatru, aby "sprzedać się" fanom...
Robert: Z pewnością. Heavy metalowe zespoły są czasami jak cyrk obwoźny. Tworzą magię a na koniec dnia opowiadają dzieciom bajki na dobranoc.


TaNea: Na koniec - czy "Napster" wciąż jest tematem tabu w Metallice?
Robert: Oczywiście, że nie. Ale nawet teraz, wiele lat później, musimy zrozumieć, że Metallica oskarżyła Napstera za wypuszczenie niedokończonego jeszcze kawałka. To jak sprzedawanie np. nieskończonego stołu, ciężko było to jednak zrozumieć. Metallica nie jest przeciwko postępowi technologicznemu, gdy zobaczycie nasz koncert w Atenach zrozumiecie to bardzo dobrze. Wciąż jednak nie chroni się odpowiedni artystów i ich twórczości.

TaNea: Czy wasz set oparty jest na starych kawałkach czy na ostatnim albumie Death Magnetic?
Robert: Ma w sobie wszystko. Nigdy nie gramy dwóch takich samych setów pod rząd. Oczywiście, usłyszysz nowe utwory, ale również tak uwielbiane Sad But True, Battery czy Fight Fire With Fire.




ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet





Waszym zdaniem
komentarzy: 8
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak