W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Robert dla peruwiańskiej Cyloop Terra
dodane 20.01.2010 08:38:37 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1674
Przed wczorajszym koncertem w Limie Robert udzielił krótkiego wywiadu telewizji Cyloop Terra. Poniżej tłumaczenie.




Hej jak leci, nazywam się Robert Trujillo z Metalliki.

Tytuł Death Magnetic można rozumieć na wielu płaszczyznach. Motyw "śmierci" przewija się w wielu kawałkach, po prostu pasował. Pięć lat zajęło nam stworzenie tego albumu, ale w międzyczasie jeździliśmy w trasę, urodziło się nam pięcioro dzieciaków, wiele wydarzyło się w ciągu tych pięciu lat. W czasie pisania tego albumu byłem cały czas obecny, byłem kimś w rodzaju mediatora. Po raz pierwszy od długiego czasu basista uczestniczył w procesie tworzenia, pozostali podchodzili do mnie z szacunkiem, chcieli znać moją opinię, chcieli bym tam był. W studiu, gdy Lars i James komponują kawałek, to bardzo ściśle współpracują ze sobą i nie chcesz wchodzić między nich wtedy, musisz pozwolić im na to, co robią, ale to jest właśnie ta magia.

"The Day That Never Comes" został napisany zgodnie z założeniami klasycznych kawałków, przynajmniej ja tak to postrzegam. Montowało się go w jedną całość bardzo ciężko, druga część powstała z czystego jammowania, jakiś 10 minut. Cały Death Magnetic jest według mnie po prostu graniem na żywo. Gdy zagraliśmy zaledwie dwa kawałki z tej płyty byliśmy pod wrażeniem, że ludzie już znają teksty.



Różnica pomiędzy Rickiem Rubinem i Bobem Rockiem jest taka, że Rick to w dużo mniejszej mierze muzyk, on bazuje na tym co czuje, co słyszy, nie siedzi w technicznych rzeczach. Lars i James naprawdę chcieli na tym albumie połączyć się z przeszłością, z tym jak wtedy myśleli, czego słuchali, jak tworzyli kawałki. "Wiesz co, w 1982 zrobiliśmy to tak, może to powtórzymy?"

W mojej karierze maiłem na tyle szczęścia, ze pracowałem z wieloma utalentowanymi muzykami. Gdy tworzyłem utwory dla Infectious Grooves to wszystko kręciło się wokół basu. Chcieliśmy połączyć styl Slayera ze stylem Jamesa Browna, albo Parlamentu... było przy tym sporo dobrej zabawy. W Metallice jest całkiem inaczej, dużą wagę przywiązujemy do szczegółów, do tworzenia zarysu muzyki. Nie wiem czy kiedykolwiek tak mocno uderzałem w struny jak podczas tworzenia Death Magnetic, prawie jak bokser w worek treningowy. Grałem mocno placami robiąc podkład pod riffy Jamesa i Larsa perkusję. Na koncertach z Metalliką nie lada wyzwaniem jest granie palcami, szczególnie gdy jest zimno.

W kwietniu wracamy do Europy i będziemy grać w halach. Koncert w Madrycie był niesamowity, zawsze gdy tam gramy to przechodzimy na wyższy poziom. Nasze plany na ten rok to sporo koncertów, będzie fajnie, szczególnie gdy będziemy grać nowe kawałki.

Pozdrawiam wszystkich za monitorami, w każdym zakątku ziemi. Dzięki Cyloop! Nadchodzi Death Magnetic.








ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak