Login:
Hasło:
Rejestracja Przypomnienie hasła
27.04 |
PVRIS, Warszawa |
08.05 |
The Kills, Warszawa |
11.06 |
Tool, Kraków |
21.07 |
Lenny Kravitz, Kraków, Łódź |
13.10 |
Duff McKagan, Warszawa |
14.08 |
Dead Poet Society, Warszawa |
13.08 |
grandson, Kraków |
08.08 |
Motionless in White, Kraków |
09.07 |
Palaye Royale, Warszawa |
02.07 |
Thievery Corporation, Warszawa, Kraków |
26.06 |
Boston Manor, Warszawa |
26.06 |
Atreyu, Warszawa |
12.06 |
Underoath, Warszawa |
20.04 |
Armia, Kraków, Zabrze |
20.04 |
Cassyette, Warszawa |
10.04 |
Fast Animals and Slow Kids, W-wa |
06.04 |
King Nun, Warszawa |
30.03 |
Judas Priest, Saxon, Kraków |
27.03 |
Tom Odell, Warszawa |
26.03 |
Mother Mother, Warszawa |
Robert (i Lars) dla So What!, cz. 3
dodane 07.11.2010 01:12:15 przez: Overkill.pl wyświetleń: 1762
Przed koncertem w Belfaście Steffan Chirazi przeprowadził obszerny wywiad z Robertem Trujillo (a właściwie, jak napisał na stronach MetClubu, z Mr. Roberto El Hombre Loco Warlord Surfbro Trujillo). Pytania zadawane pochodziły od MetClubbersów. Wywiad ten znalazł się w ostatnim magazynie So What! - numer 17.2. Pierwszą część zamieściliśmy tutaj, drugą tutaj, poniżej część trzecia (ostatnia), której tłumaczenie przygotował dla nas podonie jak poprzednio,
Marek - fan nie fanatyk , któremu serdecznie dziękuję!!!
Tytułem wstępu jeszcze dwa słowa wyjaśnienia - Toby Stapleton jest menadżerem do spraw wszelkiego rodzaju gadżetów, w zespole Metalliki jest od samego startu MetClubu w 1993 roku. Jego zdjęcie - poniżej.
Steffan: Kolejne ciekawe pytanie od Laury. Ponieważ jesteś najmłodszym ze składu zespołu czy zdarza się że zostajesz "wyznaczony" do robienia rzeczy których pozostali nie chcą robić? Na przykład reprezentowanie zespołu w czasie jakiegoś wydarzenia czy strofowanie kogoś z personelu?
Rob: Świetne pytanie. Było kilka sytuacji w których musiałem się wykazać, jak na przykład wtedy, kiedy w zeszłym roku byłem w Londynie, a zespół otrzymał specjalną nagrodę od Kerranga!. Początkowo myślałem że będę miał wolny dzień i wieczór, ale Lars zapytał: "Ej, będziesz w pobliżu człowieku, może chcesz nas reprezentować?". Ja na to: " Jasne, nie ma sprawy" i było świetnie. Przy drugiej okazji poszedłem na rozdanie Grammy i otrzymałem naszą nagrodę za My Apocalypse. Było interesująco bo upłynęło bardzo wiele czasu odkąd byłem na rozdaniu Grammy.
Steffan: Te zadania to nie coś w stylu : "Może byś tak śmieci wyrzucił?"
Rob: Nie, to nie jest wyrzucanie śmieci. Nie mogę narzekać jeśli o to chodzi. Ale niewątpliwie, wiesz.... Kirk czasem mówi: "Poszedł bym ale muszę jechać, no wiesz, muszę jechać na Hawaje" .
W tym momencie, do pokoju wchodzi Lars i zaczyna węszyć wokół kamery, mikrofonu i całej dyskusji z ciekawskim uśmieszkiem na twarzy. Będąc uprzejmym człowiekiem, wasz redaktor SW! zaprasza go by się przyłączył.
Steffan: (Do Larsa) Właśnie dyskutujemy o tym że jeśli coś musi być zrobione, jak na przykład pokazanie się na Grammy to wysyłany jest Robert.
Rob: Wspominałem też o nagrodach Kerrang!
Lars: Wspominałeś o czym? Czy chodzi o to, że robił takie rzeczy dla Ozziego?!?! (mały, cwaniacki uśmieszek)
Steffan: Mówimy o tym że jako najmłodszego członka zespołu inni zmuszają go do różnych rzeczy. Więc, jeśli już jesteś z nami...
Lars: Czy to iPad?
Steffan: Tak, to pieprzony iPad!!! No dalej, dalej człowieku, skoro już tu jesteś. Jaka jest jedna rzecz którą chciałbyś żeby zrobił, tak po prostu?
Lars: Mógłbym poprosić go o spanie na mniejszym łóżku z przodu samolotu.
Rob: Ta. Zgadza się. Dostałem mniejsze łóżko kiedy lecieliśmy tutaj.
Steffan: Wrobił Cię w małe łóżko?
Rob: Ale zawsze zdarza mu się zapytać. Przynajmniej nie ciągnie mnie za włosy i nie zmusza bym się zgodził.
Steffan: S. Pahilge zwrócił się do mnie bym zadał pytanie które wydaje się stosowne w tej sytuacji...
Lars: (chichocząc) Zapytaj go o poboczny projekt który rozpoczął z Tobym.
Steffan: Masz na myśli naszego Tobiego Stapletona?
Lars: No dalej, zapytaj go!
Rob: Aaa Toby, no tak.
Steffan: OK. Tak więc Rob pewien koleś na L coś tam U z Danii...
Rob: ...mniej ograne piosenki Metalliki...
Steffan: ...pyta, co to za poboczny projekt który robisz z Tobym?
Lars: No zapytaj go o to!!!!!
Steffan: Przecież pytam. Nie róbmy sobie jaj. Musimy znać odpowiedź.
Rob: Pewny...
Steffan: Jeszcze na tak zdenerwowanego w czasie tego wywiadu nie wyglądał.
Rob: On też jest winny (wskazuje na chichoczącego Larsa). Toby dostał zadanie nauczenia się mniej ogranych utworów Metalliki.
Steffan: Kazaliście Tobiemu to zrobić?
Rob: Taa! Wiesz, "Frayed Ends...", "Eye of the Beholder" , "Struggle Within" - tego typu rzeczy. Ma je grać w sposób w jaki my je gram. Czasem James nie może dotrzeć na próbę, wtedy zmuszam Tobiego żeby wziął gitarę.
Steffan: Toby dołącza do Was na próbie i "wow! ŚWIETNA SPRAWA!
Rob: I gra te piosenki na gitarze.
Steffan: Niesamowite! Toby dołącza do Was i"
Rob: To kolejny krok.
Steffan: Toby wkracza na próbę by riffować.
Rob: Aczkolwiek, jest nieźle przestraszony. Musiałbyś zobaczyć wyraz twarzy tego biedaka. Jest przerażony.
Lars: Właśnie o tym mówię. Wiesz co mam na myśli ? ( NIE! - zdezorientowany redaktor SW!). Nawiasem mówiąc, zdjęcia są na stronie.
Steffan: Gra też na gitarze prowadzącej?
Rob: Grał trochę na prowadzącej. Zastępuje tak Kirka jak i Jamesa.
Steffan: Mam pytanie: czy bębniarz traktuje tego szczególnego gitarzystę z takim samym szacunkiem jak i pozostałych?
Rob: Właściwie to jest pełen szacunku.
Steffan: A czy to działa w drugą stronę.
Lars: (wskazując na Roba) Tam jest jego menadżer.
Rob: Wiesz, Toby i ja nadal pracujemy nad kontraktem i spróbuję pomóc mu...
Steffan: Świetna sprawa. Nie miałem o tym pojęcia.
Rob: ...rozwinąć jego pozycję i stać się desygnowanym gitarzystą.
Steffan: Będzie podrzucał riffy?
Rob: Ostatniego wieczoru kiedy byłem w studiu, muszę wyznać, kiedy ja ogrywałem niektóre utwory, Toby usiadł za zestawem Larsa.
</i>Lars: CO?
Rob: Yyy..
Steffan: Nieźle, niedługo będzie wymyślał riffy.
Rob: O nie.
Steffan: Czy Toby będzie pisał riffy?
Rob: (wskazując na redaktora SW!) Ten koleś.
Steffan: S. Chirazi z San Francisco chciałby wiedzieć...
Rob: ...nawet nie próbuj.
Steffan: ".czy Toby pisze riffy z Robem?
Rob: Nawet nie próbuj!
Steffan: OK...idziemy dalej. S.Philage pyta: Z kim z zespołu jesteś w najlepszych stosunkach?
Rob: Oczywiście z Larsem.
Lars: Co? Jakie było pytanie? Kto jest najbardziej nienormalny w zespole?
Steffan: Nie, z kim żyjesz w najlepszych stosunkach?
Rob: Z kim przebywa Ci się najlepiej i odpowiedziałem że bez wątpienia z Larsem.
</i>Lars: (złośliwy uśmieszek) On nawet nie trzyma się z Jamesem i Kirkiem, tylko wymiana serdeczności.
Rob: (Śmiech) Taaa, tylko serdeczności! Za to z Larsem mogę wypić szklankę czy butelkę wina i...
Steffan: Butelka musującego i pogaduchy.
Rob: Wiesz, trzeba czasem gdzieś wyjść, zabawić się!
Steffan: Chyba wiem do czego on zmierzał.
Rob. Ze wszystkimi. Naprawdę są chwile z nimi wszystkimi. Mam na myśli to, że lubię posurfować z Kirkiem, czasami zabiera mnie do tych wyszukanych restauracji i wydaję 400 Euro czy 400 funtów. Wiesz, Dom Perignon, dziewięć razy. To fajna sprawa. To część tej podróży.
Steffan: Dobra, zadajmy jeszcze jedno pytanie zanim Dr. Don wskoczy na Ciebie za spóźnienie się na przedkoncertowy masaż. James McFarland pyta czy wolność tworzenia i pisania jaką Ci dano na Death Magnetic zaskoczyła Cię? Zwłaszcza że znałeś reputację Metalliki związaną z niedopuszczaniem członków do posiadania zbyt wielkiej kontroli.
Rob: Nie było mnie z nimi wcześniej więc nie wiem jak było, słyszałem plotki ale nigdy nie byłem tego świadkiem. Miałem to szczęście że byłem w studiu codziennie z Larsem i Jamesem, byli otwarci na pomysły i była niezła zabawa. Aranżowanie czy tworzenie piosenki z tymi gośćmi jest jak chodzenie do najlepszej szkoły pisania piosenek jaką mógłbyś sobie wyobrazić. To naprawdę dobra zabawa, zwłaszcza teraz kiedy jest dużo jammowania i dobrych wibracji.
Steffan: Więc gdy dołączałeś do zespołu nie było jakichś uprzedzeń czy czegoś takiego? Nie miałeś jakichś wyobrażeń na ich temat?
Rob: Nie, nie miałem. Po prostu dołączyłem zapominając o przeszłości, z czystym kontem. Pomyśl. Oni powiedzieli: "Chcemy Cię tutaj z nami." To było świetne, więc zjawiłem się tam.
Steffan: Niektórzy ludzie po usłyszeniu czegoś takiego od razu zaczęli by przekartkowywać stare czasopisma, dzwonić po kumplach żeby zdobyć jakieś informacje. Nigdy nie bawiłeś się w tego typu gówna?
Rob: Nie nigdy w to nie wszedłem, bo myślę że jak sytuacja by nie była kiedyś, rzeczy się zmieniają, ludzie się zmieniają, a czasem coś zmienia się w zależności od tego z kim dane im było pracować. Jest dużo czynników, które mają na to wpływ. Ale moje doświadczenia z nimi, były naprawdę wyważone i naprawdę świetne.
Tłumaczenie: Marek - fan nie fanatyk
Waszym zdaniem
komentarzy: 5
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
|