W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Robert o zaufaniu fanów do Metalliki i reaktywacji Infectious Grooves
dodane 04.01.2014 23:18:50 przez: Rafał
wyświetleń: 2262
Kilka tygodni temu Detroit Press przeprowadził wywiad z Robertem Trujillo, w którym opowiedział o zaufaniu fanów do Metalliki i reaktywacji Infectious Grooves. Materiał przetłumaczył Davidian - pozdrowienia!


O zaufaniu fanów do Metalliki: „Jest i go nie ma. Wiadomo, że były mieszane opinie na temat naszej współpracy z Lou Reedem („Lulu” z 2011). Niektórzy uważają to za wspaniałe, artystyczne doświadczenie. Wielu fanów Metalliki twierdzi, że to gówno (śmiech). Podejmując ryzyko, musisz liczyć się z konsekwencjami. My po prostu chcemy się dobrze bawić. Na tym to polega bycie kreatywnym, czasem to działa, czasem nie.”

„Jesteśmy po to, by podzielić się naszą pasją jaką jest muzyka. Kiedy chwytamy za gitary, znów czujemy się jak dzieciaki i to odróżnia nas od innych kapel, które się starzeją, sposób w jaki łączymy się z muzyką. Tworzymy tak wiele rifów – nasz problem polega na tym, że próbujemy nie umieszczać ich wszystkich w jednym kawałku (śmiech). Dobrze mieć taki problem”

„Obecnie ciężko nam się skoncentrować na nagraniu nowej płyty, ponieważ tak wiele się dzieje.”



O reaktywacji Infectious Grooves: „20 lat temu naszym managmentem zajmowało się Q-Prime, które zajmuje się także Metalliką. Na zeszłorocznym Orion grało Suicidal Tendencies, a Dean Pleasants (gitarzysta SI – przyp. tłum.) był gitarzystą oryginalnego składu Infectious Groves.”

„Padła propozycja, żeby na przyszły rok odnaleźć Stephena Perkinsa (perkusistę) i sprawdzić czy damy radę zebrać oryginalny skład Infectious Groves, taki jak na trasie z Ozzym, i zagrać pełen set. Zadzwoniłem do Mike'a Muira, jego zdaniem pomysł był świetny, ale Suicidale mieli jechać w tym czasie w trasę z nowym albumem. Niespodziewanie, osiem miesięcy później dostałem maila od Mike'a, napisał „Zrobiliśmy małą wyrwę w naszym planie trasy, specjalnie na tę okazję” . W tym momencie musiałem już tylko zadzwonić do Stephena Perkinsa.

„Adam Siegel (gitarzysta i założyciel IG) nie może wziąć udziału w koncercie więc zagra z nami Jim Martin, gitarzysta oryginalnego składu Faith No More. To zaszczyt występować z nim na jednej scenie i świetnie to brzmi.”



O początkach Infectious Groves i ich brzmieniu: „ Właśnie dołączyłem do Suicidal Tendencies (w 1989). Mike i jak natychmiast znaleźliśmy wspólny język. Nie wiedziałem jaką muzykę lubi, ale ma bardzo różnorodny gust. Oczywiście kocha punka, z kolei ja przyniosłem ze sobą wpływy Jamesa Browna i Parliament. Zawsze myślałem, że fajnie byłoby poeksperymentować i łączyć ze sobą różne muzyczne światy – elementy ska, dużo funka opartego głównie na basie, ale z elementami Slayera. Żadnych zasad, tylko mieszanka stylów.” (w oryginale było „potpourri”, czyli bigos po francusku, przyp. tłum.)

„Początki były ciężkie. Rozwijaliśmy nasz styl przez dwa lata, zanim wydaliśmy pierwszą płyte, którą wytwórni traktowała jak solowy album Mike'a Muira. Nie znaliśmy zbyt dobrze Stephena Perkinsa, ale miał pięciodniową przerwę w Jane's Addiction i chciał pograć coś na boku, więc do nas dołączył.

„Chcieliśmy zaprosić trochę przyjaciół. Wsyztsko było napędzane przez pasję. Nawet Ozzy zaśpiewał w utworze „Thearapy”. Pracowaliśmy w tym samym studio, w którym nagrywał „No More Tears”. Połowę czasu spędził ukrywając się w naszym studio, trzymając się z nami.”

„Nie było żadnych zasad. Z Jane's Addiction i Suicidal Tendecies wiązał się duży sukces. Tu najbardziej szaloną rzeczą było nagranie albumu, a potem budzisz się na trasie z Ozzym. Nikt nie miał pojęcia, że do tego dojdzie.”

Davidian
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 7
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
the_Rock
05.01.2014 21:25:38
O  IP: 89.229.219.65
Egoniku, Stanger nie ma nic wspólnego z latami 90 ( śpieszę donieść, że wydali go w 2003) i jestem daleki od wychwalania go.

Lata 90 to dla mnie:

-mój pierwszy i ich najlepszy album (BA)
-najlepsza forma koncertowa i najlepsze koncerty na wideo. Mam na myśli oprócz kultowych Live Shit, również Cunning Stunts i S&M. czyli w zasadzie całe lata 90.

(Z całym szacunkiem dla płyt jakie powstały w latach 80, ale bootlegów z tamtego okresu nie lubię słuchać)

-prawdziwe przekraczanie granic (np granie u nas czy ZSRR), a nie na Antarktyce albo ekscytowanie się miliardowym koncertem w Niemczech

-zestawienie dwóch różnych światów zrobili z użyciem Symfoni i genialnego Kamena, a nie jęczącego Lou Reeda. tamto zagrało, LULU już nie.

- Nawał pracy to nie było siedzenie nad nowym flipperem, tylko nagrywanie: Po Loady biegałem do sklepu rok po roku, żeby następnego roku lecieć po Garażówkę a jeszcze następnego po S&M.

***

Loady są dla mnie dobre. Powiadasz "muzycznie i warsztatowo słabe" ale ja każdy kawałek od BA po Reload umiałem grać i grało je się cholernie przyjemnie. Wierzę, że to dla tego, że były napisane zgodnie z tym co czuli (głównie Het). Nie są tak zawiłe jak AJFA, ale nie ot wtedy chodziło.
Chodziło o feeling - akrobacje na gryfie były na MOP i AJFA i przyszedł czas na zmiany.

Masz rację, dzisiaj nie graja Loadów. W latach 90 - które w tym momencie tak wychwalam - grali Loady na koncertach. Powstały wspaniałe Cunning Stunts i S&M. Nowa i stara muza współgrały ze sobą, choć były od siebie tak różne. Het i spółka grali te kawałki z dumą.


Dzisiaj grają ciągle sporo BA, bo jak wpisałem we wstępie, to IHMO ich najlepsza płyta.




EGon
05.01.2014 20:44:16
O  IP: 5.173.94.36
the Rock namiastko naleśnika, agonia mety zaczęła się wraz z loadami, od BA nagrywali same ciekawe aczkolwiek muzycznie i warsztatowo słabe kawałki co potwierdzają sami, na koncertantach omijają te płyty. Możesz wychwalać Load i St Anger ale prawdy nie oszukasz a prawdę zobaczysz na koncertach mety: nie grają kawałków z ery load i po a jak grają to nielicznie (czasem więcej gdy promują produkt)
the_Rock
05.01.2014 18:42:25
O  IP: 89.229.219.65
Naleśniku, jaką agonię? Przez następne 20 lat będą chętni do posłuchania na żywo NEM i SBT. Mimo jęczenia o stratach finansowych, na graniu czegokolwiek zawsze zarobią i wyjdą na swoje. Grac lubią - ograne kawałki gra się łatwo i przyjemnie. Jak widać przy tym wszystkim czasu na surfing i filmy nie brakuje.

Czy szargają swoje dobre imię? Marka Metallica będzie miała zawsze poważanie wśród owych fanów NEM i SBT. My, marudy tęskniący za Metą z lat 90 jesteśmy marginesem. Cały ten "ON DEMAND" otworzył mi oczy :) Od paru miesięcy czytam tylko newsy z hasłem "nowy album" - to jest podejrzewam ostania rzecz jaką dostanę od nich.
pancakes
05.01.2014 16:51:53
O  IP: 24.150.56.66
„Obecnie ciężko nam się skoncentrować" - rozwiazcie zespol, zakonczcie dzialanie i niech ulrich w koncu nagrywa te swoje ukochane filmy.

Po co przeciagac ta agonie?
Rafał
05.01.2014 00:09:51
O  IP: 87.206.146.166
SUI wrzucajac tego newsa wiedzialem ze artykul Cie zainteresuje :)
SUI
05.01.2014 00:03:38
O  IP: 172.11.56.78
Jeste jeden overkiller, soulflypl, ktory czekal na te reaktywacje OG skladu IG pewnie bardziej niz ja sam ;-) Szkoda, ze nie bedzie go ze mna na koncercie IG w LA za miesiac ;-) Zasajkuje za nas dwoch, pamietam jak odkrywalismy ten zespol w czasie gdy rzeczona sesja nagraniowa miala miejsce ;-)
Rafał
04.01.2014 23:19:26
O  IP: 87.206.146.166
jeszcze jeden wywiad z Robertem przed Wami, milego czytania, Davidian - dziekuje za przygotowanie!
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak