W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Robert - w słowniku Metalliki i Larsa nie istnieje zwrot - nie możemy
dodane 27.12.2014 16:12:33 przez: Rafał
wyświetleń: 3520
Robert Trujillo udzielił bardzo ciekawego wywiadu witrynie loudwire.com, w którym opowiedział o Jaco Pastoriusie, swoich największych momentach w Metallice, stereotypowym ocenianiu zespołów metalowych, a także o procesie pisania nowej muzyki i podejmowaniu ryzyka:


Pracujesz nad świetnym projektem - filmem dokumentalnym o Jaco, PledgeMusic pomaga Ci w jego promocji. Powiedz, czy uważasz, że Twój styl jako basisty byłby inny, gdyby nie wpływ Jaco Pastoriusa?

"Opowiem Ci jaki wpływ miał na mnie Jaco i na to, jaki jestem obecnie. Od początku, w 1979 roku zobaczyłem go na scenie i od razu zdałem sobie sprawę, że instrument, na którym grał mógłby odgrywać na scenie większą rolę, bo zawsze dawno temu wydawało się, że basista to tylko koleś, który stoi sobie gdzieś tam z boku. Jaco nie pokazywał się na froncie. Zwykle trzymał bas nisko, co jest świetne. Był dla mnie człowiekiem-zagadką, wiesz w tamtych czasach nie było komputerów, nie było takich rzeczy jak YouTube. Gdy zobaczyłem go na scenie widniały tylko cztery litery - J A C O - pomyślałem sobie: 'co to za gość?' Ale gdyby jakiś Twój ziomek miał jego nagrania na winylu, to po ich przesłuchaniu powiedziałbyś: 'O dobry Boże...' Potem zobaczyłbyś go na scenie i byłbyś jeszcze mocniej rozwalony tym jak gra i rządzi na scenie. Miał długie włosy i przypominał mi przyjaciół z Venice Beach, którzy jeździli na desce i surfowali. Możemy zagłębić się w wiele innych poziomów definicji kompozycji i tego, co zrobił dla instrumentu, po prostu jego postawa sprawiła, że zacząłem ekscytować się grą na basie. Jaco i jego gra była wielką zagadką, z której płynęło podniecenie."



Które aspekty życia Jaco sprawiły w Tobie, że musiałeś pokazać je poprzez ten film, by ukazać najbardziej trafny obraz Jaco jako człowieka i muzyka?

"Przede wszystkim jego oddanie muzyce - również ja czuje taki związek do muzyki. Kocham wszystkie rodzaje muzyki. Gram we wspaniałym, ogromnym zespole jakim jest Metallica i jestem niesamowicie wdzięczny też za to, że moi koledzy z zespołu również kochają inne style muzyki tak mocno jak ja. Wyjątkowość Metalliki polega również na tym, że mimo mocnego i ciężkiego grania zawsze jest rytm. To nieprzeceniona wartość, osobiście nazywam to niewidzialnym składnikiem, tu właśnie chodzi o rytm. Jaco był w tym absolutnym mistrzem, tak jak mistrzem rytmu jest James Hetfield, czy Jeff Hannemann i Kerry King ze Slayera to również mistrzowie rytmu. To właśnie coś, co sprawia że przy muzyce machasz głową, wiesz o czym mówię? To właśnie element, który nadaje muzyce smaku, i przynajmniej dla mnie sprawia ją wyjątkową. Nie ważne czy był to heavy metal, country, rock, jazz czy funk, ale Jaco był w tym absolutnym mistrzem.

Mógłbym śmiało powiedzieć, że w procesie pisania muzyki pojęcie - 'nie ma żadnych zasad' jest jak najbardziej dobre, oczywiście zależy to od sytuacji. Wiele lat temu w Infectious Grooves, ja i Mike Muir z Suicidal Tendencies byliśmy bardzo zaangażowani w proces twórczy, a cała muzyka inspirowana była głównie Jaco, no i też Slayerem [śmiech]. Myślę, że pojęcie, jakie wyznawał Jaco 'nie ma żadnych zasad' w trakcie pisania muzyki zostało przekazane całemu wszechświatu. To również zawsze wyznawałem ja. Spójrz na jego solowe albumy. Mogłeś usłyszeć cover Beatlesów w wersji A cappella, a potem Jaco grającego wszystkie klasyczne elementy, czy tak samo grającego na basie coś, co Jimi Hendrix mógł trzaskać na gitarze. Potem mógł grać najbardziej funkowe i bluesowe rytmy Jamesa Browna. W sumie gdyby chciał to mógł nagrać album tylko w jednym stylu, ale on zawsze chciał pokazać każdemu muzykę również w innych kolorach, nauczyłem się od niego bardzo wiele, również tego jak koncentrować się wokół takiej energii.

Jaco Pastorius jest wielką inspiracją dla całej masy rockowych i heavy metalowych muzyków. Geddy Lee, który występuje w filmie, jest wielkim fanem Jaco. Flea z Red Hot Chili Peppers zawsze inspirował się Jaco, Glenn Hughes z Deep Purple, Juan Aldrete z Mars Volta, jest ich naprawdę wielu, też BIlly Sheehan. To wręcz niesamowite jak wielki wpływ miał Jaco na tych wszystkich ludzi. Słyszałem, że nawet John Paul Jones wspominał w wywiadach o Jaco. Mnie głównie chodzi o to, żeby dać ludziom świadomość kim był Jaco Pastorius, przekazać trochę wiedzy o jego historii. W filmie chcę poruszyć również zaburzenia, jakie przechodził. To wszystko jest ważne. Jestem przy tym filmie tylko po to, żeby przekazać ludziom tę świadomość kim był, mam głęboką nadzieję, że wszyscy, którzy obejrzą film zostaną zwolennikami historii Jaco i to docenią."


Pomówmy o kwestiach muzycznych, z którego momentu w Metallice jesteś najbardziej dumny?

"Jest wiele takich momentów. Mogę śmiało powiedzieć, że jedno z ostatnich wydarzeń, gdzie zagraliśmy w Waszyngtonie na Veterans Day było dla mnie bardzo ważne. Czuję się związany emocjonalnie z ludźmi, którzy poświęcili swoje życie, nie chodzi tu o cele polityczne, a o to, że oddali swoje życie dla dobra swojego kraju. To był dla mnie niesamowity czas, który pozwolił mi jeszcze bardziej zrozumieć wartości, jakie tamci ludzie oddali dla swojego kraju i to jak ważna jest dla nich ojczyzna. Zagranie na scenie dla tych ludzi nawet trzech utworów było dla nas niesamowicie ważne, dla mnie osobiście znaczyło to bardzo wiele i to na pewno jeden z moich najważniejszych momentów.



Zagraliśmy też na Antarktydzie i śmiało mogę powiedzieć, że to też dla mnie jeden z najważniejszych momentów, to było niesamowite doświadczenie. Metallica to zespół, który lubi podejmować wszelkie ryzyko np. organizując własne 30 lecie istnienia w Fillmore zapraszając takie osobistości jak Black Sabbath, King Diamond, Mercyful Fate czy Glenn Danzig - przez cztery noce jammowaliśmy na scenie ze swoimi bohaterami, jakim cudem tak się stało? Dlatego właśnie, że Metallica lubi podejmować ryzyko. Ciężko byłoby wskazać jeden najbardziej szczególny moment w zespole, było ich nad wyraz wiele. Jako basista zespołu, po prostu żyję tymi marzeniami. Za każdym razem, gdy wychodzę na scenę i mam przed sobą Hetfielda, czuję że jestem na odpowiednim miejscu."

Jesteś w Metallice już od ponad 10 lat, jaka z Twojej perspektywy rzecz o zespole jest rozumiana wśród ludzi w sposób najbardziej niewłaściwy?

"Niestety w świecie muzyki istnieje wiele stereotypów. Ludzie pożądają raczej typowo stereotypowy zespół metalowy. Zawsze istnieć będą stereotypy takie jak: 'Ich muzyka to wszystko na jedno kopyto!', albo 'to przecież nie są prawdziwi muzycy!' Jedną z rzeczy jakich nauczyłem się o Metallice jest to, że każdy z nas w zespole jest zupełnie inny, czy to chodzi o sztukę, czy jedzenie. James kocha stare samochody i jest bardzo zagłębiony w odbudowywanie projektów samochodów z lat 30' czy 40', wprowadza je w życie z własnymi, nowymi pomysłami. Siedzi w tym temacie po uszy i odnosi sukcesy. Lars natomiast ma takie zajawki totalnie gdzieś, nawet nie próbuje tego zrozumieć, on woli raczej bardziej wymuskane, nowoczesne rzeczy. [śmiech]



Kirk każdego ranka uprawia jogę, nie jest weganinem, ale w ogóle nie jada czerwonego mięsa. James natomiast takie uwielbia. Każdy z nas do pewnego stopnia ma zupełnie inny styl, ale uważam, że obecnie Metallica mocniej niż kiedykolwiek wcześniej potrafi radzić sobie z problemami wewnątrz zespołu. Jest wiele przypadków, kiedy inne zespoły zwyczajnie nie potrafiły sobie z tym poradzić i się rozpadały, bo nie wiedziały jak zażegnać pewne problemy. Podobnie było na początku, gdy dołączyłem do Metalliki, ludzie uważali za totalną głupotę by rozmawiać o problemach i spróbować jakoś się dogadać, ale Metallica to zespół, który dogaduje się świetnie. Było jak było, ale zawsze jednak Metallica to grupa ludzi, która kocha tworzyć muzykę, często niczym duże dzieci – kiedy zakładamy sprzęt, gramy pierwsze akordy, tworzymy jammy i riffy, czujemy się znowu jakbyśmy byli w garażu i mieli po 16 lat i to właśnie jest wielką wartością Metalliki. Nigdy nie mieliśmy braku pomysłów na riffy, ludzie mogą myśleć, że po 30 latach na scenie Metallica już się wypaliła i nie jest w stanie tworzyć nowych riffów, ale tak nie jest, pracujemy obecnie nad nową muzyką i mamy z tego niesamowicie wiele frajdy. Czujemy wielką radość tworząc nową muzykę."


Rob, udział w The Late Late Show, Metallica Nights na stadionie San Francisco Giants, występ na Blizzcon, nie ma zespołu, który częściej podejmowałby ryzyko niż Metallica. Co sprawia Ci najwięcej radości z tego, że łamiecie teoretycznie wszystkie zasady, których oczekuje się od zespołu metalowego?

"Myślę, że podejmowanie ryzyka to drugie imię Metalliki. Lubimy robić rzeczy, których nigdy nie zrobiły inne zespoły. W słowniku Metalliki i Larsa nie istnieje zwrot 'nie możemy'. Lars nawet nie chce słyszeć, że czegoś nie możemy zrobić. To gość, którego napędza możliwość zrobienia czegoś nowego, od razu mówi: 'jedziemy z tym!' Czasami mówię mu: 'stary, jesteś szalony.' Wróćmy na chwilę do moich pierwszych dni w Metallice. Działy się wtedy wydarzenia, o których wcześniej myślałem, że są niemożliwe do osiągnięcia przez człowieka. Nie pamiętam ile utworów mieliśmy zrobić na St. Anger, ale do wyuczenia miałem całą tonę różnego materiału. Chłopaki nawet nie ćwiczyli wcześniej tego materiału w studio. Musiałem więc szybciutko nauczyć się tego całego materiału plus całą tonę katalogu z przestrzeni 22 lat, aż tu po paru chwilach gram koncert w więzieniu San Quentin, a następnego dnia lecę do Los Angeles na MTV Icon.



Potoczyło się to wszystko dla mnie szybciej niż huragan, z wielkim tornado ciężkiej pracy. Obciążenie pracą było niesamowicie wielkie. W chwili, gdy dołączyłem do Metalliki przez cały następny rok czasu nie było mnie w domu. W sumie to całe szczęście, że w tamtym czasie nie miałem dzieci i nie miałem żony, teraz mam dwoje dzieci, mój syn ma 10 lat, córka 8, mam też wspaniałą żonę. W tamtym czasie ich nie miałem, więc bez zastanowienia mogłem dać pochłonąć się temu tornado ciężkiej pracy. Goście w Metallice pracują bardzo ciężko, wielu ludzi nam mówi: 'wyluzujcie się trochę', mimo wszystko robimy to, ale jednak najpierw ciężka praca. To właśnie sprawia ten zespół tak wyjątkowym – ciężka praca."


Rafał
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 11
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Tomo
29.12.2014 20:24:02
O  IP: 82.143.187.35
Adamas wtedy duet Lars i James zastąpi duet Figo i Fagot. :)
Adamas-wygnany
29.12.2014 18:22:42
O  IP: 192.162.151.197
Tzn. co dokładnie się stanie jak nowy album będzie słaby?
Martin'76
29.12.2014 13:34:49
O  IP: 109.197.58.62
Masz w sumie rację Tomo hehehe
Tomo
29.12.2014 11:31:35
O  IP: 82.143.187.35
Martin istnieje, w końcu od tylu lat nie mogą nagrać nowego albumu. Więc nie jest tak źle. :P
Martin'76
29.12.2014 09:15:08
O  IP: 109.197.58.62
Właśnie w tym problem że w słowniku Larsa nie istnieje zwrot "nie możemy", dlatego Metallica funkcjonuje jak funkcjonuje. Momentami się zastanawiam jak ten gość mógł być kiedyś fanatykiem NWOBHM, prawda jest taka, że jak nagrają słaby album, na który ludzie aż tyle czekają, to nie będzie różowo.
EvellinA
28.12.2014 18:47:57
O  IP: 79.191.122.218
a7

nie wywołuj wilka z lasu, bo za jakiś czas twe wizje desek i warsztatu się ziszczą:P
a7xsz
28.12.2014 12:31:30
O  IP: 46.112.187.108
To właśnie sprawia ten zespół tak wyjątkowym – ciężka praca."
hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha :D:D:D:D:D:D:D:D:D
a to dobre

"w słowniku Metalliki i Larsa nie istnieje zwrot - nie możemy"
Nikt nic nie ma do zainteresowań Larsa filmem, Kirka horrorami, Jamesa samochodami itd., ale trzeba mieć granice i umieć rozdzielić zespół muzyczny Metallica od widzimisię-zachcianek i hobby poszczególnych członków.

To wszystko zaczęło sie od Load/Reload - może niektóre songi powinny być jako solowy projekt Jamesa.
St.A. "no solos" bzdura Larsa.
Lulu nie powinno mieć szyldu Metalliki, bo to solowy projekt jednorazowy, a nie wydawnictwo kolejne Metalliki.
Po co festiwal?
Po co film 3D?

Ok, róbcie sobie co chcecie, ale jako prywatne osoby, albo projekt z inną nazwą. Szkoda że jeszcze nie robią desek surfingowych i nie mają warsztatu samochodowego Metallica. No bez jaj. Umiar i zdrowy rozsądek.
Tomo
27.12.2014 20:12:17
O  IP: 82.143.187.35
Mamy tyle muzyki, ale jakoś nie potrafimy jej nagrać i wydać. :P
stół
27.12.2014 18:07:26
O  IP: 88.156.227.24
Interesujące, że jak gość dołączył do Metalliki, zgarnął gruby hajs i stał się sławny na cały świat (bo wcześniej znany był raczej tylko "w branży"), to za chwilę znalazła się żonka chętna do rodzenia dzieciaków.
Adamas
27.12.2014 16:54:19
O  IP: 192.162.151.197
Nawet ciekawy ten wywiad.
Rafał
27.12.2014 16:17:22
O  IP: 84.10.203.14
tez jestem za tym zeby pokazywac muzyke w mozliwie najobszerniejszych barwach, robic jak najwiecej projektow a nie biadolic ze nie warto ;) nie warto siedziec na dupie i nic nie robic ;)
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak