W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
S&M2: Hity w rozmiarze XXL
dodane 12.09.2019 16:09:10 przez: Marios
wyświetleń: 2086
Portal RollingStone.com sprawozdaniem autorstwa Kory'ego Growa przybliżył nieco pierwszy od listopada 1999 roku występ Metalliki z orkiestrą symfoniczną.








Jeśli masz zamiar wystąpić przed osiemnastotysięcznym tłumem zagorzałych fanów Metalliki z wykładem na temat historii muzyki klasycznej, lepiej powiedz coś ciekawego w tym temacie. Na szczęście dla Michaela Tilsona Thomasa – dyrektora artystycznego orkiestry z San Francisco - porwanie tłumu w piątkowy wieczór było rzeczą łatwą. W końcu Metallica była po jego stronie.

Po wyjaśnieniu, w jaki sposób XX-wieczny artystyczny prąd zwany futuryzmem został zainspirowany muzyką, Thomas przedstawił utwór rosyjskiego kompozytora Aleksnadra Mosołowa pt. Iron Foundry i do wykonania zaangażował thrasherów z Bay Area. Futuryzm już nigdy nie będzie taki sam - stwierdził Thomas przed prezentacją klasyka. I miał rację. Metallica dodała potężne, heavy metalowe riffy do skądinąd awangardowego utworu klasycznego, tworząc z niego potwora. To był centralny punkt piątkowego wieczoru.

20 lat temu Metallica i San Francisco Symphony występowali wspólnie po raz pierwszy, nagrywając orkiestrowe interpretacje utworów Metalliki, które znalazły się na albumie S&M, natomiast 6 września 2019 zaprezentowali się pod tytułem S&M2. Tam, gdzie pierwsze występy były sprawą intymną, w której uczestniczyło mniej niż 3500 osób, piątkowy koncert był ogromny. Było to wydarzenie inaugurujące otwarcie hali Chase Center - nowej miejscówki ekipy Golden State Warriors. Metallica prezentowała się na obrotowej scenie, aby każdy mógł ich dogodnie prześwietlić.

Pomysł na koncert był ryzykowny - co, jeśli orkiestra zrujnuje utwory Metalliki? Kapela wybrała jednak takie utwory, które dobrze zadziałały w towarzystwie łkających strun symfoników i wielkich, napompowanych aranżacji. Grali wielkie hity (One, Wherever I May Roam), rzeczy spokojniejsze w formie (All Within My Hands, The Unforgiven III), a także jedno dzikie solo na wiolonczeli (Anesthesia - Pulling Teeth) - z każdego utworu tworząc dosłownie mini-symfonię.

Od niemal czterdziestu lat wielkie przedsięwzięcia definiują karierę Metalliki - filmy dla IMAX, festiwale na zamówienie, rockowy poemat u boku Lou Reeda. To, że trzeba tworzyć mięsiste, masywne koncepcje, ma coś wspólnego z kompozytorami muzyki klasycznej: taki Beethoven potrzebował naprawdę dużej orkiestry, by móc poczuć siłę swoich kompozycji po fakcie utraty słuchu. Dlatego oglądanie Metalliki na koncercie w towarzystwie około 75 muzyków filharmonii wydawało się dowodem na to, że rozmiar ma znaczenie jeśli chodzi o hard rock i heavy metal. Metallica udowodniła to oczywiście już dwie dekady temu; Moody Blues i Deep Purple udowodnili tę tezę już pół wieku temu, gdy byli jednymi z pierwszych zespołów współpracujących z orkiestrami symfonicznymi - jednak to Metallice i San Francisco Symphony udało się z powodzeniem wypełnić dźwiękiem przepastne Chase Center.

W rzeczywistości filharmonicy pokazali, że mogą wejść do królestwa metalowców nawet bez Metalliki, gdy rozpoczęli koncert wspaniałym intro kapeli, którym jest filmowy temat autorstwa Ennio Morricone. Zabrzmiało to potężnie i pięknie, a fani nucili tę triumfalną melodię. San Francisco Symphony pokazała się ponownie po przerwie, kiedy zaprezentowali fragment z Suity Sycylijskiej rosyjskiego kompozytora - Sergiusza Prokofiewa. Fani zgromadzeni w Chase Center nie znali tego utworu, ale Michael Tilson Thomas sprzedał go, opisując kompozycję jako potężny taniec zachwycającej zemsty.

Orkiestra pokazała swoją prawdziwą grację, gdy czterech członków Metalliki dołączyło do nich w czasie pierwszego wspólnego utworu – instrumentalnego The Call Of Ktulu z krążka Ride the Lightning. Partia smyczkowa zabrzmiała z niemal filmowym rozmachem, gdy James Hetfield i Kirk Hammett rozpoczęli niesamowite intro utworu. Ostatecznie, gdy kompozycja przeistoczyła się w metalową kanonadę, sekcja orkiestry nabrała mocy, a bębny szaleńczo wtórowały wespół z Larsem Ulrichem za zestawem perkusyjnym. Dyrygent Edwin Outwater podskakiwał i kołysał się w rytm muzyki. Publiczność odwzajemniła zachwyt gromkimi okrzykami i ryknięciami.





Witajcie w tej cudownej przygodzie - mówił Hetfield tuż przed odpaleniem The Memory Remains. Fani cudownie nucili niezapomnianą wokalną melodię Marianne Faithfull, pomimo tego, że smyczki przykryły nieco ten moment. Orkiestra dodała trochę stylu Morricone w czasie The Outlaw Torn. Później nadszedł czas na pierwszy skomponowany wspólny numer na orkiestrę i Metallicę: No Leaf Clover to kompozycja, która zadebiutowała na płycie S&M. Utwór idealnie wtapiał się w owacje na stojąco, serwowane przez publiczność. Ale dotychczasowe utwory były tylko preambułą.

Część druga, która nastąpiła po 20-minutowej przerwie, była momentem, w którym Metallica udowodniła, że dzięki współpracy z orkiestrą wszystko jest możliwe. W czasie niecodziennej sytuacji, gdy Hetfield wystąpił bez Metalliki, to orkiestra wykonała kawał dobrej roboty, gdy wybrzmiała oszałamiająca aranżacja The Unforgiven III. Symfonia stanowiła też szlachetne tło w akustycznej interrpretacji utworu zamykającego krążek St. Anger - All Within My Hands. Największą niespodzianką było zaprezentowanie solówki Anesthesia Pulling Teeth, autorstwa nieżyjącego basisty Metalliki - Cliffa Burtona. Członek orkiestry - Scott Pingel - zagrał na elektrycznej wiolonczeli i snuł swoje dzikie wizje nawet po dołączeniu Ulricha.

Publiczność była podzielona w czasie mniej oczywistych utworów. Podczas, gdy większość oglądających wydawała się być megafanami Metalliki - jedna osoba trzymała transparent prezentujący oblicze Michaela Kamena - dyrygenta, który przewodził koncertom 20 lat temu, to cały tłum uaktywniał się w czasie prezentacji największych hitów zespołu, z których wszystkie zyskały nową formę przy akompaniamencie orkiestry. One w pewnych momentach mógł kojarzyć się z twórczością Danny'ego Elfmana. Środkowa część Master Of Puppets zyskała na dramaturgii, ponieważ orkiestra dołożyła swoje w czasie podwójnej gitarowej solówki Hetfielda i Hammetta. Natomiast przy Wherever I May Roam ten majestatyczny utwór jeszcze bardziej się rozrósł, gdy orkiestra dołożyła swoje elementy.





Jednak to dwie końcowe kompozycje wydawały się być esencją wieczoru. Jedną z tych melodii był największy przebój Metalliki - Enter Sandman. Wersja z orkiestrą była większa i cięższa, niż kiedykolwiek wcześniej, a wszystko dzięki Michaelowi Tilsonowi Thomasowi, który dołączył do aranżacji swoje klawisze. Ponadto dyrygent wstrząsnął nieco interpolacją utworu Metalliki, dokładając fragment kompozycji z albumu ...And Justice For All - The Frayed Ends Of Sanity. Beethoven by przyklasnął temu zabiegowi. Jest jeszcze Nothing Else Matters, który uchwycił ducha S&M. Orkiestrowe wstawki Kamena można było usłyszeć już na Czarnym Albumie i piątkowej nocy utwór po raz trzeci, czy czwarty wybrzmiał tak, jak został pierwotnie skomponowany. Słowa Nothing Else Matters w pełni oddają prawdziwą istotę koncertów u boku orkiestry: Otwórz umysł na inny punkt widzenia. Sądząc po reakcji publiczności, ten tekst jest perspektywą, którą Metallica powinna eksplorować częściej, niż co kilka dekad.





Marios
Overkill.pl



Waszym zdaniem
komentarzy: 25
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
MaciekP
16.09.2019 23:14:51
O  IP: 0.0.0.89
Ja bardzo was chłopcy przepraszam, ale odniosę się do artykułu i postaram się skierować tory konwersacji na tematy okołomuzyczne. Jeśli jednak wolicie nadal rozmawiać o urodzie i procesie starzenia Jamesa, to nie wyrażam sprzeciwu z racji wolności słowa i takich tam ;)

Mimo, że materiału nie słuchałem poza pojedynczymi sekundami prawie wszystkich kawałków (prawie bo podarowałem sobie te, które zagrane byly tak samo jak 20 lat temu) to jestem go strasznie ciekaw i uważam, że mimo nie spełnienia moich oczekiwań co do nowych kawałków, to panowie postarali się. Popróbowali kilku nowych rzeczy
1. Dopuszczenie do zespołu na jedno wykonanie człowieka spoza niego (wiolonczelista, który na moment tego wykonania był prawdziwym i dosłownym Fifth Member) no i to wykonanie wywala z butów (jedyny kawalek w całości, który przesłuchałem w dostępnej jakości).
2. Wykonanie samego Jamesa na wokalu plus orkiestra. Może się to podobać lub nie (ja uważam że fajny pomysł), ale to też bawienie się muzyką i pokazanie, że się lubi to robić
3. Dogrywki do klasyki - specjalnie tego nie słucham, mam nadzieję że danie smakować będzie wyśmienicie w dobrej jakości.
4. Nowe aranżacje Master i Sandmana - zajebiście, że to zrobili, bardzo ciekawie porównać sobie dwóch dyrygentów jak to wykminili, jak podeszli do tej muzyki, na co położyli akcent, co spierdolili etc...
5. Akustyczne wykonanie utworu z orkiestrą. To też sobie troszkę dłużej puściłem. Zajebiste. Wg mnie ten utwór dopiero akustycznie zaczął brzmieć. Lubię takie wydanie tej kapeli

Nie chciał bym stracić żadnego z wymienionych elementów na rzecz dwóch nowych kawałków. Szkoda, żę nie zdecydowali się wcisnąć ich dodatkowo albo olać na ich rzecz 2 numery grane tak samo jak 20 lat temu, ale te 5 wymienionych elementów wszystko rekompensuje.
BME
16.09.2019 16:18:54
O  IP: 0.0.0.89
gdzie tam 90KG, w najlepszej formie james tyle wazy.
przeciez kawal chlopa jest ;)
Krys
16.09.2019 12:44:02
O  IP: 0.0.0.195
Dla mnie S&M cz. 1 i 2 generalnie smakuje jak kotlet schabowy w panierce z kapustą kiszoną, posmarowany dżemem truskawkowym z kawałkami owoców. Sory ale ja tej konwencji nie przyswajam.

Fakt, James wygląda nieco jak farmer z Texasu, ale myślę że ich wygląd nie ma żadnego znaczenia i to jak ten wygląd jest odbierany lekko im powiewa na wietrze, to do ich drzwi pukają w różnych sprawach różni ludzie, a nie odwrotnie :-)

Włączamy sobie Kill, Ride, Master lub Justice i już nie pojawiają się żadne pytania pomocnicze, z cyklu zapuszczać wąsy, czy też nie i w jakim wieku :-)
M.U.Y.A. !!!
kromka chleba
16.09.2019 10:00:55
O  IP: 0.0.0.109
Sam zamysł powrotu imagu 20 lat wstecz do pierwszego S&M nie jest zły. Tylko, że tu coś nie pykło :D
Mi te wąsy się poprostu nie podobają. Już przy promocji St. Anger takie miał. Dobrze, że na krótki czas. Nie wiem czemu kojarzy mi się to z "Mama Said" :P
BME
16.09.2019 08:57:37
O  IP: 0.0.0.77
chcialbym tak wygladac po 50ce.
xyz
16.09.2019 08:25:43
O  IP: 0.0.0.93
Włosy i wąsy Heta są oznaką jego nastawienia do fanów i jak ma ich w głębokim poważaniu? Nic głupszego już dawno nie czytałam. Gdzie on jest otyły? Widziałam Jamesa w Krakowie i jak na swój wiek dobrze wyglądał.
Ludzie, nie dramatyzujcie.

BME
15.09.2019 22:53:08
O  IP: 0.0.0.37
hahaha, czyli powinien wygladac dobrze dla fanow?
moze jakas ankieta przed kolejna trasa?? ;) brodka, czy morda niemowlaka? 90 kg, czy moze lekko zanizona?? ;)
facet, ale pierdolisz ;)
kabaret.
a7xsz
15.09.2019 21:33:21
O  IP: 0.0.0.37
Ehh ludzie :) Trzeba rozróżnić dwie kwestie; wizualne-co i jak by wyglądało najlepiej, a to, jakie Het ma nastawienie i co ma w głębokim poważaniu.
Jeśli sam z siebie chciał wrócić z tej okazji do stylizacji SM, no to mógł zgolić wąsa, zrobić bródkę no i zafarbować włosy. Już nie wspomnę o schudnięciu - to nie taka trudna sprawa.
Ale widać Het obrał opcję 2. Ma wszystko gdzieś, jak tu ktoś już pisał, oni nic nie muszą, to nie ma znaczenia czy coś WYPADA czy nie; oni i tak mogą robić co chcą. Nic nie mam do Larsa, że ma coś tam na głowie. Mógłby mieć co tylko by chciał. I o to właśnie chodzi. Ile im zależy i coś chcą, a ile to taka wypadkowa z tym że mają to gdzieś.
NIKT
15.09.2019 21:23:39
O  IP: 0.0.0.81
Sue
W wieku Hetfielda dozwolone jest wszystko, prócz tuszowania wieku. James o tym wie. Myślę również, że to najlepszy moment na to by być sobą. Dlaczego Het ma na siłę się odchudzać lub mieć modną fryzurę, że o zaroście nie wspomnę..?? Za dużo skupiamy się na rzeczach powierzchownych i nie zauważamy tego co jest dla nas najważniejsze od zawsze. Zauważyliście że Het ma coraz większe problemy z panowaniem nad swoim głosem?? Bardzo rzadko sobie zapuszczam Livemetki i strasznie mnie ubodło niedawno, jak słabo sobie Het radzi..Jest to zauważalne.
Sue
15.09.2019 18:48:43
O  IP: 0.0.0.176
Przez wiele lat chciałam, by miał znów wąsy i długie włosy. I na początku ucieszyłam się jak zapuszczał włosy, ale efekt finalny jest dla mnie tragiczny. Zawsze sądziłam, że w takim wydaniu wyglądał najlepiej, ale na stare lata niestety ten sam wygląd mu nie pasuje. Wyrażam tylko swoje zdanie. Możecie się z tym nie zgadzać. Luzik. ;)
BME
15.09.2019 15:36:51
O  IP: 0.0.0.89
to samo napisalem ;)
outlaw
15.09.2019 15:22:21
O  IP: 0.0.0.91
Ja was tu zaraz pogodzę: James z wąsem i długimi włosami wygląda starzej (fakt), ale zarazem i lepiej (fakt). Dziekuję za uwagę.
BME
15.09.2019 15:14:50
O  IP: 0.0.0.89
no wiem, ze go postarza.
mi sie podoba jak teraz wyglada. musza byc dluzsze wlosy jezeli jest was.
zreszta, szczerze to mam w dupie jak wyglada ;) no-homo ;)
Sue
15.09.2019 15:00:02
O  IP: 0.0.0.176
Wąs powoduje, że wygląda gorzej. Mi chodziło, że wyglądał młodziej bez wąsa, ale z krótkimi włosami, czyli podczas pierwszej części trasy promującej nowy album. ;) Teraz z długimi i wąsem wygląda jeszcze gorzej niż z krótkimi i wąsem.
BME
15.09.2019 13:15:55
O  IP: 0.0.0.89
james moim zdaniem fatalnie wygladal w polaczeniu krotkich wlosow z 2018 z wasem.
teraz z dluzszymi wyglada super-redneckowo-podoba mi sie.
wlasnie widzialem w tym tygodniu kilka kawalkow live z tamtego roku i sie juz przyzwyczailem do obecnego Jamesa :) moze sie zapuszczal na S&M2? ;)
kromka chleba
15.09.2019 09:40:26
O  IP: 0.0.0.109
@Sue Jedyna osoba która mnie zrozumiała :)
Pozdrawiam
Sue
14.09.2019 21:04:09
O  IP: 0.0.0.176
Ale mimo tego, że koncert wydaje się skromniejszy, to i tak widać, że dużo poświęcono czasu na organizacje. Dużo jak na tak krótki odstęp od zakończenia trasy po Europie. Ja z miłą chęcią zobaczę S&M 2 w kinach. ;)
Sue
14.09.2019 20:57:11
O  IP: 0.0.0.176
Wiem o co chodziło kromkachleba. Prawdą jest, że James wygląda teraz bardzo źle przez fryzurę, wąsa i to, że mu się przytyło dość. Jakby nie patrzeć, przed tą zmianą wyglądał o wiele młodziej. I to nie jest hejt, tylko fakt przecież. Każdy widzi co widzi. Co do Larsa, to on po prostu ma kompleks na punkcie swojej łysiny. Trzeba go trochę zrozumieć. Nie zmienia to, jednak faktu, że np. w filharmonii człowiek nie ubiera czapki z daszkiem, bo tak nie wypada. Na to wydarzenie też nie wypadało. Natomiast narzekanie na ceny biletów nic nie da i jest dosyć śmieszne, jeśli wziąć pod uwagę, że teraz wszyscy wielcy artyści światowego formatu cenią się bardzo wysoko, a i bywają i tacy jak np. wspominani już tutaj Rolling Stonesi, u których najtańsze bilety kosztowały chyba 2 tysiące ostatnio. Z tego co wiem, na ostatni koncert Madonny bilety szły po nawet 12 tysięcy i nie były to bynajmniej bilety obejmujące spotkanie z gwiazdą, także... sam wiesz. Ale to nie znaczy, że te bilety są tanie, bo nie są. Trzeba się po prostu pogodzić z tym, że teraz mało osób kupuje płyty i artyści, aby utrzymać ten sam co kiedyś wysoki standard życia, muszą zarabiać tyle samo, kosztem wysokich cen biletów na koncerty. Ktoś z teamu Metalliki już to powiedział wprost. Co do samego S&M, to wygląda na to, że koncerty były skromniejsze niż ten stary, ale trudno też oczekiwać, że artystom prawie 60-letnim chce się jeszcze robić coś z pompą, bo odpowiedź jest taka, że oni już nic nie muszą. Swoje już w życiu osiągnęli i teraz jest to trochę już odcinanie kuponów od wielkiej sławy, aczkolwiek dwie płyty wydane w tym wieku są naprawdę od nich rewelacyjne i miło czytać o takich inicjatywach jak S&M 2.
BME
14.09.2019 11:09:48
O  IP: 0.0.0.37
Metalliki*
BME
14.09.2019 11:09:26
O  IP: 0.0.0.37
zawsze liczyly sie tylko dolary, nie tylko dla eEtalliki, spedziles ostatnie kilka dekad pod kamieniem? ;)
ceny biletow byly w miare akceptowalne, taki standard, oprocz biletow PLATINUM-tak, to bylo zdzierdtwo i zawsze bede besztal LN.
co powiesz na ceny biletow np. Rolling Stones?

masz bardzo patriotyczne podejscie, jesli wiesz, co mam na mysli :D
kromka chleba
14.09.2019 07:20:56
O  IP: 0.0.0.109
Weź nie gadaj. Ten wąs postarzał go o 20 lat. Wyrażam tylko swoją opinię do czego mam pełne prawo.
Co nie zmienia również faktu, że ostatnie poczynania Panów z "M" są robione na odp*****l. Liczą się tylko dolary. O cenach biletów na ostatnie koncerty nie wspomnę. Przy kolejnej trasie w PL bilet na GC będzie pewnie koło 2000 zl. No ale zawsze znajdzie się jakiś fanatyk chętny wydania sianka na wysłuchanie "szlagierów". To już temat na inną dyskusję.
Marios
13.09.2019 21:49:24
O  IP: 0.0.0.89
kromka chleba

Tyś się kwartał przed czasem z choinki urwał? Pokaż fotkę swojej sylwetki. Też chcę się pośmiać z tej beretki.
Blaack
13.09.2019 21:30:12
O  IP: 0.0.0.31
"Mógłby aby tego wąsa zgolić", "Dobrze, że aby tego wełniaka nie ma.". Skąd ty się człowieku urwałeś ???? a tak btw. James wygląda tak jak chce wyglądać i to samo tyczy się Larsa.
kromka chleba
13.09.2019 15:54:55
O  IP: 0.0.0.109
James wygląda fatalnie. Mógłby aby tego wąsa zgolić. W ogóle mu to nie pasuje.
Lars też mógłby czapkę zdjąć. Z orkieatrą to nie pasuje. Dobrze, że aby tego wełniaka nie ma.
20 lat temu jakoś z większą pompą to było. Teraz jakoś na odp*****l
Marios
12.09.2019 19:32:31
O  IP: 0.0.0.89
Iron Foundry w takim aranżu śmiało mógłby wylądować na ścieżce dźwiękowej do Triple Frontier.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak