Poniżej kilka słów od Steffana Chirazi o tym, co nas czeka, jeśli chodzi o dwa najbliższe numery magazynu SoWhat! Zapraszam do lektury, jak również obejrzenia fotek z Antarktydy.
Hola mi amigos y amigas!
Mam nadzieję, że miło upłynęła Wam przerwa świąteczna i pozwolicie mi życzyć Szczęśliwego Nowego Roku!
Ja spędziłem kilka tygodni relaksując się i odzyskując siły po tym, co okazało się zdecydowanie najdłuższą podróżą, jaką kiedykolwiek odbyłem (Antarktyda), ale również taką, która zaoferowała mi tak surrealistyczne przeżycia, że dopiero teraz jestem w stanie w pełni to wszystko przetworzyć. Mówię poważnie. Spędziłem tam kilka dni, używając swojej tęgiej głowy jako kamerolaptopowifibluetooth mega urządzenia, by udokumentować to wszystko w czasie rzeczywistym, ale niestety mój procesor jest z ciała i krwi, dlatego więc dopiero skończył pobierać wszystkie informacje. Możecie spodziewać się pamiętnika pełnego wydarzeń z tego wyjątkowego tygodnia w SW! 21.1…
ALE, wy zapewne krzyczycie (tak, słyszę to) GDZIE JEST NUMER 20.4? Przygotowywaliśmy go bardzo dobrze… nie bójcie się, 20.4 będzie śmigał przez prasy drukarskie przez następne dwa tygodnie i zacznie docierać przed Wasze drzwi zanim styczeń się skończy. W tym wydaniu zajmiemy się wszystkimi sprawami, związanymi z trasą po Azji oraz zmotywowani szaleństwem, dotyczącym filmu. Numer będzie zawierał długie reportaże, jak również najlepsze zdjęcia z tych wydarzeń.
Wracając do wydania 21.1, mogę obiecać pewne przemyślenia i refleksje od chłopaków na temat wszystkich spraw, związanych z Antarktydą oraz filmem, zwłaszcza że wersja DVD oraz cyfrowa mają być dostępne do obejrzenia w domu.
Co jeszcze wydarzy się w tym roku? Dobry boże, czy w ogóle możecie oczekiwać odpowiedzi z jakąkolwiek dokładnością?! Mimo wszystko, w tym obozie pojawia się więcej podkręconych piłek niż może rzucić Tim Lincecum
(amerykański baseballista, występujący na pozycji miotacza w San Francisco Giants – przyp. tłum.), więc powiem teraz tylko, że chłopaki stanowczo podzielą swój czas pomiędzy pisanie nowego albumu a trasę koncertową, która odbędzie się w etapach, a wszystko stanie się bardziej oczywiste w trakcie roku. To oczywiście oznacza, że planują oni podróż promem na księżyc, żeby zagrać tam koncert, jak również mają w planach występ na szczycie Mt Everest! Słuchajcie, kiedy pracuje się dla tych kolesi, lepiej być przygotowanym na wszystko… tak więc przepraszam, ale jestem w drodze do sklepu North Face, po prostu tak na wszelki wypadek. Czekając aż ten rok ruszy do przodu, nabierze kształtu i będzie się toczył, toczył, toczył, spójrzcie na kilka moich ujęć z „podróży marzeń” (‘czy to się naprawdę wydarzyło czy wszystko to było moim cholernym wyobrażeniem?)…
Wszystkiego dobrego,
Steffan
DanielZywy
overkill.pl