Login:
Hasło:
Rejestracja Przypomnienie hasła
27.04 |
PVRIS, Warszawa |
08.05 |
The Kills, Warszawa |
11.06 |
Tool, Kraków |
21.07 |
Lenny Kravitz, Kraków, Łódź |
13.10 |
Duff McKagan, Warszawa |
14.08 |
Dead Poet Society, Warszawa |
13.08 |
grandson, Kraków |
08.08 |
Motionless in White, Kraków |
09.07 |
Palaye Royale, Warszawa |
02.07 |
Thievery Corporation, Warszawa, Kraków |
26.06 |
Boston Manor, Warszawa |
26.06 |
Atreyu, Warszawa |
12.06 |
Underoath, Warszawa |
20.04 |
Armia, Kraków, Zabrze |
20.04 |
Cassyette, Warszawa |
10.04 |
Fast Animals and Slow Kids, W-wa |
06.04 |
King Nun, Warszawa |
30.03 |
Judas Priest, Saxon, Kraków |
27.03 |
Tom Odell, Warszawa |
26.03 |
Mother Mother, Warszawa |
Szósta rocznica śmierci Dimebaga Darrella Abbotta
dodane 13.12.2010 09:59:16 przez: Overkill.pl wyświetleń: 1061
Minęło pięć dni od szóstej rocznicy zamordowania "Dimebaga" Darrella Abbotta - gitarzysty Pantera i Damageplan. Poniżej wypowiedzi, jakie z tej okazji udzieli Doc Coyle, gitarzysta God Forbid oraz Joel Stroetzel, gitarzysta Killswitch Engage (obie z 93x.com). Zanim jednak oni, to przywołajmy co o Metallice powiedział kiedyś Dimebag ( metalhammer.co.uk):
Dimebag: "Siedzimy [Pantera] w thrashu, ale że jest tak dużo kapel, które mają takie właśnie brzmienie, to chcemy być nieco bardziej jak Van Halen czy Judas Priest, czyli w tym, w czym po raz pierwszy siedzieliśmy kilka lat temu. Nie słuchamy death metalu, ale nie jesteśmy też cipkami. Metallica to nasz ulubiony zespół, ale jest i kilka innych naprawdę dobrych zespołów w tym nurcie."
Doc Coyle: "Cała metalowa scena ma wielki dług wdzięczności dla Dime i Pantery. Po nich nie było już drugiego takiego zespołu. W metalu, była Metallica i była Pantera."
Joel Stroetzel: "Nauczyłem się grać na gitarze na riffach starej Metalliki, Megadeth, Testamentu i Pantery. Nie grałbym tego stylu muzyki, gdyby ich nie było."
Przypomnijmy, że sześć lat temu Lars powiedział m.in. (całość znajdziecie tutaj):
W 1985 roku miałem dość szczęścia, aby spotkać Darrella oraz jego brata na trasie w Dallas. Pierwszą rzeczą dla mnie i moich przyjaciół po skończonej trasie był powrót do Dallas i pobycie z Darrellem i Vinniem nieco dłużej. Oni byli tak zajebistymi popieprzeńcami, że po przekroczeniu stanu zostaliśmy na trzy miesiące. To był początek przyjaźni, która zakotwiczyła w miłości, szacunku, zabawie, spokoju, muzyce, alkoholu, pocie, późnych nocnych siedzeniach, wczesnych porankach, kacach, bólach głowy, dudnieniu bębenków, bolącym ciele... mógłbym dalej wymieniać.
Według tendencji w tym pieprzniętym momencie używamy słowa "ja" za dużo i skupiamy się na naszym własnych uczuciach litości i szoku...więc zamiast tego niech będzie wiadome, że według mnie Darrell był osobą niewiarygodnie ciepłą, otwartą, zabawową, zwariowaną, patrzącą w przyszłość, utalentowaną, skorą do obejmowania, niepretensjonalną, uprzejmą oraz że zawsze przyciągał on swoją prostodusznością co sprawiało, iż nigdy nie miał wrogów i wszędzie był witany.
Darrell i jego brat byli kamieniami węgielnymi muzycznej przygody, która zawsze ryła ziemię, poszerzała granice, prowokowała ich i fanów, szanowani przez rówieśników byli to do końca szczerzy muzycznie muzycy. Dziś świat rocka doznał niepowetowanej straty, przedwczesnej i bezsensownej.
Jerry Cantrell, Scott Ian, Mike Inez, Lars Ulrich i Pearl Aday - Pink Floyd "Wish You Were Here" - Dimebag Tribute, Ozzfest 2008
ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet
Waszym zdaniem
komentarzy: 24
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
|