W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
The Story Of The Hit - Enter Sandman, część 1
dodane 09.03.2010 10:55:22 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 2253
Szwedzka telewizja SVT wyemitowała właśnie, w ramach serii "The Story Of The Hi" dokument o utworze Enter Sandman. Wypowiedzi członków Metalliki pochodzą prawdopodobnie z ubiegłorocznego koncertu w Danii - Lars mówi w języku duńskim, dlatego jego fragmenty były tłumaczone przy użyciu translatora. Zapraszam na część pierwszą:






James: Sandman był właściwą piosenką, we właściwym czasie i miejscu.

Kirk: Nie wiem, czy ma najlepszy riff, ale zdecydowanie najbardziej chwytliwy.

Lars: W pewnym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że stworzyliśmy klasyczny riff heavy metalu.

James: To nasz... Smoke On The Water.

Cliff Burnstein (Menadżer Metalliki): Metallica była swego rodzaju sekretem dla wielu ludzi, bali się tej nazwy, bali się reputacji, jaka się za nimi ciągnęła.

Lars: Mieliśmy już wtedy za sobą bardzo wiele odkrywczych rzeczy, na Ride The Lightning czy Master Of Puppets czy ...And Justice for All. Ale tym albumem otworzyliśmy jakoby nowy rozdział.

Cliff Burnstein: Byli bardzo młodzi i jak to w naturze, czasami popadali w tarapaty. Musieliśmy pewne rzeczy robić za nich.

Lars: Mieliśmy wtedy dość luźne podejście do wszystkiego.

James: Dużo piliśmy, naprawdę dużo, często mięliśmy kłopoty.

Lars: Ufaliśmy sobie nawzajem.

James: Było mnóstwo dziewczyn i alkoholu, typowy rock 'n roll. Jechałem samochodem, piłem piwo i przegryzałem burgera, na liczniku było jakieś 150 km/h a dodatkowo jeszcze zapisywałem teksty piosenek. Pamiętam, jak zabrano mi prawo jazdy za zbyt dużą liczbę mandatów - [pokazując] można by je ułożyć stąd dotąd i z powrotem.


Lars: Bardzo ważne było dla nas, aby udowodnić sobie, że potrafimy nagrać coś prostego, krótkiego i łatwego, w stylu AC/DC. Uważałem, że są dobrzy bo grają ciężko, groovy i zgodnie z kanonem muzyki rockowej.

James: Sandman był kawałkiem, od którego zaczęliśmy. To był riff Kirka.

Lars: Kiedy ten riff się narodził? O czwartej nad ranem?

Kirk: Tak, o czwartej nad ranem nagle: bun de rida da, ban the no da na na no.

Lars: Tak właśnie zaczął - jeden na jeden, ja zasugerowałem, żeby zagrał trzy na jeden.

James: Na początku było tak... ale zmieniliśmy na trzy powtórzenia przed zmianą.

Kirk: I oto mamy. Ten riff pozwolił mi kupić kilka obrazów.

Lars: To główny riff tego kawałka, wszystkie inne riffy opierają się na nim.

Kirk: Wszystkie inne to wariacje wokół niego.

James: Dla mnie Sandman to taki miły kawałek, nie zagłębiam się w niego za dużo.

Bob Rock (producent Black Album): Nie znałem ich zbytnio. Słyszałem And Justice i podobał mi się, ale nie byłem ich fanem.

Lars: Bob Rock był jakby zaginioną częścią nas.

James: Bob miał imponującą przeszłość, czegoś takiego potrzebowaliśmy. Cult, Motley Crue, Bon Jovi i kilka innych zespołów z mainstreamu. Wydaje mi się, że razem z Larsem doszliśmy do punktu, w którym zdaliśmy sobie sprawę, że chyba nie my mamy być producentami. Gitary są głośne i głośna jest perkusja. Niech ktoś inni pokieruje.


Lars: Chcieliśmy odejść od typowego podejścia do gitar i perkusji.

Bob Rock: Przez pierwsze sześć miesięcy projektu nie mogłem powiedzieć, że była miedzy nami jakaś więź. To byli wówczas dość mroczni i nieprzyjaźni ludzie. Gdy opuściłeś w jakikolwiek sposób gardę, to naciskali w to miejsce i nie przestawali.

James (z sesji Black Album): Bob był kiedyś kobietą. Wygląda jak moja matka

Lars (z sesji Black Album): Oto Bob dziesięć lat temu - tylko jeden podbródek. Dobrze, że na okładce nie ma producenta, bo jest dość brzydki.

Bob Rock: Byłem przyzwyczajony do pracy z różnymi zespołami, Motley Crue czy Bon Jovi, więc spotkałem wiele różnych charakterów i osobowości. Należy się po prostu nauczyć to akceptować. Dla mnie to była po prostu praca, chciałem, aby wszystko było poprawnie.

James: Chwila, pamiętaj, że my tu rządzimy - takie mieliśmy podejście, chcieliśmy go ustawić.

Lars: Chcieliśmy narzucić mu to, jak mamy grać. Byliśmy buntownikami, gdy ktoś coś nam mówił, robiliśmy na przekór. Nie chcieliśmy współpracować.

James: Pomógł nam dorosnąć, a my nawet o tym nie wiedzieliśmy. Byliśmy ślepi, nie chcieliśmy niczego się dowiedzieć.

Bob Rock: chciałem, aby grali w studio tak, jakby grali na żywo. Nigdy wcześniej tak nie nagrywali. Dla mnie to było dziwaczne, pytali dlaczego muszą nagrywać w tym samym pomieszczeniu. Odpowiadałem, że dlatego, że jak tak właśnie pracuję.

Adam Dubin (reżyser dokumentu A Year and a Half in the Life of Metallica): Byli jak bracia, w zespole, w życiu, i jak to wśród braci, walczyli ze sobą. Czułem więź z Larsem. Kirk był dość cichy, był miły gościem, ale ceniącym sobie prywatność. Jason to dżentelmen, łatwo się było z nim dogadać. A James... James Hetfield... jest zadziwiający na tyle różnych sposobów, ale to jak mroczne teksty wychodzą z tego gościa... nie pozwalał dotrzeć w łatwy sposób do siebie.



James: Moi rodzice poznali się w kościele, mój ojciec był tam duchownym... byłem więc otoczony religią... szukałem innej drogi. Moje dzieciństwo to mnóstwo siedzenia wokół ojca i słuchanie tego, co z tak wielkimi emocjami mówił... ale ja tego nie łapałem. Wtedy, teraz to rozumiem.
Ojciec odszedł gdy byłem mały. Gdy nagrywaliśmy w okolicach Los Angeles to czasami wpadał do nas, ale nie było to miłe ani dla mnie ani dla niego.

Bob Rock: Dyskutowałem z Jamesem o tym, co dać jako refren, on wspomniał o fragmencie modlitwy.

James: Now I lay me down to sleep [Teraz kładę się spać] - to typowa dziecięca modlitwa.

Bob Rock: Za każdym razem gdy to słyszę, myślę o moim synu. Zabrałem mojego syna Micka i poprosiłem, aby powiedział modlitwę. Spodobało się i tak zostało.

James: Entera Sandman mówi głównie o koszmarach. Zawsze jakiś sen siedzi Ci w głowie, spadanie jest jednym z nich. Coś Cię goni, jakieś potwory Cię atakują. Nie masz możliwości powiedzenia czegokolwiek, to dość uniwersalne.

Bob Rock: Fragment 'Off to never never land' dotyczy perkfekcyjnej rodziny.

James: Chodziło mi o to, że coś rozwala rodzinę, coś co wnika jak choroba i rozszerza się na całą rodzinę. Tekst był jednak chyba nieco za bardzo... krwisty, albo coś w tym stylu.











ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak