W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Wywiad z Larsem
dodane 02.02.2005 00:00:00 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1344
Poniższy wywiad przeprowadziła Gina Vivinetto, a znajduje się on na stronach Spy Times Perkusista Metalliki - Lars Ulrich - opowiada o terapii, Napsterze i ojcostwie:



Nie tylko fani Metallicy gromadzili się tłumnie zeszłego lata w kinach aby "złapać potwora". Także krytyka przyjęła z uznaniem dokument, który zawierał ożywione sesje z terapeutą, tworzonym wówczas albumem St.Anger, kłótniami pomiędzy Jamesem i Larsem, którymi to zaczęła się interesować coraz większa grupa ludzi tak samo, jak walką wokalisty z nałogiem i poszukiwaniami nowego basisty.

Podczas przerwy między koncertami w London, Ontario, Lars Ulrich odpowiedział przez telefon na 10 pytań odnośnie kolekcjonowania sztuki, rozstania z żona Skylar i o tym jak zabawnie jest nosić chodaki.




- Kolekcjonujesz sztukę nowoczesną i ponadto jesteś człowiekiem wychowywanym w intelektualnym środowisku. Czy nie frustruje Cię to, że podróżujesz z kolesiami, którzy być może nie wiedzą, kto to jest Jean-Michel Basquiat (współczesny artysta-malarz)?

Tu nie chodzi o frustrację, po prostu poszukujesz rzeczy, które cię inspirują. Blisko 15 lat temu, potrzebowałem czegoś by oderwać się od Metalliki.
Sztuka stała się jedyna rzeczą, która była tylko moja, nie musiałem jej dzielić z nikim innym, nie musiałem rozważać punktu widzenia innych ludzi. To właśnie ona stała się tą wielką rzeczą, i jest nią nadal, która pozwala mi być niezależnym, prawdziwie wolnym bez wpływu opinii innych ludzi.


- Opowiedz mi coś o dzieciach?

Wszystko co przed chwilą powiedziałem, to okres około dziesięciu lat przed tym, kiedy urodziło się moje pierwsze dziecko. Oczywiście to, że teraz mam dzieci zmusza mnie do poszukiwania drogi pomiędzy tym... "trójkątem"- rodziną, zespołem i moją obsesją (sztuka przyp. red.)



- Jakie są ich imiona?

Mam dwóch chłopców. Myles (6 lat) i Layne (3 lata).









- Czy wciąż jesteście razem? Ty i Skylar?

Nie. Nie jesteśmy.



- Co się wydarzyło?

To co się wydarzyło to to, że nagle kończysz będąc jednymi z tych 50% małżeństw, które się rozpadają. To dziwne być częścią tej statystyki, ponieważ będąc w małżeństwie nigdy nie sądzisz ze przydarzy się to właśnie tobie. Z powodów, które nie powinny nikogo interesować, zakończyliśmy nasze małżeństwo i pozostajemy na tej drodze przez okres bliski roku.



- Często pytam wielu muzyków czy traktują siebie jako prawdziwych artystów i jestem w szoku, gdy pytanie to pozostaje bez odpowiedzi.


Nie. Mogę powiedzieć, ze nie traktuję siebie jako kogoś w rodzaju prawdziwego artysty [entertainer- definicja słownikowa, to osoba, która zawodowo zajmuje się muzyką, lecz nie ma dokładnego polskiego odpowiednika -przyp. red.] Im bardziej jestem starszy, tym częściej widzę świat poprzez "badawcze oczy" i zauważam wszystko bardziej szare, ale gdybym miał Ci dać jasną odpowiedź, to nie, nie widzę siebie jako artysty. Nazywanie siebie "artystą" staję się trudne ponieważ...



...ponieważ brzmi to pretensjonalnie?

Tak, brzmi to pretensjonalnie. Mógłbym powiedzieć, że widzę siebie jako muzyka, członka zespołu i niechętnie wcisnąłbym tu słowo "artysta", nawet gdybyś nalegała.
Trzymamy element rozrywki, zabawiania, element komercji na dystans w ten sposób, że odwracamy się do niego tyłem, że się zacieśniamy, zasklepiamy w sobie. Oczywiście dbamy oto, czego pragną nasi fani i utrzymujemy dzięki temu świetne z nimi relacje, nikomu jednak się nie podlizujemy, wliczając także ich, więc z tego punktu widzenia możemy nazwać siebie artystami (śmiech).








- Jak ważna jest dla Ciebie opinia Twojego taty (muzyka jazzowego) Torbena Ulricha ? W filmie zobaczyć możemy scenę, gdy puszczasz mu niedokończone kawałki z St. Anger.


Oczywiście, bardzo szanuje jego opinię i czasami daje mi do zrozumienia, co powinienem zrobić, gdy szukam rozwiązania. Pomaga mi osiągnąć większą głębie w tym, co robię lub gdy coś może mieć trochę więcej treści.








- Jak krytyczny jesteś w stosunku do siebie?


Jestem bardzo, bardzo krytyczny dla siebie jak i dla ludzi mnie otaczających, co czasem staje się problemem.



- Przechodziliście terapię jako jedność czy chciałbyś, lub może przechodzisz indywidualną terapię?

Więc..., podczas tamtego procesu przechodziliśmy dwie terapie: zespołową oraz indywidualną.
Zrobiliśmy naprawdę wiele, by poprawić zarówno wzajemne jak i rodzinne relacje. Po filmie było bardzo ważne dla nas, by to wszystko co zostało tam pokazane wciąż takim utrzymać.
Mogę potwierdzić, że na dzień dzisiejszy wszyscy radzimy sobie bardzo dobrze. Nie rozmawiamy już z Philem Towle jako terapeutą. Od czasu do czasu pogadamy z nim jak z przyjacielem, ale sporo wynieśliśmy z tego sposobu pracowania razem i ukształtowaliśmy to po swojemu w czasie trasy.




- Czy Twoje relacje z Jamesem są wciąż dobre?


Tak, mógłbym nawet powiedzieć, że są lepsze niż kiedykolwiek były, ponieważ nie ma teraz nikogo kto prowadziłby nas za rączkę. Wydostaliśmy się z tej "piaskownicy w przedszkolu" i znakomicie się nam wspólnie gra (śmiech). Znaleźliśmy w końcu drogę do tego jak razem współżyć, funkcjonować i szanować siebie nawzajem. Nie jest on oczywiście osobą, do której dzwonie zaraz po tym jak tylko się obudzę i pytam czy zechciałby pójść na wspólne śniadanie (śmiech), ale odkryliśmy drogę do tego jak wspólnie działać w tym, co oboje dzielimy - Metallica, nasza miłość do muzyki i do naszego trybu życia.













- Twoja gra na perkusji jest bardzo złożona. Opowiedz mi o tym, co na to wpłynęło?


Naprawdę wielu różnych ludzi. Dwie grupy muzyków: Pierwsza - ta, wśród której dorastałeś i druga grupa - która wciąż ma dla Ciebie wielkie znaczenie. Ci, przy których dorastałem, to Ian Piece - perkusista Deep Purple, John Coughlan - Status Quo i Phil Taylor z Motorhead. Ponadto Elvin Jones (perkusista John Coltrane) oraz John Bonham (Led Zeppelin) - facet, którego podziwiam i szanuje, ale nie jest kimś, kto miał jakiś znaczący wpływ na moja grę.





-Masz jakieś zwierzęta domowe?

Nie, nie mam żadnych zwierząt (śmiech). Myślałem o udzieleniu jakiejś śmiesznej odpowiedzi na Twoje pytanie, ale nie mógłbym tego zrobić. Nie, nie mam żadnych z zwierząt domowych, o których myślisz.












- Rozumiem, że złagodziłeś swoje stanowisko odnośnie ściągania muzyki z Internetu po sprawie z Napsterem.

Nie wydaję mi się, by "złagodzenie" było właściwym określeniem. Nie wiem czy wiele się zmieniło. Myślę, że teraz powiedziałbym o tej sprawie to samo, co powiedziałem kilka lat temu.
Całkowicie wspieram ściąganie muzyki z Internetu i jestem "pro-downlanding". Zdaję sobie sprawę, że jest to przyszłość, ale czyim kosztem? Oto właśnie pytanie, które wtrącało się podczas tamtych trzech miesięcy w 2000 roku. Nikt wtedy nie zastanawiał się nad drugą częścią tego bilansu. Pytanie było tylko, czy jesteś "za", czy "przeciw"
Dla mnie nigdy nie chodziło o bycie za lub przeciw ściąganiu. Nigdy nie chodziło o Internet, pieniądze, czy cokolwiek. Kontrola - to było jedyne czym byłem zainteresowany. Kto decyduje, rozumiesz? artysta? zespół? internetowi dostawcy? Firmy fonograficzne? Strony internetowe? Nie wiedzę problemu w dawaniu swojej muzyki za darmo, pod warunkiem, że ja tak zdecyduje, ale nie podoba mi się to, gdy ktoś inny decyduje o tym za mnie.




- Mieszkam obok pary sąsiadów, którzy podobnie jak Ty pochodzą z Danii. Duńczycy wieszają swoje buty, drewniaki przed drzwiami frontowymi. Czy ty także masz wiszące przed domem chodaki?


(śmiech) Tak, jakieś dwa lub trzy lata temu, kiedy stałem się bardziej otwarty na to kim byłem i kim jestem, zdjąłem je z mojej ściany i zacząłem w ich chodzić...



- W prawdziwych chodakach?


Tak, mówię poważnie. To o czym mówisz, to antyki. Właśnie teraz trzymam w mojej prawej ręce chodaka. Podeszwa jest wykonana z drewna. Nie są to jakieś wyjątkowo antyczne buty. Były kupione w Kmart, albo gdzieś indziej (śmiech). Są naprawdę wygodne.



- Czy tradycja jest taka by wystawiać je przed drzwiami?


Nie mam pojęcia. Może kiedyś były na nich jakieś ozdoby i dlatego chłopi wieszali je na ścianie.



- Jaki jest idealny posiłek Larsa Ulricha?

Idealny posiłek zależy od restauracji, w której go spożywam. Może być to pięciodaniowy w French Laundry, bodajże najlepszej restauracji na świecie lub równie dobrze może być w Taco Bell. To wszystko zależy od towarzystwa i nastroju.




Gorące podziękowania do wszystkich zaangażowanych w tłumaczenie wywiadu: Larsówki Monsterki (K-L-M) , Tommika , Marcina_M oraz Leto (http://www.metallica.leto.prv.pl) .









Na witrynie SuperHeroHype.com pojawiły się plotki, według których na soundtracku do najnowszych przygód Batmana - "Batman Begins" - znajdą się nowe kawałki m.in. Metalliki, Velvet Revolver, Audioslave, Pearl Jamu, Green Day oraz Dave'a Navarro. Film ma się ukazać w kinach 17 czerwca. Jak do tej pory jedyny kawałek Metalliki jaki ukazał się na filmowym soundtracku to "I Disappear" ("Mission Impossible II").
Oficjalne stanowisko Metalliki w tej sprawie zdementowało te pogłoski. Żaden utwór Czterech Jeźdźców nie pojawi się na soundtracku do filmu "Batman Begins" .
ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak