W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Wywiad z Metalliką z So What 19.4 – o wyzwaniach, jakie zespół sobie stawia
dodane 27.02.2013 11:41:07 przez: ToMek
wyświetleń: 4627
Najnowszy numer So What w całości poświęcony jest koncertom na największej scenie Metalliki – 8 występom w Meksyku w ramach The Full Arsenal 2012. Kto ma magazyn tego zachęcamy do przeczytanie od deski do deski, zarówno wywiadów z zespołem, jak i ludźmi, dzięki którym ta scena powstała i którzy dbali, aby wszystko jak najlepiej grało. Kilka faktów, które rzucą światło na to jak wygląda organizacja koncertów przez Metallikę: pierwsza wzmianka o wielkiej scenie miała miejsce ponad dwa lata wcześniej – w maju 2012 roku podczas koncertu w Belfaście pomysł zaprezentował Peter Mensch. W lipcu 2011 scena zaczęła powstawać, w specjalnie do tego wynajętej hali na Treasure Island w San Francisco. We wrześniu 2011 po raz pierwszy zobaczył ją zespół. Następnie scenę rozebrano i postanowiono na nowo we Fresno, w czerwcu 2012 roku, a potem jeszcze raz w lipcu, tym razem w Oakland. Na przełomie lipca i sierpnia scena zagościła już na dłużej w Mexico City, gdzie Metallica zagrała 8 koncertów, a następnie poleciała do Kanady, na kręcenie filmu 3D… o filmie będzie w kolejnym numerze So What!, w 19.4 znajdziecie wszystko o scenie (nie zapominajcie o niespodziance zapowiedzianej na 20.1). Poniżej najciekawsze fragmenty wywiadu z całym zespołem przy okrągłym stole:



Steffan: W ostatnim roku wrzuciliście się w najbardziej twórczą i nie do końca komfortową pozycję od jakiś 15 lat. Zagraliście koncerty w Fillmore, które jak wiem były naprawdę wyczerpujące, nagraliście Lulu z Lou Reedem, zorganizowaliście Orion festiwal. W którymś momencie zdecydowaliście dodatkowo, że nagracie film. Zanim do niego przejdziemy, chciałbym dowiedzieć się co stoi za tym ciągłym szukaniem najbardziej ostrych wyzwań, jakie tylko możecie znaleźć. Uważacie, że tak trzeba? Dlaczego?
Lars: Nie wiem, czy słowo „szukanie” jest tutaj odpowiednie. Nie wydaje mi się, aby ktokolwiek z nas siedział i myślał: ‘spróbujmy zamieszać tu jak tylko się da’. To dosłownie bardzo naturalne, to jak wszystko się dzieje. Mówiłem o tym już tysiąc razy. Lou Reed: chcecie nagrać płytę z Lou Reedem? OK! Zróbmy to. Wydaje mi się, że ludzie mają wizję Metalliki siedzącej i poprzez burzę mózgów wyszukujących różnych ciekawostek. Ale tak nie jest, weźmy film: Peter Mensch wymyślił to w środku nocy, mając na celu coś w stylu filmu the best of. Przyszedł do nas, pogadaliśmy o tym jakieś dwa i pół roku temu i wydało nam się to czymś interesującym, brzmiało jak nie lada wyzwanie. Nie było jednak na zasadzie: Zróbmy tak wiele jak tylko się da, aby nagrywanie nowej płyty odsunąć jak najdalej w czasie.



Steffan: W porządku, ujmę to inaczej. Czy jako zespół albo pojedynczy ludzie , nie pracujecie najlepiej, gdy jesteście tak blisko krawędzi jak to tylko możliwe? Nie ma tak, że pracujecie ciężej i prawdziwiej, gdy za plecami stoi ściana z wyzwaniem?
Lars: Wydaje mi się, że wchodzi w grę czynnik ciekawości. Uważam, że cała nasza czwórka ma charaktery ludzi ciekawych wszystkiego, że jesteśmy otwarci na wszystko co inne. Rzecz jasna sukces, jaki już osiągnęliśmy, pozwala nam na luksus brania się za tego typu rzeczy. I zamiast patrzeć na Orion jak na coś, przez co stracimy kupę kasy, patrzymy na całość. Jak już powiedziałeś, wszystko co robi Metallica, od Orion, przez koncerty do filmu, do Lou Reeda, czy cokolwiek innego, koniec końców okazują się balansowaniem na krawędzi.

Steffan: Dla jasności, to nie kasa stoi za tym wszystkim?
Lars: Oczywiście, że nie.

Steffan: Chodzi mi o to, że tylko idiota mógłby pomyśleć inaczej. Wydaje mi się, że przez te rzeczy tracicie teraz masę kasy.
Lars: To co chcę podkreślić to to, że przychód generujemy w innym miejscu i mamy za co wykarmić rodziny. Nie musimy grać 200 koncertów rocznie, aby wszystko grało. Mamy ten luksus, że nie musimy się tym przejmować i możemy kierować się w stronę Orion czy Lou Reeda czy czegokolwiek innego, nie musimy grać w przyszłym tygodniu 7 koncertów w Iowa aby zrównoważyć wydatki.

Robert: Wiesz, jesteśmy w miejscu, w którym liczy się głównie miłość do muzyki i, tak jak już mówiłeś, do wyzwań. A jeśli chodzi o wrzucanie samych siebie w wyzwania… to co zauważyłem to to, że nie wielu indywidualistów, a szczególnie muzyków, jest w stanie temu podołać. Weźmy na przykład Fillmore, tak wiele kawałków jak zagraliśmy i tak wiele jak zrobiliśmy przy tak małej ilości snu… wiesz, graliśmy koncerty, potem nagle okazywało się, że spać możemy się położyć o 3 czy 4 nad ranem, a potem szybkie wstawania i zrobienie czego tylko się da do, w moim przypadku, 10 rano. Wiesz, wielu muzyków nie lubi pracować w ten sposób, lubią się wysypiać! Jest jednak wiele do zrobienia, dlatego wydaje mi się, że wiele kapel, jak już stają się coraz bardziej znane, nie trwa zbyt długo, bo być może nie mają już takiego głodu wyzwań. Uważam, że my staramy się, aby wyzwania były, otwieramy się na nie i są to nasze kolejne przystanki w podróży. I to jest następna rzecz, nigdy nie wiemy gdzie jest nasz kolejny przystanek. Wiemy, że coś czai się za rogiem, a jeśli jest interesujące, to zabieramy się za to. Wracając do Lou Reeda: kiedy to w ogóle było? Jakiś rok temu czy jakoś tak? Naprawdę nagraliśmy płytę z Lou Reedem i pojechaliśmy z nim do Europy?



James: Yeah, chcemy mieć jak najwięcej historii do opowiadania naszym wnukom, tak po prostu. Dlatego to wszystko robimy, bo co innego można robić? Wiemy, że muzycy nie przechodzą na emeryturę, ale chciałbyś robić to samo w kółko? W końcu stanie się to powszechne, nudne. Wyzwania pojawiają się w nas, a nasz management ma za zadanie sprawić, byśmy byli zajęci, abyśmy byli młodzi i żywi poprzez wrzucanie nas w nowe rzeczy.

Kirk: Yeah, dla mnie wyzwania są po prostu zabawą. Bierzemy je, do pewnego stopnia, aby udowodnić sobie, że możemy to zrobić, a gdy coś się udaje, to mamy niesamowitą radochę. Tak jak powiedział James, co innego mamy robić, grać po prostu koncerty? Świetnie jest móc to miksować i doświadczać nowych rzeczy. Jak całe Fillmore, gdy już było za nami, nie mogliśmy uwierzyć, że udało się przez to przejść, ale czuliśmy niesamowitą radochę i mamy niesamowite wspomnienia. Nagranie albumu z Lou Reedem dla mnie osobiście było niesamowitą radochą, niesamowicie emocjonującą podróżą. Wspaniale, że te rzeczy pojawiły się na naszej drodze, wspaniale, że byliśmy w stanie rozpoznać, jak doskonałe będą to szanse i jak możemy je jeszcze powiększyć.

Steffan: To interesujące, że ludzie z managementu, z którymi pracujecie nie siedzą i nic nie robią, ale popychają was w kierunku nowych wyzwań. To ważne.
James: Tak, to prawda, bo jest wielu agentów czy managerów, którzy po prostu czekają na twój telefon. Nasi są z nami cały czas i to my mówimy: „Potrzebujemy przerwy”. Bardzo dbamy o nasz czas wolny i o nasze rodziny. Wiedzą o tym, ale i tak wciąż naciskają, co jest w porządku. I robią tak z wszystkimi kapelami, jakie prowadzą. Jesteśmy super szczęściarzami, że mamy takich ludzi wokół siebie, ludzi, którzy chcą brać wyzwania. Nasza załoga jest niesamowita, a to co robią dla rodziny Metalliki i samego naszego zespołu jest niewiarygodne. A tych trzech gości tutaj… wiesz, nie jestem najbardziej zmotywowanym człowiekiem na ziemi, ale gdy jestem obok nich, to jest coś niesamowitego. Patrz na to co robimy, bo koniec końców tworzymy historię.



Steffan: jesteście niesamowicie zmotywowaną kapelą, nigdy nie widziałem podobnej. Wiecie, macie zadanie to nie odpuścicie, póki nie będzie zrobione.
James: Każdy dzięki temu zyskuje dla siebie jakiś prezent.

Steffan: Pamiętam jak siedzieliście w Belfaście w 2010 roku i patrzyliście na prezentację w komputerze, gdzie były te wszystkie krzesła elektryczne, krzyże, toalety i ktoś wtedy powiedział, ile to będzie kosztować. Jaka była wasza pierwsza reakcja po tej prezentacji?
Kirk: Na papierze to wyglądało wspaniale.
James: Dlaczego mielibyśmy robić film 3D czy koncert w czymś takim, kiedy wszystko w tej technologii co oglądam jest takie sobie i nie wyjdzie nam to dobrze? Dlaczego to robimy?
Lars: Moja pierwsza reakcja była podobna. Wydawało mi się, że będzie to krok, wiele kroków, wstecz. Nigdy nie gloryfikowaliśmy tego, co było kiedyś, w stylu” to co wtedy zrobiliśmy…” czy nie nagrywaliśmy naszego „the best of”. Zawsze patrzę raczej do przodu, niż oglądam się za siebie. Byłem tym wszystkim oszołomiony.
Robert: Tak, wydaje mi się, że byliśmy zaskoczeni. Coś zostało w połowie zrobione, coś było na rzeczy. Wydaje mi się, że to miało być takim wielkim zaskoczeniem.
Kirk: Zaskoczenie!
James: Oto rachunek za to!
Robert: Ale znowu, wiesz, zacząłem o tym myśleć, o tym jak to miałoby być i wydało mi się to interesujące, jeśli kreatywnie do tego podejdziemy.
Kirk: Od początku byłem za tym pomysłem. Miałem jednak wątpliwości co do tego, jak to zorganizować, mniejsze już co do tego jak za to zapłacić.
James: Zacząłem myśleć o tym, aby to był film, nie tylko zwykły koncert. Musimy coś w niego wtrącić. Ile kapel nagrało kultowy film, który być może nie wydawał się być wspaniałym, ale ostatecznie był tym, o którym mówiono: „dzięki Bogu, że go nagrali, cieszę się, że to zrobili”? Rzecz jasna film nagrali The Beatles, The Monkees, Sonny Bono i inni i cieszę się, że to zrobili. To mogło ich złamać, albo zakończyć ich kariery, ale mimo to zrobili to, rozumiesz?



Steffan: To co przychodzi mi do głowy to film Zeppelinów [The Song Remains the Same]. Choć chyba jest nieco inny…
James: Bardzo się różni.
Steffan: Ok, poczekajmy z tym do kolejnego roku, kiedy wyjdzie numer poświęcony tylko filmowi, aby wejść w detale.
Lars: Wydaje mi się, że będzie trudno to rozdzielić, ale…

Cdn…


ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet

Waszym zdaniem
komentarzy: 14
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
rav73
28.02.2013 10:13:47
O  IP: 194.30.179.208
"wiesz, nie jestem najbardziej zmotywowanym człowiekiem na ziemi, ale gdy jestem obok nich, to jest coś niesamowitego. Patrz na to co robimy, bo koniec końców tworzymy historię."

dziekuje , nie mam pytań. :)))))))

JamesGirl
28.02.2013 08:36:29
O  IP: 194.165.48.90
To wspaniała rzecz robić w życiu to, co się kocha, a dodatkowo móc realizować swoje marzenia. Niewielu ludzi ma takie możliwości.
lania01
28.02.2013 06:31:31
O  IP: 94.197.127.230
Ta scena jest nieziemsko zajebista! Na żywca nie widziałem, ale robi wrażenie
Egon
27.02.2013 20:14:48
O  IP: 46.112.17.154
na tym zdjęciu co jest James, widać że "wyciąga", podwyższa częstotliwość głosu i fałszuje :P
pancakes
27.02.2013 19:51:59
O  IP: 174.89.54.245
Hetfield: "chciałbyś robić to samo w kółko? W końcu stanie się to powszechne, nudne"

Sorry panie papa Het ale wy od dawna w tym miejscu już jesteście. Ale co się dziwić, napierdalanie w kółko tych samych kawałków nie napawa optymizmem.

Czegoś takiego jak quebec magnetic po prostu nie daje się strawić.
MarciN90
27.02.2013 18:55:33
O  IP: 94.240.46.130
Interesuje mnie jakieś wideo z całego koncertu z tymi wszystkimi bajerami co w Meksyku, pomoże ktoś? Bo jak się orientuje nie wydają z tego dvd? (a szkoda wg mnie). Z oficjalnej strony możnaby sobie tak pozbierac z kazdego koncertu inny kawałek, ale nie wiecie czy w dobrej jakosci można gdzieś pobrac jeden pełny taki koncert?
Just-ME_
27.02.2013 18:53:34
O  IP: 80.51.59.19
Pierwsza wzmianka o wielkiej scenie miała miejsce ponad dwa lata wcześniej - w maju 2012 roku.... ekhm..::) taaa jasne xD
Yeah
27.02.2013 17:17:04
O  IP: 213.17.155.154
W jednym z wywiadów z 1999 roku James powiedział, że szybko się nudzą i muszą próbować nowych rzeczy. Powiedział, że nie boją się iść tam gdzie z pozoru nie powinni iść (jak np. S&M – co osobiście uważam za dzieło idealne, bardzo się cieszę, że ich utwory trafiły pod batutę Kamena). Zauważył również ciekawą rzecz: wszystkie te reguły metalu, które zabraniają czegoś lub nakazują: „masz robić to albo tamto”, sprawiają, że oni chcą łamać te reguły, co sprowadza się do buntowniczego charakteru tej muzyki – łamanie prawa ; ) Złota myśl, Panie Hetfield, łamiesz je Pan do dzisiaj : )

Czy przesadzają? Nie wydaje mi się. Podoba mi się, że naginają te sztywne reguły metalu, który nie powinien mieć żadnych reguł, skoro jest przejawem szeroko rozumianego buntu ; )
Grubą przesadą to byłby występ z jakąś tam zGagą czy iglesiasem, ale tego nam Panowie nie zrobią, nie martwcie się ; )
Yeah
27.02.2013 16:40:23
O  IP: 213.17.155.154
spożytkować, woleliby, niepotrzebne

jakże prawdziwe zamiast "naprawdę prawdziwe"

Możecie wrzucić tu skan oryginalnego tekstu?
JaCkyLL
27.02.2013 15:06:16
O  IP: 212.244.1.10
zajebiste jest w tym wszystkim to, że robią coś co kochają od ponad 30 lat, zarabiają na tym olbrzymią kasę a za tą kasę mogą robić kolejne rzeczy które sprawiają im frajdę, radochę - po prostu robią rzeczy które pozostawiają im wszystkim po "bananie" na twarzy :) oczywiście przeżyli swoje, były wzloty i upadki ale finalnie koło się domyka - robią coś co kochają, mają z tego grubą kasę, która pozwala im robić rzeczy które kochają. ważne jest to co powiedział James, o zadaniach jakie mają ludzie wokół Metaliki, którzy organizują im zajęcia. są odpowiedzialni by chciało im się nadal dorzucać do pieca w lokomotywie pod nazwą Metalika - jak płomień zgaśnie to Metalika też przejdzie do historii. oby jak najdłużej im się chciało i nie brakowało w ich otoczeniu ludzi kreatywnych dorzucających do pieca :)
DM_
27.02.2013 14:56:32
O  IP: 83.22.115.80
James: Każdy dzięki temu zyskuje dla siebie jakiś prezent.
I to wydaje mi się najlepsze podsumowanie :)
(sic)not
27.02.2013 14:32:49
O  IP: 5.173.84.217
Tworząc od 30 lat muze można chcieć spróbować czegoś innego ale z drugiej strony ludzie niegdyś narzekający na brak wolnego czasu nie woleli by sporzytkować go prywatnie niż brać udział w tego typu projektach które moim zdaniem są nie potrzebne.
MaciekP
27.02.2013 12:51:25
O  IP: 195.245.68.119
Ja bym pogrubił to zdanie "Dlatego to wszystko robimy, bo co innego można robić? ". Bardzo proste, ale jakże tak naprawdę prawdziwe. Bo czemu robimy to co robimy? :)
ToMek
27.02.2013 11:42:11
O  IP: 217.74.68.2
o to jak mozna sporzytkowac czas na lotnisku :) miłej lektury i zapraszam do dyskuji - uwazacie, że metallica przedsadza wchodzac coraz w to nowe terytoria, czy własnie na ich etapie kariery to trzyma ich przy zyciu?
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak